x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Muzyka pasuje do specyfiki anime, a niektóre kawałki są naprawdę świetne. Szkoda tylko, że mimo że wyszedł OST, to nadal nie mogę znaleźć jednego kawałka, który mi się szczególnie spodobał :(
Zwróciliście uwagę, jak wielki jest tam klejnot duszy Mami? Wygląda to tak, jakby twórcy zmienili zdanie co do jego wielkości od 2. odcinka. Jeżeli tak jest, to aż dziwne, że cała seria jest tak dobrze pomyślana, a tu taki babol…
Druga sprawa – też dotycząca pierwszego odcinka… kliknij: ukryte Czemu Kyubey, uciekając przed Homurą, prosi o pomoc Madokę, skoro później dowiadujemy się, że nie da się go tak naprawdę zabić? No chyba że to było takie jego celowe zagranie, by ją zwabić… i możliwe, że jednocześnie chciał ukryć fakt, że posiada wiele ciał, stąd w ogóle ta cała ucieczka… A Homura bez względu na to, czy wiedziała już wtedy o jego nieśmiertelności, czy nie (tego w sumie nawet nie pamiętam, o ile w ogóle da się to wydedukować z późniejszych odcinków), musiała stwarzać pozory. Taka moja teoria :)
Re: Bardzo dobra seria.
Re: zaskoczenie
Na pewno nie, choć np. 3. odcinek może się ocierać o takie miano. Ja za to oglądałem niewiele serii i akurat te, które oglądałem niedawno, czyli Fate/zero (przed tym anime) i Madoka (równolegle z nim) są dla mnie wyraźnie lepsze.
Re: Poza tematem
Czy autor recenzji w ogóle wie, o czym pisze? „Ostatni lot Ozyrysa” jest filmem animowanym 3D stworzonym przez Square, a „Zniewolony” to film animowany z Korei Płd. Nie ma to jak podstawowa wiedza o tym, co się recenzuje…
Re: 9/10
Co do kontynuacji… Na razie nie znalazłem informacji o jakichkolwiek sequelach czy prequelach tych serii, za to ciekawą rzeczą jest zapowiedź light novel o nazwie Fate/Apocrypha. Pierwszy rozdział został opublikowany w 7. woluminie magazynu Type‑Moon Ace. Cała powieść jest zapowiedziana na tegoroczną zimę. Na razie wiadomo tyle, że będzie to inna wojna, niż te co były w FZ, czy w FSN, ale nie wiadomo, która. Najciekawsze jest to, że będzie 14. sług podzielonych na dwie frakcje – po 7 niebieskich i po 7 czerwonych, a sama opowieść będzie skupiona wokół ducha… Joanny d'Arc (jedna ze Sług, Szermierz). Brzmi znajomo :)?
Oryginalnie miała to być gra online, którą anulowano i zamieniono w light novel. Jednak jest pełna lista sług z tej gry. Nie wiem, czy można wklejać tu linki, więc po prostu wystarczy wkleić w Google „Apocrypha_characters” i wejść w pierwszą stronę.
A tam m.in. Król Izraela jako Strzelec, Frankenstein(!) jako Berserk pod postacią małej dziewczynki (dziwaczne :)), żeński Kuba Rozpruwacz (:D) jako Zabójca, Św. Jerzy jako Jeździec i, uwaga, Szekspir jako Czarnoksiężnik :). Pojechali po całości, będzie ciekawie. Czy doczekamy się anime? Mam wielką nadzieję, że tak, jednak pewnie przyjdzie nam poczekać na to jeszcze kilka lat :(
odnowienie Graala
odnowienie Graala
Re: Fate/Stay Night
Fabuła jest skomplikowana? Jak dla mnie była dość przejrzysta, ale FSN oglądałem po FZ (i jak dla mnie taka kolejność to najlepszy wybór). Ale może wydaje mi się prosta przez FZ, którego na początku w ogóle nie ogarniałem i oglądałem głównie dla widowiska.
Walki mają słabą animację (w porównaniu z FZ bardzo słabą), trochę nadrabiają ostatnie odcinki. Widowiskiem ogólnie tego nazwać nie można.
Poza paroma kawałkami jest słabiutko. Muzyka w wielu scenach przypomina jakieś melodyjki z gier typu SimCity. Na dobrą sprawę jedynie „Tenchi Hou Take” mi się naprawdę spodobało, nie licząc openingów. Choć im bliżej końca, tym lepiej, podkład robi się już OK., ale tylko OK.
Ogólnie ta seria w porównaniu z FZ wypada słabiutko pod niemal każdym względem. Nie potrafiłem jej traktować poważnie i z tego względu jakoś mnie specjalnie nie poruszyła. Brak intryg i równie mocnych scen, w FZ. Wiele momentów zamiast budzić respekt budzi śmiech, w przeciwieństwie do FZ, które trzyma klasę od początku do końca. Nie rozumiem, jak ktoś, po obejrzeniu obu serii może nadal twierdzić, że FSN jest lepsze… Ratuje ten tytuł na dobrą sprawę jedynie kliknij: ukryte główny wątek miłosny, co nie świadczy o nim najlepiej… Tak naprawdę to ciągnęła mnie to tej serii głównie sympatia dla Szermierza… i byłem ciekaw rozwoju wydarzeń z jej udziałem. No i fakt, kliknij: ukryte zakończenie to nie to, czego oczekiwałem, ale cóż… Szkoda. Max ocena jaką można wystawić temu tytułowi to 7/10.