x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Ni pies, ni wydra
Z jednej strony przez większość odcinków sprawia to wrażenie przesłodzonych okruchów życia, a potem zarzucają przykładowo odcinek kliknij: ukryte o ichniejszym Holocauście. Niby wątki reżimu są poukrywane tu i ówdzie, ale cały kontrast jest dla mnie nieudolny.
Polityki jako takiej było mało, za to hintów lesbijskich aż nadto, wątki szkolno‑koleżeńskie to nic nadzwyczajnego, a z kolei te rodzinne to mnie naprawdę wymordowały. Chyba najprzyjemniej śledziło mi się informacje dotyczące ras.
Nie wiem, jak tam się ma manga i pomimo względnych opinii, chyba nie czuję się zainteresowana.
Na pewno miało to ciekawy pomysł wyjściowy, ale mnie ten miszmasz nie przekonuje. Niestrawne to.
Re: Pytanie
Re: Pytanie
Ale to tak na marginesie. Wydaje mi się po prostu, że moment zubożenia puli genowej chyba by raczej wystąpił na mniejszym terytorium i nie sądzę, żeby ten problem dotyczył populacji w tym anime. ^^"
Re: Po 1 epku
Re: Po 1 epku
Re: Po 1 epku
;___; Ktoś mógłby powiedzieć, czy to jest jakoś uzasadnione? Czy to taki po prostu znak czasów i japońskiej popkultury?
Ciekawa jestem, czy to będzie miało jakąś ciągłą fabułę‑intrygę, czy raczej będzie to epizodyczny serial.
Re: Pytanie
Myśli po seansie
Z jednej strony, mimo tego, że bohaterowie są nudnawi i niejednokrotnie się na nich irytowałam, to bardzo podobał mi się w tym anime zachowany realizm. Może i postaci, które się pojawiają, nie grzeszą charyzmatycznymi osobowościami, ale uważam, że spokojnie mogłabym odnaleźć ich odpowiedniki w rzeczywistości. Bardzo podobało mi się, jak są spójni wewnętrznie – i te ich skazy charakterów, chociaż mnie denerwowały, były dla mnie największą zaletą tego tytułu.
W sumie po dłuższym już gdybaniu, czy Azumi i Akanecchi do siebie pasują, to doszłam do wniosku, że tak, ale kliknij: ukryte raczej w naszej realnej codzienności nie byliby ze sobą jacyś super szczęśliwi. Z Azumim to jest taki problem, że może i w trudniejszych momentach się potrafi spiąć (jak z tym zdawaniem do szkoły), ale tak w jakichś mniejszych sprawach ujawniały się naprawdę nieprzyjemne strony jego charakteru i to takie, które w moim mniemaniu dyskwalifikują go na dobrego partnera. Tak jak z tą szmatką jako prezent czy wzbudzaniem winy w dziewczynie, bo inny chłopak wyznał jej uczucia. Ja wiem, że to drugie można byłoby zrzucić na karb nerwowej atmosfery związanej z przeprowadzką, ale jak dla mnie to tutaj zaważyły jakieś cechy osobowości bardziej. Zresztą, nie żeby Akane super rozegrała sprawę, kiedy to Azumiemu ktoś inny wyznał miłość, ale o tym potem.
Długo nie mogłam zrozumieć, dlaczego Akane, która jednak jest atrakcyjną dziewczyną wybrała akurat tego niespełnionego i prawdopodobnie miałkiego pisarza, a nie Hirę. Tylko w sumie, jeśli spojrzeć na bohaterkę z trochę innej perspektywy… to ona jest jednak bardzo dziecinna o czym świadczy przykładowo ten jej gniotek, co go miętosi przy jakiejkolwiek stresującej sytuacji. I tak strzelam, że taki jeszcze nieco szczeniacki Azumi dawał jej większe poczucie zrozumienia czy akceptacji niż w jej wyobrażeniu mógł ofiarować jej Hira. I w momencie, w którym pojawiło się ryzyko, że ta jej „bezpieczna baza” może kiedyś od niej odejść (bo chodzą do innych szkół, a jeszcze rywalka się uaktywniła), no to postanowiła już to mieć za sobą i go rzucić. Niezręcznie, niezgrabnie, nie za bardzo szczerze, ale jednak.
Swoją drogą, ta jej „przyjaciółka” to mnie do szewskiej pasji doprowadzała. No co za menda! Niby taka kumpela, hihihi, a ewidentnie od razu zwęszyła okazję, gdy tylko się okazało, że to ona będzie z Azumim chodzić do jednego liceum. I jeszcze to debilne: „Wyznałam Azumiemu miłość, ale mnie odrzucił. Czy dalej będziemy przyjaciółkami?” Nosz Jezu!
Ale z drugiej strony – jakie to jest prawdziwe. -,-"
Cały mój dysonans związany z oceną Tsuki ga kirei jest spowodowany zakończeniem. kliknij: ukryte Według mnie cały odcinek konsekwentnie zmierzał do pokazania, że oni się jednak rozstaną. Znając już japońskie zagrywki, spodziewałam się, że w każdej chwili sytuacja może się obrócić o 180 stopni, ale w momencie, w którym on krzyczał w stronę pociągu, a ona go nie usłyszała/zobaczyła przez przypadek, uznałam, że mogę odetchnąć z ulgą. Tym bardziej, że rozpoczął się monolog Azumiego, jakie to było cenne doświadczenie dla niego, że ją poznał i to ona była jego pierwszą miłością (czyli później były jakieś inne!). A tu nagle jebs! i plansza po ślubie naszych bohaterów po napisach końcowych. Nosz kura domowa! Jak już nie chcieli, żeby się para definitywnie i na zawsze już rozstała, to nie mogli ich przyszłości pokazać jakoś subtelniej? Że się spotykają po latach, mijają na ulicy? Tylko tak łopatologicznie dać rysunek z ich dzieckiem? xD
Dlatego nie wiem, jak to ocenić. Bo zakończenie to dla mnie nieporozumienie (chodzi bardziej o formę, w jakiej to zaprezentowano, a nie treść), ale to bym z moimi definicjami ocen musiała walnąć jedynkę, ale reszta serii była w moim odczuciu dobra. Satysfakcjonujące było oglądanie tak mocno realistycznych okruchów życia, gdzie charaktery bohaterów nie są tak oczywistymi kliszami znanymi z innych tytułów. No i z tego wszystkiego – nie mam bladego pojęcia.
Pytanie
Dlatego mam problem z uwierzeniem, że w Japonii wygląda to aż tak hardcorowo, a już przegięciem były sceny typu kliknij: ukryte wymagania śpiewu na lekcji muzyki czy czytania na głos literatury na zajęciach. Naprawdę, nie chce mi się wierzyć, że to tak funkcjonuje i dla mnie to jest naciągane już tak bardzo, że przez to niestrawne. Osoby niewidome też są tak traktowane?
Dlatego moje pytanie – czy ktoś wie, jaki jest system japoński pod tym względem? I nie chodzi mi o odpowiedzi w stylu „wydaje mi się, że to jest możliwe”, tylko chodzi mi o jakieś konkrety, nie gdybanie.
Re: Odcinek 11
Dla mnie było to dodatkowo niezgrabne przez fakt, że kliknij: ukryte Akane jednak włożyła wysiłek oraz czas w uszycie tego szalika. Dlatego w sumie jestem zaskoczona, że z takim zadowoleniem przyjęła tę ścierkę. ^^"
No ale dobra, po tej akcji z kliknij: ukryte obrażaniem się na Akane, to nawet skleja się jakiś „konkretniejszy” obraz tego, jakim człowiekiem jest Azumi. I Akane. To ja już widzę, że ten związek w realnym życiu nie był taki fajny, jak go tutaj malują. kliknij: ukryte Ehh, czemu ona nie wybrała tego Hiro‑kuna -,-""
Odcinek 11
(XDDD)
Taki dżołk jakby co, ale poważniej – dawanie szmatki jako podarku bożonarodzeniowego jest strasznie słabe. ^^"
Re: ep11
Poza tym, w przypadku, kiedy oni się tam przez jakiś czas chyba do siebie nie odzywali (a w każdym razie on do niej), to jego chęć pomocy w taki sposób nawet mi się bardziej zrozumiała wydaje, niż nagłe pisanie SMS‑ów.
Re: ep11
Prawdopodobnie by się tak nie obwiniał w tej sytuacji, gdyby jego przyjaciółka kliknij: ukryte się nie zabiła. A w momencie samobójstwa wiele osób potrafi wyrzucać sobie, że nie zauważyli/nie zareagowali/zbagatelizowali problem. I o ile faktycznie stwierdzenie: kliknij: ukryte „Zabiłem ją” jest z obiektywnego punktu widzenia przesadzone, tak sądzę, że wyrzuty sumienia, które go trawią po prostu zaburzają mu możliwość zdystansowania się i nawet zaryzykuję stwierdzeniem, że w przypadku jego kreacji to jest to dosyć spójne.
No i przede wszystkim sądzę, że tutaj się bardzo nakłada fakt, że jemu kliknij: ukryte te hejterskie komentarze sprawiały jednak satysfakcję.
Tak też mi się zawsze wydawało i tak mnie uczyli w szkole. ^^'
A tak już abstrahując od oceny jako takiej (bo do to już zależy od prywatnych preferencji), to jest jedna składowa tej recenzji, która w moim mniemaniu nie powinna się tam znaleźć. Spoilery mianowicie.
W moim mniemaniu już o samym wątku kliknij: ukryte modliszki (czyli tego że Akane uwodzi co raz to kolejnych facetów) raczej wypadałoby nie wspominać. On co prawda pojawia się wcześniej chyba niż w połowie serii, ale wydaje mi się, że może być dosyć znacznym zaskoczeniem dla widza, który nie został o tym poinformowany. Chociażby z tego względu, że raczej to nie jest motyw często spotykany w animcach, a szczególnie w szkolnych dramato‑romansach.
Ale ten tutaj fragment:
kliknij: ukryte Narumi, kiedy już się o wszystkim dowiaduje, otwarcie pozwala swojej ukochanej na prowadzenie bogatego życia erotycznego. Co więcej, chce z nią spędzić resztę życia w stałym związku.
w moim przekonaniu nie powinien się tutaj w ogóle znaleźć. Podobnie jak ten o tym, że
kliknij: ukryte pewnym momencie Akane nagle zmienia swoje zachowanie i priorytety
Przecież to się okazuje dopiero pod koniec i jest to rozwiązanie jednego wątku fabularnego. Myślę, że wielu potencjalnym widzom tak dosadne zdradzenie ścieżek fabuły może odebrać sporo potencjalnej przyjemności ze śledzenia i gdybania o losach bohaterów.
Skoro jedna recenzja Higurashi no naku koro ni Rei posiada oznaczenie, że zawiera ona spoilery, to w moim odczuciu ta również powinna taki dopisek nad tekstem zawrzeć.
I w ogóle to może dobrze, że to się już jednak skończyło. O ile początkowe odcinki oglądało mi się świetnie, tak później już miałam serdecznie dosyć jednak tych głupotek fabularnych (czy jakkolwiek to nazwać) i retrospekcji na pół odcinka. ^^"
Re: Odcinek 10
Re: Odcinek 10
W sumie dla mnie to jego zachowanie było bardzo zrozumiałe, a w każdym razie w układzie, w jakim znajdują się Akane i Azumi, to nie jest aż tak niespotykane.
Już tłumaczę, jak ja to widzę – w sumie to on jest tutaj na ewentualnie przegranej pozycji, bo chyba nie da się ukryć, że atrakcyjniejsza w tym związku jest jednak Akane. Jakkolwiek nudną bohaterką by ona nie była, to jest wysportowana, dobrze się uczy i mieści się w definicji „urocza”, także podejrzewam, że w chłopakach to by mogła przebierać. I co robi nasz bohater, kiedy czuje się zagrożony (czy to przeprowadzką dziewczyny, czy rywalem)? Czy próbuje jakoś „zawalczyć”? Nie! On w niej wzbudza poczucie winy, co pewnie ją dodatkowo konsternuje, co zrobiła nie tak. I zamiast się z nim chociaż pokłócić, to ona się boi, by ten związek się nie rozleciał i zostaje toksycznie przywiązana.
Głupie? Głupie, ale działa!
Zdaję sobie sprawę, że to poniekąd wyolbrzymienie z mojej strony, bo to anime nie jest o czymś takim, ale tak mi się jednak skojarzyło i tak bym się na to zapatrywała w momencie, gdyby to była sytuacja jakichś moich znajomych z realnego życia.
Nie mniej jednak zgodzę się, że ta interpretacja:
jest pewnie bliższa zamiarom twórców. ^^
Re: Odcinek 9
No ja się właśnie zastanawiam, czy ten taniec jest po prostu taki słaby, czy protag jest również mizerny i w tej czynności, więc dlatego te sceny na mnie jakoś nie robią takiego wrażenia, jak na bohaterach tego anime. ^^"
Odcinek 10
Chociaż nie zaprzeczę, że jest to bardzo realistyczne i aż żal, że to anime na bank nie poszłoby w tym kierunku, no ale to nie taka historia
Re: ep10
A mnie się takie wyjaśnienie wydaje mocno naciągane. ^^" kliknij: ukryte Większość fanów uznała, że to nie kanon akurat jak niebezpieczeństwo już minęło? Cóż za szczęśliwy zbieg okoliczności! ;P
Patrząc na to, że bohaterowie byli takim obrotem spraw zaskoczeni, to mam nadzieję (a może raczej – spodziewam się), że ta kwestia będzie poruszana w następnych odcinkach i może to jakoś ładnie wyjaśnią. Bo w sumie to ja się jakkolwiek o kliknij: ukryte wygaszanie nowych umiejętności nie obrażam, myślę nawet, że taka zasada mogłaby by być zasadna, żeby nie doszło do dziwnych sytuacji, kliknij: ukryte jak autorzy‑pisarze po prostu upgradują swoje twory na potęgę na polu walki bez żadnych większych zasad poza tą, że informacja musi dotrzeć do fanów.