x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Przyjemne.
Przyjemne.
Cudo
Dziwne to to...
Pomysł z resetowaniem związku po 3 odcinkach poświęconych na jedną z dziewczyn, co owocowało ogólnymi brakami fabularnymi, uważam za kompletnie nie trafiony. A już szczególnie kiepsko wyszedł na tym, moim zdaniem, wątek poświęcony Sorze. Pomijając już kwestie moralne, to jak to to wyglądało? Przez 9 odcinków dziewczyna lubi swojego brata ciut za bardzo, ale jeszcze jak się zdaje przed granicą skrajnie patologiczną i nagle w trzech ostatnich odcinkach jej odbija i stawia sobie za punkt honoru go uwieść. Z poprzednimi dziewczętami wyglądało to jeszcze, powiedzmy, w miarę normalnie, ale tu już moim zdaniem nastąpiła ostra jazda po bandzie. A skoro już marudzę na fabułę to rozczuliły mnie dwie sceny… Pomysł „tulenia” przez telefon i fragment kiedy Sora nakrywa braciszka w objęciach Nao. A konkretniej reakcja tegoż braciszka po uświadomieniu sobie tegoż nakrycia. Noż bajka po prostu… Brakowało tylko zaproszenia do trójkącika. Jedyną pozytywną gwiazdą fabuły stanowi postaci Kozue. Z jednej strony szkoda mi było trochę dziewczyny z powodu jej miłosnego niespełnienia, ale może w ostatecznym rozrachunku i tak dobrze na tym wyszła? Acha, nie zgadzam się też tak do końca z zarzutem o denności dodatków z panną pokojówką. Nie było to aż takie złe, a czasem bywało nawet zabawne.
O postaciach za wiele w sumie do powiedzenia nie mam. Pomijając wątki erotyczne nie były one aż takie znowu straszne. Choć na ich tle najbardziej błyszczy wspominana wyżej Kozue. Reszta była już mniej lub bardziej standardowa, a Haruka powinien dostać małego plusika za pewną zaradność. Bądź co bądź taka totalna sierota to to mimo wszystko nie była.
Muzyka i grafika mnie jakoś szczególnie nie zachwyciły. To pierwsze nie trafiło kompletnie w mój gust, a jeśli chodzi o grafikę to pewnie spora w tym wina faktu, że miałem dość kiepskiej jakości odcinki.
Koniec końców oceniłem ten tytuł na trochę naciąganą 4. Początkowo oglądało się nawet przyjemnie, ale po drugim „resecie” oglądałem już w gruncie rzeczy tylko siłą rozpędu żeby skoro już zacząłem to przynajmniej skończyć. Ostatecznie jednak zdarzyło się mi widzieć gorsze tytuły anime… Ogólnie Yosuge mnie zawiodła. Faktycznie sporo tam zmarnowanego potencjału i nie wynagradzają tego nawet dość nijakie sceny erotyczne z ewidentnie zbyt wyrośniętymi tu i tam niektórymi bohaterkami. Kurcze, lubię gatunek ecchi i haremówki, ale od tego konkretnego tytułu może się łatwo odbić nawet prawdziwy fan takich produkcji.
No proszę.
Oj tam
A jednak dotrwałem do końca...
Mój gust
Coś niezwykłego
Cudeńko
Początek kiepski, ale...
Re: wymaga odpowiedniego oglądającego ;)
Re: Który to był odcinek, gdzie Seiya chronił Usagi?
Re: Który to był odcinek, gdzie Seiya chronił Usagi?
Re: >>>
[link]
Re: >>>
Kako, to mydło‑powidło straszy mnie do dziś:/. Albo zaklęcie czarodziejki z wenus, groch fasola, czy jakoś tak to było… Chryste panie, o czym przy przekładzie tekstów myśleli ci tłumacze?! Można by odnieść wrażenie, że dostawali strasznie głodowe pensje.
Re: >>>
kiepsko
Średni średniak
Re: Grisz, wracaj na acepa :)
Re: Marnie