x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Bajeczkowo...;)
Znowu to samo
Podsumowując ten przydługi komentarz jest to kolejna seria która nie ma za wiele do zaoferowania poza grafiką, która miała potencjał, ale wsadziła go sobie głęboko w ... A oglądał będę jedynie dla loli i Rie Kugumiyi:)
Z nieco innej beczki
Nastrój pierwszej serii poszedł w diabły...
Autorzy wrzucili na domiar wszystkiego wątek robotów i ich obecności we współczesnym społeczeństwie, do czego może i nie warto się czepiać, choć łopatologią wieje na kilometr, ale tego było oczywiście mało. No to dorzucimy, a jakże, supermoce! Bogu dzięki że tego aspektu nie pociągnięto dalej, bo chybabym nie wytrzymał. Na tym jednak nie koniec bzdur. Bohaterowie zachowują się jak banda kretynów z main hero na czele ( tak swoją drogą darł się chłopaczyna wniebogłosy, do tego nie raz, aż miałem ochotę przyłożyć mu szpadlem).
Grafika… napisać że nie istnieje nie mogę, ale że jest obrzydliwa to już jak najbardziej: tła są miałkie, niewyraźne itd. A projekty postaci… są tak ohydne, że nawet te z pierwszej części, starszej o 5 lat wyglądają przy nich olśniewająco.
Podsumowując: naprawdę nie warto, wierzcie mi.
Ciepło i spokojnie, ale to nie wystarczy
Co do samych postaci… są one miałkie. Niby dostajemy to samo co i w innych produkcjach, a jednak widziałem już niejedną opartą na identycznym wzorcu, a jednak lepiej ukazującą swoich bohaterów, ich uczucia i rodzące się zależności.
Nie jestem raczej w stanie obiektywnie ocenić grafiki, bowiem nie obcuje na codzień z seriami z lat 90‑tych, jednak sądzę, że w tym konkretnym tytule nie jest to mocna strona – tła są ubogi w szczegóły, bardzo często zamazane. Miłe dla oka są jedynie pastelowe kolory, dające wrażenie spokoju. Muzyka natomiast… nie ma co komentować: raz że rozbrzmiewa rzadko, to jeszcze jest do bólu niezauważalna.
Podsumowując seria ma pewien potencjał i można ją obejrzeć w gorsze dni na poprawę humoru, ale bynajmniej nie jest to produkt wybitny, ba, nawet nie dobry, lecz już nie przeciętny. Nie polecam jakoś szczególnie, ale sprawdzić można.
Przemiły akcent
Nienajlepsze
Nareszcie
Re: Ciekawa forma
Ciekawa forma
"(...) Żywych Trupów - wersja animowana"
Jeśli zaś chodzi o fabułę… no cóż, czekać tylko aż zbierze się grupka indywiduów, znajdą jakiś schowek, sklep czy wariata który przewidział całą sytuację i zaczną latać z karabinami, pompkami czy nawet rpg… W dodatku z pewnością obmyślą plan Wielkiej Ucieczki, podczas której, lub jeszcze wcześniej ktoś, obowiązkowo, zginie.
Skoro więc tak krytykuje, to czemu oglądam? No cóż, nigdy nie widziałem tak głupiego w zamyśle anime, więc jestem ciekaw jak się ono rozwinie. I tyle.
Bardzo dobre
Ogólnie jednak serię ogląda się bardzo przyjemnie, choć mnie pozostaje sentyment do pierwszej adaptacji.
Kiepsko
Z tego powodu, a tego wielu innych bzdur tylko 5/10.
Warto dać szansę
kliknij: ukryte Zrobienie z tego niemal klasycznej haremówki na koniec nie było według mnie elementem psującym kompozycje, jako że wątku nie pociągnięto dalej, co miało swój specyficzny urok. I choć sami twórcy przyznają, że anime jest o niczym, to z chęcią obejrzałbym kolejnych 12 odcinków.
Za dużo cycków
Przerażające...
Definitywnie tego typu serie są potrzebne. Świadczą o dojrzałości gatunku jakim jest anime, ale także o ludziach którzy je oglądają. Ja osobiście jestem dumny, a tej serii daje 9 tylko dlatego, że zostawiła mnie z potężnym moralnym kacem.
A miało być tak pięknie
Jedna gwiazdka w kupie gnoju...
Niezłe
Cudeńko
Świetna była również muzyka, doskonale pasująca do klimatu opowieści, nieco melancholijnej jakby nie patrzeć.
Natomiast samo zakończenie… Genialne. Tak to, co dzieje się na kilka minut przed napisami końcowymi, utwór użyty w endingu, jak i sceny już po nim dają wiele do myślenia. Przynajmniej dla mnie. Na zakończenie tego przydługiego komentarza dodam tylko, że jest to najlepsza kinówka Bleach'a jaka do tej pory powstała, a zarazem jedna z najbardziej romantycznych historii jakie widziałem. Tyle:D
Wciąż średnio, ale...
Dno
Wracają miłe wspomnienia