Tanuki-Anime

usunąć albo zamienić płaczliwego i naiwnego króliczka to cała reszta jest do zniesienia.

Jak dla mnie to świeży powiew w Isekai'ach.

ryż to życie – trochę przesadziłeś, chyba że zastosowałeś mowę z anime.

Jakiś czas temu pamiętam że Bleach leciał z polskimi napisami, chyba na Kino+

po pierwszym epku jest tragedia, lepiej przeczytać novelkę.

Kościany jak dla mnie jest pocieszny, forma bajeczki zabawna. Oglądam już trzeci raz więc kolej już na novelkę.

wychodzi na to że lepiej przeczytać opowiadanie niż obejrzeć serię

Słodkie to anime, ale pozytywnie. Zaskoczyło mnie, chociaż nie cierpię przesłodzonych serii.

Nie łapię ludzi którzy piszą że sezon gorszy, odcinki przeciągane i takie tam, tak jest napisana widocznie powieść. Liczy się fabuła a nie anime jako dzieło sztuki. Poza tym oglądacie anime od wielu lat, najczęściej tworzone jest na podstawie powieści a część z mangi i co by nie było, ale ekranizacja powieście mało kiedy oddaje wyobrażenie czytelnika w postaci anime. Poza tym Japończycy są dziwnie skomplikowani i kapryśni, uwielbiają wplatać hipokryzję w fabułę, mało tego, często u nich jest „cel uświęca środki”. Często pisałem tekst typu że dla jednej osoby, protagonista potrafiłby zniszczyć nawet wszechświat, bo ów ta osoba jest najważniejsza dla niego od wszystkiego i wszystkich. Cóż, można by tak długo pisać, ale teraz moja opinia o serii – mam nadzieję że cały Ainz dostanie dotkliwą nauczkę jak i jego poplecznicy (od paru lat często bywa przy moim ogladaniu anime że zaczynam kibicować antagonistom).

Obejrzyj do końca, będzie można rzygać tym serwisem. Jak dla mnie za mało labiryntu a za dużo seksu.

typowe, główny bohater ciapała jak w większości podobnych anime, przez co same „zaprzeczenia”.

90% japońców tworzy mangi na to samo kopyto, 5% ściąga pomysły z Chińczyków, 1% z Koreańczyków a reszta to jakąś oryginalność mają. Domyślam się że większość ludzi co oglądają czy czytają produkcje z Japonii przez kilkanaście lat przez większość czasu w roku (dzień w dzień czy co drugi dzień) oraz powtarzają te same serie po kilka razy mogą stwierdzić te same schematy.

co ma kreska do cycków, dziewic?

bardziej irytujące niż fajne

Przecież to komedia, może brak Ci poczucia humoru?

przez tę całą Annę jak i samego Yoh'a seria tylko traci

Zbyt irytujące a w pierwszym odcinku  kliknij: ukryte  zabicie przyzwanego tylko dla zasady przekreśliło seria dla mnie.

eee, zakaz śpiewania szant prze jakiekolwiek Japończyka – tak będzie najlepiej.

A mnie się wydaje, o ile się mylę to mnie popraw, że podszedłeś do tej serii emocjonalnie i przez narzuciłeś głównemu bohaterowi własne pragnienie zemsty na oprawcach. Krótko tłumacząc – jak byłbyś na miejscu Jego to zrobiłbyś bardziej boleśnie i krótko. Boleśnie – bo bohater dużo wycierpiał, krótko – bo zrobienie z oprawców własnych zabawek do sex'u jest opieszałe, a wiadomo że u japońców jest tendencja że właśnie tych „oprawców”, autor możliwe że zrobi wiernych kompanów na stałe, nawet jak zostanie im zwrócona świadomość poprzednia.

Słabiutkie – mam na myśli fabułę. Kreska, kolorystyka czy co tak jeszcze sobie niektórzy wymyślają, wali mnie totalnie. Dla mnie liczy się głównie fabuła a Ci co piszą kreska nie powala – no ludzie jak chcesz pooglądać sobie kreskę to wypad do muzeum sztuki pieknej albo czytać novelki.

Seria już skończona więc uzupełnijcie opis. poza tym nie da się tego oglądać, może jakieś 15 lat temu jak ktoś zaczynał przygodę z anime to strawiłby to.

Jakby wszystkie serie miały tak wyglądać to dawno bym rzucił to w diabły. 17 minut – za dużo. Luknąłem kawałek pierwszego epka, potem przeleciałem kilka następnych na przeskokach i wygląda to jak ekranizacja jakiegoś kolesia który sklecił novelkę bo coś mu tam się spodobało. Takie miałem pierwsze wrażenie, ale zacząłem szukać autora i nie pomyliłem się.

uważam inaczej i nawet nie ma co porównywać tych dwóch tytułów. Na pierwszy rzut tylko wydaje się podobny temat „odbudowa kraju”, jednak jest zupełnie inaczej. I uważam że omawiany tytuł jest świetny, nie ustępuje wymienionemu tytułowi przez Ciebie.

„A poza tym widz musi jakoś się zorientować w tym co robią postacie. Stąd te bzdurne dialogi w czasie walk w mnóstwie przygodówek czy nawet kryminałów” – to jest właśnie problem, to jest archaiczne podejścia do wyjaśnienia widzowi co i jak. Zauważyłem żę co niektórzy autorzy novel a już widać to w anime że odchodzą od tej metody, ba nawet swoim tworzeniem wyśmiewają tę metodę „wyjaśniania”. Ale biorąc pod uwagę jak to wygląda głupio, no przecież to jest najzwyklejsze informowanie przeciwnika podczas walki co i jak z jego taktyką i mocą mogli zaserwować widzom bardziej przystępny sposób informacji – trening postaci i tym podobne. Nie mnie, jak człowiek już prawie 15 lat ogląda anime czy czyta novelki to, na przykład ja, jest w stanie zauważyć powtarzające się schematy we wszystkim. Różnica to fabuła, tytuł, nazewnictwo i imiona. Powatarzające się to najczęściej „ryje” – zdejmij włosy z głowy i wszyscy to wieloraczki (no ale to styl anime), gagi (przykład: dlaczego jak dziewczyna się przywróci i chłopak w tym momencie zauważy jej majtki to dostaje po ryju? – to już jest męczące, kolejność postępowania postaci w sytuacji – mała oryginalność. I wiele monza by tak wymieniać. Można by powiedzieć – to poco oglądam, ano oglądam bo jestem ciekaw i szukam czegoś ciekawego. Na recenzję czy opis nie ma co liczyć – dla przykładu tu i tak piszą pod siebie, zero profesionalizmu a jeszcze potrafią odradzić że to jest be. Dalej, oglądam po to abym potem mógł napisac że recenzent był w błędzie albo że ten twór miał coś nie tak – jakbym nie obejrzał a pisałbym tylko to inaczej znaczyłoby to że trolluje. Cóż, jest jeszcze novelka, anime które jest na podstawie novelki, ma szanse że taki tytuł będzie o niebo ciekawszy jak się go przeczyta – wtedy działa ludzka wyobraźnia.

Nie strawiłem tej serii.