Anime
Oceny
Ocena recenzenta
6/10postaci: 6/10 | grafika: 7/10 |
fabuła: 5/10 | muzyka: 6/10 |
Ocena czytelników
Kadry
Top 10
Magia tęczowych gwiazd
- Nanatsuiro Drops
- ななついろ★ドロップス
Przestroga przed spożywaniem napojów gazowanych niewiadomego pochodzenia… A nie, przepraszam, tu jest właściwa kartka: „opowieść o magii, miłości i spadających gwiazdach w kolorach tęczy”.
Recenzja / Opis
Masaharu Tsuwabuki jest całkiem zwykłym licealistą, o nieco może samotniczym charakterze (co objawia się tym, że przez większość czasu wiszą mu nad głową kolega i trzy koleżanki, wtrącając się w jego osobiste sprawy). Wszystko jednak zmienia się pewnego pięknego dnia, który nasz bohater w tym momencie może nazwać tylko niezwykle pechowym. Najpierw zderza się z koleżanką z klasy, nieśmiałą i cichutką Sumomo Akihime. Pół biedy, że zostaje oblany wodą z konewki i omal nie obrywa od jej przyjaciółki, Nako Yaeno, uznany przez nią za agresora. Gorzej, że przypadkowo przechodzący nauczyciel uznaje to za doskonałą okazję, by dołączyć niedostatecznie socjalizującego się podopiecznego do klubu ogrodniczego… Tak, oczywiście – klubu, którego jedynymi członkiniami są owe dwie panny. Jednak najgorsze dopiero przed Masaharu. Napój gazowany, który wypija, okazuje się podmienionym przez przypadek napojem magicznym i sprawia, że bohater zamienia się w małego pluszowego baranka. Na szczęście znajduje go przypadkowo przechodzący nauczyciel (tak, ten sam) i także w tym przypadku ma jakąś radę. Otóż aby odpluszakować bohatera permanentnie, potrzebny jest napój sporządzony z siedmiu spadających gwiazd. Tak się szczęśliwie składa, że miasteczko, w którym rozgrywa się akcja serii, jest doskonałym miejscem do ich łowienia – brakuje tylko specjalistki, która mogłaby się podjąć tego zadania. Magiczny pierścień wskazuje… No dobrze, nie będę Was trzymać w niepewności – wskazuje Sumomo, która chętnie podejmuje się tego zadania. Jest tylko jeden haczyk: Masaharu, który w dzień jest człowiekiem, a w nocy zamienia się w maskotkę, nie może jej zdradzić swojej prawdziwej tożsamości…
Polski wydawca tego tytułu, Anime Gate, podjął właściwie jedyną słuszną decyzję, promując go jako pozycję dla młodszych dziewcząt. Pierwszym wcieleniem Nanatsuiro Drops była jednak gra erotyczna z rodzaju visual novel, wydana w roku 2006. W 2007 pojawiła się wersja „czysta”, pozbawiona elementów dla dorosłych. Obie wersje zyskały popularność wystarczającą do stworzenia na ich podstawie opowiadań, mangi i wreszcie anime. Trzeba tu jasno i wyraźnie napisać, że wykrojona została nie tylko erotyka, ale wszystkie elementy fanserwisu, które mogłyby się wydawać komuś niestosowne. W postaci animowanej jest to historia całkowicie odpowiednia dla dzieci, niezawierająca nawet odległych śladów treści erotycznych.
Co więcej, charakter fabuły sprawia, że będzie ona interesująca bardziej dla widzów nieco młodszych. Ważną, chociaż nie najważniejszą jej część stanowi uganianie się za kolejnymi gwiazdami i zdobywanie przez bohaterkę nowych magicznych umiejętności. Nie ma tu potworów, z którymi trzeba walczyć, a jedynym problemem jest schwytanie magicznej iskierki, które potrafi być dość kłopotliwe. Nawet wątek rywalizacji z przybyłą do miasteczka poławiaczką gwiazd (bo tak się ów fach nazywa) jest mało gwałtowny i pozbawiony przemocy. Wyjaśnienia dotyczące zaklęć, a także obu światów – ludzkiego i magicznego – są wprawdzie dość obszerne, ale w sumie bardzo proste do ogarnięcia. Równie istotny, a z czasem nawet ważniejszy jest jednak inny wątek – uczucia rodzącego się między Masaharu a Sumomo. Jest ono pokazane w sposób momentami uroczy, ale oczywiście niezwykle wyidealizowane, nie próbujące w żadnym momencie silić się na prawdopodobieństwo psychologiczne – ot, mniej więcej jak w bajce, w której książę i księżniczka zakochują się w sobie, ale zanim będą mogli żyć długo i szczęśliwie, muszą pokonać wiele przeszkód. Mimo bardziej dramatycznych zdarzeń pod koniec serii całość kończy się happy endem nie „japońskim” (żyli długo i tęsknili za sobą) a „hollywoodzkim” – tym bardziej więc nadaje się dla młodszego pokolenia, którego nie trzeba będzie po seansie pocieszać i uspokajać.
Sporą zaletą jest skoncentrowanie fabuły na Masaharu i Sumomo, połączone z ograniczeniem roli innych postaci. W wielu innych seriach, których podstawą były gry (jak choćby Air czy Kanon), bohater spędza sporo czasu na rozwiązywaniu problemów losowych dziewcząt ze swojego otoczenia, co bywa sympatyczne, ale nie wnosi nic do głównego wątku, a w dodatku sprawia wrażenie, jakby latał on z kwiatka na kwiatek, okresowo tracąc z oczu przeznaczoną mu ukochaną. Tutaj widać wprawdzie, że niektórym bohaterom drugoplanowym mogłyby towarzyszyć jakieś własne wątki (a o wielu dowiadujemy się zdecydowanie za mało), ale w sumie czas ekranowy im poświęcony pozostaje w dobrej proporcji do głównej fabuły. Trzeba jednak powiedzieć, że owa fabuła rozwija się w tempie, które może cierpliwość starszych widzów wystawić na poważną próbę. W dodatku liczyć się trzeba z poziomem słodyczy wyjątkowo wysokim nawet jak na ten gatunek, a także zalewem różu i kolorowych rozbłysków.
Jedynym właściwie wartym uwagi twórcą zaangażowanym w cały projekt jest odpowiedzialny za rysunek postaci w oryginalnej grze Noizi Itou, który projektował też postaci do Melancholii Haruhi Suzumiyi i Ognistookiej Shany. Między tymi tytułami widać bez wątpienia pewne podobieństwo. Na spory plus trzeba zaliczyć panów (niewielu ich tu występuje, ale jednak), którzy często w anime opartych na grach randkowych wyglądają skrajnie nijako. Tutaj nadano im trochę indywidualności i prezentują się przyjemnie dla oka. W przypadku dziewcząt również można dostrzec podobieństwo rysunku, jednak muszę uprzedzić: w porównaniu do chociażby Melancholii Haruhi Suzumiyi są one nieludzko wręcz udziecinnione i dosłodzone (proszę przyjrzeć się bohaterce, która jest mniej więcej w wieku Haruhi). Wszystkie bohaterki cechują olbrzymie, drżące oczy na pół twarzy, spora część ma też tęczowe włosy. Niestety poza tym niewiele się różnią, ponieważ obdarzono je praktycznie identycznym kształtem twarzy i mimiką. Także animacja nie należy do wysokobudżetowych: zadbano o naprawdę ładne oświetlenie i nieźle wtopiono efekty komputerowe, ale postacie w ruchu albo w oddaleniu nie prezentują się najlepiej. W tym przypadku nie jest to wada śmiertelna, bo indywidualna ocena grafiki zależy przede wszystkim od odporności na ten typ rysunku i pastelową kolorystykę. Muzyka jest dość uboga, ale niebrzydka – szczególnie skrzypce i fortepian, towarzyszące scenom nastrojowym. Czołówce i napisom końcowym towarzyszą słodkie piosenki, będące średnich lotów j‑popem i kojarzące się właśnie z produkcjami dla dzieci.
Z punktu widzenia starszych widzów fabule będzie brakować po pierwsze realizmu w pokazaniu uczuć, a po drugie – śmielszego fanserwisu, który dla pewnej grupy oglądających rekompensowałby zapewne inne braki. Nie da się też ukryć, że poszczególne rozwiązania w ramach głównego wątku na pewno będą dość przewidywalne, a zalew słodyczy i lukru może przyprawić o niestrawność. Magia tęczowych gwiazd rzeczywiście nadaje się najlepiej dla dziewczynek w wieku, kiedy już zaczynają im się podobać romanse, ale jeszcze uwielbiają wszystko, co magiczne, błyszczące i cukierkowe. Dla nich taki kolorowy, niezwykle słodki romans z magią w tle powinien być w sam raz. Innym polecam próbować na własne ryzyko.
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | Studio Barcelona |
Autor: | UNiSONSHIFT |
Projekt: | Noizi Itou, Yukiko Ibe |
Reżyser: | Takashi Yamamoto |
Scenariusz: | Michiru Shimada |
Muzyka: | Etsuko Yamakawa |
Wydane w Polsce
Nr | Tytuł | Wydawca | Rok |
---|---|---|---|
1 | Magia tęczowych gwiazd DVD1 | Anime Gate | 2009 |
2 | Magia tęczowych gwiazd DVD2 | Anime Gate | 2009 |