Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Otaku.pl

Komentarze

Bleach: Sennen Kessen Hen

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    MrParumiV18 11.10.2022 16:05
    Bleach: Sennen Kessen Hen po 1 odcinku
    Nie ma co się rozpisywać, bo w gruncie rzeczy moi poprzednicy poniżej napisali dokładnie to co chciałem. Mogę jedynie dodać od siebie, że ja ostatnich 20 tomów mangi nie znam, więc z jeszcze większym zaciekawieniem będę oglądał kolejne odcinki i w końcu poznam ten arc, który tak bardzo podzielił fanów. No, ale ostatecznie nie mogę nie powtórzyć, że audio­‑wizualnie seria po pierwszym odcinku spisuje się znakomicie, lecz wszyscy bardzo dobrze chyba znamy syndrom pierwszego epizodu, więc nie napalam się, że każdy będzie wyglądał równie świetnie, ale jeśli tak, to bardzo miło się zaskoczę.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    ZSRRKnight 10.10.2022 19:50
    1
    I oto Bleach powrócił.
    Co prawda gdybym ostatni odcinek widział dziesięć lat temu, a nie miesiąc temu, to z pewnością dużo bardziej bym się jarał, ale i tak bardzo się cieszę z powrotu tej serii.
    Akcja idzie dość szybko – najpierw krótkie przypomnienie znanych bohaterów, a potem wstęp do fabuły, czyli walka Ichigo z jakimś randomowym typem. Tempo nie było złe, choć przyznam szczerze, że w porównaniu do poprzedniej serii można doznać pewnego szoku – reżyser zrezygnował ze wszelkich dłużyzn, skupiając się tylko na konkretach.
    A skoro o konkretach mowa to warto wspomnieć o największych atutach tego odcinka: muzyce i animacji. Kurczę, naprawdę pięknie to wygląda – kto jak kto, ale akurat Tite Kubo zasłużył na taką adaptację projektów postaci i wykreowanego świata. Bardzo też podoba mi się kolorystyka (tu już bardzo widać rękę reżysera) i samo podejście do kadrowania i wykorzystania różnych efektów (choć akurat żółta getsuga wygląda dziwnie).
    Ogólnie oby tak dalej – mam nadzieję, że w następnym odcinku dla odmiany tempo troszeczkę zwolni i dowiemy się więcej o naszych nowych tajemniczych antagonistach.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Nick 10.10.2022 08:41
    Dla gościa, który zleakował premierę Bleacha i spie*****ł mi dzisiejszy wieczór… Dziękuję.

    Wstałem po to o siódmej rano i wstałbym nawet o piątej. Głupi ze mnie fanboy Bleacha, ale cóż poradzić. Odcinek pierwszy to wręcz poziom kinowy. Nie ma tu dłużyzn, które były obecne w adaptacji z 2004 roku, ale które też mi zbyt nie przeszkadzały. Poza tym odcinek zekranizował pięć rozdziałów. Normalnie powiedziałoby się, że to za dużo i wiele elementów zostało pewnie wyciętych, lecz nie pamiętam już za dobrze mangi. Na pewno nie wycięto nic z brutalności. W starszej serii kilka rąk czy innych części ciała pozostawało na swoim miejscu i zastępowano to dużą ilością krwi. Można tu rzucić tłumaczenie, że wtedy Bleach emitowany był o 18, ale niektóre odcinki przecież były czasem za brutalne, jak na tę porę. Teraz godzina emisji to północ i można pokazać tak, jak było to w mandze. Ekstra.

    Muzyka. Ach, Shiro Sagisu. To klasa sama w sobie i nic więcej nie trzeba na ten temat pisać. Aha, no i świetny był też specjalny ending, który należycie oddał hołd adaptacji z 2004 roku i całej mandze a nawet i aktorowi głosowemu Ichigo.

    Animacja. Jak mówiłem, poziom kinowy. Zresztą, Studio Pierrot najęło tu swojego producenta od Akudama Drive, który zaś zatrudnił reżysera i większość ekipy tejże serii. Widać tu wpływ Taguchiego, względem Akudamy. Zwłaszcza w kolorystyce. Jedyne, do czego mogę się przyczepić to żółta Getsuga i Hollowy w CGI, chociaż był to poziom o wiele lepszy od innych, komputerowo generowanych stworów z innych animców.

    Nie boję się o adaptację reszty historii mangi. Wiem, jakie ma zakończenie i że trawiły ją pod koniec słabsze momenty, ale wiem, że Studio Pierrot dostarczy świetny produkt z bardziej „dopracowanym” zakończeniem. Tak, jak studio robiło to wcześniej przy Wybielaczu. Wszak Kubo pisał, że współpracuje ze studiem przy adaptacji.
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime