Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

Darker than BLACK: Ryuusei no Gemini

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    amadeo 15.02.2010 12:57
    Lepsze niż I sezon
    Jakby nie Suou to anime tak by mi się nie spodobało bo takiej właśnie dziewczyny brakowało w I sezonie. Po drugie za długi był pierwszy sezon i jego klimat mniej mi odpowiadał. Drugi sezon owszem ma wiele niedoskonałości, ale główna bohaterka była taka fajna że przyjemnie się oglądało to anime dzięki niej.
    Jedyne co to szkoda takiego zakończenia. Chciałbym zobaczyć Suou w III sezonie jak będzie, ale szanse są chyba małe na to. Bez wątpienia 8/10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Oblivion 14.02.2010 22:55
    Hahaha
    Któryś z recenzentów Tanuki napisał w komentarzu, że występuje tutaj reakcja : „zabrali mi bisza” i strasznie mnie to rozbawiło, bo to jest cholernie trafne! Nie ma boskiego, mhrrrocznego Hei'a z zawodową schizofrenią i wszyscy się załamują. A ja jak zwykle muszę przeżywać coś innego. Ludzie… Ja rozumiem, że można mieć różne gusta i guściki. Ale trzeba też mieć trochę szacunku do własnej inteligencji. Bo prawda jest taka, że TO JEST SIECZKA. I zdania nie zmienię, choćbym miała zostać zlinczowana. Hei pijakiem? W dresiku? Zżulony na maksa? A proszę bardzo! Ja akurat na aparycję szanownego pana BK­‑201 jestem absolutnie odporna, ale co się tyczy profilu psychologicznego(który tak strasznie mnie rajcował)... Którego, o! W tej serii praktycznie nie ma wcale, albo właściwie nie… Jest go aż za wiele i schizofrenia przejawia się wielofrenią(whatever…). Zawsze wiedziałam, że Hei ma problem z własną psychiką, ale to, co działo się z nim w kontynuacji, wykończyło by niejednego, genialnego psychiatrę! Akcje wzięte z powietrza, nagłe ataki agresji, potem znowu jakieś bohaterstwo, objawy współczucia dla biednego, spłoszonego dziewczątka/zwierzątka(niepotrzebne skreślić) Suou… Bleh. Co sie tyczy reszty… Nie. Nie chce mi się o tym nawet pisać. Nie warto. Dla mnie ten koszmarek nie istnieje i nigdy nie powinien był powstać, tak samo jak dwa dodatkowe tomy Death Note'a. A tak się ciekawie zaczęły dwa pierwsze odcinki… Ehh. Aaa… Jeszcze jedna rzecz mnie wkurzała. Nie cierpię, kiedy po endingu jest jakaś kontynuacja wątku(wyjątek stanowi JR, ale to już obsesja i miłość więc wszystko przecierpię) i zanim się zorientowałam, że coś takiego tu zastosowano przy pierwszych trzech odcinkach musiałam dać sobie kilka sekund na ogarnięcie sytuacji(tak wiem, jestem 'genialna') ^^'
    Ale, żeby nie było, że jestem okropna… To jestem zachwycona endingiem :D Ale nie od dziś wiadomo, że mam fioła na punkcie ABS’ów… Więc to się chyba jednak nie liczy :P
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Death 44 14.02.2010 14:52
    sezon drugi w porównaniu z pierwszym to całkowite dno.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Netka 14.02.2010 13:07
    krótko...
    Nie ma, co się rozpisywać. Totalne dno i beznadzieja, na dodatek uwłaczające pierwszej serii. Zgadzam się z autorką, choć na postaci to dałabym 2.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    olgita 14.02.2010 13:05
    Mimo wszystko rozczarowuje
    Moim zdaniem druga seria sporo straciła na tym, że był tylko jeden wątek fabularny. W poprzedniej, gdzie co dwa odcinki mogliśmy zobaczyć zupełnie inne historie (no, może prócz końcowych czterech czy sześciu, nie pamiętam) dodawało temu tytułowi fajnego, ciekawego klimatu. Poza tym zmiana kompozytora – Nie oszukujmy się, NIKT nie może się równać z geniuszem pani Kanno. Nie wiem, czemu przy kontynuacji nie zatrudnili jej ponownie, może był jakiś konkretny powód, ale to nie zmienia faktu, że muzyka w Ryuusei… rozczarowuje. I w tej kwestii zgadzam się z recenzją. Poza tym fabuła nieco pogmatwana, Suou mnie irytowała i popsuli mi Heia. Dawałam szansę drugiej serii z odcinka na odcinek, aż do końca. I niestety została zmarnowana.
    Odpowiedz
  • Avatar
    R
    gonzo 14.02.2010 13:02
    Uważam taką recenzję za pomyłkę
    Nie wiem dlaczego skrajny subiektywizm jest tak ceniony na tanuki. To anime żaden szanujący się choć trochę recenzent nie powinien ocenić niżej niż 6­‑7/10.

    Można być bardzo zawiedzionym jak Enevi lecz trzeba choć trochę ogólnie spojrzeć czyli pomyśleć jakie anime są produkowane bo w porównaniu do większości z nich „Darker than BLACK: Ryuusei no Gemini” jest jednym z lepszych i to pod każdym względem.

    Zapewne to co napisałem nic nie zmieni i nadal tak skrajnie nieprzemyślane, bardzo subiektywne, pisane emocjonalnie recenzje będą tu zamieszczane.
    Zresztą czemu to ma się zmienić skoro od początku tak jest i mnóstwo takich recenzji się uzbierało.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Canis 8.02.2010 09:59
    darker and darker
    Do drugiej serii DtB podchodziłem bez emocji, w odróżnieniu od większości. Pierwsza seria podobała mi się, ale nie wzbudziła jakiegoś większego zachwytu. Wszyscy piszą o jej genialności, ale ja się z tym nie zgadzam. Część pierwsza była po prostu dobra, ale nic ponadto. Innymi słowy nie wyczekiwałem kontynuacji.
    Zakończyłem wczoraj oglądać DtB2. I moje wrażenia są jak najbardziej pozytywne. Kontynuacja podobała mi się znacznie bardziej niż poprzedniczka. Właśnie tu wystąpił u mnie zachwyt i mam przeczucie, że Ryuusei no Gemini dołączy do grona moich ulubionych. Dziwi mnie to, ponieważ nie widzę aż tylu różnic między nią, a poprzedniczką.
    Zalet jest bardzo dużo. Kreska sprawia, że oglądanie tego w rozdzielczości innej niż HD, mija się z celem. Muzyka jest jeszcze bardziej eksperymentalna i nadaje klimat. Postacie budzą sympatię i frapują.
    Fabuła jest mocno poplątana, aż tak że czasami sama się o siebie potyka, ale w ogólnym rozrachunku tworzy logiczną całość, a co najważniejsze; wciąga.
    Jakieś wady? Z tak rozwiniętą fabułą studio Bones spokojnie mogło zrobić 24 odcinki. Patrząc na komentarze z pierwszej części może właśnie tego brakowało widzom w tej części. Tym razem nie było tu „gry wstępnej” tylko zostaliśmy rzuceni od razu do głównego wątku.
    Drugą sprawą jest zakończenie. Nie jest ono złe, ma racje bytu, ale jest mocno szablonowe. Muszę natomiast zwrócić uwagę na coś: Zakończenie jest w dokładnie takim samym stylu co w części pierwszej. Biorąc pod uwagę poprzedniczkę, jeszcze trudniej się go czepiać.
    Seria naprawdę dobra, jest niczym kwiat róży (nie ma róży bez kolców), potrafi zachwycić, zranić i zrazić, ale jej piękno nieustannie przyciąga.
    trochę naciągane 9/10

    Ocena redakcji mocno mnie zaskoczyła (obecnie 13 głosów, średnia 4.0). My szarzy użytkownicy chyba jesteśmy z innej planety. Wyznaję jednak zasadę: „De gustibus non disputandum est”.
    Dlatego też się zobowiązuję: Jeśli Darker than BLACK: Ryuusei no Gemini otrzyma w recenzji ocenę mniejszą niż 7, to napiszę recenzję alternatywną.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Anime bardzo dobre oprócz zakończenia 27.01.2010 19:39
    shoji
    Świetne anime tylko zakończenie okropne. Wysokiej jakości kreska, dobra muzyka i wciągająca fabuła bo jednak oglądając odcinki pod rząd nie mogłem się oderwać od ekranu.
    Jakby nie to zakończenie było by super.

    Czy ja dobrze widzę ocenę redakcji 3,92 ? Prawie się poturlałem ze śmiechu no, ale każdy ma swoje zdanie (grupka redakcyjna również). Zresztą to są najniższe (prawie zawsze) oceny na tanuki. Recenzenci prawie zawsze wyżej oceniają anime niż redakcja.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    wakatta 27.01.2010 17:20
    Ryuusei ...
    „Ryuusei no Gemini” nie jest takie złe, twórczy mogli dużo więcej zepsuć i z tego należy się cieszyć ;) Oczywiście w porównaniu z pierwszą serią może się schować, a porównanie to jest nieuniknione (bo większość nie sięgnie za dwójkę, gdy nie oglądała jedynki ... z resztą i tak mało by zrozumieli). W każdym razie nie żałuję, że obejrzałam.

    A Ci, którym się naprawdę Dwójka nie podobała, niech się przerzucą na Trójkę :) Darker than Black Gaiden season 3 już do zobaczenia na youtubie i nie tylko. Ciekawe co tym razem wymyślili i czy w ogóle jest to oryginalna seria, ale chyba tak. Trzeba tylko jakieś napisy skombinować, bo ciężko tak jechać na samym japońskim,
    pozdrowienia
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Normik 27.01.2010 12:14
    ehem xD
    Osobiście troche się zawiodłam ;) pierwsza seria była po prostu świetna natomiast druga już niezbyt..juz nie będe się czepiała wygladu Hei'a xD ale naprawde żeby zrobic ta dziewczyne głównym bohaterem? -.- I Hei'a jest mniej :/
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Kisara 27.01.2010 01:15
    Hmm
    Nie powiem anime to obejrzałam z ciekawością, ale pozostał mi po nim jakiś taki… niesmak. Motyw z następczynią Heia ogólnie zły nie jest, ale sama postać jakoś do gustu mi nie przypadła (już w ogóle nie wspomnę o moim zdaniem lekko durnawym pomyśle na  kliknij: ukryte ) Ogólnie bohaterowie tej serii byli jacyś tacy ciency, ledwo muśnięci, jakby pojawiali się tylko po to żeby zapchać sobą dziurę w tłumie innych bohaterów. Ale to pewnie głównie wina tego, ze cała fabuła musiała zmieścić się w 12 odcinkach, co też mnie nieco zdziwiło (i zawiodło). Dużo wątków zostało nierozwiązanych i chociaż niby na końcu „wszystko się wyjaśniło” to jednak nic się nie wyjaśniło. Takie moje odczucie. No i oczywiście za mało Heia. A jak zobaczyłam co z nim zrobiono w pierwszych odcinkach… ( kliknij: ukryte ) myślałam że mnie krew zaleje. Dobre strony? Na pewno grafika i muzyka stanowią ogromne plusy. Do tego dochodzi wartka akcja, bo nie mogę powiedzieć, żebym się nudziła oglądając tę serię.

    Ostatecznie dam 7/10. Niektórym moze się wydawać za nisko, innym za wysoko, ale żal mi wystawiac niżej, ze względu na I serię (która była świetna), a na więcej już nie wyciągnę.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    YUKI> 17.01.2010 20:59
    DOBRE ANIME i śmieszna ocena redakcji ;)
    Seria zdecydowanie dobra. Oczywiście niektórzy mogą czuć się zawiedzeni tym że trochę za bardzo odeszła od fabuły pierwszej serii , ale w porównaniu z pierwszą s. miała też sporo zalet .
    Przede wszystkim akcja jest bardziej dynamiczna i zdecydowanie trzyma się jednego wątku. Przypomnę że „jedynka” miała bardzo długie i średnio ciekawe wprowadzenie w realia świata (sporo wręcz nudnych wątków pobocznych które jakimś tam ułamkiem treści łączyły się z resztą).
    W nowej serii poznajemy hei'a z innej strony, widać nikomu nie nie obce słabości ;)


    Zakończenie to zdecydowanie najsłabszy punkt całości, chociaż zakończenie poprzedniej serii też jakoś mnie nie zachwyciło.

    Polecam wszystkim którym pierwsza seria przypadła do gustu .
    ____________________________________
    Co do oceny redakcji, to chciał bym wierzyć że zadziałała tu psychologia tłumu ^^' („inni ocenili słabo, więc i mi nie wypada ocenić za wysoko” lub przesadny krytycyzm i uczulenie na pewne schematy),ale 4 to moim skromnym zdaniem przesada! Znajdziemy tu sporo gorszych anime czy wręcz gniotów ocenionych podobnie czy wręcz wyżej przez redakcję.

    Cóż każdy ma własne zdanie ;)
    Także mam nadzieję, że potencjalny widz nie zrazi się oceną redakcji .

    Pozdrawiam.



    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kira 12.01.2010 23:07
    No masz częściowo racje, też bym chciał/spodziewałem się, że fabuła pociągnie się dalej i wytłumaczy ta druga seria coś więcej… Ale co tu się rozpisywać każdy ma swoje zdanie, również twoje uszanuję i wezme pod uwagę ;P

    PS: Dawać trzecią serię !!! (a propos, po obejrzeniu drugiej serii wątpię żeby trzecia potoczyła się w taki sposób, że będą częściej pokazywać Hei'a ;[ )
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    hijack 12.01.2010 12:07
    omfg
    Moim zdaniem, dobrze że Hei'a nie pokazywali za często , bo seria nie miała być głównie o nim, tylko o tym jak szkoli swoją następczynie…


    Właśnie w tym sęk, że powinna być o nim. Hei to ikona Darkera, ta seria powinna kojarzyć się z nim i wreszcie odsłonić go porządniej niż w jedynce.

    Cóż mogę dodać, powtórzę po poprzednikach:
    - zabrakło klimatu z jedynki
    - zabrakło fajnych postaci. Poprzednio mieliśmy Novembera, Amber, Tego elfa od krwi, nawet gówniarz o kolorowych oczach był ok. Tym razem całą serię jedziemy na jakimś kamiennym golemie i padawanki Jedai. Kirihara dostała rolę nieudacznicy, a nowa postać mao została zrobiona chyba z myślą o 10 latkach.

    Porażka na całej linii. Jedynymi plusami okazała się być tutaj grafika i muzyka, ale to poza nimi? Dno.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kira 9.01.2010 15:14
    Moim Zdaniem seria była bardzo fajna...
    Czego się ludzie spodziewaliście ? Moim zdaniem, dobrze że Hei'a nie pokazywali za często , bo seria nie miała być głównie o nim, tylko o tym jak szkoli swoją następczynie… Nie uważacie że ta seria byłaby trochę nudna gdyby cały czas kręciła się wokół Hei'a? Ogólnie jestem zadowolony z drugiej serii… końcówka smutna z tego powodu że Suou straciła swoje najpiękniejsze wspomnienia z czasu spędzonego z Hei'em. Powiem jedno za wiele się spodziewaliście po drugiej serii, nigdy nie można się nastawiać na jakąkolwiek kontynuację że będzie jeszcze lepsza od jej poprzednika bo wyszło by na to że żadna nie jest aż tak dobra…

    Na końcówce puściły mi nerwy i łezka popłynęła… Miejmy nadzieję że nie będzie trzeba czekać na trzecią serię za długo… Oceniam Ryuusei no Gemini na 9/10 ;D I want more ;>
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Mononoke 8.01.2010 09:58
    Masakra
    Pierwszy seria Darker than Black bardzo mi się podobała, więc sięgnęłam po drugą. Oczekiwałam raczej, że dowiem się coś więcej na temat kontraktorów i bramy. A to – nie wiem co to było.

    Anime zupełnie straciło swój klimat. Zakończenie niby otwarte, ale w ogóle go nie rozumiem. Suou była jak dla mnie w ogóle niepotrzebna, skoro to jej brat miał odegrac główną rolę w  kliknij: ukryte . A tak naprawdę większośc fabuły skupia się na niej. I o co chodzi z  kliknij: ukryte ?

    Strasznie się zawiodłam.
    Daję 3 za ładną grafikę.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    kotar 5.01.2010 21:01
    K***, tak mogę jedynie opisac moje porównanie 2jki z jedynka. Podczas gdzy pierwsza seria wciagla mnie calegoi zawladnelo tak ze prosilem o wiecej wiecej a w momencie zakonczenia ropzaczalem zgaduja jak sie potoczyly dalsze przygody Heia itd.

    Oczywiscie z odsiecza nadeszla druga- upraniona seria. Zapowiadalo sie nie powiem, ciekawie.
    Do czasu gdy myslac ze jestesmy w srodku akcji(nie spradzalem ile epow ma liczyc seria;]) okazało sie ze wszystko ma sie zakonczyc wlasnie w 12stym epie.
    Krew mnie zalala, rozczarowalem sie nie samowicie.

    Zawsze lubiałem studio BONES i Darker than Black bylo u na jednym z najwyzszych miejsc. Jednak po tym czym nas „zabawili” atorzy w Ryuusei no Gemini zasługuje na co najwzyej miano nie doszlej kontynuacji…

    Saje temu 7/10 po czesci ze wzgledu na pierwsza serie
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Kołek 5.01.2010 00:36
    Hmm...
    Jak dla mnie 6/10. Miło znów popatrzeć na Hei'a i spółkę ale… no właśnie jak na kontynuację DtB KnK za dużo jest tych ale… Fakt – Hei praktycznie nie istniał… nie mówiąc o Kiriharze ^^ (oh… gdzie ten oczekiwany romans??? ^^), Suou potrafiła zagrać na nerwach jak mało kto, no i do jasnej… czemu tylko 12 odcinków??? Zanim akcja zdążyła się na dobre rozkręcić to seria się skończyła…-- Osobiście mam nadzieje że to był tylko taki „zapychacz” przed 3 serią ale (kolejne ale) czy w ogóle będzie 3 seria??? oby…^^ tylko niech już nie kombinują i nawet niech pojadą schematem z KnK – byłbym w stanie im to wybaczyć jesli tylko dadzą w zamian dwie rzeczy – parę odpowiedzi i klimat, klimat, klimaaat z KnK
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    onee-san 4.01.2010 17:51
    średnie
    Musze przyznać że anime jest dosyć średnie,zresztą przyznam , że spodziewałam się czegoś w „mroczniejszych klimatach”? Za mało było tam Hei'a , za duzo Suou . Chociaż ciesze się,że July był jedną z główniejszych postaci ;D
    Moja ocena to 6/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Cromell 3.01.2010 21:03
    Zawód.
    Kontynuacja przygód BK­‑201 zawiodła mnie srodze. Czemu? Świat tego anime został odarty ze swej najważniejszej cnoty – klimatu. Postaci są niestety dość płytkie, a przez 12 odcinków serii nie udało mi się polubić którejś z nowych postaci. A jak już mi się udało to  kliknij: ukryte . Co mnie najbardziej bolało? Rusznica przeciwpancerna wyłaniająca się z wisiorka. Na różowo. Pocieszne, a jednocześnie wybitnie przykre dla mnie nowe wcielenie Mao. Przerzucenie się z pełnych napięcia przepychanek o władzę prowadzonych przez różne agencje wywiadowcze, na naciągane „proroctwa”, nieprzekonujący (nawet w świecie kontraktorów) mistycyzm i zbędne banialuki. O dziwo… serie obejrzałem bez większego przymusu. Te 12 odcinków mija szybko, za szybko. Nie ukrywam że bardzo podobały mi się dzieje Hei'a i Kirihary z pierwszego sezonu (jedna z moich ulubionych serii – a tych już trochę obejrzałem), i budziło to we mnie pewną nadzieję, że Ryuusei no Gemini jeszcze będzie w stanie się rozkręcić. A tu nagle CIACH! Koniec serii. Lipton bez cukru, ot co. Fabuła niestety stanowi chyba najsłabszy punkt tej produkcji. Technicznie natomiast nie można jej nic zarzucić. Co prawda kiedy pierwszy raz usłyszałem kuriozalny utwór który osobiście bym zaklasyfikował jako coś w stylu „heavy industrial techno grindcore” :P (jeśli oczywiście takie coś istnieje), byłem nieco… zniesmaczony? Tia, to dobre określenie. Niemniej przebolałem go jakoś i później mnie prawie wcale nie denerwował. Kreska natomiast jest bardzo staranna, animacje dynamiczne i płynne, co zwłaszcza świetnie widać w trakcje walk – których chciałoby się więcej, i więcej, i więcej!.
    Miało być pięknie, mroczno i krwawo. Tak jak w oryginale. Wyszło nie bardzo. Fani Darker Than Black będą zawiedzeni. Definitywnie. W żadnym razie jednak nie odradzam obejrzenia. Czas, który spędzicie z Ryuusei no Gemini nie będzie kompletnie stracony, dlatego też polecam każdemu osobiście ocenić tą produkcję.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    kamey 2.01.2010 01:45
    Jakkolwiek Ryuusei no Gemini uważam raczej za niewypał, to wiele zarzutów ze strony komentujących jest w moim odczuciu pewną przesadą. Wiele pomysłów zwyczajnie chybionych miesza się przecież z tymi całkiem niezłymi i wnoszącymi jakąś świeżość w uniwersum Darker than BLACK.
    Za plus należy na dzień dobry uznać stronę techniczną. Grafika nie różni się niczym od tej z Kuro no Keiyakusha. Dobór muzyki może i jest kontrowersyjny – zastapienie jazzowego OSTa Yoko Kanno na miks ruskiej techniawki z cięzkimi brzmieniami stworzony przez znanego skądinąd Yasashiego Ishii – ale nie można odmówić mu jednego: właściwie budował klimat. Takie utwory jak Dive into the 9 , Galaxy Train czy Karuraen na dłużej zagoszczą w głośnikach.
    Odnośnie treści, zmiany w miejscu akcji, wprowadzenie motywu podróży, etc, wprowadzały pewną świeżość do uniwersum DtB i na to powinniśmy zwrócić uwagę, bo to dlatego np. pewne postacie drugoplanowe pojawiają się i znikają. Porażką na tym polu jest natomiast słabe przedstawienie wykreowanego świata a zwłaszcza płytkość psychiki bohaterów. Ci, którzy mieli wpływać na postać głównej bohaterki… po prostu są i tyle. Hei, który był „lokomotywą” poprzedniej serii, pojawia się sporadycznie i koncentruje praktycznie wyłącznie na Yin (ale kiedy ogolony i obcięty znowu wszedł do akcji… damn badass), co szczególnie obnażyło braki kontynuacji. Walki były na ogół dobre, wyjątek stanowiło  kliknij: ukryte , gdzie można było dostrzec skrócenie pojedynku do absolutnego minimum. Generalnie ma się wrażenie, że twórcy musieli ścisnąć dwudziestoodcinkowe anime w jednej serii, i może to dlatego fabuła ma tak wiele niedociągnięć. Z drugiej strony jednak, zupełnie niepotrzebnie dodawano takie elementy jak transformacja „rosyjskiej magicznej rudej loli snajperki” a absolutnym gwoździem do trumny było zakończenie jeszcze bardziej enigmatyczne (czytaj: LOL ZOMGWTF IS TAHT) niż w prequelu.
    Nie mogę jednak powiedzieć, że Ryuusei no Gemini jest jakąś totalną porażką. Stwierdziłbym raczej, że to my mieliśmy bardzo wysokie oczekiwania, po tym co zaserwowano w Kuro no Keiyakusha. Bo nie jest to zła seria. To po prostu średnie anime akcji próbujące być następcą dużego hitu, którym był pierwszy Darker than BLACK.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 0
    Frou-Frou 30.12.2009 11:35
    Bohaterowie?
    Ja jeszcze dodałabym od siebie, że nie podobało mi się kładzenie zlewki na bohaterach serii – jeśli pojawiał się jakiś nowy, to ewentualnie na jeden odcinek, aby chwilę później zniknąć, nie odgrywając praktycznie żadnej roli – po co wtedy w ogóle oni byli? Po co Tanya? Żeby dodać nutkę dramatyzmu? Albo ten ojciec­‑transwestyta i jego syn? Znowu dla nutki dramatyzmu? I co dalej? Na dodatek większość z nich zachowywała się cholernie nielogicznie, chociaż jako kontraktorzy (w większości) powinno być inaczej. I jeszcze te ich poczucie humoru na szalenie niskim poziomie. To jest przykre, naprawdę bardzo przykre. W pierwowzorze bohaterowie byli dopracowani, a większość z nich pamiętam do dzisiaj i wspominam z sentymentem, choć niektórzy byli tylko epizodyczni – a tutaj? Aj waj, szkoda.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Shenai 29.12.2009 21:45
    W sumie wiele gadania o niczym. Pierwsza seria kończy się w sposób, który pozostawia więcej pytań niż daje odpowiedzi. Po takim zakończeniu twórcy mogli zaserwować nam co tylko im się podoba a dali płytką fabułę, którą na siłę udziwniono. Odcinanie kuponów i tyle. Chyba lepiej zostawić świetne anime niż psuć wrażenia fanów taka kontynuacją. Może i sama seria nie jest tragiczna, pojawia się parę dosyć ciekawych pomysłów. Nie da się jednak uniknąć porównania z pierwowzorem a tu plasuje się ona na skraju tragedii. Bez znajomości pierwszej serii może bym dał 4­‑5 na 10. Ze znajomością daje 3 a to i tak chyba z sentymentu.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Takasugi 29.12.2009 20:56
    Hei
    Hmmm… nie było takie złe, ale pierwszej serii nie dorasta do pięt. Jestem wielka wielbicielka darker than black jak i również Hei'a ale to co tu zobaczyłam, troche mnie wygieło. Opening nie był zły kreska też,ale klimat juz nie był taki sam jak w pierwszej serii, fabuła była troche rozklepana. Choć… mi sie nawet podobało. Może być. Ale tak czy siak pierwsza seria to przy tym to Światło Piękności.
    daje takie 7-/10
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    hakman4 29.12.2009 20:44
    na koniec....
    A jednak aż tak fajne anime to nie było.Od czasu do czasu wiało nudą przez formalności jakie składali ważni ludzie swoim podwładnym.
    10 odcinek zapamiętałem jako klapę i nudę .O i to tyle powiem…
    Ostatni odcinek ukazany został w w dość dobrym poziomie ale nie tak dobry jak pierwsza seria.Bohaterka będąca kopia?Raczej wolałbym sobie takich rzeczy nie spotykać ale było i to w mało przekonywujący sposób.Nie mogę ukryć ,że jako kontraktor wykazywała dość dużo uczuć.I tu jest sęk(!).Zacytuje kolegę:
    Przemiana Suou cały czas przywodziła mi na myśl „czarodziejkę z księżyca” a to chyba nie świadczy dobrze o tym tytule
    .
    MI raczej to nie przypominało Salior Moon(nie było tych bajerów gimnastycznych i fajerwerków jakie tam były:P:P:P),ale i tak mnie to bawiło za każdym razem.

    Wszystko zakończyło się tzw.Happy End`em.
    Oglądajcie ale tylko po pierwszej serii.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime