Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Komentarze

Black Clover

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 4
    Kaczka 11.09.2019 18:14
    guilty pleasure
    Obecnie anime ma 100 odcinków, a ja jestem chyba na 12. Tak, jestem masochistką i mimo przeczytania tych wszystkich niezbyt pozytywnych komentarzy, zabrałam się za nie tylko przez openingi xD Rzeczywiście widzę wszystkie „inspiracje” innymi shounenami, najwięcej mi się kojarzy z FT (no i oczywiście Naruto który chciał został hokage), ale nie można powiedzieć, że to anime nie ma nic swojego. Do wrzasków Asty już się przyzwyczaiłam, a może po prostu mój mózg chcąc uniknąć traumy zaczął je interpretować jako coś zabawnego XD Ogólnie podoba mi się tutaj humor i żarty, dzięki nim odcinek mija mi szybko, chociaż potem orientuję się że akcji to tam było niewiele. Póki co czerpię jakąś przyjemność z oglądania tego anime, ale niepokoi mnie ilość odcinków, bo to bardzo dużo czasu, żeby wszystko popsuć xd
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 2
    pytanie 23.05.2019 12:51
    Długo główny bohater tak będzie darł japę?

    Bajka nawet mnie zainteresowała, no ale prośba, tego wycia nie da się słuchać :/
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    MrParumiV18 28.04.2019 21:43
    Black Clover po 80 odcinku
    A tak tutaj wpadłem z nudów, więc coś sobie napiszę na temat tej serii. Na początek warto zaznaczyć, że po około 50 odcinkach i finałe arcu „pod wodą” :D przerwałem seans na rzecz czytania mangi, ale szybko od niej odszedłem i tak czas mijał i mijał, aż w końcu nabrała mnie ochota do nadrobienia zaległości z bliżej nieokreślonych mi przyczyn. W 2 dni przeleciałem niecałe 30 odcinków i pomimo tego iż jestem w pełni świadomy koszmarnie wykonanej strony technicznej (to pierrot, więc oglądałem to z wiedzą, że to tak będzie na pewno wyglądać), strasznie „plagiatycznej” fabuły i wcale nie tak dobrej muzyki (pomijam świetne opy – pierrot potrafi chyba tylko to) to naprawdę bardzo dobrze się bawię podczas oglądania tej produkcji i wiem nawet dlaczego. Postacie… strasznie schematyczne, momentami puste, głupie i zachowujące się nieracjonalnie kukiełki (ogólnie zero pulsów), ale jakoś je wszystkie strasznie polubiłem ze względu na relacje jakie pomiędzy nimi zachodzą przez cały okres trwania serii (na ten moment 80 odcinków). Szczególnie przypodobałem sobie nową postać w obecnie trwającym arcu, która na razie zwie się Xerx, gdyż se ów imię zapożyczył,  kliknij: ukryte Tak czy siak czekam na dalszy rozwój historii z nim związany. Uogólniając moje wywody to jedynym aspektem jaki dla mnie zasługuje na jakąkolwiek pozytywną ocenę jest to czysto subiektywny enjoyment z oglądania (relacji wszystkich postaci), natomiast obiektywnie docenić można chyba tylko openingi. Reszty nawet nie wypada chwalić, bo to naprawdę shit. A już niemiłosiernie boli fakt, że BC, pomimo iż bardzo schematyczny, wręcz zżynający z innych tytułów twór, jest tworzony przez tak koszmarne studio. Najgorsze jest to, że oni kasę mają (jestem wręcz przekonany), ale tylko ją magazynują i wypuszczają do tv takie wizualne gówno (które o dziwo jest bardzo popularne, więc powinni przynajmniej troszeczkę bardziej się postarać…), a najlepiej świadczy o tym walka Asty z Ladrosem. To był, jest i będzie koszmar dla oczu. Produkcję kontynuuję z czysto subiektywnych i prywatnych pobudek i jej nie polecam, a już tym bardziej osobom, które miałby oglądać od początku. Szczerze odradzam, a jak już wam zależy na poznaniu historii (ciekawe czemu…) to zabierzcie się za wersję rysowaną, a anime zostawcie w spokoju. Jest multum lepszych produkcji bardziej wartych poznania, no chyba, że tak samo jak mi podpasują wam relacje postaci, ale to tylko chyba nieliczni śmiałkowie przetrwają te męczarnie wizualne. To chyba na tyle, więc dzięki za przeczytanko i do usłyszenia. ^^
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 11
    Raikami 16.01.2019 20:40
    Co tu się wyprawia...
    Black Clover nie śledziłem, ale widziałem kilka odcinków. Dokładniej: pierwszy i kilka późniejszych – wyrywkowo obejrzanych. Generalnie jestem na bieżąco z mangą, dlatego zwyczajnie oglądałem co ciekawsze fabularnie momenty.

    I co mogę powiedzieć? Na początku czułem, że seria anime krzywdzi ten tytuł. Źle zrealizowana, do tego słaby seiyuu Asty i ubytki w scenariuszu. Niedawno zobaczyłem jedną z moich ulubionych scen, która w mandze wyglądała świetnie, zaś w anime… Powrót do legendarnego odcinka walki Naruto vs Pain, w którym Naruto po transformacji w 4 ogony wyglądał jak typowy Kajko i Kokosz. Jeżeli ktoś nie wie o czym mówię, to chodzi o fatalną animację, kreskę i generalnie całą oprawę audiowizualną. W odcinku 63 BC, na który trochę czekałem okazało się, że *dum dum duum* tego czegoś nie da się oglądać. Wyłączyłem odcinek i nigdy więcej nie tknę tego animo.

    Z rozgoryczenia przeczytałem kilka ostatnich chapterów mangi. Oo zgrozo. Zapomniałem dlaczego przestałem śledzić też mangę. O ile fabuła była nawet ciekawa do pewnego momentu mimo bezczelnych motywów z Fairy Tail, Naruto czy Bleacha, tak im dalej autor brnie w fabułę tym ta seria staje się gorsza. Naiwna do granic bólu historia z naiwnymi do granic możliwości rozwiązaniami, z intrygą, która udaje intrygę.

    Czy polecam? Nie widziałem anime a mimo to mogę z pełną odpowiedzialnością odradzić ten tytuł. Jest wiele serii, które zasługują na obejrzenie. BC nim nie jest. O ile historia na początku mogła wydawać się ciekawa, tak jej rozwinięcie przyprawia o frustrację z głupoty jaka wylewana jest na widza. Głupoty scenariusza, historii i samej realizacji. Zresztą po odcinku 63 widać, że animatorzy mają już w poważaniu serię.

    Szkoda, chociaż przy dalszych wydarzeniach jakie serwuje autor mangi – nie dziwię się.

    Moja ocena ostatecznie to 4/10.
    Odpowiedz
  • Menel1232131231312312312412151555 21.10.2018 17:33:40 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    rool 18.09.2018 11:05
    Zacząłem czytać mangę, ale po wydarzeniach w anime i okazało się że trochę pominęli.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 4.09.2018 11:35
    Seria dostanie drugi sezon jesienią: [link].
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    e45 14.08.2018 22:33
    Animacja
    Nie widziałem jeszcze żadnej innej serii, w której byłoby tyle baboli.

    Przez całą serie przewinęło się tyle tego, że nie sposób jest policzyć.

    Od podwójnych twarzy, po zmieniające się kolory włosów, teleportacje, paralityczne ruchy i inne.

    W tym odcinku nawet nie animowali mimiki twarzy. XDD
    05:24 no po prostu geniusze ^^
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    MrParumiV18 11.08.2018 04:16
    Komentarz ten piszę na etapie 35 odcinka i napiszę w jednym, max dwóch zdaniach co sądzę. Na początku byłem bardzo uprzedzony do tej serii i do mega irytującego seiyuu Asty i ostatecznie przerwałem seans po 2 odcinkach ponad pół roku temu. Coś mnie podkusiło aby wrócić i od dwóch dni jadę bez trzymanki z tym tytułem i mam już pewne subiektywne wnioski. Ogólnie seria bardzo przeciętna i widać, że zrzyna ze wszystkich starszych shounenów jak leci i wiele też rzeczy irytuje. Ale i tak, pomimo wszelakich wad jakie ów seria z pewnością posiada to uwielbiam ten tytuł za trzy rzeczy:
    1. Genialne muzycznie i wizualnie openingi i endingi. Bez wyjątku, ale jeden bardziej mi się podoba, a drugi mniej.
    2. TE momenty, których było bardzo mało, ale jak już się pojawiły to zasłużyły na uwagę, a przypominam, że to studio pierrot, więc totalne moczymordki w kasie i tylko co 50% odcinków (dosłownie) potrafią zarzucić świetną animacją. Jeśli mam podać przykład to walka Yamiego zasługuje na wyróżnienie. Ci co widzieli, wiedzą, a Ci co nie, to po prostu polecam oglądać – i przetrwać drzącego mordę Astę. Tutaj napomknę, że albo przestało mi to o dziwo przeszkadzać, albo z odcinka na odcinek było tego coraz mniej i przestałem to zauważać.
    3. Niesamowicie przyjemne i mega, ale to mega zabawne momenty, dialogi i relacje pomiędzy postaciami. Po prostu ten motyw rozbraja całkowicie i w każdym odcinku miałem mega banana na twarzy jak malutkie dziecię. Tego naprawdę nie da się inaczej opisać. To jest według mnie największa zaleta tego tytułu. Jest zwyczajnie mega pozytywny, a wspomniane relacje pomiędzy postaciami jeszcze to potęgują. Jeden z moich faworytów to Huuhhaa. xD Kocham zioma :D, jak i wszystkich, od Yamiego, przez lowelasa i mima po nawet zazdrośnicę Noelę (typical tsunderee), która momentami irytuje, a momentami… wiadomo co. :)

    Może się wydawać, że to jakiś nadzwyczaj świetny tytuł, ale tak nie jest. Ma ogrom wad, ogrom schematów i niedoróbek fabularnych, a czasami autor po prostu pomija niektóre kwestie i wszystko jest bez sensu, jest zwyczajnie mega przeciętną produkcją, ale i tak, nie mogę narzekać, zwyczajnie nie potrafię po tym jak nadal mam niesamowity wręcz fun z oglądania tej produkcji. Może ktoś ma podobny gust co ja, może ktoś pierw porzucił, a teraz dzięki mnie powróci i polubi ten tytuł za te same rzeczy co ja, a może wręcz przeciwnie, drugi raz odrzuci ten tytuł i tym razem na wieki. Tak czy siak, chciałem to napisać, chciałem wyrazić swoje i zachęcić niektórych do obejrzenia całości. Pozdrawiam i dzięki za przeczytanko. :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Eshaze 11.08.2018 01:59
    Początek raczej nie był najwyższych lotów, ale po pewnym czasie, mimo tego, że poziom pozostał raczej ten sam, jakoś tak tę serię polubiłem i co tydzień czekam na nowy odcinek.

    Chociaż wątpię czy byłbym w stanie to obejrzeć oglądając serię „naraz”.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    songo49 9.08.2018 15:43
    Black clover .czyli mix Naruto i Fairy tail
    Tak jak w temacie napisałem. To anime Bardzo mocno nawiązuje do tych tytułów, za mocno. I nawet tego nie ukrywa. Czym innym jest proste nawiazanie czy puszczenie oka do fanów danego tytułu, czy wykorzystanie podobnych motywów w swój własny sposób. A czym innym kopiowanie kropka w kropke. Black clower Nawet nie stara się być orginalne

    Bohater seri ,tak z wygladu jak i z zachowania jest połączeniem Natsu i Naruto .Tylko kolor włosów ma inny. Niestety w jego wypadku zle to wychodzi. seria ma tendencje do hiperbolizowania zachowań postaci. dlatego też nasz Main hero niemal bez przerwy drze się , mówi o zostaniu cesarzem magi , czy jest po prostu głupi. Choć i tak da się go polubić po pewnym czasie. Niestety nie zmienia to faktu że jest on tylko mixem dwóch innych bohaterów. wiec nie zaskoczy niczym swoim

    Sprawą inną jest jego nietypowa moc. W odróżnieniu od wiekszości , nie uważam by nie miał miec prawa zostać magicznym rycerzem bo nie ma many. Posiada on po prostu inny rodzaj magi, który to posiadanie many wyklucza. Wiec to całkiem normalne że jej nie ma. Niestety bardzo głupie jest to że niemal każda postać musi go z tego powodu lekceważyć i powiedzieć coś jak ,,Ty robaku , nie masz nawet magi co ty mozesz mi zrobić”. Kompletenie ignorując fakt że jest wielka róznica miedzy zwykłym bezsilnym człowiekiem, A ASTA który moc ma (i to widać. w koncu ma ksiege).

    Zatrzymam się na chwile przy magi, to jest najlepsza strona BC. Od początku widać że autor ma pomysł na moc w tym uniwersum, i potrafi wprowadzać czytelnika/widza stopniowo w szczegóły. Przy czym stworzył zasady tak że nic go nie ogranicza. może wprowadzić postać z dowolnymi zdolnościami.

    Niestety dobra koncepcja nic nie znaczy, jeśli moc bohaterów nie bedzie zbalansowana. Dla przykładu Asta dopiero zaczyna swoja kariere jako rycesz. A już w okolicach 30 odcinka miałby realne szanse wygrać z kapitanami oddziałów. To prawie najwyzsza ranga. ponad nimi jest tylko cesarz magi. ostatecznym celem bohatera jest właśnie ten tytuł. Na obecnym etapie histori powinna go dzielić wielka przepaść od kapitanów. takich przykładów jest więcej.

    Walki sa dobre. Jednak znowu daje o sobie znać kopiowanie z innych serii. przez co jeśli ktoś widział inne shouneny to przewidzi co się zaraz stanie. gdy pojawił się Mars, który jest kopią Gary z Naruto pod BARDZO wieloma wzgledami (poza wyglądem bo ten ma od Lyona z Fairy tail). Już wiedziałem jak się potoczy ta walka . Kolejnym minusem jest to że co chwile powtarza sie shemat ,,Strona A pokonała B, przybywaja posiłki B, pokonują strone A , przybywają posiłki A…... " i tak kilka razy w ciągu jednej dłuzszej walki. Do tego postacie mają tendencie do przerywania walki po to by sobie pozartować . przez co całość przypomina turowe pojedynki

    Tym co całkiem zabija ten tytuł jest fakt, Ze wiekszość postaci posiada jedną ceche charakteru. wyexponowaną do granic mozliwości. I tak mamy Feministke , której każde zdanie mówi ,,jestem feministką” Mamy dwie postacie lubiace jeść. które bez przerwy mówią o jedzeniu. itp itd. wyjatkami od tej zasady są tylko 3­‑4 postacie w tym główny bohater.
    oglądajac walki pobocznych postaci mam ochote powiedzieć ,,przestań w koncu o tym mówić. ja wiem że jesteś zarłokiem /zboczeńcem /xyz . nie powtarzaj tego po raz setny. chciałbym poznać lepiej tój charakter. A no tak, ty go nie masz, Ty masz jedno ustalone zachowanie”. Głowna heroina też zostala ofiarą shematu. miała potenciał ale odkąd zakochała się, zostaje z niej 100% tsundere. Nawet w myślach jest tsundere

    Na sam koniec wypada powiedziec. Mozna się bawić dobrze z Black clower jeśli mimo wszystko kogoś ta ogromna zchematynosć nie odstrasza. jednak unikajcie anime. Jedną z zalet mangi , jest tempo akcji. Pieriot znany jest natomiast z przeciągania , i gdzie się da wstawia filerowe scenki. do tego strona techniczna jest okropna. Jeśli przeszkadza komuś kto nigdy nie przywiązuje wagi do grafiki, animacji czy innych wizualnych szczegółów. to znaczy że jest już bardzo żle. Jedyną zaletą anime są openingi. pod wzgledem całej reszty manga jest znacznie lepiej wykonana.

    Anime czy manga. w obu mediach seria jest Bardzo mocno przwidywalna i przecietna. a okropnie napisane „charaktery” postaci , jeszcze pogarszają sprawe.












    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    rool 16.03.2018 15:09
    Nie musieli dać tak paskudny podkład głosowy temu Aście. No i znowu ten czarodziejski wiek bohaterów – 16 lat i zapewne będą ratować świat albo dla odmiany niszczyć.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    ka15ma 20.02.2018 16:49
    jest lepiej
    Po 20 odcinku stwierdzam, że anime już jest o wiele lepsze niż na początku. Oczywiście jestem fanką mangi i nie podobało mi się jak tempo akcji rozwijało się w anime. Na początku było dużo nie potrzebnych zapychaczy. Ale ostatnie odcinki dokładnie odzwierciedlają mangę i nie ma już tylu zapychaczy. W 20 odc. dodano trochę materiału nie z mangi ale mimo tego i tak to wyszło dobrze. Oby tak dalej
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 9
    Anix 28.12.2017 15:25
    „Od zera do bohatera” działa w innych shounenach. Tutaj nie.
    Główny bohater nie umie posługiwać się magią. Na samym początku anime powinien być niedopuszczony do NICZEGO związanego z magią. Powinien dalej siedzieć na tej swojej wsi i koniec jego historii.
    Niby nadrabia brak magii super hiper siłą fizyczną. Jeden wielki bullshit. Nie wygram konkursu na najlepszy obraz olejny, jeśli nie potrafię malować, nawet jeśli zamiast tego niesamowicie rysuję ołówkiem.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Klemens 14.11.2017 23:25
    Chryste Panie… Jak ta Noelle jest tragicznie narysowana! Kto zatwierdził to paskudztwo?!?!?!?!?!?!?!?! Nie no, to już chyba dla mnie za dużo…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 5
    Nope 26.10.2017 16:37
    Staram się pisać dość oryginalne komentarze, ale niestety często jest to prawie niemożliwe.
    Głos Asty boli i to bardzo.
    Zamierzam wziąć się za mangę, może tam będzie lepiej.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Nikodemsky 24.10.2017 17:43
    Po 4 odcinkach
    Jeśli zignorować kompletnie irytującego seiyu Asty(na ile się oczywiście da… bo drze się jak podarte gacie) i skupić się bardziej na faktycznej „przygodzie” to jest to całkiem niezły shounen. Oklepany, z masą powtarzających się schematów ale akceptowalnej jakości. Gdyby Asta korzystał z jakiegoś nakama­‑power i sam praktycznie nic nie umiał, to olałbym pewnie ale jakiegoś tam skilla to on tam ma.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Raikami 18.10.2017 15:57
    Obejrzałem 1 odcinek i z miejsca poczułem zażenowanie i irytację głównym bohaterem serii. W związku z tym postanowiłem poczytać mangę i tam problem znika. Fabuła jest oklepana, ale potrafi wciągać. Black Clover jest dosłownie czymś pomiędzy Fairy Tail a Naruto. Prawdopodobnie jeszcze jakieś anime można dodać do tego tytułu, ale już mając tamte 2 bazowe tasiemce, można wysnuć ocenę. Nie widzę tutaj niczego odkrywczego. Jako zabijak czasu jest świetny, ale o zgrozo! Prawdopodobnie nie przekonam się do anime. Pozostanę w bezpiecznym zasięgu mangi, śledząc komentarze i opinie. Kto wie? Może z czasem Asta w wersji telewizyjnej nie będzie tak irytujący (chociaż szczerze w to wątpię).
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Impos 17.10.2017 22:19
    Wiem, że to pewnie ostatnia rzecz, na jaką powinno się narzekać w przypadku takiej serii, ale czy do stolicy nie powinny prowadzić jakieś drogi?
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Klemens 17.10.2017 12:59
    KTO DO JASNEJ CHOLERY pozwolił temu typowi być seiyuu Asty?! Tak irytującego głosu nie słyszałem jeszcze nigdy. Monotonia tonu jego głosu jest okropna (czy to zdanie ma sens?). Ciągle ten sam głos, czy to ma wyrazić gniew, czy radość, czy nadzieję, czy nawet zwykłą gadkę – non­‑stop ten sam skrzek. Tragedia. Nie pomaga też to, że Asta to zwykły krzykacz i rzadko zdarza się, żeby mówił normalnie. Ogółem to moje obawy się potwierdziły – ta manga nie nadaje się do ekranizacji. Mam nadzieję, że Pierrot nie zrobi z tego drugiego Naruto i pociągną tylko 12 odcinków.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Rinsey 12.10.2017 18:52
    Ech… Jestem doskonałą widzową glebą na tego rodzaju serie. Lubię shoneny, lubię power­‑upy, nakama­‑powery i takie tam. I w zasadzie niewiele trzeba, aby mnie zadowolić w tym temacie. Sam świat chociaż prosto, ale prezentuje się dosyć sympatycznie. Magia też wygląda ładnie i fajnie działa, na magię zawsze jestem łasa. Ale dwójka głównych bohaterów, a zwłaszcza seiyuu Asty to po prostu masakra. To znaczy, nie czytałam mangi, może jego gra wynika z oryginału książkowego? Ale tak jak moich przedmówców ten… dźwięk irytował mnie bardziej niż ostatnimi czasy moe'owskie „Oni­‑chan!”, co jest naprawdę nie lada osiągnięciem. I to na każdym kroku „zostanę Królem Magów!”... Nie wiem… Jak Luffy wypowiada swoje „Kaizoku no ou ni ore wa naru!”, wierzę mu i trzymam kciuki za każdym razem jak padają te słowa. U Naruto hokagowanie było okraszone silną motywację z dzieciństwa, chociaż czasem kręciłam nosem. A u Asty to brzmi jak pusta kwestia powtarzana, aby, jak już niektórzy pisali, odhaczyć kolejną cechę sztandarowego shounena.

    No i rozplanowanie akcji w drugim odcinku… średnio satysfakcjonujące delikatnie mówiąc. Zerknę pewnie na trzeci odcinek, ale nie jestem zbyt optymistycznie nastawiona.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    tamakara 7.10.2017 20:07
    Tak jak przedmówcy, ciężko przeżyłam ten pierwszy odcinek. Główny bohater jest nad wyraz irytujący, ale jego seiyuu współczuję – to musi być wykańczające tak ciągle krzyczeć.
    Z drugiej strony chyba nie ma co się dziwić, że z Asty wyrosło to co wyrosło, skoro żył w otoczeniu ludzi, którzy na każdym kroku wytykali jego niepełnosprawność. Na dodatek nie mogłam uniknąć wrażenia, że fabuła została tu jakby zrzucona ze schodów. było szybko, bezładnie i jakoś tak kanciato(?).

    btw, nigdy nie oglądałam naruto, ale i tak mam jakieś takie deja vu…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 4
    Maxromem 6.10.2017 01:12
    Matko jaki beton. Pierwszy odcinek nie zrobił absolutnie nic żeby wyróżnić się od innych tego typu shounenów. Do tego ta seria ma najgorszego shounenowego protagonistę ever, a jego seiyuu powinien pójść do więzienia.

    Schemat goni schemat w najbardziej wtórny sposób. Nie polecam.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Klemens 4.10.2017 23:16
    Głosy rozczarowały, kreska rozczarowała, animacja rozczarowała, ogółem – odcinek rozczarował. Ale jako fan mangi mogę z całą pewnością powiedzieć – lepiej nie będzie. Gwarantuje, że lepiej nie będzie. Black Clover kompletnie nie nadaje się do ekranizacji i mam nadzieję, że przez to anime, manga nie dostanie rykoszetem. To, co przechodzi na papierze, nie zawsze przejdzie w TV (chociażby ciągły wszask Asty). Manga trafiła w niszę, bo jest podobna do Naruto (podobna do bólu), a w momencie, kiedy zaczęła wychodzić, przygody naszego starszego blondaska się skończyły. Fanbase to łyknął i stąd popularność mangi. I na tym powinniśmy zaprzestać. Nie ma opcji, żeby z tego powstał pełnoprawny tasiemiec, a w 12 odcinków nie przedstawi się takim tempem NIC. Chyba, że utną połowę informacji, co będzie jeszcze gorsze dla anime, bo już sama manga dąży do tego, żeby rozwijać się kolejne 10­‑15 lat.

    Czegokolwiek nie zrobią – to anime nie ma szans na przeżycie. I oby manga przez to nie ucierpiała…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Uratugo 4.10.2017 20:41
    Trochę rozczarowujące. Bynajmniej nie spodziewałem się fajerwerków, ale liczyłem chociaż na to, że będzie na czym zawiesić oko- niestety strona techniczna reprezentuje się trochę poniżej przeciętnej.

    Za to fabuła, postaci i mitologia (niby dopiero pierwszy odcinek, ale już jakiś szkielet nam przedstawiono) są skrajnie szablonowe. Właściwie tak szablonowe, że nie widzę tu niczego, czego wcześniej bym nie widział. Dam szansę tytułowi jeszcze dwoma odcinkami; jeśli nie poprawi się nawet odrobinę, to sobie odpuszczę.

    Lubię shouneny, nawet jeśli nie mają w sobie niczego specjalnie wybitnego. Dlatego z przyjemnością oglądałem chociażby „Boku no Hero Academia” i liczyłem, że „Black Clover” będzie reprezentowało zbliżony- średni poziom: taki do oglądania dla przyjemności, bez zbędnego zaangażowania, czy to emocjonalnego, czy to intelektualnego. Wychodzi na to, że ta seria nie stanie na wysokości zadania.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime