Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Ichiryuu

  • Avatar
    Ichiryuu 29.11.2015 17:45
    Komentarz do recenzji "Rakudai Kishi no Cavalry"
    Tyle że oprócz głupkowatych scen komediowych, których wcale tak dużo nie jest, mają dla siebie bardzo klimatyczne i przyjemne momenty romantyczne, czego nie można powiedzieć o 90% (wg badań hińskich naukowców) typowych haremówek.
  • Avatar
    Ichiryuu 28.11.2015 21:38
    Komentarz do recenzji "Rakudai Kishi no Cavalry"
    „Zgapione z Fairy Tail” xDDDDDD

    O Boże, bo skisnę xDD
  • Avatar
    Ichiryuu 26.11.2015 12:18
    Komentarz do recenzji "Ninja Slayer From Animation"
    Nie wiem, jakie instytucje ma pod sobą tanuki, ale takiej od redagowania tekstów widać nie xD
  • Avatar
    R
    Ichiryuu 26.11.2015 07:51
    Komentarz do recenzji "Ninja Slayer From Animation"
    Wow, ta recenzja jest specjalnie tak kiepsko napisana (nie wiem, ukryta szydera albo coś?) czy to jakiś wypadek przy pracy? Bo samych powtórzeń tu tyle, że można by z nich zrobić osobny artykuł.
  • Avatar
    Ichiryuu 20.11.2015 14:46
    Komentarz do recenzji "Rakudai Kishi no Cavalry"
    No ale czego ty się spodziewałeś, że kopnie ją w tyłek i powie „nara, frajerko”? Jeśli tak, to zdecydowanie pomyliłeś adresy. Rakudai to przedstawiciel gatunku, w którym 90% protagonistów jest szlachetna i uczynna, i o ile w pod pewnymi względami trochę wychodzi poza schemat, to akurat nie w tym wypadku. I tak, to przede wszystkim seria akcji z elementami romansu i ecchi, tyle że naprawdę porządnie wykonana, a wydaje się, jakbyś oczekiwał czegoś zupełnie innego.
  • Avatar
    Ichiryuu 19.11.2015 14:59
    Komentarz do recenzji "Rakudai Kishi no Cavalry"
    Przecież niczego nie poświęcił,  kliknij: ukryte  Nie mówiąc o tym, że od samego początku wiadomo, że Ikki to typ bohatera honorowego i zawsze skorego do pomocy, a w tym szczególnym przypadku zaakcentowano jeszcze łączącą ich szermierską więź.
  • Avatar
    Ichiryuu 18.11.2015 18:30
    Re: Wszystko co jest nie tak z tym anime.
    Komentarz do recenzji "Clannad After Story"
    No ale dobry spoiler z tą  kliknij: ukryte  jakbym wcześniej nie wiedział, to chyba bym się poważnie zdenerwował.
  • Avatar
    Ichiryuu 18.11.2015 11:58
    Re: Akademia nijakości.
    Komentarz do recenzji "Gakusen Toshi Asterisk"
    Właściwie nic dodać, nic ująć, walki w Rakudai angażują emocjonalnie, bo mamy w nich przeciwników z krwi i kości, o których sporo wiemy i znamy ich relacje z protagonistą, a twórcy potrafią to dobrze wykorzystać do tego, by wykreować odpowiednią atmosferę i zbudować napięcie w czasie pojedynku, a nawet jeszcze przed nim. I to już abstrahując od technicznej ich wyższości. Tego w Asterisku nie uświadczysz, bo o jedynym do tej pory antagoniście możemy powiedzieć „a, to ten z grzywką na oczach, pomagier tego dużego”. Poza tym jakieś kukły i niby­‑dinozaury.

    Delikatne wymykanie się schematom również idzie na korzyść Rakudai, anime nie zmienia nagle tożsamości, ale miło popatrzeć, jak robi kilka rzeczy inaczej. Mamy zatwardziałą tsundere, która jednak szybko okazuje słabość względem protagonisty (pomijając już, czy komuś to pasuje, czy nie), też nie wstydzącego się okazać swoich uczuć. Szybko zawiązujący się romans, dystansujący i marginalizujący haremową część, rozwiązanie nieporozumienia zwyczajną kłótnią, a nie podchody i boczenie się przez kilka odcinków i parę innych drobnych drobiazgów, jak choćby nawrócenie zawistników na uczniów (zresztą sami twórcy puścili wtedy oczko do widza). Małe rzeczy, a cieszą.

    Rakudai podoba mi się znacznie bardziej od Asteriska i nie będę tego ukrywał, przerobiłem już wiele bajek tego typu i w tej pierwszej widzę małą gatunkową perełkę, w tej drugiej zaś najbardziej typowego z typowych przedstawiciela swego rodzaju.
  • Avatar
    Ichiryuu 18.11.2015 00:39
    Re: Akademia nijakości.
    Komentarz do recenzji "Gakusen Toshi Asterisk"
    Ależ nikt tu nie hejtuje, jakbym chciał się poznęcać, to poznęcał bym się nad Taimadou, ale szkoda klawiatury.

    Rakudai jest chociażby o tyle lepszy, że znacznie lepiej wyreżyserowany. Wokół bohatera gromadzą się piękne dziewoje? Owszem, ale nie odnosi się wrażenia, jak np. w Asterisku, że każda to kolejna zwyczajna haremetka stanowiąca obiekt nieustannego fanserwisu, w czym pomagają sprecyzowane uczucia Ikkiego. Łatwo chociażby zauważyć, o ile mniej w Rakudaiu jest ujęć, że tak powiem, od „dupy/cycków” strony. Kiedy ma być poważnie, to jest poważnie, i żadne niepotrzebne rzeczy nie psują odbioru. Posłużę się choćby przykładem z ostatnich odcinków obu anime: w obydwóch przypadkach doszło do zamoczenia ubrania bohaterek w niewesołych okolicznościach. W Astersiku nie przeszkodziło to w ukazaniu prześwitującego (oczywiście) z każdej możliwej strony odzienia, następnie pannę rozebrano do bielizny i przez kilka minut mogliśmy podziwiać, jak kamera skupia się na odpowiednich częściach jej ciała. Gdzie w Rakudai ani przez sekundę nie zostało to wykorzystane w taki sposób – zero jakiegokolwiek niepotrzebnego fanserwisu, bo scena miała być klimatyczna i całkiem serio, i taka właśnie pozostała. Jakby nie zbędna scena w łazience z bodaj drugiego czy trzeciego odcinka, to właściwie w ogóle nie mógłbym się przyczepić. Walki? Dużo lepiej zrealizowane, porządnie animowane, dynamiczne, emocjonujące i efektowne. Na ich jakość ma też wpływ zbudowana wcześniej otoczka i backstory bohaterów, czuć, że te starcia mają tu prawdziwą wagę. Jak ktoś chce to się przyczepi, że „a bo główny bohater i tak wygra”, co jest prawdą, ale nie o to przecież w tym chodzi. Nie żeby te w Asterisku były złe, bo są przyzwoite, ale znacznie bardziej „suche”. No i kiedy to Ikki był ścierą do podłogi? Był wyszydzany ze względu na brak talentu magicznego, nigdzie nie zostało powiedziane czy pokazane, że jest słaby, tyle że dopiero teraz miał okazję pokazać swoje umiejętności, a że okazał się naprawdę dobry, to wymiata. Co do Stelli – nie sądzę, by straciła na charakterze – była i dalej jest silna, inna sprawa, że mięknie jeśli chodzi o swego lubego, i jeszcze nie radzi sobie dobrze z własnymi uczuciami. Zwyczajnie dere wysunęło się przed tsun, co jest właściwie dość miłą odmianą, poza tym to siedzi w każdej tsundere. No i poza tą nieszczęsną sceną łazienkową nie było chwili, bym pomyślał, że jest żałosna, ba, rewelacyjnym uciszeniem trybun z czwartego odcinka tylko zyskała w moich oczach.

  • Avatar
    Ichiryuu 17.11.2015 22:34
    Komentarz do recenzji "Hyouka"
    Pewnie to, że kolega zamiast spojrzeć, kto napisał recenzję, uderza w tego, kto dodał ogryzek.
  • Avatar
    Ichiryuu 17.11.2015 21:14
    Re: Akademia nijakości.
    Komentarz do recenzji "Gakusen Toshi Asterisk"
    Dokładnie moje odczucia co do tych dwóch serii :)

    Rakudai jest lepszy na każdym polu i pokazuje, ile można wycisnąć z teoretycznie schematycznego materiału, ludzie za niego odpowiedzialni wydają się też wkładać więcej serca w to, co robią. I chyba są zwyczajnie bardziej uzdolnieni.

    No, ale jak się popatrzy na takie Taimadou, to przeciętność Asteriska nie taka zła, przynajmniej da się oglądać.
  • Avatar
    A
    Ichiryuu 17.11.2015 21:06
    Przednia zabawa
    Komentarz do recenzji "Kyoukai no Rinne"
    Gdyby przyszło mi oceniać to anime tylko pod fabularnym, nie mógłbym wystawić więcej niż 5/10. Głównego wątku tu właściwie nie uświadczymy, całość jest mocno epizodyczna, a serwowane historyjki są w większości banalne i prościutkie, więc ciężko mówić o tym, by mogły wciągnąć i zainteresować. Jako że seria jest widocznie niskobudżetowa, oprawa wizualna i sceny akcji również tej bajki nie ciągną. A mimo to bawiłem się naprawdę dobrze.

    Wszystko za sprawą wszechobecnego humoru (doskonale czuć tutaj rękę pani Rumiko Takahashi) i potraktowania wszelkich wydarzeń oraz postaci z mocnym przymrużeniem oka. Muszę przyznać, że początkowo nieraz ziewałem, spodziewając się w końcu, że coś ruszy z kopyta, jednak nie doczekałem się tego. I wcale nie żałuję, bo Rinne znakomicie sprawdza się w roli komedii, w której fabuła stanowi jedynie bazę dla często przezabawnych perypetii i interakcji między bohaterami. W recenzji zostało wspomniane, że gdyby nie odrealnienie całości, to sytuacja niesamowicie ubogiego Rinne byłaby prawdziwie tragiczna, a „główny zły” mógłby z powodzeniem uchodzić za najgorszego i najpodlejszego, pozbawionego sumienia i krzty człowieczeństwa skurczybyka, jakiego nosiła ziemia. Na całe szczęście nie musimy się o tym przekonywać, a zamiast tego możemy cieszyć się z niezwykle udanych i budzących sympatię bohaterów, których codzienne zmagania z nadnatrualną rzeczywistością są pożywką dla masy gagów i stanowią ciągły powód do śmiechu. Jak tu nie polubić biednego Rinne, szanującego każdy grosik, krwawymi łzami nieoczekiwane straty, a za porządny posiłek gotowego zbudować darczyńcy pomnik. Albo uroczo stoickiej Sakury, zawsze dającej się porwać biegowi wydarzeń, z niewzruszoną miną przyjmującej najdziwniejsze z dziwactw, nie raz i nie dwa sprowadzającą ciętymi komentarzami wszystko i wszystkich na ziemię. A to tylko dwójka z wielu barwnych postaci, z „czarnym charakterem” (serio, ten facet jest momentami potężnie komiczny) na czele.

    Co prawda skłamałbym mówiąc, że Kyoukai no Rinne spełniło moje oczekiwania, liczyłem w końcu raczej na serię przygodową z prawdziwego zdarzenia, ale niezwykle przyjemna komedia jaką otrzymałem w zamian nie pozwala mi narzekać. Polecam na odprężenie i wyzbycie się kiepskiego nastroju, skuteczność gwarantowana.
  • Avatar
    Ichiryuu 17.11.2015 20:07
    Re: Akademia nijakości.
    Komentarz do recenzji "Gakusen Toshi Asterisk"
    True that, póki co Asterisk jest idealnym przykładem poprawnej przeciętności. Niby niczym specjalnym nie razi i ogląda się nie najgorzej, ale problem w tym, że pochwalić również nie ma za co. Ot, dostaje się dokładnie taki produkt, jakiego można się spodziewać po opakowaniu. Polotu brak.
  • Avatar
    Ichiryuu 14.11.2015 19:14
    Re: Poziom Gintamy
    Komentarz do recenzji "Full Metal Panic? Fumoffu"
    Ale Fumoffu (zresztą ogólnie FMP) często dorównuje poziomem humoru Gintamie, tyle że jest znacznie krótsze, a więc siłą rzeczy nie ma tak rozbudowanej i różnorodnej obsady, nie parodiuje też tylu rzeczy. Ale jeśli chodzi o siłę rażenia gagów, zupełnie nie ma się czego wstydzić.
  • Avatar
    Ichiryuu 8.11.2015 23:00
    Komentarz do recenzji "Arslan Senki [2015]"
    *nieustępujące
  • Avatar
    Ichiryuu 8.11.2015 22:58
    Komentarz do recenzji "Arslan Senki [2015]"
    Ale przecież recenzje z oceną wyciągniętą z między pośladków najlepsze, tanuki rzetelnie informuje widza, że takie bajki jak Aldona i Arslan stoją na tym samym poziomie co np. sławetne Mars of Destruction lub mniej znane, ale w niczym nie mu nie ustępujące Tenkuu Danzato Skelter Heaven xDD
  • Avatar
    A
    Ichiryuu 8.11.2015 11:35
    Komentarz do recenzji "Arslan Senki [2015]"
    Co prawda całości jeszcze nie obejrzałem, bo w połowie odrzuciła mnie w końcu ilość plot armoru nałożonego na Arslana, skumulowały się też rózne głupoty, a swoje dołożyły kiepskie walory produkcyjne, no ale 2/10 mi nawet przez myśl nie przeszło. Nie sposób się nie zgodzić z wieloma zarzutami, jednak taka ocena jest przeznaczona dla bajek zupełnie fatalnych i okropnych, jedynie nieznacznie unoszących się nad dnem. Nie sądzę żeby Arslan, mimo całej swej przeciętności, zawędrował w te rejony. Z całą pewnością nie spełnił oczekiwań i nie wykorzystał swego potencjału, ale wciąż jest w miarę oglądable jako przygodówka. Istnieją animu znacznie, znacznie gorsze.
  • Avatar
    A
    Ichiryuu 1.11.2015 18:11
    Komentarz do recenzji "Rakudai Kishi no Cavalry"
    Z tegosezonowych trojaczków, czyli Rakudai, Astersika i Taimadou, to pierwsze ogląda mi się zdecydowanie najlepiej. Asterisk jest poprawny i całkiem ładny, ale brakuje mu polotu, Taimadou zaś na tę chwilę jest kandydatem do dropu, bo scenariusz już na tę chwilę wypada bardzo słabo i durnowato, a reszta bajki nie nadrabia właściwie niczym.

    Za to mam nieodparte wrażenie, że za Rakudai odpowiadają ludzie, którzy mimo że operują na schematycznym materiale, to potrafią sporo z niego wycisnąć. Zdecydowanie muszę pochwalić reżyserię, przede wszystkim wszelkich scen akcji, choć nie tylko –  kliknij: ukryte . Widać, że ktoś tu się zna na rzeczy, walki są dynamiczne, sprawnie wykadrowane, dobrze animowane i bardzo zgrabnie komponują się z muzyką. Swobodne poczynanie sobie z paletą barw również liczę na spory plus. Nawet skąpana w czerni i czerwieni cenzura wypada efektownie i dodaje smaczku. Jeszcze jakby nasza rudowłosa heroina była ciut mniej uległa, posiadała biust w normalniejszych rozmiarach, a pan genderowy nie był taki genderowy, to byłbym w pełni zadowolony. Oczywiście fajnie by się stało, gdybyśmy otrzymali jeszcze fabułę z prawdziwego zdarzenia, wystarczy, że będzie chociaż w miarę sensowna i jako tako ciekawa.
  • Avatar
    Ichiryuu 31.10.2015 19:35
    Re: Czytajcie mangę
    Komentarz do recenzji "Jitsu wa Watashi wa"
    Pewnie stąd, że to przede wszystkim bardzo fajna komedia, przy której autor dobrze się bawił. Gdyby nie słabsza końcówka, to sam bym dał 8.
  • Avatar
    A
    Ichiryuu 28.10.2015 21:11
    Komentarz do recenzji "Garo -Guren no Tsuki-"
    Na razie słabo, jakoś sztywno i bez polotu. Pierwsze Garo robiło z początku znacznie lepsze wrażenie. Tutaj póki co brakuje klimatu, a bohaterowie wydają się w najlepszym wypadku bezbarwni – szczególnie tyczy się to protagonisty. Sceny akcji również niczym nie zachwycają, brakuje im dynamiki, poza tym są przeciętnie animowane. Jedyną rzeczą, którą mogę policzyć na lekki plus względem poprzednika, jest wygląd zbroi, CGI już nie wypala oczów aż tak bardzo.

    Skreślać nie skreślam, ale moje oczekiwania znacznie zmalały.
  • Avatar
    Ichiryuu 24.10.2015 15:44
    Re: O co kaman?
    Komentarz do recenzji "One-Punch Man"
    Ale sztywna ta moderacja na tanuku. :D
  • Avatar
    Ichiryuu 24.10.2015 00:02
    Re: O co kaman?
    Komentarz do recenzji "One-Punch Man"
    Żeby nie docenić tak świetnej parodii gatunku, która przy okazji wygląda lepiej niż cały gatunek razem wzięty, trzeba spełniać jeden z poniższych warunków:

    1. Nie lubić/nie oglądać shounenów/historii o superbohaterach
    2. Nie lubić parodii
    3. Nie lubić jednego i drugiego
    4. ciach

    Jeśli któryś z punktów cię dotyczy, już wiesz, dlaczego ci się nie podoba.

    Żarcik poleciał.
    Moderacja
  • Avatar
    Ichiryuu 19.10.2015 16:03
    Re: ocena
    Komentarz do recenzji "One-Punch Man"
    A pan co, jakiś sfrustrowany animijczyk? :D
  • Avatar
    Ichiryuu 19.10.2015 14:06
    Komentarz do recenzji "Gatchaman CROWDS insight"
    Ostatecznie mogę wystawić Insight solidną ósemkę, bardzo podobał mi się poruszany temat ciemnej strony mediów społecznościowych i tego całego „ludzkiego zrywu”. Anime celnie punktuje chociażby podatność jednostek na wpływ większości i to, że wielu z nas to chorągiewki, tak naprawdę pozbawione własnych poglądów czy przekonań, a w każdym razie niepotrafiące się ich trzymać pod naciskiem otoczenia. Doceniam również inteligentny dialog, jaki Insight prowadzi z poprzednim sezonem, konfrontując pozytywne i negatywne aspekty tego samego zagadnienia. Fajne jest to, że uciekając się jedynie do pewnych wyolbrzymień, seria porusza jak najbardziej aktualne i będące „na czasie” zagadnienie, zmuszając do pewnej refleksji i zastanowienia się, czy podobne rzeczy nie mają miejsca w rzeczywistości, choć na mniejszą skalę.

    A tak poza tym Hajime (i Uchida Maaya) jak zwykle świetna, uwielbiam tę dziewczynę. :)

    Niestety nie mogę z czystym sumieniem dać wyższej noty, a to głównie ze względu niesamowicie irytującą Tsubasę, stanowiącą powód zdecydowanie najważniejszy, głupie gelulululu (bo samego/samą? Gelsadrę jakoś tolerowałem), od którego trzeszczały mi momentami zęby, no i jednak niewielką ilość GATCHA w Gatchamanie.


  • Avatar
    A
    Ichiryuu 18.10.2015 04:17
    Komentarz do recenzji "Gatchaman CROWDS insight"
    Obejrzałem siedem odcinków i generalnie byłbym na zdecydowane tak względem całości, bo choć przeszkadzają mi pewne uproszczenia w modelu funkcjonowania społeczeństwa ukazanego w anime, to tłumaczę sobie, że są one zastosowane celem wydatniejszego ukazania istoty poruszanego problemu. Jednak, dla przykładu,  kliknij: ukryte  wydaje mi się rzeczą mocno nieprawdopodobną, nawet jak na nieco zhiperbolizowane standardy tej bajki. Ww. społeczeństwo wydaje mi się też trochę zbyt bezwolne i jednomyślne, szczególnie, że anime wychodzi z tą zasadą 2:6:2, a później okazuje się, że w głosowaniach ponad 90% zgodność.

    Ale to mnie tak nie boli, boli za to strasznie irytująca postać Tsubasy, którą pozwoliłem sobie określić świeżo przeze mnie wymyślonym akronimem III, czyli Idealistycznie Infantylna Idiotka. Zdaję sobie sprawę, że można być idealistą, niechętnie przyjmować opinie innych lub je zwyczajnie ignorować, ale ta panna wykazuje się poziomem rozumowania i pojmowania godnym dziecka w wieku przedszkolnym, a przy okazji jeszcze zachowuje się jakby pozjadała wszystkie rozumy. Przy jej totalnie oderwanej od rzeczywistości gadce o „zjednoczeniu serc, wzajemnym zrozumieniu i światowym pokoju” slogany wygłaszane przez walczące o miłość i sprawiedliwość mahou shoujo wydają się całkiem realne. Po prostu nie jestem sobie w stanie wyobrazić, że gdzieś mógł uchować się ktoś tak bardzo nieskażony zdrowym rozsądkiem, jakąkolwiek, choćby bazową wiedzą na temat ludzi i otaczającego świata, i równie infantylnych poglądach. Chyba że pod kloszem w jakimś sztucznym środowisku. A o ile się orientuje, Tsubasy, jako przeciętnej japońskiej nastolatki, zupełnie to nie dotyczy.

    Tak więc mimo że ogólne wrażenia mam pozytywne (choć póki co trochę mało GATCHA, ale jeszcze kilka odcinków przede mną), to ta pannica chwilami bardzo psuje przyjemność z oglądania.