x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
3
I się zastanawiam… Kojarzy ktoś jakieś naprawdę musicalowe anime? Bo tak szczerze trochę okołomuzycznych tytułów już widziałem, ale to pierwszy raz, gdy oglądam anime będące tak blisko definicji musicalu.
Re: 8/10 kontynuacja dobrego shounen`a
opening
Seiyuu głównych bohaterek to debiutantki, najstarsza z nich ma szesnaście lat, więc brzmią trochę sztywno, ale mają fajne, miłe dla ucha głosy i nie grają z tą typową dla anime manierą.
No i ogólnie całkiem nieźle się to ogląda, ale nie jest to nic specjalnego. W zasadzie jest to nawet dość hermetyczna bajka, bo jednak główny temat to oni w japońskiej kulturze.
Re: Fabuła
Re: Ciki ciki bam bam
1
1
1
1
1
I ending ma cudowną animację.
1
1
1
1
1
12
No i wiem, że to tylko fikcja, ale ciekawe jest to, że w internecie tak wiele osób popiera działania Erena i Flocha.
Wiadomo, że z jednej strony nic nie jest czarno‑białe w tym anime, ale analogie z naszej rzeczywistości są na tyle wyraźne, że faktycznie warto się zastanowić, czy dobrze jest popierać bohatera, który kliknij: ukryte dąży do ludobójstwa na masową skalę. Oczywiście Eren to świetnie napisana postać i naprawdę jestem pod wrażeniem, ile z niego wyciągnięto na przestrzeni tych wszystkich sezonów.
222
Przede wszystkim Bleach to tylko głupiutki battle shounen, ni mniej, ni więcej. Przy odpowiednich oczekiwaniach jest to bajka jak najbardziej dobra, a patrząc na niektóre aspekty wręcz naprawdę fajna. Masa tu dziur logicznych, nudnawych walk, nijakich fillerów oraz niedomagającej animacji, ale, co dziwne, aż tak bardzo mi nie przeszkadza. Bleach ma obecnie ode mnie ocenę 6/10, przy dobrych wiatrach być może 7/10, ale ze wszystkich szóstek lub siódemek jakie do tej pory wystawiłem ta, jestem pewien, będzie najmocniejsza. Bo obiektywnie rzecz ujmując więcej tu wad niż zalet, ale Bleach to ten szczególny gatunek, który zwyczajnie sprawia frajdę bez jakiejś szczególnej przyczyny. Oczywiście nie działa to dla każdego, ale myślę, że akurat temu anime można wiele wybaczyć.
No i dzieje się tak głównie ze względu na trzy aspekty, które w mojej opinii sprawiają, że to mimo wszystko jest tytuł kultowy, a nie byle przeciętniak. Najlepsza jest muzyka: no po prostu majstersztyk, dosłownie jeden z najlepszych soundtracków w anime, jakie słyszałem. Na drugim miejscu postacie i tu by można napisać wiele, bo obsada jest naprawdę obszerna. Rzecz jasna najlepiej wypadają postacie poboczne i antagoniści, bo Ichigo i jego funfle (nie licząc świetnej Rukii) to dość nijaka zgraja. W zasadzie to pierwszy przypadek od kiedy oglądam anime, by aż tyle męskich postaci uznawał za dobrze napisane postacie, co już o czymś świadczy. A całość trzyma świetna stylistyka, czyli głównie niepowtarzalne projekty postaci Tite Kubo, które akurat na przestrzeni serii, moim zdaniem, często były zbyt dużym wyzwaniem dla ekipy produkcyjnej.
No i podoba mi się też cały klimat serii, czyli to, że każda jedna postać jest na swój sposób badassowa, a jednocześnie samo anime często nie traktuje się zbyt poważnie, nie popadając, jak w przypadku wielu innych shounenów, w patetyczną śmieszność. Nie zawsze się to oczywiście udaje, ale na ogół atmosfera robi robotę. Tutaj też warto wspomnieć o niezwykle ciekawym świecie przedstawionym, który, jak mi się wydaje, jest traktowany trochę po macoszemu, a przy mógłby stanowić o sile tej serii, gdyby wykorzystano w pełni jego potencjał.
Przede mną jeszcze ponad sto odcinków, a więc ponad sto okazji, bym jednak zmienił swoją ocenę tego anime na gorszą. Mam jednak wrażenie, że Bleach już negatywnie mnie nie zaskoczy – w gruncie rzeczy jedną z wad tej serii jest powtarzalność, więc spodziewam się względnej stabilności do końca seansu.
I tak patrząc ogólnie oglądanie Bleacha to swego rodzaju doświadczenie – nadal podtrzymuję opinię, że tasiemce to w zasadzie strata czasu, ale w tym przypadku dostaję coś, czego pewnie bym nie odczuł przy serii podzielonej na sezonie.
Niezmiernie też mnie cieszy nadciągająca kontynuacja, która ma niepowtarzalną szansę naprawić wszystko, co nie wyszło w oryginale, choć z drugiej strony też nie będę mocno zawiedziony, jeśli Bleach pozostanie Bleachem w tej swojej nieco ułomnej postaci.
Re: Po 12
1
Dobrze to wygląda i mam nadzieję, że jak zaczną się pojawiać kolejne postaci będzie tylko lepiej.
Re: Porównanie
Drobne sprostowanie: autor Akebi, HIRO, przy Super Cub odpowiadał tylko za ilustracje.
Jujutsu Kaisen 0 w polskich kinach
Jestem dogłębnie zdziwiony. W Polsce nawet filmów Shinkai'a nie puszczają, a tu nagle takie coś… Mam nadzieję, że nie będzie to jednorazowa akcja, tylko początek trendu, dzięki któremu w naszym kraju będzie się dało obcować z japońską rozrywką w cywilizowany sposób.
Re: Nie do końca komedia
Dawno oglądałem i mogę słabo pamiętać, ale akurat ten wątek nie odstawał od reszty i w sumie to była fascynacja jednostronna. Oczywiście nadal można dyskwalifikować za sam fakt incestu, nie każdy to przecież lubi, ale mi to akurat nie przeszkadza
12
I ostatecznie jest to naprawdę udane anime, szczególnie dla miłośników animacji jako takiej. Osobę reżyserki też będę miał na oku i mam nadzieję, że w przyszłości zrobi jeszcze wiele równie udanych serii.
A jeśli już miałbym rozwodzić się na fabułą, to przychodzi mi jedynie stwierdzenie, że Akebi‑chan to swoista oda do młodości w wersji animowanej xd