Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

fm

  • Avatar
    fm 2.01.2008 17:37
    Re: Is that loli
    Komentarz do recenzji "Kodomo no Jikan Special"
    Dziękuję za brawa i się kłaniam.

    Na ANN Kodomo no Jikan ma przyporządkowane gatunki komedia i romans. Recenzja jest skierowana do zwyczajnych widzów, a nie takich, którzy wyszukują w sieci obrazki z nieletnimi panienkami. Oni mają prawo nie wiedzieć, że to lolicon i się porządnie naciąć. Natomiast ta druga grupa po prostu potraktuje wszystkie wymienione przeze mnie wady za zalety i ucieszy się, że twórcy, zamiast dopracować sceny humorystyczne, pokazują rozebrane lolitki.
  • Avatar
    A
    fm 18.12.2007 16:07
    ramota na śmietnik historii
    Komentarz do recenzji "Macross: Ai, Oboete Imasu ka"
    Dobrze, że znalazł się recenzent, któremu DYRL (Do You Remember Love?) się spodobał, bo ja pewnie bym się zbyt brutalnie obszedł milowym kamieniem japońskiej animacji. Krótko przedstawię alternatywny punkt widzenia (jednak pewne zbieżne punkty pozwalają podejrzewać, że oglądaliśmy ten sam film).

    Główny bohater ma niewdzięczne zadanie, bo musi wybierać między emo­‑porucznik, a kapryśną, dziecinna piosenkarką. Właściwie jedynymi zaletami obu dziewcząt są ich walory zewnętrzne (swego czasu fani wieszali w swoich sypialniach plakaty z Lynn i pomimo, że kawaii panienki obecnie wyglądają zupełnie inaczej, w dalszym ciągu te projekty wyróżniają się na plus w porównaniu z przeciętnymi produkcjami). Gdybym miał podjąć taką decyzję, pewnie poprosiłbym o inny zestaw albo rzucił monetą. Pod koniec filmu piosenkarka trochę dojrzała, lecz nie wystarczyło to, żeby zdobyć moją sympatię.

    Zentradi to stado pokracznych stworów, które budzą raczej uśmiech politowania niż strach. W znacznej mierze wpływa na to ich poziom umysłowy i hasła typu 'Kultura – kreatywna działalność, która nie polega na zabijaniu'.

    Grafika w dalszym ciągu wystaje odrobinę ponad przeciętną (widać to zwłaszcza w obrazach  kliknij: ukryte ), jednak jak na film o kosmicznych najeźdźcach walkami w kosmosie twórcy raczą wyjątkowo skąpo, a to co dostajemy też obecnie stanowi towar drugiej (lub trzeciej) świeżości. Zamiast tego pełno tutaj momentów dramatycznego milczenia – w sam raz na wizytę w ubikacji albo na zrobienie sobie kawy (bardzo przydaje się przy oglądaniu tego dzieła)

    Co do muzyki i jej roli w fabule to chyba najbardziej się zawiodłem. Niestety zamiast nastrojowych piosenek dostałem porcję miałkiego jpop-u. Końcówka przez to wydała mi się wyjątkowo antyklimatyczna –  kliknij: ukryte 

    Podsumowując Macross: DYRL? stanowi obecnie przykład klasyki o wartości historycznej, ale nie nadającej się do oglądania. Już lepiej obejrzeć Macross+, który bije to dzieło pod każdym względem.
  • Avatar
    A
    fm 17.12.2007 16:42
    Stereonoke
    Komentarz do recenzji "Mononoke"
    W zasadzie trudno coś dodać do tak rozbudowanej recenzji. Grafikę w Mononoke można rozpatrywać w kategorii dzieła sztuki i nie ma co się za bardzo zniechęcać jej statycznością. Jak akcja dochodzi do momentu kulminacyjnego, to często rzeczywiście nie wiadomo na czym oczy zawiesić.

    Z przełknięciem pierwszej historii, pomimo dość makabrycznego scenariusza, nie miałem większych problemów, a na dobre wciągnąłem się oglądając rozdział Umibouzu. Chyba tam najbardziej widać przewrotną naturę bohatera. kliknij: ukryte 

    Ostatnia historia spina opowieść niczym klamra, ale bohater pozostaje tak samo tajemniczy, jak był na początku. Nie miałbym nic przeciwko Mononoke 2. Zresztą roboczy tytuł zaproponowałem na samej górze ;P
  • fm 17.11.2007 17:13:42 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    fm 28.10.2007 11:43
    przepiękna i elegancka opowieść
    Komentarz do recenzji "Seirei no Moribito"
    Co do fabuły trudno mi coś dodać do recenzji, natomiast parę słów o grafice. W produkcji telewizyjnej taki poziom to prawdziwy ewenement. Ślicznym krajobrazom nie ustępują sceny rozgrywające się w mieście. Przede wszystkim uniknięto efektu nieruchomych tłumów. Zazwyczaj nawet w wysokobudżetowych produkcjach bohaterowie spacerują po ulicach wypełnionych manekinami, natomiast tutaj one tętnią życiem. Można wyszukiwać drobne niedoróbki (np. przy wrzuceniu kamienia do wody oprócz animacji chlupnięcia, powierzchnia stawu wraz z roślinnością pozostają nieruchome), tylko po co? W pełni zasłużone 10/10 za grafikę.
  • Avatar
    fm 9.10.2007 20:01
    Re: jako tako ...
    Komentarz do recenzji "Kodomo no Jikan Special"
    AnimeFanForever napisał(a):
    ...i obojętnością do bielizny(której aż tak dużo nie był jak można się doczytać w recenzji).

    W pełni się zgadzam, że bielizny tu mało i nie ma jej kiedy powinna się pojawiać, bo została zastąpiona golizną - kliknij: ukryte - jak na 1 odcinek to całkiem sporo.

    Serialowa wersja w przeciwieństwie do materiałów promujących ten special została dopuszczona do emisji w telewizji, więc być może proporcje między humorem/dramatem a pedofilią są tam lepiej dobrane. Z drugiej strony manga ze względu na popularność w Japonii miała być wydawana też w USA, ale po krytycznym artykule Answermana z Anime News Network przyjrzano się bliżej zawartości i projekt upadł. Można to oczywiście uznać za kolejny przejaw hipokryzji Amerykanów, ale jakoś nie widzę siebie w grupie docelowej serii TV. Być może znajdzie się jednak jakiś śmiałek, który ją obejrzy i opisze.
  • Avatar
    fm 6.10.2007 13:05
    Re: Kenichi
    Komentarz do recenzji "Shijou Saikyou no Deshi Ken'ichi"
    Ryuki25 napisał(a):

    Trochę nie rozumiem nazwania Kenichi'ego głupkiem.

    Jako idiotę określa go dość często jego „przyjaciel”  kliknij: ukryte , a chodzi o to, że jest prostolinijnym poczciwiną. Ten aspekt jego osobowości nie zmienia się przez całą serię, ale pomimo różnych głupot jakie wyczynia, Kenichi nie irytuje swoim zachowaniem i łatwo mu kibicować. Tak więc trudno to uznać za wadę :)
  • Avatar
    A
    fm 4.10.2007 13:53
    nie warto
    Komentarz do recenzji "Claymore"
    W zasadzie najlepsze co można powiedzieć o Claymore to, że czasem osiąga poziom średniego Bleacha. Autor recenzji dobrze opisał jak wyglądają spora część starć. W późniejszych odcinkach walki stają się odrobinę bardziej efektowne. Jednak gdy rzeczywiście zaczyna się coś dziać, to zazwyczaj akcja przenosi się do Rakiego, który niczym jakiś ograniczony pokemon tylko wzdycha i co chwila mówi 'Clare'. Podejrzewam, że twórcy chcieli oszczędzić widzom nadmiaru wrażeń.
  • Avatar
    fm 28.09.2007 21:39
    Re: A miało nawet potencjał...
    Komentarz do recenzji "Romeo i Julia"
    Pewnie jakbyś obejrzała 16 odcinek, byś się poddała bez czekania na recenzję. O ile pamiętam właśnie tam można było zobaczyć gwałtowny zjazd jakości grafiki, a postacie stały się własnymi karykaturami.

    Chyba GONZO wrzuciło zbyt dużo składników do garnka (bo przykładowo wątek  kliknij: ukryte  mogli sobie darować)
  • Avatar
    A
    fm 19.09.2007 12:32
    filler po upgradzie
    Komentarz do recenzji "Bleach: The Sealed Sword Frenzy"
    Pół godziny to jednak trochę za mało, żeby wykreować godnego przeciwnika. OAV­‑ka pokazuje jak w idealnym świecie wyglądałyby fillery do Bleacha, bo też nic nie wnosi do fabuły, ale przynajmniej trzyma pewien poziom.
  • Avatar
    fm 13.09.2007 13:34
    Re: Elfen lied
    Komentarz do recenzji "Elfen Lied"
    Ponieważ nie zanosi się żebyście się dogadali, to przetłumaczę na ludzki język:
    Jeśli coś wzbudza różne reakcje, nie znaczy to, że jest to automatycznie coś wartościowego (jaskrawy, choć trochę z innej bajki przykład – P.Hilton)

    Przy całej swojej brutalności Elfen Lied to niestety anime skierowane głównie do nastolatków. Ukrywając się z oglądaniem przed rodzicami, będą pewnie odczuwać dodatkowe podniecenie. Gdy się już trochę więcej wie o życiu, to dobitnie widać mało realistyczne zachowania, a coś co wcześniej wydawało się wzniosłe, staje się naiwne i śmieszne.
  • Avatar
    A
    fm 11.09.2007 18:04
    po prostu Bleach
    Komentarz do recenzji "Bleach: Memories Of Nobody The Movie "
    Film jak w sam raz, by osłodzić gorycz fanów związaną z wszędobylskimi wypełniaczami. Grafika na dużo wyższym poziomie niż w serii, niewymuszony humor, muzyka bez zmian. Nowicjusze powinni mieć za sobą choćby łuk Soul Society, żeby móc się wczuć w klimat.

    Pewne rozwiązania fabularne można było przewidzieć ze względu na ciągłość fabularna Bleacha. kliknij: ukryte  Twórcy wybrnęli jednak z tego całkiem zgrabnie.

    Fani Ichigo i spółki nie powinni być zawiedzeni, chyba że nastawią się na niewiadomo jakie arcydzieło. Jak dla mnie film zasługuje na mocne 8/10.
  • Avatar
    A
    fm 6.09.2007 17:44
    Re: Ojjj... brzmi ciekawie
    Komentarz do recenzji "Sakigake!! Cromartie Koukou"
    Ponieważ krytyczna recenzja może zachęcić, więc dodam od siebie parę dobrych słów dla równowagi, żeby odstraszyć.

    Pod względem humoru Cromartie High School bliżej do Monthy Pythona niż Excel Sagi. Nie jest to slapstickowa komedia – zazwyczaj jak coś się dzieje, to żeby przerwać czyjąś rozmowę albo monolog wewnętrzny. Wśród bohaterów trudno znaleźć tytanów intelektu, ale przebywanie w wyjątkowo odjechanym środowisku sprawiło, że rozumują w conajmniej niecodzienny sposób. Warto zobaczyć choćby 1 odcinek, żeby się przekonać jak jedyny niechuligan został uznany za najsilniejszego ucznia.

    Oglądając Cromartie High School całkiem nieźle się bawiłem. Mam wrażenie, że elementy parodiowe łatwiej wyłapać niż w konkurencyjnych pozycjach, ponieważ spora część wyśmiewanych schematów pochodzi z amerykańskiej popkultury (co do anime, pamiętam odcinek w stylu  kliknij: ukryte Czasem tylko cierpiałem podczas wyraźnie przegadanych scen jak np. z  kliknij: ukryte 


  • Avatar
    A
    fm 4.09.2007 13:33
    ot taka sobie wakacyjna seria
    Komentarz do recenzji "Rocket Girls"
    Grafika czasem mocno daje po oczach prymitywnymi modelami 3D, ale dzięki tropikalnym klimatom i odpowiedniej porcji fanserwisu daje się oglądać. Charaktery bohaterek pozbawione jakiejkolwiek głębi, ale w komediach wystarczy, żeby były one sympatyczne i tak właśnie jest.

    Całkiem nieźle bawiłem się oglądając kolejne odcinki Rocket Girls, ale ostatecznie poczułem się zawiedziony przez brak konsekwencji we wprowadzaniu wątków dramatycznych. Ostatnie odcinki budują stopniowo napięcie, ale chyba twórcy stwierdzili 'Chrzanić to, w końcu robimy tylko komedię' i zrobili byle jakie zakończenie.
     kliknij: ukryte 

    Rocket Girls pozwala w miły sposób zabić czas, ale jako całość oceniłbym o oczko niżej niż wa­‑totem.
  • Avatar
    A
    fm 26.08.2007 12:25
    łyżka dziegciu
    Komentarz do recenzji "Code Geass: Lelouch of the Rebellion"
    Seria zdecydowanie godna polecenia. Seans może być dobrym wstępem do dyskusji na tematy polityczne, jednak po entuzjastycznych opiniach chciałbym dorzucić garstkę soli.

    W sumie nie jest szczególnie zaskakujące, że Sunrise robi recyckling motywów z własnej twórczości. Przykładowo Euphemia przez dłuższy czas sprawia wrażenie nieudanego klona Lacus Clyne (na szczęście jej postać wykorzystano w kreatywny sposób). Inny często spotykany motyw to 2 najlepszych przyjaciół a jednocześnie śmiertelnych wrogów po przeciwnych stronach barykady. Swego czasu byłem pod wrażeniem równowagi pomiędzy bohaterami w Gundam Seed. Tutaj niestety z tym jest trochę gorzej. Gdy Suzaku otwiera swoje usta, zwykle można usłyszeć kolejny pełen hipokryzji monolog. W ten sposób po pewnym czasie nawet przy sensownych argumentach z jego strony można mieć wrażenie, że to stek bzdur. Ma wiarygodną konstrukcję psychologiczną  kliknij: ukryte , ale efekt widać w plebiscytach popularności. Lelouch szybko stał się ulubionym bohaterem w różnych sondach, a Suzaku najbardziej znienawidzonym.

    Drażnił mnie też trochę sposób prowadzenia fabuły, w którym rozwój akcji często bardziej zależy od kolejnego szokującego zbiegu okoliczności, niż działań bohaterów. Szczególnie widać to w podejściu do śmierci. Jeśli ktoś nie zostanie poćwiartowany, a następnie spalony (albo wypowie ostatnie słowa po długiej i dramatycznej agonii), można być pewnym, że powróci niczym czarny charakter z filmu klasy B.
  • Avatar
    fm 12.08.2007 14:52
    Re: Mocna ósemka...
    Komentarz do recenzji "O dziewczynie skaczącej przez czas"
    Co do zakończenia, to początkowo odebrałem je podobnie, ale słuchając końcowej piosenki mogłem uporządkować własne myśli.

     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A R
    fm 28.07.2007 11:06
    100% bawełny
    Komentarz do recenzji "AIKa R-16: Virgin Mission"
    O ile zgadzam się z ogólną wymową recenzji, to oceny wydają mi się trochę za wysokie. Bohaterki są tu właściwie tylko manekinami, na których majtki mają dobrze wyglądać, a co do fabuły to tak kretyńskiego zawiązania akcji dawno nie widziałem - kliknij: ukryte .

    Raczej coś dla fetyszystów niż normalnych widzów. Nie sądzę, by w następnych odcinkach coś się poprawiło.
  • Avatar
    A
    fm 24.07.2007 12:18
    Unikać!
    Komentarz do recenzji "Yamato Nadeshiko Shichihenge"
    Końcowa ocena zdecydowanie zbyt wysoka, więc dorzucę własną porcję jadu.

    Oprócz Kyouheia pozostali faceci mają równie „życiowe” problemy. Rozumiem, że twórcy pragnęli trochę wzruszyć widza, ale sprawy typu „Jesteśmy zbyt piękni na ten świat” niezbyt się do tego nadają. Na tej zasadzie mogliby jeszcze dorzucić kłopoty pt. pieniądze nie mieszczą mi się w portfelu, a diamentowe buciki uwierają.

    O ile SD używany jako przyprawa mi nie przeszkadza, to tutaj stanowczo przesadzono. Bohaterkę w jej oryginalnej postaci widziałem tylko raz. Poza tym praktycznie cały czas spędza w postaci chodzącego warzywa. Studio animacji pewnie sie ucieszyło, że mogli zaoszczędzić na animacji twarzy. Natomiast w sytuacjach kryzysowych  kliknij: ukryte . Zresztą może to nie taki znowu spoiler, bo widać to na głównym obrazku. Trudno o jakąś ewolucję przy takiej 2­‑biegunowej bohaterce. Wystarczyłoby znaleźć sposób, by zatrzymać ją w tej drugiej formie.

    Całe te morza krwi i obrzydliwe gotyckie lolity zostały już podsumowane, więc mogę sobie oszczędzić pisaniny. Podsumowując – żałosny, ubogi krewny Ouran Host Club. Zdecydowanie nie warto oglądać.
  • Avatar
    A
    fm 17.07.2007 16:36
    Gyabo!
    Komentarz do recenzji "Nodame Cantabile"
    Z realistycznością Nodame to bym nie przesadzał. Można tam znaleźć trochę problemów, które zostały rozwiązane w czysto komiksowy sposób. Przykładowo ubóstwo człońkini szkolnej orkiestry  kliknij: ukryte , czy też lęk przed lataniem Chakiego  kliknij: ukryte 

    Tym niemniej anime rzeczywiście zasługuje na tak wysoką ocenę, już choćby dlatego, że dostarcza sporo inteligentnego humoru i może na nowo obudzić upodobanie do muzyki klasycznej.
  • Avatar
    fm 28.06.2007 00:21
    Re: całkiem udana komedia slapstickowa
    Komentarz do recenzji "Air"
    zergadis0 napisał(a):

    Przemoc fizyczna? Gdzie? Ja się jej nigdzie nie dopatrzyłem

     kliknij: ukryte  Jakoś nie potrafił sobie poradzić z nią w inny sposób, co niezbyt dobrze świadczy o jego dojrzałości.
  • Avatar
    fm 26.06.2007 18:55
    Re: Znowu ja, tak... długie będzie...
    Komentarz do recenzji "Scrapped Princess"
    Jak zobaczyłem Fureta, to pomyślałem, że  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    fm 24.06.2007 02:46
    Re: Mai HiME
    Komentarz do recenzji "My-HiME"
    1. Stwierdzenie, że końcówka jest dziwna/skopana bez podania wyjaśnień, nie brzmi wiarygodnie. Niektórzy szukają dziwnych rzeczy (stąd m.in. popularność NGE), a tu by się mogli naciąć, bo dziwaczność polega tylko na rujnowaniu nastroju.

    2. W recenzji został opisany nastrój panujący w ostatnim odcinku, natomiast o wydarzeniach nie ma ani słowa. Próba łączenia tych 2 rzeczy to nadinterpretacja wynikająca ze znajomości zakończenia. Bez problemu można wymyślić kilkanaście różnych końcówek pasujących do takiego opisu. Polecam popuścić trochę wodze wyobraźni.

    3. Co do niespodzianek, to jeśli ostrzegę kolegę przed wejściem na pole minowe, zostanie to uznane za dobry uczynek, choć przecież coś takiego mogłoby być dla niego zaskakująco rozrywkowe. Tak samo recenzje powinny ostrzegać przed takimi fabularnymi polami minowymi.

    Dalsza dyskusja pewnie przyniosłaby powtórki wcześniejszych argumentów, więc chciałbym przypomnieć, że Komentarze służą ocenianiu anime, a nie recenzji. W przypadku, gdy komentator wykazuje się wyjątkową namolnością, zazwyczaj jest mu grzecznie sugerowane napisanie własnego, alternatywnego opisu serii.

    Ja ze swej strony proponowałbym zajęcie dużo mniej czasochłonne. W odnośnikach można znaleźć recenzję konkurencji i tam też istnieje możliwość komentowania. Możesz stwierdzić, czy tamtejszy styl bardziej odpowiadałby spoilerofobom.
  • Avatar
    fm 23.06.2007 18:25
    Re: Mai HiME
    Komentarz do recenzji "My-HiME"
    Istnieje jedna mocno niedopieszczona grupa, która może się poczuć zawiedziona – zwolennicy dobrze skonstruowanych zakończeń. Gdybym ich nie ostrzegł, wyrzuty sumienia nie dałyby mi spokoju. Zresztą czy stwierdzenie o nagłej zmianie nastroju w zakończeniu aby na pewno jest spoilerem? Chyba tylko dla tych, którzy Mai­‑HIME mają już za sobą, bo to tylko w niewielkim stopniu przygotowuje na horror ostatniego odcinka. Nie ma co popadać w paranoję. Na tej samej zasadzie pewnie nie powinno być wyróżnika Dramat, bo zanim do niego dojdzie, jest 13 komediowych odcinków.

    Moim zdaniem zakończenie przypadło Ci do gustu, ale z jakichś powodów nie chcesz się do tego przyznać. Zupełnie niesłusznie. Wśród oglądających anime jest na tyle duża rozpiętość gustów, że taki głos też byłby cenny.
  • Avatar
    A
    fm 23.06.2007 12:24
    Kanon do kanonu anime?
    Komentarz do recenzji "Kanon [2006]"
    Gdy próbowałem oglądać różne haremówki, to zazwyczaj łapałem się na myślach w stylu „Czemu wszystkie kobiety uganiają się za jakimś półgłówkiem/nieudacznikiem?”. Rozumiem, że takie podejście do sprawy działa kojąco na serca sfrustrowanych, japońskich otaku, ale mnie to odrzuca. Na tle takich produkcji ta wersja Kanona to zupełnie nowa jakość. Wreszcie miałem okazję oglądać sensownego bohatera, którego podejście prawdopodobnie byłoby skuteczne również w rzeczywistym świecie. Tak więc duży plus za wartości edukacyjne.

    Co do grafiki, to w dużej mierze zgadzam się z Zegarmistrzem. Niestety oprócz podziwiania krajobrazów i przechadzek po mieście, postacie dużo czasu spędzają w zamkniętych pomieszczeniach i tam niestety wychodzą braki w budżecie. Wnętrza są schematyczne i złożone głównie z wielkich, jednokolorowych płaszczyzn (plus jakaś roślinka albo obrazek dla niepoznaki). Wbrew pozorom w anime można ożywić nawet takie bezduszne pomieszczenia i puste szkolne korytarze, ale tutaj ta sztuka się nie udała.

    O ile pierwsze 2/3 serii to dla mnie pokaz kunsztu fabularnego (uwzględniając niszową tematykę dziecinnych panienek), to dalszy ciąg już nie oddziaływał w takim stopniu na moje emocje (choć desperacko starałem się wczuć w klimat). Podejrzewam, że poświęcenie większej ilości czasu antenowego występującym tam postaciom niedużo by pomogło, bo na pewne elementy moe chyba się uodporniłem.

    Kanon 2006 można polecić bardziej sentymentalnej części męskiej widowni, ponieważ im nie będzie przeszkadzać niezbyt rozbudowana psychika kobiecych postaci. Tytuł ten w mojej hierarchii stawiam wyżej niż Air i mam nadzieję, że ekranizacja kolejnej gry z cyklu (Clannad) okaże się jeszcze bardziej udana.
  • Avatar
    A
    fm 6.06.2007 19:56
    ubić
    Komentarz do recenzji "Scrapped Princess"
    Dla mnie seria wiele by zyskała, gdyby twórcy postanowili szybko utłuc Leo. Niechby nawet dostał chwalebną śmierć – krzyżyk na drogę. Jak na element komiczny zbyt często wchodził w drogę głównym bohaterom i swoją obecnością popsuł dla mnie parę dramatycznych scen.