Anime
Oceny
Ocena recenzenta
5/10postaci: 5/10 | grafika: 4/10 |
fabuła: 6/10 | muzyka: 7/10 |
Ocena czytelników
Kadry
Top 10
Natsuiro Kiseki
- 夏色キセキ
Kolejne anime o przyjaźni grupki dziewcząt, tym razem doprawione odrobiną elementów fantastycznych. W ostatecznym rozrachunku wyjątkowo średnie.
Recenzja / Opis
Natsumi, Saki, Yuka i Rinko to cztery nierozłączne przyjaciółki, trzymające się razem od wczesnego dzieciństwa, kiedy to pragnęły zostać piosenkarkami, jak ich ulubiony zespół Four Seasons. Z biegiem lat zainteresowania Natsumi i Saki zmieniły się na tenisa, Yuka pozostała przy marzeniach o występie na scenie, zaś Rinko stara się ją w tym wspierać. Łącząca je więź wydaje się nie do rozerwania, lecz pojawia się problem – Saki w najbliższym czasie przeprowadza się bardzo daleko w związku z pracą rodziców. Jej przyjaźń z Natsumi wisi na włosku, więc dwie pozostałe dziewczyny próbują ratować sytuację. Wszystkie cztery udają się do miejsca spotkań z dzieciństwa, nieopodal świątyni, gdzie leży tajemniczy kamień, zdaniem Yuki spełniający życzenia. Brak reakcji kamienia na prośby zniechęca Saki, ale nagła zachcianka Rinko powoduje, że cztery przyjaciółki unoszą się wysoko nad ziemią. Tak zaczyna się pełna cudów wakacyjna przygoda grupki rówieśniczek.
Po Natsuiro Kiseki od samego początku spodziewałam się przyjemnych przygód gromadki dziewczyn, mile spędzających razem wakacje, lecz to, co wydarzyło się pod koniec pierwszego odcinka, pozytywnie mnie zaskoczyło. Twórcy postanowili bowiem ubarwić serię odrobiną elementów fantastycznych w postaci kamienia spełniającego życzenia. Świetny pomysł, tym bardziej że czynnik nadprzyrodzony zgrabnie wplata się w konwencję okruchów życia, nie przeszkadzając jej, a nawet odrobinę ożywiając. Niestety pomimo wprowadzenia tego motywu anime w ostatecznym rozrachunku pozostaje średniakiem zarówno w swoim gatunku, jak i w każdym aspekcie, jaki chciało poruszyć. Czego możecie się spodziewać? Pierwsze odcinki mijają pod znakiem „życzenia tygodnia”, polegającego na tym, że dziewczyny nieświadomie bądź mało precyzyjnie wypowiadają swoją prośbę do magicznego kamienia. Jak to z życzeniami zwykle bywa, lubią się one spełniać nie do końca tak, jakby chciała tego osoba je wypowiadająca, co prowadzi do kłopotliwych, ale i zabawnych sytuacji. Jednocześnie uprzedzam, że nie zobaczymy tu często wykorzystywanego w takich sytuacjach pomysłu, jakoby życzenie miało obrócić się przeciwko wypowiadającej je osobie, krzywdząc kogoś innego, bądź doprowadzając do końca świata. Tutaj nieporozumienia nie powodują głębokich dramatów, a jedynie komediowe wypadki, często mające na celu pogłębienie więzi pomiędzy bohaterkami. Życzenia dziewczyn są bardzo proste i zarazem ogólnikowe, nie chciałabym jednak zdradzać, czego dokładnie dotyczą, by nie popsuć zabawy. Napiszę tylko, że twórcy uraczyli nas typowymi dla amerykańskiego kina familijnego motywami, które w anime nie są często stosowane, przez co miło się je ogląda.
Natsuiro Kiseki to przede wszystkim anime mające pokazać przyjaźń czterech rówieśniczek i trzeba zaznaczyć, że w jakimś stopniu spełnia swoje zadanie. Poszczególne wydarzenia prowadzą do sytuacji, w których Natsumi i koleżanki pogłębiają łączące je więzy. Widać też, że czwórka dziewczyn jako grupa jest ze sobą blisko, choć głębsze relacje są podzielone na Natsumi‑Saki i Yuka‑Rinko. Problemy, z którymi muszą poradzić sobie jako przyjaciółki, nie są przesadzone, ale niestety pozostają dość typowe i wyświechtane, takie jakie można zobaczyć w setkach innych tytułów. Muszę przyznać, że w przypadku tego wątku spodziewałam się bardziej wzruszających i ciepłych momentów, jednakże pozostał średni i nudny od początku do końca. Miałam również nadzieję, że zostanie rozwinięty wątek zespołu muzycznego, tym bardziej że anime miało stanowić pewnego rodzaju promocję grupy Sphere. Niestety musiałam obejść się smakiem, bo muzyka została potraktowana po macoszemu, będąc na dalekim planie i powracając tylko na chwilę pod koniec.
Główne bohaterki są na ekranie prawie cały czas, zaś pozostałe postacie są mało znaczące, nie licząc dwóch dziewczyn przedstawionych prawie pod sam koniec. Właśnie dlatego cztery przyjaciółki powinny stanowić główny atut serii, ale niestety każda z nich wypada zwyczajnie i blado. Natsumi to energiczna i wysportowana dziewczyna, spoiwo całej grupy. Saki na samym początku wydaje się nadąsaną realistką, dlatego większości widzów może nie przypaść do gustu, lecz już po drugim odcinku zaczyna budzić większą sympatię i okazuje się po prostu osobą trzeźwo myślącą. Yuka zaś jest psotna i wesoła – zazwyczaj to właśnie ona sprowadza na ekipę kolejne kłopoty, a Rinko, chociaż jest jej przeciwieństwem, wspiera ją we wszystkich pomysłach, choć często musi zażegnywać kłótnie. Każda z nich odzwierciedla konkretny stereotyp, który jest za mało naturalny, by spełnić oczekiwania osoby przygotowanej na porządną serię obyczajową, a jednocześnie za mało wyrazisty, by zadowolić fanów tego typu charakteru.
Graficznie Natsuiro Kiseki jest chyba najsłabszym anime swojego roku, napisałabym nawet, że dużo starsze serie telewizyjne bywają zrobione dokładniej. O ile pierwszy odcinek nie grzeszył fajerwerkami graficznymi, o tyle przynajmniej został wykonany starannie. Kolejne odcinki wyglądały coraz gorzej – na dalszym planie postacie poruszały się jak roboty, a gdy na ekranie pojawiały się całe sylwetki, było niemal pewne, że będą zdeformowane. Jestem w stanie wybaczyć mało szczegółowe tła oraz prostotę w ubiorze, ale animatorzy dopuścili się okropnego grzechu, mianowicie potężnej ilości krzywych twarzy nawet na zbliżeniach. Jeżeli już tak prostego kadru nie dało się narysować porządnie, to wyobrażam sobie, jaką katorgą musiały być te trudniejsze perspektywy. Sytuacje nieco ratował prosty, ale ładny projekt postaci autorstwa Hidariego, który wcześniej był też odpowiedzialny za wygląd bohaterów w anime Fractale. Tutaj jego styl był jednak mało rozpoznawalny, choć nie napisałabym, że całkowicie zepsuty. Jak wcześniej wspomniałam, z anime związany jest zespół Sphere, w skład którego wchodzą seiyuu głównych bohaterek – Haruka Tomatsu, Aki Toyasaki, Minako Kotobuki oraz Ayahi Takagaki – i to właśnie one wykonują opening i ending. W samym anime śpiewają wyjątkowo mało, co mnie zdziwiło i zawiodło, odsyłając jedynie do bonusowych ścieżek dźwiękowych, gdzie napakowane zostało dużo piosenek. Muzyka w tle nie zapadła mi w pamięć, pewnie dlatego, że przez połowę seansu nie było jej wcale, nie znaczy to jednak, że było tragicznie.
Natsuiro Kiseki w niektórych momentach sprawdziło się jako anime o przyjaźni, o dziwo posiadające wątek przewodni, a motywy fantastyczne zostały wplecione całkiem sprawnie. Szkoda tylko, że pod każdym względem pozostaje najwyżej średniakiem. Nie wiem, po co zaangażowali do tego projektu grupę Sphere, bo wątek, na którym mi najbardziej zależało, czyli dążenie do zostania piosenkarkami, okazał się mało ważny. Przymykając oko na wady, poleciłabym serię osobom lubiącym anime czysto obyczajowe, bez żadnych udziwnień, choć jest duże ryzyko, że nawet one stwierdzą, iż ten tytuł jest do bólu przeciętny i nieciekawy. Dla pozostałych to będzie strata czasu, bowiem Natsuiro Kiseki jest dobrym przykładem anime, o którym za jakiś czas zapomina się, że w ogóle powstało.
Twórcy
Rodzaj | Nazwiska |
---|---|
Studio: | Sunrise |
Projekt: | Hidari, Yuuichi Tanaka |
Reżyser: | Seiji Mizushima |
Scenariusz: | Tatsuhiko Urahata |
Muzyka: | Nijine |