Komentarze
Kokoro Connect
- No to na tyle : Bez zalogowania : 12.11.2021 07:20:53
- komentarz : Patka : 23.02.2019 12:01:01
- Re: Niby bardzo dobre na tle innych, ALE : Raikami : 9.09.2017 12:12:43
- Niby bardzo dobre na tle innych, ALE : Goose : 4.09.2017 21:52:04
- Świetne anime : Uratugo : 7.07.2016 02:27:19
- komentarz : Zachajv : 6.02.2016 16:12:16
- komentarz : thorn : 6.02.2016 15:23:29
- Niedoceniona perełka ze skazą : Raikami : 25.10.2015 21:43:03
- komentarz : Katasza : 1.07.2015 22:36:06
- komentarz : Yuki Asakawa : 25.04.2015 17:10:47
No to na tyle
Najbardziej wymęczone 20 komediowych minut. A przecież kliknij: ukryte temat zamiany ciał zazwyczaj jest zabawny.
Napisałam „szkoda”, bo na początku, przez pierwszy akt, miałam wystawić anime przynajmniej ósemkę, może nawet dziewiątkę. Od pierwszych minut mnie serial zaciekawił, sceny poważnie zgrabnie przeplatały się z zabawnymi (zresztą, sztuka ta udawała się przez wszystkie odcinki), bohaterowie dali się od razu polubić. Z każdym kolejnym epizodem mój zachwyt jednak malał, by ostatecznie zakończyć się na „całkiem dobre”. Miałam wrażenie, że pomysły były tylko na pierwszą część, na pozostałe już niekoniecznie. Przesadny dramatyzm momentami aż bolał, szczególnie gdy nie wiadomo było nawet, o co chodzi albo powód był banalny (nie żeby to mnie dziwiło, trochę już animców obejrzałam). Jeszcze bym przymknęła na wszystko oko, gdyby dramaty dotyczyły jednej osoby, może dwóch, ale nie całej grupy. Najbardziej ogarnięty ze swoim problemem okazał się Aoki, który dość szybko załatwił sprawę. Zresztą, najbardziej go polubiłam z głównej paczki.
Jeszcze wracając do nieszczęsnych odcinków specjalnych – dla mnie były zbędne. Jeśli twórcy koniecznie chcieli odpowiedzieć na pytanie, kogo wybierze Taichi, dałyby radę to zrobić w głównej serii.
Ubolewam też, że Gotou (w swojej prawdziwej postaci) było tak mało. Sceny z jego udziałem (zwłaszcza pierwsza) były cudne. Świetnie się też patrzyło na Fujishimę.
Oceny na tanuki nie wystawiam, bo, jak napisałam wyżej, nie wiedziałam, ile dać gwiazdek. Mimo wszystko nie mogę nie uwzględnić beznadziejnych epizodów specjalnych, ale stawianie 6/10 też mnie nie przekonuje.
Niby bardzo dobre na tle innych, ALE
Można by było powiedzieć „ale nie o to tutaj chodzi”. „Nie to twórcy chcieli pokazać”. „Gdyby skupiono się na innych aspektach, wyszłoby zupełnie inne anime.” Rozumiem, że to nie jest dramat. Jasne! Ale dałoby się pewne najwyraźniej niechciane kwestie dość szybko zbyć, nie pozostawiając wrażenia, że nikt tu nie umie myśleć.
Świetne anime
Fabuła i cały koncept był fajny i- wbrew pozorom- oryginalny (a przynajmniej na moją średnią ilość obejrzanych anime), choć słysząc streszczenie tej serii, raczej nie zapaliłby się we mnie entuzjazm. Dlatego uważam, że nie powinno się skazywać tej serii na stracenie już na starcie- warto się za nią zabrać i samemu wydać opinię.
Fabuła do najbardziej skomplikowanych nie należy i czerpie z szablonów- szkoła, szkolne kluby, paczka przyjaciół, przyjaźnie i miłosne rozterki… Jednak „paranormalny” wątek wpleciony w historię naszych bohaterów dodaje jej oryginalności, inności i absolutnie nie zalatuje tanim kiczem.
Klimat, jak wcześniej wspomniałem, jest mocno wyważony. Mamy tu wcale niemało humoru, który może nie wywołuje głośnego śmiechu, ale z pewnością jest udany. Wątki cięższe są bardzo fajnie utrzymywane w napięciu- nie jest zbyt dramaturgicznie, ale z drugiej strony poczucie, że „może się coś stać” cały czas pojawia się z tyłu głowy. Główny quasi antagonista wywołuje poczucie niepokoju i niepewności za każdym razem, kiedy się pojawia i nigdy do końca nie wiemy, czego od w ogóle chce i do czego jest zdolny.
Bohaterowie, to dla mnie mocna dziewiątka, a to w moich standardach jest naprawdę uznaniem. Początkowo każda z postaci wydawała mi się raczej przeciętna i standardowa- jednak nacisk twórców na relacje miedzy nimi i ich psychologizację sprawił, że stali się oni prawdziwi i namacalni. Każdy bywa irytujący, bo każdy ma wady; każdego da się lubić, ponieważ każdy jest inny i „jakiś”. Najgorzej pod tymi względami wypada Aoki, jednak jest on bazą serii i we mnie osobiście budził poczucie bezpieczeństwa- właśnie jego niezmienność i „przeciętniactwo” było pewnym punktem odniesienia do całej reszty bohaterów i jego obecność rozluźniała napięcie widza… a przynajmniej moje. kliknij: ukryte To, co można było tu lepiej pokazać, to relacje Nagase z mamą; samą Nagase uważam za najlepiej rozbudowaną postać, ale rozwiązanie jej problemów (mam tu na myśli mamę i ojczymów) przeszedł zdecydowanie za prosto. Zdecydowanie więcej czasu można było poświęcić też Taichiemu i jego… dziwactwu (chroniczna chęć noszenia pomocy). Gdyby bardziej spatologizować jego przypadłość (ale tak bez przesady), to wyszłoby cudo. Narzekam, ale naprawdę nie było źle. Bohaterowie są bardzo dobrzy; zwracam tylko uwagę na to, że zdecydowanie można było się do nich przyłożyć, aby nie byli „jedynie” bardzo dobrzy, a wyszły z nich perły.
Kreska była przeciętna i to mnie najbardziej boli. Nie była brzydka ani irytująca, ale twarze postaci nie były zbyt różnorodne, a i brak oryginalności powoduje, że za niedługo to anime mi się rozmyje; szkoda, bo warta jest zapamiętania.
Soundtracku w ogóle nie zarejestrowałem… Jeśli był, to niezwykle oszczędny i minimalistyczny.
Moje ogólne odczucia są jak najbardziej pozytywne. Siłą tej serii są bohaterowie i ich relacje, które- choć nie są odkrywcze i oryginalne- zostały bardzo dobrze nakreślone. Czuć w nich realizm; nie brakuje tu oczywiście momentów naiwnych i słodkich, ale są one drobne i mają charakter raczej humorystyczny, niż rzeczywiście wpływający na fabułę. Wystawiłem ocenę 9/10 i myślę, że się nie zmieni (jestem świeżo po seansie). Oglądałem z ciekawością do ostatniego odcinka i czuję się w miarę usatysfakcjonowany. Serię szczerze polecam, szczególnie fanom okruchów.
Ale i tak oglądanie samych ich zmagań z pojawiającymi się problemami plus nieźle poprowadzony wątek miłosny zapewniły mi całkiem sympatyczną rozrywkę.
Jestem w sumie ciekawy czy KC dostanie kiedyś kolejny sezon. Materiału źródłowego powinno być pod dostatkiem, bo pierwszy sezon objął pierwsze cztery tomy nowelki, a teraz w sumie jest ich bodaj osiem.
Niedoceniona perełka ze skazą
Oczywiście wady także się znajdą, ale na te nie zwracałem szczególnej uwagi. Były w moim odczuciu mało znaczące. Zresztą oglądam serię nie dla wyszukiwania błędów, a przyjemności. Tym bardziej, że na początku swojej wypowiedzi zaznaczyłem „Szukałem czegoś lekkiego (...)" ^^ Z takim nastawieniem najlepiej podejść do Koroko Connect. Wydaje mi się, że tylko wtedy widz może zostać miło zaskoczony i wciągnięty w historię piątki licealistów. :)
Ledwo obejrzałam to do końca. Głównymi minusami jak dla mnie są: Inori (jakaż ona była drażniąca!) oraz to, że są to najzwyklejsze mdłości, ciągnące się jak flaki z olejem. Wynudziłam się ogromnie i liczyłam czas do końca.
P.S. Do teraz zastanawia mnie jak jak to wytrzymałam o_O
Najpierw zacznę od fabuły, która jest według mnie ciekawa (zamiana ciał, telepatia, wybuchy emocji), ale nie różni się zbytnio od innych szkolnych anime. Grupka przyjaciół, ich klub, problemy miłosne i kilka innych interesujących wątków przewija się pomiędzy odcinkami. Jednych mogą one zaciekawić, a innych zanudzić. Mi jednak większość przypadła do gustu i z wielką chęcią obejrzałbym więcej przygód Inaby i spółki.
Teraz czas na naszych bohaterów.
Zacznę od Aokiego, który jest typowym chłopakiem, który dużo krzyczy, mało robi, czasami ma jakieś przebłyski, ale nic poza tym. Mało wprowadza do fabuły, ale sceny komediowe z nim w roli głównej były zadowalające do tego stopnia, że wywoływały uśmiech na mojej twarzy.
Jego miłość, Yui. Według mnie jest ona słabym ogniwem tego anime. Tak jak Aoki, dużo krzyczy, jeszcze więcej płacze, w ogóle nie zainteresowała mnie ta postać.
Czas na słodką (chodź nie zawsze) Iori. Po oglądnięciu dwóch odcinków, wiedziałem jakim typem osoby jest ta dziewczyna. Słodka do bólu, zawsze uśmiechnięta, przeciwna jakimkolwiek kłótnią, można powiedzieć, że nic ciekawego, kliknij: ukryte ALE po 13 odcinku jej zmiana, a także wewnętrzna walka samej z sobą bardzo mi się podobała. Wtedy zauważyłem jak bardzo ta postać jest do mnie podobna, ile czasu musiała udawać miłą, po to aby na koniec wybuchnąć tym co się wewnątrz niej zebrało. Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie ta postać.
Taichi, według mnie też jest stereotypowym bohaterem. Zaliczany jest raczej do tych głupszych, choć częściej niż u Aokiego, zdarza mu się powiedzieć coś inteligentnego, działa pod wpływem chwili, a także nie wybiegał za bardzo w przyszłość, przez co jego decyzje nie zawsze wychodziły tak jak tego chciał. Tego bohatera lubiłem do końca anime. kliknij: ukryte Od początku kibicowałem mu i Inabie, a na koniec moje modły zostały wysłuchane.
Inaba to już według mnie inna liga. Bohaterka, która jest przeciwieństwem wszystkich w/w postaci. Jej myśli odbiegają daleko na przód, troszczy się o wszystkich, wobec kolegów oziębła i chłodna, a także bezpośrednia, ale potem się otwiera i staje się bardzo ciepła. Bardzo polubiłem tę bohaterkę i szkoda, że nie mogłem dłużej oglądać jej zmagań z klubem, a także kliknij: ukryte Fuzen Kazurą. Aż zazdroszczę kliknij: ukryte Taichi'emu takiej dziewczyny i chciałbym zobaczyć kontynuację ich związku. Co mogę więcej napisać, Inaba to jedna z tych bohaterek, z którymi ciężko się rozstać.
Kreska ciepła, bardzo pasuje do klimatu anime, nie mam wobec niej żadnych zastrzeżeń. Muzyki za wiele nie zapamiętałem. Czasami przewinął się jakiś cichy soundtrack, ale nic poza tym. Jedyne do czego mam zastrzeżenia , to do tego, w jaki sposób problemy bohaterów zostały rozwiązane. kliknij: ukryte Yui przytuliła się do chłopaka i już się niczego nie bała? Nie kupuje tego.
Mama Iori nakrzyczała na swojego narzeczonego i ten przestał im dokuczać, też z lekka słabe.
Ocenę końcową wystawiam 10/10 i liczę na to, że kiedyś powstanie kontynuacja.
Z początku nie wiedziałem w jakim klimacie się to ustawi, ze względu, że niby jest trochę dramatu, ale i tak jak trwałem w seansie to nie odczuwałem zbytniej presji, że bohaterom coś się wydarzy, bo to anime z kliknij: ukryte happy endem.
Kokoro Connect jak dla mnie było regularne i nie było spadków formy – tzn. Nie nudziłem się przy oglądaniu ani jednego odcinka, wszystkie będą mile wspominane.
Co do Iori z ostatnich czterech odcinków to trzeba zrozumieć co czuła, żeby jej zachowanie nie stało się dla nas irytujące, nie mniej jednak to właśnie ostatnie cztery odcinki mnie urzekły i uważam je (moja osobista opinia) za najlepszą cześć serii, po mimo tego, że trochę wad miała.
Co do postaci to jakoś nie odnalazłem swojej ulubionej, ale jeśli miałbym wskazywać to raczej (niezdecydowie) – Inaba/Aoki.
Grafika jednym słowem: Kawaii.
Wyraziłem trochę swojej opinii, ale głownie napisałem tutaj by dowiedzieć się jednej rzeczy:
Czy jest może w planach drugi sezon Kokoro Connect?
PS: 9/10 za pierwsze 13 odcinków, jednak 4 ostatnie mi się bardzo spodobały więc 10/10 za całość.
...jak można podwyższyć 10/10? Tu wszystko tak idealnie spasowało, że i bez tego dałbym 11/10, gdybym tylko mógł. Fabuła ciekawa, motyw połączenia tych bohaterów przez Heartseed'a oryginalny, jedne z lepszych relacji międzyludzkich w okruchach życia jakie widziałem – no spoko, ale to są znamiona DOBREJ produkcji, a nie genialnej. I właśnie – dlaczego to jest takie dobre? kliknij: ukryte Nawet to, że Taichi wybrał Inabe zamiast Iori przyjąłem jako coś normalnego, gdyż rozumiałem jakie uczucia nim kierowały! W życiu jeszcze nie zaakceptowałem tego, że główny bohater wybrał inną chorągiewkę niż ta, którą ja mu pisałem od początku serii! Liczę, że ktoś mi odpowie na moje pytanie, bo trapić mnie ono chyba będzie do końca życia…
No i oczywiście 10/10.
+fabuła
+fajnie pomyślane i posklejane
+RELACJE mdz bohaterami
+całkiem zabawna i dająca do myślenia
+motywy użyte na bohaterach
-że takie krótkie ; <
Poważne problemy USK...
Bohaterowie byli sympatyczni, ale z żadnym zbytnio się nie utożsamiałam…chociaż właściwie może z Iori.
Właśnie. Nie mogę uwierzyć jak twórcy mogli tak spartolić jej wątek…Ok,zgadzam się na kliknij: ukryte problemy rodzinne,ale po co tak to wszystko rozwlekać? Ponadto kiedy pojawił się kolejny problem dziewczyny, tym razem – kliknij: ukryte niepewność co do swojej tożsamości, twórcy rozwiązali wszystko w 5 minutowej scenie, poprzedzonej jakże poważnymi rozmowami z jakże wykształconymi w tej dziedzinie Inabą i Taichim. Generalnie ich rozmowy były wyidealizowane, zupełnie oderwane od rzeczywistości, pomimo, że przekazane prostym językiem. Momentami miałam wrażenie, że Inaba mówi cały czas o tym samym. Trochę jak nawracające monologi Naruto Uzumakiego.
I jakim prawem Iori kliknij: ukryte obwinia się o obecną sytuację jej rodziny? Mówi, że gdyby w dzieciństwie bardziej się postarała wszystko wyglądało by inaczej, co jest nielogiczne, bo jakim cudem dziecko może zmieniać swoje życie? Przecież to w kwestii rodziców leży jakie życie zagwarantują swoim dzieciom. Niezrozumiałe to wszystko….
Do tego, obwinia wszystkich, że lubią tylko jej jedną twarz i nie wiedzą jaka jest naprawdę. Dlaczego więc Iori nie daje im szansy na poznanie prawdziwej siebie? Jak mogę lubić kogoś kto cały czas udaje i wścieka się gdy zacznie zachowywać się inaczej….
Wątek rywalizacji o uczucia Taichiego oglądałam z zażenowaniem na twarzy, szczególnie kiedy obie rywalki tak swobodnie o tym rozmawiały…Z jednej strony jest to zdrowa rywalizacja, z drugiej, jak się później przekonaliśmy, praktycznie niewykonalna.
Nie podoba mi się też wybór Taichiego, było to coś w rodzaju, kliknij: ukryte „Byłem w tobie zakochany, ale zaczęłaś świrować, więc zakochałem się w naszej wspólnej koleżance, wybacz”.
Tak czy inaczej, podobało mi się. Warto obejrzeć nawet ze względu na element fantastyczny, który wypada świetnie.
Dlatego dałam 8/10.
Nie jest zachwycające, nie zmieniło mojego życia.
Ale mam swego rodzaju słabość do tej serii.
I ta kreska!
Co prawda, niektóre rzeczy mnie irytowały. Ale jest komedia, lekki dramat i bardzo ciekawy pomysł (z kliknij: ukryte tą zamianą ciał, który mi się podobał).
Więc polecam każdemu, kto szuka czegoś niepowtarzalnego.
Kokoro Connect
Świetne
No i jeszcze nieszczęsne ostatnie 4 epizody. Czy może mi ktoś wyjaśnić kliknij: ukryte do jakiego wniosku dochodzi Nagase? Jest smutna, bo nie pokazywała się z prawdziwej strony. I po kilku dniach dochodzi do wniosku że… No właśnie, że co? Dlaczego nagle znowu jest taka radosna i szczęśliwa?
Pochłonąłem serię w dwa dni, jest naprawdę pomysłowa i wciągająca. Jest też otwarta na kontynuację, więc czekam z zapartym tchem na Kokoro Connect 2 :)
Inne, ciekawe.. jeszcze takiego anime nie widziałam :]
Polecam i zachęcam do oglądania, bo warto!
Mogło pójść inną drogą
Najbardziej zabrakło mi konkretnych problemów. Te zamiany ciała itp. powinny być pretekstem do wejścia bohaterów do domów ich przyjaciół od podszewki, naprawdę szkoda że tego zabrakło. Dostaliśmy tylko jakiegoś brata Inaby, który służył tylko do komentowania jej nastroju oraz kliknij: ukryte konkretniejszy problem Inori, który został rozwiązany pięciominutową rozmową o szczęściu. Słabo
Trzy pierwsze odcinki były wciągające, już gorzej potem, ale ogólnie całość oceniam jako dobrą.
Fajne po prostu
Po pierwsze fabuła. Kiedy przeczytałam zarys byłam zachwycona! Czegoś takiego nie widziałam. Pierwsze 3 odcinki pozytywnie mnie nakręciły. Jednak całość z minuty na minutę zaczynała tracić świeżość i urok, przez ... wyimaginowane problemy bohaterów. O ile kłopoty Yui i Iori były do strawienia, bo bardzo polubiłam obie postacie, to Inaba skutecznie zniechęcała mnie nie tylko do oglądania, ale nawet do życia. Oficjalnie trafiła na czarną listę, bo po prostu niewiele jest takich bohaterek, które nigdy nie powinny być w żadnej serii. Pod żadnym pozorem.Nawet jeśli głos podkłada im Miyuki Sawashiro. Główny bohater nijaki, to już widziałam. A Aoki to mój zdecydowany ulubieniec.
Ogólnie za dużo rozpaczy, której nie powinno być. Bo nie miała sensownego źródła. Ale hej, nie było tak źle!
Grafika była urocza, nic specjalnego, ale bardzo przyjemna, tak jak projekty postaci.
Muzyka przeciętna, raczej nie wyróżniająca się z tłumu innych.
Dobrze mi się oglądało, chociaż momentami chciałam udusić na miejscu jedną z bohaterek. Cóż, widocznie jeszcze nie wyrosłam z aktywnego przeżywania co się dzieje na ekranie.
6/10
wtf?
Szczególik
8/10
i do przeczytania przed oglądaniem polecam komentarz Sezonowy'ego, z którym się w pełni zgadzam i powiem, że podobnych rzeczy jest więcej w tym anime.
Niestety muszę zgodzić się z przedmówcą...
Z przykrością stwierdzam, że nie byłam w stanie wziąć na poważnie wszystkich problemów młodzieży z Klubu Kulturalnego (kultury?). kliknij: ukryte Próba zgwałcenia- spoko, problemy rodzinne- jak najbardziej. Ale ‘nie ufam wam?’, ‘nie wiem kim jestem’? ‘wy nie wiecie kim jestem ja?’.
I o ile Inabę ratowało to, że lubię ten typ postaci, to Iori była od początku na straconej pozycji. Przez praktycznie całe 17 odcinków miałam ochotę wywalić ją z ekranu. Aż się prosiła żeby ktoś do niej krzyknął ‘To idiotko, kliknij: ukryte nie wiesz co sama lubisz? I po co marudzisz, że nikt cię nie widzi taką jaka jesteś naprawdę skoro nie dajesz im się taką widzieć?!’. Ostatnie odcinki niestety kompletnie przelały szalę goryczy, na szczęście twórcy sprawili widzom niespodziewanie dobry koniec.
Nie, nie jestem w stanie pojąć za co ta seria ma takie wysokie oceny. Może i oglądała się w miarę dobrze, ale polecić ją komuś to dla mnie duża przesada.