Komentarze
Black Clover
- komentarz : herszt : 14.10.2022 11:02:13
- PO 139 odcinkach : Byczusia : 11.09.2022 17:08:54
- Re: 75 odcinków już za mną : Kaioken : 16.08.2022 19:43:29
- Re: 75 odcinków już za mną : Adi : 12.08.2022 13:14:29
- Re: Tak w ogóle- po 104 odcinkach : Kaioken : 23.07.2022 20:59:43
- Re: Tak w ogóle- po 104 odcinkach : Byczusia : 21.07.2022 01:01:13
- Re: Tak w ogóle- po 104 odcinkach : Nick : 19.07.2022 18:40:48
- Re: Tak w ogóle- po 104 odcinkach : Kaioken : 18.07.2022 19:28:38
- Re: Tak w ogóle- po 104 odcinkach : Nick : 17.07.2022 23:53:38
- Tak w ogóle- po 104 odcinkach : Byczusia : 17.07.2022 21:51:47
guilty pleasure
Bajka nawet mnie zainteresowała, no ale prośba, tego wycia nie da się słuchać :/
Black Clover po 80 odcinku
Co tu się wyprawia...
I co mogę powiedzieć? Na początku czułem, że seria anime krzywdzi ten tytuł. Źle zrealizowana, do tego słaby seiyuu Asty i ubytki w scenariuszu. Niedawno zobaczyłem jedną z moich ulubionych scen, która w mandze wyglądała świetnie, zaś w anime… Powrót do legendarnego odcinka walki Naruto vs Pain, w którym Naruto po transformacji w 4 ogony wyglądał jak typowy Kajko i Kokosz. Jeżeli ktoś nie wie o czym mówię, to chodzi o fatalną animację, kreskę i generalnie całą oprawę audiowizualną. W odcinku 63 BC, na który trochę czekałem okazało się, że *dum dum duum* tego czegoś nie da się oglądać. Wyłączyłem odcinek i nigdy więcej nie tknę tego animo.
Z rozgoryczenia przeczytałem kilka ostatnich chapterów mangi. Oo zgrozo. Zapomniałem dlaczego przestałem śledzić też mangę. O ile fabuła była nawet ciekawa do pewnego momentu mimo bezczelnych motywów z Fairy Tail, Naruto czy Bleacha, tak im dalej autor brnie w fabułę tym ta seria staje się gorsza. Naiwna do granic bólu historia z naiwnymi do granic możliwości rozwiązaniami, z intrygą, która udaje intrygę.
Czy polecam? Nie widziałem anime a mimo to mogę z pełną odpowiedzialnością odradzić ten tytuł. Jest wiele serii, które zasługują na obejrzenie. BC nim nie jest. O ile historia na początku mogła wydawać się ciekawa, tak jej rozwinięcie przyprawia o frustrację z głupoty jaka wylewana jest na widza. Głupoty scenariusza, historii i samej realizacji. Zresztą po odcinku 63 widać, że animatorzy mają już w poważaniu serię.
Szkoda, chociaż przy dalszych wydarzeniach jakie serwuje autor mangi – nie dziwię się.
Moja ocena ostatecznie to 4/10.
Animacja
Przez całą serie przewinęło się tyle tego, że nie sposób jest policzyć.
Od podwójnych twarzy, po zmieniające się kolory włosów, teleportacje, paralityczne ruchy i inne.
W tym odcinku nawet nie animowali mimiki twarzy. XDD
05:24 no po prostu geniusze ^^
1. Genialne muzycznie i wizualnie openingi i endingi. Bez wyjątku, ale jeden bardziej mi się podoba, a drugi mniej.
2. TE momenty, których było bardzo mało, ale jak już się pojawiły to zasłużyły na uwagę, a przypominam, że to studio pierrot, więc totalne moczymordki w kasie i tylko co 50% odcinków (dosłownie) potrafią zarzucić świetną animacją. Jeśli mam podać przykład to walka Yamiego zasługuje na wyróżnienie. Ci co widzieli, wiedzą, a Ci co nie, to po prostu polecam oglądać – i przetrwać drzącego mordę Astę. Tutaj napomknę, że albo przestało mi to o dziwo przeszkadzać, albo z odcinka na odcinek było tego coraz mniej i przestałem to zauważać.
3. Niesamowicie przyjemne i mega, ale to mega zabawne momenty, dialogi i relacje pomiędzy postaciami. Po prostu ten motyw rozbraja całkowicie i w każdym odcinku miałem mega banana na twarzy jak malutkie dziecię. Tego naprawdę nie da się inaczej opisać. To jest według mnie największa zaleta tego tytułu. Jest zwyczajnie mega pozytywny, a wspomniane relacje pomiędzy postaciami jeszcze to potęgują. Jeden z moich faworytów to Huuhhaa. xD Kocham zioma :D, jak i wszystkich, od Yamiego, przez lowelasa i mima po nawet zazdrośnicę Noelę (typical tsunderee), która momentami irytuje, a momentami… wiadomo co. :)
Może się wydawać, że to jakiś nadzwyczaj świetny tytuł, ale tak nie jest. Ma ogrom wad, ogrom schematów i niedoróbek fabularnych, a czasami autor po prostu pomija niektóre kwestie i wszystko jest bez sensu, jest zwyczajnie mega przeciętną produkcją, ale i tak, nie mogę narzekać, zwyczajnie nie potrafię po tym jak nadal mam niesamowity wręcz fun z oglądania tej produkcji. Może ktoś ma podobny gust co ja, może ktoś pierw porzucił, a teraz dzięki mnie powróci i polubi ten tytuł za te same rzeczy co ja, a może wręcz przeciwnie, drugi raz odrzuci ten tytuł i tym razem na wieki. Tak czy siak, chciałem to napisać, chciałem wyrazić swoje i zachęcić niektórych do obejrzenia całości. Pozdrawiam i dzięki za przeczytanko. :)
Chociaż wątpię czy byłbym w stanie to obejrzeć oglądając serię „naraz”.
Black clover .czyli mix Naruto i Fairy tail
Bohater seri ,tak z wygladu jak i z zachowania jest połączeniem Natsu i Naruto .Tylko kolor włosów ma inny. Niestety w jego wypadku zle to wychodzi. seria ma tendencje do hiperbolizowania zachowań postaci. dlatego też nasz Main hero niemal bez przerwy drze się , mówi o zostaniu cesarzem magi , czy jest po prostu głupi. Choć i tak da się go polubić po pewnym czasie. Niestety nie zmienia to faktu że jest on tylko mixem dwóch innych bohaterów. wiec nie zaskoczy niczym swoim
Sprawą inną jest jego nietypowa moc. W odróżnieniu od wiekszości , nie uważam by nie miał miec prawa zostać magicznym rycerzem bo nie ma many. Posiada on po prostu inny rodzaj magi, który to posiadanie many wyklucza. Wiec to całkiem normalne że jej nie ma. Niestety bardzo głupie jest to że niemal każda postać musi go z tego powodu lekceważyć i powiedzieć coś jak ,,Ty robaku , nie masz nawet magi co ty mozesz mi zrobić”. Kompletenie ignorując fakt że jest wielka róznica miedzy zwykłym bezsilnym człowiekiem, A ASTA który moc ma (i to widać. w koncu ma ksiege).
Zatrzymam się na chwile przy magi, to jest najlepsza strona BC. Od początku widać że autor ma pomysł na moc w tym uniwersum, i potrafi wprowadzać czytelnika/widza stopniowo w szczegóły. Przy czym stworzył zasady tak że nic go nie ogranicza. może wprowadzić postać z dowolnymi zdolnościami.
Niestety dobra koncepcja nic nie znaczy, jeśli moc bohaterów nie bedzie zbalansowana. Dla przykładu Asta dopiero zaczyna swoja kariere jako rycesz. A już w okolicach 30 odcinka miałby realne szanse wygrać z kapitanami oddziałów. To prawie najwyzsza ranga. ponad nimi jest tylko cesarz magi. ostatecznym celem bohatera jest właśnie ten tytuł. Na obecnym etapie histori powinna go dzielić wielka przepaść od kapitanów. takich przykładów jest więcej.
Walki sa dobre. Jednak znowu daje o sobie znać kopiowanie z innych serii. przez co jeśli ktoś widział inne shouneny to przewidzi co się zaraz stanie. gdy pojawił się Mars, który jest kopią Gary z Naruto pod BARDZO wieloma wzgledami (poza wyglądem bo ten ma od Lyona z Fairy tail). Już wiedziałem jak się potoczy ta walka . Kolejnym minusem jest to że co chwile powtarza sie shemat ,,Strona A pokonała B, przybywaja posiłki B, pokonują strone A , przybywają posiłki A…... " i tak kilka razy w ciągu jednej dłuzszej walki. Do tego postacie mają tendencie do przerywania walki po to by sobie pozartować . przez co całość przypomina turowe pojedynki
Tym co całkiem zabija ten tytuł jest fakt, Ze wiekszość postaci posiada jedną ceche charakteru. wyexponowaną do granic mozliwości. I tak mamy Feministke , której każde zdanie mówi ,,jestem feministką” Mamy dwie postacie lubiace jeść. które bez przerwy mówią o jedzeniu. itp itd. wyjatkami od tej zasady są tylko 3‑4 postacie w tym główny bohater.
oglądajac walki pobocznych postaci mam ochote powiedzieć ,,przestań w koncu o tym mówić. ja wiem że jesteś zarłokiem /zboczeńcem /xyz . nie powtarzaj tego po raz setny. chciałbym poznać lepiej tój charakter. A no tak, ty go nie masz, Ty masz jedno ustalone zachowanie”. Głowna heroina też zostala ofiarą shematu. miała potenciał ale odkąd zakochała się, zostaje z niej 100% tsundere. Nawet w myślach jest tsundere
Na sam koniec wypada powiedziec. Mozna się bawić dobrze z Black clower jeśli mimo wszystko kogoś ta ogromna zchematynosć nie odstrasza. jednak unikajcie anime. Jedną z zalet mangi , jest tempo akcji. Pieriot znany jest natomiast z przeciągania , i gdzie się da wstawia filerowe scenki. do tego strona techniczna jest okropna. Jeśli przeszkadza komuś kto nigdy nie przywiązuje wagi do grafiki, animacji czy innych wizualnych szczegółów. to znaczy że jest już bardzo żle. Jedyną zaletą anime są openingi. pod wzgledem całej reszty manga jest znacznie lepiej wykonana.
Anime czy manga. w obu mediach seria jest Bardzo mocno przwidywalna i przecietna. a okropnie napisane „charaktery” postaci , jeszcze pogarszają sprawe.
jest lepiej
Główny bohater nie umie posługiwać się magią. Na samym początku anime powinien być niedopuszczony do NICZEGO związanego z magią. Powinien dalej siedzieć na tej swojej wsi i koniec jego historii.
Niby nadrabia brak magii super hiper siłą fizyczną. Jeden wielki bullshit. Nie wygram konkursu na najlepszy obraz olejny, jeśli nie potrafię malować, nawet jeśli zamiast tego niesamowicie rysuję ołówkiem.
Głos Asty boli i to bardzo.
Zamierzam wziąć się za mangę, może tam będzie lepiej.
Po 4 odcinkach
No i rozplanowanie akcji w drugim odcinku… średnio satysfakcjonujące delikatnie mówiąc. Zerknę pewnie na trzeci odcinek, ale nie jestem zbyt optymistycznie nastawiona.
Z drugiej strony chyba nie ma co się dziwić, że z Asty wyrosło to co wyrosło, skoro żył w otoczeniu ludzi, którzy na każdym kroku wytykali jego niepełnosprawność. Na dodatek nie mogłam uniknąć wrażenia, że fabuła została tu jakby zrzucona ze schodów. było szybko, bezładnie i jakoś tak kanciato(?).
btw, nigdy nie oglądałam naruto, ale i tak mam jakieś takie deja vu…
Schemat goni schemat w najbardziej wtórny sposób. Nie polecam.
Czegokolwiek nie zrobią – to anime nie ma szans na przeżycie. I oby manga przez to nie ucierpiała…
Za to fabuła, postaci i mitologia (niby dopiero pierwszy odcinek, ale już jakiś szkielet nam przedstawiono) są skrajnie szablonowe. Właściwie tak szablonowe, że nie widzę tu niczego, czego wcześniej bym nie widział. Dam szansę tytułowi jeszcze dwoma odcinkami; jeśli nie poprawi się nawet odrobinę, to sobie odpuszczę.
Lubię shouneny, nawet jeśli nie mają w sobie niczego specjalnie wybitnego. Dlatego z przyjemnością oglądałem chociażby „Boku no Hero Academia” i liczyłem, że „Black Clover” będzie reprezentowało zbliżony- średni poziom: taki do oglądania dla przyjemności, bez zbędnego zaangażowania, czy to emocjonalnego, czy to intelektualnego. Wychodzi na to, że ta seria nie stanie na wysokości zadania.