x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Istotne, zdaje się, obsewacja.
K-On u Araba.
Moe Alladyn, Yandere Alibaba i Tsundere Morgiana, taa.. Mało japońskich stópek zostawiło ślady na ziemiach Bliskiego Wschodu, dlatego sam fakt, że akcja nie dzieje się w gimnazjum, okresie sengoku czy ostatnio modnym wirtualnym świecie, jest warta odnotowania. Urocze kolorki, nieprzesadzona animacja. Nawet latające „motylki” aż tak nie przeszkadzają. Postaci łatwo polubić, może nie pokochać, ale polubić. Nie mam wysokich wymagań wobec tego anime, może dlatego sprawia mi tak dużo czystej radochy. Klasyczny shounen, trochę walk, trochę heroesspeechów, jakiś poważniejszy wątek i dużo niewymuszonego humoru – może nie jest to dzika komedia, na której płacze się ze śmiechu, ale podejście jest zwykle świeże ( nawet ograne schematy różnią się od prototypów ). Dla mnie mogłoby się kleić i ciągnąć jak każdy inny tasiemiec, bo jest przyjemne, niewymagające, ale też nie robi papki z mózgu.
Bankai! Spin, Senbonsuzakuradite!
Armia klonów.
karty, bałwanki, kimona.. ależ to urocze!
moje oczy [*]
Re: koko koko Koko spoko~
Re: Miła rozrywka na kilka wieczorów
Code Geass jest starszy. O pół dekady. Moim smarkatym zdaniem to dość sporo, jeśli weźmie się pod uwagę technikę, komputery i inne rozwiązania. Bronić go też nie zamierzam, 4 lata temu podobał mi się, teraz wcale by nie musiał. Porównanie zaś nasuwa się samo – te same osoby popełniły oba tytuły, obie serie mają wspólne cechy wyczuwalne na mile – owe „idiotyzmy”. Code Geass przetarł parę rozjeżdżonych ścieżek i zmielił je na całkiem ładną drogę, a Guilty Crown pojechało sobie po gotowcu, nie zbaczając z niego na tyle, aby było to warte odnotowania. Na serio, czasem myślałam, że chłopaki odpowiedzialni za GC mają listę Najlepszych Chwytów Na Najlepsze Anime i w każdym kolejnym odcinku odznaczali po parę punktów jako „zaliczone” ( pewnie jestem kroplą w tłumie z moimi przypuszczeniami ). Aby też mnie źle nie zrozumiano, Code Geass nie jest jakimś tam wielkim przełomem, hitem stulecia czy też wyznacznikiem dobrej serii. Zauważyłam jednak, że jest na prawdę mało osób, którym by się on szczerze nie podobał, pewnie dlatego, że ma w sobie wszystko, co jest potrzebne do stworzenia hitu. Guilty Crown też to ma, ale ani w CG ani w GC nie jest to gwarancja sukcesu. Różnica polega w wykonaniu. Lelouch z jednej strony kliknij: ukryte bawi śmiechem psychopaty w czarnej pelerynce, a Suzaku nie raz przyprawił mnie o ból brzucha, gdy zaczynał swoje monologi o naprawie świata, ale gdyby spojrzeć dalej, niż festyny z mechami i księżniczki z kałachami, tę serię wciąż da się oglądać na poważnie bez większego „co ja paczę” podczas seansu. A Shuu i jego odrastające ręce? Lodówki? „Hohoho, jestem królem, słuchajcie się mnie!”. GC ma prawo się podobać tak samo, jak CG może się nie podobać. Ale z mojego punktu widzenia to trochę żenujące, że seria sprzed pięciu lat jest „świeższą” od tej sprzed kilku miesięcy.
Co do włosów Gai‑dalfa.. Blondi z Ai no Kusabi? Bishounen bishounenem, ale model gościa ze złotą grzywą do pasa odszedł moim zdaniem w zapomnienie. Nawet w takich „perłach” jak Hakuouki, Starry Sky, Uta‑Prince, gdzie napatrzeć się można do woli na oczowalistych bohaterów, osoby odpowiedzialne za design uznały, że „chyba jednak nie”. Tak więc uważam, że jednak można zwrócić uwagę na jego piękne futro ( tak naprawdę przemawia za mnie zazdrość, moje włosy nigdy nie będą tak długie i lśniące jak u Gaia :c ).
koko koko Koko spoko~
Re: Aye~!
Aye~!
Swoją drogą, dwuznaczność tytułu jest bardzo na miejscu :)
Re: słabo
Słodka groteska.
Muzyka miodna, opisywać dokładniej nie mam zamiaru, po prostu pasuje tak, że bardziej się nie da, podgrzewając atmosferę czasem nieco kiczowatym brzmieniem, by po chwili dać pokaz mroczniejszych zdolności w budowaniu poczucia grozy. Seiyuu się pewnie nieźle bawili, co na szczęście słychać po dobrej grze. Żeby było zabawniej, nie ma postaci, której bym nie lubiła. Dobry psychol nie jest zły. Grafika jest piękna. Na swój ciekawy sposób. Krew wyglądająca jak przecier z malin, krzywe twarze, błyski zębów i efektowne ujęcia – czego chcieć więcej?
Radosna masakra wywołująca natychmiastowo uczucie beztroski i miłego rozleniwienia – zaraz, aby to osiągnąć specjalnie sięgałam po szkolne dramato‑komedyjki i męczyłam się z dylematami głównych bohaterek, czy dać w końcu lubemu czekoladki/omlet/w twarz, czy też nie – a po co? Wystarczy sięgnąć po kawałek dobrego kiczu. Nie, nie takiego kiczu, takieeeeeeeego kiczu! Polecam osobom, które nie oglądają wszystkiego na poważnie i znają umiar w powadze – wszak odcinanie palców też może być relaksujące! Z buta ma osiem, ale gdy się doczekam ostatniego odcinka, to może i dziewięć dostanie.
Re: Inorimon, wybieram cię~!
czepiasz się, ale to może było tylko takie niewielkie niedopaczenie, to na sto procentów był benzen! chociaż kreska w logo między g a c wchodzi w głąb domniemanego benzenu, jak myślisz, może to jakieś pseudo fenole?
wgl, to anime jest bardzo fizyczne. przecież to oczywiste, że nosisz między cycami kliknij: ukryte wyrzutnię rakiet, a chłopak z anteną wyciąga ci to poprzez macanie.
Re: Inorimon, wybieram cię~!
Exile kliknij: ukryte Adama vel Tritona był napędzany benzenem – na stówę, nazwa myląca, pewnie im się z benzyną pomyliła, ale to musi być benzen a nie cykloheksan. Ale trzeba docenić próbę chemicznej inspiracji u twórców, nie każdy by wpadł na tak odkrywczy pomysł na logo.
Re: Inorimon, wybieram cię~!
Czekam na kinówkę!
Re: Inorimon, wybieram cię~!
Inorimon, wybieram cię~!
Re: Inkrementacja głupoty.
Re: Inkrementacja głupoty.
Choć oceny już raczej nie zmienię, to jednak Guilty Crown ląduje do moich ulubionych. Lodówka/zmywarka/pralka wyskakująca z cyców to jeszcze pół biedy, odrastające ręce i mesjanizm Shu mieszczą się jeszcze w normie, koleżanka dająca wdzięki na lewo i prawo w zamian za informacje jest co prawda pewną nowością, ale przemiana z Gai‑dalfa Szarego w Gai‑dalfa Białego skradła moje serce i to głównie ona jest powodem tej, dość kontrowersyjnej, decyzji. Mithrandir‑bishounen – tego w anime jeszcze nie było!
Inkrementacja głupoty.