Komentarze
Bleach: Sennen Kessen Hen
- Re: 8+.... Nie robi się 24 odcinków takiego Anime : Anonek : 26.08.2023 22:52:13
- 8+.... Nie robi się 24 odcinków takiego Anime : anmael : 26.08.2023 19:50:57
- Re: Brawo Disney+ : User2099 : 12.08.2023 23:18:37
- Re: Brawo Disney+ : Nick : 11.02.2023 09:01:52
- Re: Brawo Disney+ : rool : 10.02.2023 01:46:47
- Re: Brawo Disney+ : GLASS : 2.02.2023 08:25:17
- Re: Brawo Disney+ : ZSRRKnight : 1.02.2023 18:48:09
- Brawo Disney+ : Nick : 1.02.2023 18:00:58
- komentarz : Turbotrup : 9.01.2023 17:28:44
- Re: Finał : Turbotrup : 9.01.2023 15:49:36
Bleach: Sennen Kessen Hen po 1 odcinku
1
Co prawda gdybym ostatni odcinek widział dziesięć lat temu, a nie miesiąc temu, to z pewnością dużo bardziej bym się jarał, ale i tak bardzo się cieszę z powrotu tej serii.
Akcja idzie dość szybko – najpierw krótkie przypomnienie znanych bohaterów, a potem wstęp do fabuły, czyli walka Ichigo z jakimś randomowym typem. Tempo nie było złe, choć przyznam szczerze, że w porównaniu do poprzedniej serii można doznać pewnego szoku – reżyser zrezygnował ze wszelkich dłużyzn, skupiając się tylko na konkretach.
A skoro o konkretach mowa to warto wspomnieć o największych atutach tego odcinka: muzyce i animacji. Kurczę, naprawdę pięknie to wygląda – kto jak kto, ale akurat Tite Kubo zasłużył na taką adaptację projektów postaci i wykreowanego świata. Bardzo też podoba mi się kolorystyka (tu już bardzo widać rękę reżysera) i samo podejście do kadrowania i wykorzystania różnych efektów (choć akurat żółta getsuga wygląda dziwnie).
Ogólnie oby tak dalej – mam nadzieję, że w następnym odcinku dla odmiany tempo troszeczkę zwolni i dowiemy się więcej o naszych nowych tajemniczych antagonistach.
Wstałem po to o siódmej rano i wstałbym nawet o piątej. Głupi ze mnie fanboy Bleacha, ale cóż poradzić. Odcinek pierwszy to wręcz poziom kinowy. Nie ma tu dłużyzn, które były obecne w adaptacji z 2004 roku, ale które też mi zbyt nie przeszkadzały. Poza tym odcinek zekranizował pięć rozdziałów. Normalnie powiedziałoby się, że to za dużo i wiele elementów zostało pewnie wyciętych, lecz nie pamiętam już za dobrze mangi. Na pewno nie wycięto nic z brutalności. W starszej serii kilka rąk czy innych części ciała pozostawało na swoim miejscu i zastępowano to dużą ilością krwi. Można tu rzucić tłumaczenie, że wtedy Bleach emitowany był o 18, ale niektóre odcinki przecież były czasem za brutalne, jak na tę porę. Teraz godzina emisji to północ i można pokazać tak, jak było to w mandze. Ekstra.
Muzyka. Ach, Shiro Sagisu. To klasa sama w sobie i nic więcej nie trzeba na ten temat pisać. Aha, no i świetny był też specjalny ending, który należycie oddał hołd adaptacji z 2004 roku i całej mandze a nawet i aktorowi głosowemu Ichigo.
Animacja. Jak mówiłem, poziom kinowy. Zresztą, Studio Pierrot najęło tu swojego producenta od Akudama Drive, który zaś zatrudnił reżysera i większość ekipy tejże serii. Widać tu wpływ Taguchiego, względem Akudamy. Zwłaszcza w kolorystyce. Jedyne, do czego mogę się przyczepić to żółta Getsuga i Hollowy w CGI, chociaż był to poziom o wiele lepszy od innych, komputerowo generowanych stworów z innych animców.
Nie boję się o adaptację reszty historii mangi. Wiem, jakie ma zakończenie i że trawiły ją pod koniec słabsze momenty, ale wiem, że Studio Pierrot dostarczy świetny produkt z bardziej „dopracowanym” zakończeniem. Tak, jak studio robiło to wcześniej przy Wybielaczu. Wszak Kubo pisał, że współpracuje ze studiem przy adaptacji.