
Komentarze
Black Clover
- 4 : ZSRRKnight : 13.02.2025 20:36:52
- Premiera w polskiej telewizji : ZSRRKnight : 13.02.2025 08:23:15
- komentarz : herszt : 14.10.2022 11:02:13
- PO 139 odcinkach : Byczusia : 11.09.2022 17:08:54
- Re: 75 odcinków już za mną : Kaioken : 16.08.2022 19:43:29
- Re: 75 odcinków już za mną : Adi : 12.08.2022 13:14:29
- Re: Tak w ogóle- po 104 odcinkach : Kaioken : 23.07.2022 20:59:43
- Re: Tak w ogóle- po 104 odcinkach : Byczusia : 21.07.2022 01:01:13
- Re: Tak w ogóle- po 104 odcinkach : Nick : 19.07.2022 18:40:48
- Re: Tak w ogóle- po 104 odcinkach : Kaioken : 18.07.2022 19:28:38
4
Także ten – jeśli Canal+ wyemituje wszystkie odcinki to może ida mi się obejrzeć do samego końca.
Premiera w polskiej telewizji
W sumie ciekawe czy puszczą całość – no bo jednak 170 odcinków to naprawdę sporo, nawet jeśli będą puszczać cztery tygodniowo.
No i oczywiście wszystkie te anime i dużo więcej jest dostępnych w streamingu na Canal+Online, ale jednak emisja w TV ma swój klimat (choć trochę szkoda, że to tylko Canal+ Seriale, a nie jakaś większy, popularniejszy i szerzej dostępny kanał…)
Na początek to współczuję tym, co oglądali tę bajkę na bieżąco. Ilość flashbacków, powtórek i masy innych niepotrzebnych głupot przebija chyba Dragon Ball czy One Piece.
Tego się po prostu nie da oglądać bez przewijania połowy odcinka.
Sceny z przeszłości elfów(to cholerstwo pokazali chyba ze 100 razy) czy dzieciństwa Asty powtarzały się do porzygu.
Co do samej fabuły, to do końca Arcu z elfami jest w sumie nieźle, mimo masy bolączek to trzyma się to jako tako kupy, no ale znów niestety wjechało typowo shounenowe kliknij: ukryte zostańmy przyjaciółmi lol, co z tego że wam polowe królestwa wybiliśmy, bo się nie rozumieliśmy, ale już jest git XD
Ogólnie padaka zakończenie tego arcu, chociaż walka z demonem jak i sam demon to dla mnie TOPka z tej bajki, ale co później się dzieje to już zjazd po całości..
Od w sumie zakończenia arcu z elfami, śmiało można przeskoczyć do jakoś 165(?) odcinka. Cały arc „treningowy” to jedno wielkie, niesamowicie nudne show. Może poznajemy trochę przeszłości postaci, ale to #nikogo i tyle.
MUSZEM PRZEKROMCZYĆ SWOJE OGRANICZENIA!!! i cyk +1000 dpsu. Takie to mądre..
Tak wielu odcinków nigdy nie przewijałem jak w przypadku BC, to wszystko jest tak po prostu nudne, że aż niemożliwe. Na każdy odcinek przypada może 2‑3 minuty czegoś sensownego, reszta to powtórki, wspomnienia, jakieś głupie gadki, „muszem mamuru nakama” itd.
Te ostatnie 5‑10 odcinków jest całkiem niezłe, chociaż „potreningowy” Asta wygląda przekomicznie, jak jakiś fanart Goku narysowany przez mocno początkującego artystę ;)
No i cała sprawa z demonem w Aście.. można powiedzieć że spodziewałem się czegoś całkiem innego, no ale zobaczymy co z tego wyniknie.
Kilka słów o samych postaciach.
Asta jest ok, typowy shounenowy, zbyt głośny bohater, ale da się go lubić mimo wszystko.
Yuna mogłoby w ogóle nie być i bajka by na tym zyskała.
Noelle na początku mogła się wydawać na kolejną bezużyteczną postać obok MC jak Sakura, Orihime czy inne Nami, a jednak jest całkiem solidną postacią, na pewno na plus.
Z czarnych byków to tylko Yami, kliknij: ukryte Nero i może Vanessa nie irytują, reszta to dno, a szczególnie Gauche.
A pozostali? TOP to Meroleona, najlepsza postać i nawet z tym nie handlujcie. Na plus też cesarz kliknij: ukryte w dorosłej postaci, kurdupel całkiem inny charakter, dużo gorszy, Mimosa jest ok i to w sumie tyle. No postacie ogólnie mocno sztampowe, raczej każdy już się z taką spotkał co najmniej raz jeśli ogląda różne akcyjniaki shounenowe.
Co do antagonistów to tu już jest mega słabo. Ekipa od Patry była całkiem OK kliknij: ukryte ta przed wskrzeseniem elfów, Zagred zdecydowanie za mało czasu dostał, naprawdę kawał solidnego demona, a reszta? No paru tam było, ale nic ciekawego.
Ekipa demonów z ostatnich odcinków to w sumie elfy 2.0, łee ludzie źli łeee zniszczyć świat łee demony numba łan i tak dalej. ..
Ogólnie bajka nie jest zła jeśli się przewija 3/4 odcinka, ale daleko do bycia dobrą. Takie 5/10 jest chyba najbardziej sprawiedliwą oceną.
PO 139 odcinkach
Tak w ogóle- po 104 odcinkach
75 odcinków już za mną
Po 15-stu odcinkach
Po 50 odcinkach
39 odcinków mam za sobą
Po 19 odcinkach
Po 12 odcinkach
Zastanawia mnie też dlaczego Bell kliknij: ukryte wcale nie rośnie, ani czemu samodzielnie nie walczy, skoro np Salamandra rosła i w siłę i wielkością.
I na koniec kliknij: ukryte kim byli rodzice Henrego że ich dziecko zostało
Black Clover po 170 odcinku (koniec)
Chwiejny poziom na początku, różnorodne wykony wizualne, wątpliwe elementy fabularne, lecz ostatecznie jestem naprawdę pozytywnie zaskoczony oraz niezwykle usatysfakcjonowany tym w jaką stronę Black Clover poszedł i chyba nie tylko ja tak twierdzę, patrząc na pozytywny odzew większości społeczności, fanów i widzów.
Jedyne co tak naprawdę na tą chwilę mi osobiście przeszkadza, to:
- karykaturalny w niektórych momentach design Asty po time‑skipie,
- naciągane motywacje głównych antagonistów najnowszego arcu,
- kontrowersyjne pojawienie się nowej postaci pod koniec, chociaż nie uważam tak jak duża liczba innych osób, że jest on na pewno wyciągnięty jak królik z kapelusza na ostatnią chwilę. Są pewne przesłanki ku temu by twierdzić, że jednak coś tam autor planował w tej kwestii,
- studio łase na kasę, bo po tych wszystkich epickich momentach widać ewidentnie, że jak chcą to spokojnie potrafią. Natomiast warto tutaj zaznaczyć, że bez wątpienia są królami openingów. To co zrobili w tej serii, jeśli chodzi o ich wykon, to nawet nie jest mistrzostwo świata, tylko wszechświata. 70% (jak nie więcej) z nich, to według mnie istna uczta dla oka i ucha. Pisałem już kiedyś o swoich fav w tej sprawie, ale myślę, że warto przypomnieć i dodać coś jeszcze z okazji zakończenia pierwszego i miejmy nadzieję nie ostatniego sezonu. Z endingów najbardziej New Page od INTERSECTION i BEAUTIFUL od TREASURE, a z openingów Black Rover oraz Black Catcher od Vickeblanki, Guess Who Is Back w wykonie Kumi Kody, JUSTadICE od Seiko Oomori, RiGHT NOW od EMPiRE i Eien ni Hikare od TOMORROW X TOGETHER, chociaż tak naprawdę to wszystkie były świetne, ale wracając…
- oraz niezbyt dobra i mało uwidoczniona muzyka, tonąca wręcz w gąszczu innych elementów. Pod tym względem niestety tylko ostatni arc dostarczył należycie.
Ale są to w ogólnym rozrachunku dla mnie praktycznie nieistotne drobnostki w masie pozytywnych emocji jakich dostarczyła mi ta seria. Nawet nie będę ukrywał, że wzruszyłem się pod koniec. Te wspomnienia demona, świetne zastosowanie muzyki z op oraz ed podczas ich walki jak i jej wykonanie, a także samo zakończenie. No po prostu w tym tkwi prawdziwa siła tasiemców. Ciężko się rozstać z towarzyszącymi podczas oglądania emocjami i postaciami, szczególnie jak mamy do czynienia z tak udanym tworem.
Tak jak wspominałem, ten tytuł nie jest bez wad, posiada nadal wiele dziur i na pewno też nie jest dla każdego, lecz uważam, że i tak jest warty przebolenia początku i obejrzenia do końca, a także wzbudza dodatkowo tą pozytywną niecierpliwość przy czekaniu na ciąg dalszy (ja chyba jednak nie wytrzymam i sięgnę w swoim czasie po mangę), bo to jest idealny przykład serii, która dużo zyskuje z czasem. Dzięki temu Black Clover stał się dla mnie jednym z lepszych tasiemców na ryneczku. 8 z czystym sumieniem.
Chciałbym jeszcze tylko na koniec wspomnieć co nieco o przeszłości demona Asty z ostatniego odcinka, bo jeśli moja dedukcja jest prawidłowa, to autor sobie nieźle zaplanował całą historię.
kliknij: ukryte Jeśli ta kobieta jest faktycznie matką Asty (sam Liebe to mówi), a jej magią jest wysysanie many i energii życiowej, to zapewne z obawy przed tym, że zrobi to także ze swoim nowo narodzonym synkiem (lub z innego powodu), postanowiła je porzucić (oddać), ale nie wzięła pod uwagę tego (sama w sumie twierdzi, że nie jest zbyt bystra jak dobrze nam znany gagatek), że jeszcze przed narodzinami Asta mógł mieć wysysaną manę na bieżąco, a energię życiową czerpał z łona matki i dlatego nie zginął, co spowodowało, że urodził się bez magii. Są nadal pewne dziury na czele z tym skąd wzięła Grimoire, bo wiemy ino, że se go znalazła, ale i tak niezwykle interesująca kwestia… która liczę, że zostanie należycie rozwiązana w przyszłości.
Kłoniec
Na szczęście dla widzów, ekipa odpowiedzialna za produkcje się nie poddała i wróciła na właściwe tory, dostarczając naprawdę przyjemny i miejscami solidny produkt.
Jako zapychacz poprzedniej generacji tasiemców zdało egzamin. Warto przeboleć początek dla samego końca.
Black Clover po 167 odcinku
1. Prawdopodobna kinówka – Jeśli tak, to odcinki in‑house zostaną mocno znerfione.
2. Ewentualna roczna przerwa w ramówce, aby zrobić miejsce dla Bleacha. Bardzo, ale bardzo bym tego chciał, lecz chciwy Avex się nie zgodzi.
3. Kolejne, nowe fillery, nad którymi przebiegiem ma czuwać rzekomo sama autorka i Yoshihara? – Też możliwe.
Black Clover po 158 odcinku
Odc 142
Ponoć półprawdy są gorsze niż kłamstwa.
kliknij: ukryte świetny przykład no to, jak informacje w gazetach i innych mediach potrafią wypaczyć prawdziwy obraz sytuacji.
Ech…
Kanony
I cóż MEH jest dźwiękiem przepięknie odzwierciadlającym moje odczucia. Seria nadal powtarza pomysły z innych wcześniejszych mang nadal wszystko jest tak nudnawo w środku, bez nawet nutki interesujących motywów. System magii jest no ok, ale w porównaniu do np. Radiant( polecam gorąco ale jako mangę ) jest bardzo podstawowy( 4 elementy i ich mieszanki nie dają tak dużego pola do popisu ). Postacie lecę ciągle na jedno kopyto( z paroma wyjątkami ) co jest jeszcze bardziej zauważalne bo przy okazji postanowiłam dokończyć Nanatsu no Taiza mangę/anime, która ma znacznie lepszych bohaterów( gdyby ta manga była napisana jak BC to cała 7 grzechów miałaby jedynie te właśnie grzechy jako swoje charaktery bez czegokolwiek innego, mam na myśli Meliodas byłby non stop wkurzony, King by spał a Merlin non stop jadła… ech ). Ten mankament owocuje również tym, ze humor nie trafia tak bardzo jakby chciał, w końcu po którym razie „ja chcieć się bić”, „ja ciągle jem”, „jestem pijana” i moje ulubione „kocham swoją siostrę tak mocno, że mam krwotoki z nosa” jest wciąż zabawne? Nie neguję, że później może być lepiej ale jak na razie nawet większe przedstawienie postaci tego nie zmieniło. Autor zwyczajnie nie wie kiedy dać sobie spokój lub zmienić dany dowcip.
Do tego dochodzi jeden z największych problemów, seria jest tak skupiona na byciu battle manga, że nic po za powodami lania się nie istnieje‑_- . Moja przedmówczyni nazwała serię przygodówką, tylko gdzie ta przygoda? Jeszcze tylko czekam na nudny turniej, który pewnie się pojawi bo w końcu battle manga, co nie? /sarkazm.
Graficznie jest… czasem dobrze, czasem źle, krótko Pierrot kiedy ma gdzieś daną serię( według tego co czytałam olewa BC na korzyści Boruto, osoby przy niej pracujące mają zero pomocy i animacja traci ). Do tej pory najlepsze co mi seria dała to 3 opening :P A tak na marginesie, początkowe darcie się Asty aż tak mnie nie bolało, głównie pewnie dlatego, że słyszałam bardzo głośnego Shinrę. No ale seiyuu ogólnie się wyrobił.
Kończąc, jestem ciekawa czy po następnych 30 odcinkach moja opinia się zmieni. Zobaczymy, na drugie Yugioh GX nie liczę^^ Jednak muszę przyznać, że ta seria dla mnie jest bardziej strawna jako anime, głównie dlatego, że czytanie tak średniej mangi znacznie bardziej nuży i samo medium stawiam wyżej więc i moje standardy są wyżej.
Do polecenia nowym fanom przygody i magii.
Nigdy nie obejrzałam Naruto (odpadłam po kilku czy kilkunastu epizodach) ani podobnych anime.
Tutaj natomiast – to całe spektrum niepowtarzalnych (w obrębie serii) postaci, trochę karykaturalna fabuła i kreska, nieco prześmiewczy humor i akcja – utrafiły.
Bohaterowie tacy jak Czarne Byki oraz kapitanowie drużyn – Yami! – niepozbawieni wad, czasem przyziemni, ewoluujący a jednak stali – o nieludzkiej sile ale ludzkich przywarach.
Akcja wartka, niekiedy z ciekawymi rozwinięciami, pełna walk, dynamiki i przesycona humorem.
Wiem – z pewnością to anime ma wiele mankamentów ale parafrazując Misia Rysia:
Black Clover po 126 odcinku
Nawiązując
Otóż pomijając podobieństwa do innych serii oraz raz lepszą raz gorszą muzykę i grafikę, to nie żałuję oglądania tego do około osiemdziesiątych odcinków. Potem wszystko się zmienia.
I tak, tym, co trzymało mnie w tej serii był pomimo małego rozumku Asta który reprezentuje osobę lojalną, otwartą na innych ludzi i świat, szczerą czasem do bólu, ale przede wszystkim posiadającą kodeks wartości etycznych i morale, ogromną siłę woli i wytrwałość oraz odwagę stawiania czoła przeciwnościom. Nie udaje, że sam sobie ze wszystkim poradzi, umie współdziałać, jest bezpośredni, nie kłamie i nie oszukuje, nawet samego siebie i nawet ma pewną empatię.
Czyli posiada większość cech, których ludziom obecnie brakuje.
Oczywiście posiada wady typu hałaśliwość oraz nielotność intelektualną ale stara się jak może. Oraz ma w życiu określony cel, takie ogromne marzenie, do którego dąży poprzez współpracę a nie po trupach.
I to właśnie staranie, ta synergią z innymi oraz wytrwałość trzymały mnie tyle czasu przy serii.
Niestety z anime dzieje się to samo co z serią Harry Potter (do której jest mnóstwo nawiązań )
Z miłego, motywującego fantasy zamienia się pomalutku w horror i black fantasy.
Zupełnie jak wyżej wymieniona seria o Harrym Potterze.
Żałuję doczytanego HP i dooglądanego BC.
Ideały i ponadczasowe wartości zamieniane pomału w krwawą jatkę, intrygi i kult pewnych istot niekoniecznie przyjaznych ludziom.
Rozumiem że żyjemy u schyłku czasów, ale babranie i manipulacja w umysłach przeciętnych odbiorców anime, czy książek mnie wręcz odrzuca.
Dlatego za wartość anime do 80tych odcinków daję 8 na 10.
A za pozostałe odcinki rzeczy typu zepsucie, manipulacja odbiorcami, zawartą przemoc itp daję minus dziesięć.
Oczywiście jest to moja subiektywna ocena. I gdyby już było 150 odcinków po polsku, to zapewne tylko jeden lub dwa ostatnie zostałyby przeze mnie obejrzane.
Z czystej ciekawości jak autor/autorzy postanowili spuentować to wszystko