Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Góral

  • Avatar
    Góral 26.10.2006 09:13
    Re: badziew jakich mało
    Komentarz do recenzji "Rushuna - wystrzałowa wojowniczka"
    Trochę się nie dziwię Twojej opinii, a to dlatego, że faktycznie 7/10 dla wielu osób może być zbyt wysoką oceną. Ja jednak podpisałbym się pod słowami recenzenta. Anime oglądałem z nastawieniem na badziew/chłam/lichotę/bubel, zostałem jednak mile zaskoczony dużą dawką humoru (świetna parodia innych serii + niezły humor sytuacyjny) i przede wszystkim wartką akcją. Co z tego, że prawa fizyki tam nie obowiązywały – nie widziałem jeszcze anime akcji, w których trzy ZDN nie byłyby łamane (a przynajmniej naruszane), przecież twórcom nie chodziło o realizm, lecz o dynamizm. Nie można się przy tym anime nudzić, jeśli jest sie amatorem strzelanin, powietrznych walk czy ekwilibrystyk (czyt. wygibasów), które potrafią skutecznie podnieść poziom adrenaliny we krwi.
    Nie jest to jednak anime dla osób, które liczą, że każda seria oceniona na „siódemkę” musi się podobać każdemu.
    Nie wiem czy tak było w Twoim przypadku, ale jeśli ktoś nastawia sie na coś wspaniałego, a dostaje coś znacznie gorszego, to zupełnie inaczej patrzy na to niż ktoś kto nastawił się na coś mało interesującego, a dostaje coś całkiem zjadliwego.
  • Avatar
    A
    Góral 2.09.2006 08:22
    Skoro dałem rade obejrzeć 95 odcinków to musi być niezłe
    Komentarz do recenzji "Rurouni Kenshin"
    Jedna z najdłuższych serii anime jakie miałem okazję oglądać, jednocześnie całkiem udana. Posiada to coś co przyciąga do ekranu i choć są w tej serii momenty irytujące oraz cukierkowi bohaterowie, to przy natłoku zalet (klimatowi, interesujacym postaciom, dobrej muzyce i niezgorszej kresce) te elementy stają się mało istotne. Seria z pewnością mogłaby zyskać miano kultowej gdyby postawiono na jakość, a nie ilość. Było wiele naprawdę ciekawych wątków, fabula nieraz zaskakiwała zwrotami akcji, a i emocji przy oglądaniu serii z mojej strony nie brakowało. Niestety niepotrzebnie zrobiono dodatkowe 50 odcinków ;] (liczba 50 jest tu symboliczna, nie potrafię sprecycować ile dokładnie mniej, ale ze 30 odcinków faktycznie nic nie wnosiło do serii) . Moim zdaniem seria wiele zyskałaby gdyby nie stwarzać na siłę nowych niby mocniejszych bossów. Niedopowiedziane zakończenie dodałoby jeszcze do wspaniałego klimatu serii. Zawsze u twórców Japońskich ceniłem to, że wiedzieli kiedy skończyć, niestety nie tym razem. Mimo wszystko jest to udana produkcja, którą powinien obejrzeć każdy milośnik anime.
  • Avatar
    Góral 11.07.2006 12:56
    Re: Muzyka w EL
    Komentarz do recenzji "Elfen Lied"
    Ja się zgadzam z Mecenasem i wg mnie wcale nie kłamie. Elfen Lied to jak widać takie anime które jedni czczą, a inni na nie szczą (czyt. szczają/leją).
  • Avatar
    R
    Góral 23.06.2006 09:43
    Bardzo niedocenione anime (również przez recenzenta)
    Komentarz do recenzji "Generator Gawl"
    Gawl to dobre anime, zdecydowanie warte obejrzenia przez każdego, a już dla wielbicieli sci­‑fic, (do których nie należę) jest to pozycja obowiązkowa. Zgodzę się z autorem recenzji, że fabuła nie jest zbyt odkrywcza, w końcu o podróżach w czasie powstała cała masa filmów (wg jednego z recenzentów na animenfo nawet w „Dragon Ballu” motyw ten został lepiej wykorzystany niż w Gawlu). Uważam jednak, iż twórcom udało się zręcznie wykorzystać ów pomysł, jednocześnie nie był to najważniejszy element fabuły (fizyka kwantowa raczej szerszej widowni by nie zainteresowała).
    Początkowo Gawl jest odrobinę nudny, ot taka sobie komedyjka (wg mnie całkiem śmieszna, tym samym nie zgodzę się z Zegarmistrzem, że anime jest śmiertelnie poważne), jednak szybko to się zmienia, często następują nieoczekiwane zwroty akcji, przez co anime trzyma widza w napięciu (znów odmienne zdanie niż autora recenzji). W fabule nie podobało mi się jednak to, że za zagładę świata odpowiadał jeden człowiek (stąd pewnie to odwołanie do Terminatora).
    Co do charakterów postaci, niby są tu powielone schematy (dwa żywe charaktery, które się czubią i lubią, cicha i nieśmiała dzieweczka oraz bishouneny, które nie mają czasu na nic poza byciem poważnym), jednak ogólne wrażenie jest dobre. Początkowo postacie mogą denerwować jednak da się je polubić i po tych 12 odcinkach szkoda się z nimi rozstawać (przynajmniej mi).
    Na temat grafiki mogę napisać tylko tyle, że mi przypadła do gustu, szczególnie, jeśli chodzi o design postaci (wyjątkiem jest Natsume z tym różowym czymś na głowie, ale to tylko kolejny dowód na to, że twórcom nie brakowało poczucia humoru), a tak poza tym to jest poprawna (walki są niezłe, ale do rewelacji brakuje).
    Na koniec tej trochę przydługiej opinii, wspomnę jeszcze o dodatkowych walorach Gawla – openingu i endingu. Ten pierwszy to istna perełka, jeden z moich ulubionych wstępniaków, jakie kiedykolwiek widziałem i słyszałem, a ten drugi jest po prostu śmieszny.
    Podsumowując Generator Gawl to udane anime, niestety niedocenione, pomimo że ma tylko 12 odcinków i nie potrzeba na jego obejrzenie zbyt wiele czasu.
  • Avatar
    Góral 18.05.2006 17:52
    Re: Monsterek & Chłopcy
    Komentarz do recenzji "Monster"
    Nela napisał(a):
    (...) Mimo tych wszystkich zachwytów oceniłam jednak Monstera „tylko” na 9… ponieważ 10 mam zarezerwowaną dla innego arcydzieła też zresztą Urasay. Z niecierpliwością oczekuje na ekranizacje „20th Century Boys”, przy których Monsterek troszkę jednak traci. Chłopcy (narysowani później niż Monster) zawierają to wszystko czym zachwyca od zawsze Naoki­‑sensei: zawikłana po granice możliwości fabuła, która jednak okazuje się być spójna, charakterystyczną kreska i nieprzeciętność przeciętnych postaci które na długo zapadają w pamięć. Zaś piękna ekranizacja Monstera daję duża nadzieje na równie udane z'animowanie Chłopców. (...)


    Wszyscy, którzy znają dzieła Urasawy zawsze (dobra, prawie zawsze) stawiają „chłopców” przed „Monsterem”, ja mam więc takie pytanie, co czytałaś pierwsze? Jeśli Monstera to przypomnij sobie co czułaś gdy czytałaś tą mangę i jaką przyjemność Ci to sprawiło. Nie jest wcale trudno zapomnieć o ulubionym utworze na rzecz nowego, równie dobrego, szczególnie gdy odbywa się to w krótkim odstępie czasu. Obiektywnie można to dopiero stwierdzić po dogłębnym zapoznaniu się z utworami (np. kilkakrotnym przeczytaniu), inaczej może się okazać że przelewa się emocje z jednego utworu na drugi. Gdy czytałem Monstera poziom adrenaliny gwałtownie mi się podnosił, podobnie jest z 20th
    CB, z tymże ten drugi jest bardziej zagmatwany, a postaci bardziej złożone. Pod względem jednak
    przyjemności czytania (a u mnie to jest najważniejszym kryterium co do wartości mangi) stawiam oba utwory na jednym „podium”. Może kiedyś się to zmieni, ale póki co „chłopcy” jeszcze trwają, więc zweryfikuję swoją opinię dopiero gdy Naoki Urasawa zakończy jedno z najlepszych dzieł jakie miałem okazję czytać.
  • Avatar
    A
    Góral 21.03.2006 19:34
    Zaskakująco dobre anime
    Komentarz do recenzji "Rushuna - wystrzałowa wojowniczka"
    Byłem mile zaskoczony, gdy okazało się że tytuł który ściągałem z braku laku zapewnił mi rozrywkę na całe 5 godzin. Grenadier zasługuje na uwagę, pomimo naiwnej fabuły ogląda się go bardzo dobrze. Muzyka bardzo pasuje do tego tytułu, na uwagę zasługuje również fakt, że aktor podkładający głos pod Mugena z Samurai Champloo odpowiedzialny jest w Grenadierze za Yajirę. Anime ma klimat i naprawdę przyjemnie je się ogląda. Dla wielbicieli akcji pozycja obowiązkowa. Jest w ścisłej czołówce
    obejrzanych przeze mnie serii 12/13 odcinkowych (obok Haibane Renmei oraz Gawla).
  • Avatar
    Góral 8.03.2006 07:58
    Re: Recenzja anime po wypuszczeniu 1-go odcinka, hmm...
    Komentarz do recenzji "Hellsing Ultimate"
    wa-totem napisał(a):

    OAV ma 13 epów po 25 minut. Hellsing Ultimate ma mieć 10 po 50 minut. Gdzie tu równoważność odcinków?

    Napisałem jedynie że RoLW (OAV) ma zbliżoną ilość odcinków, nie było tu mowy o równoważności .
    wa-totem napisał(a):
    Prosa matematyka pokazuje że porównuję około 10% OAVki które czasowo i treściowo odpowiada mniej­‑więcej 20% serii. Przy znajomości serii i mangi, to dość by wyrobić sobie opinię.

    Przy założeniu że ogladałeś 50 min. wersję to tak, OAVka odpowiada niecałym 20% serii, ale
    Nawet jeśli twórcy ze studia Geneon będą trzymać się idealnie mangi nie znaczy to że zaprezentowane będzie to w dobrej formie. Nie wiem jak inni, ale ja uważam że póki co pierwszy (lub 2 pierwsze) odcinek serii TV lepiej oddał klimat mangi niż pierwsza OAVka, która podobno jest jej bardziej wierna .
  • Avatar
    Góral 7.03.2006 18:29
    Re: Recenzja anime po wypuszczeniu 1-go odcinka, hmm...
    Komentarz do recenzji "Hellsing Ultimate"
    IKa napisał(a):

    (...)W końcu, duże zainteresowanie fanów tą pozycją i chęc dowiedzenia się czegoś o niej – nawet znane serwisy, jak m.in ANN umieściły ten tytuł w bazie juz TERAZ. Z jakiego powodu mamy nie zrobic tego i my? W internecie, na blogach, na forach ludzie pytają… a każda informacja jest cenna – może ktoś się przekona do tego tytułu po przeczytaniu recenzji i sięgnie po serię :) ? W końcu, każdy swój rozum i swoje zdanie ma, prawda?

    :) No wiesz, animenfo czy anidb już teraz umieszcza w bazie tytuły, które się jeszcze nie ukazały, albo ukazał się prolog lub coś takiego. Pytanie czy pojawiają się RECENZJE. Oczywiście można je umieszczać, ale w sumie to tak jakby zrecenzować Record of Lodoss War na podstawie zaledwie pierwszego odcinka (Hellsing wg zapowiedzi ma mieć zbliżoną ilość odcinków). To tylko moje zdanie i nie sądzę, żeby ktokolwiek brał je pod uwagę.
    P.S Pozdrawiam mojego ulubionego recenzenta watotema (jak to się w ogóle czyta? „łatotem”, watotem czy inaczej?)
  • Avatar
    R
    Góral 6.03.2006 13:39
    Recenzja anime po wypuszczeniu 1-go odcinka, hmm...
    Komentarz do recenzji "Hellsing Ultimate"
    Dziwne że ta „recenzja” została dopuszczona, przecież tak naprawdę nic o tym tytule nie można powiedzieć. Jak zwykle nie zgadzam się z opinią wa­‑totema, który napisał :"Najważniejsze jednak, że zespołowi Geneona udało się znacznie lepiej oddać nastrój mangi. Hellsing Ultimate jest na swój sposób bardziej mroczny, poważny (robi przez to mniej kiczowate wrażenie niż starsza seria), choć nie unika i odrobiny humoru.".
    Jak na razie, porównując pierwszy odcinek Hellsinga „gonzowego” i OAV­‑kę mogę jedynie powiedzieć/napisać ,że Gonzo w przeciwieństwie do Geneona wykonał kawał dobrej roboty, stwarzając zdecydowanie bardziej klimatyczny tytuł, m.in. dzięki muzyce. Ale jak napisałem na początku, ocenianie i porównywanie po jednym czy dwóch odcinkach jest bezcelowe. Póki co, odechciało mi się oglądać następnych odcinków.
  • Avatar
    R
    Góral 3.03.2006 17:42
    Bardzo trafna recenzja
    Komentarz do recenzji "Trinity Blood"
    Tri(Gun)nity Blood jest pozycją dobrą. Nie jest to nadzwyczajne anime, ale wśród zalewu nowych tytułów wyróżnia się. Twórcy czerpali garściami z serii Trigun i Hellsing (szczególnie z tej pierwszej, gdzie postać Abla była ewidentnie wzorowanu na Vashu), jednak nie przeszkadzało to aż tak bardzo w oglądaniu (już zdążyłem się przyzwyczaić). Poważną wadą tego tytułu jest schematyczność, właściwie zawsze wiedziałem co nastąpi. Np. momenty, w których główny bohater w ostatniej chwili ratuje kogoś (celowo piszę „momenty”) albo pełne patosu ckliwe sceny, w których bohaterowie heroicznie poświęcają życie dla szczęścia innych. Gdybym oglądął to anime 3 lata temu to pewnie wtedy mogłoby mi się to podobać, ale teraz w moim odczuciu było to nadużycie. Jeśli chodzi o techniczne sprawy, to grafika jest niezła, nie można narzekać, ale jak zwykle u Gonzo musi się pojawić CGI – co trochę razi – a muzyka może być (ending zasługuje na uznanie). Główni bohaterowie nie są oryginalni (Abel~Vash, Cain~Knives, ta kardynałka (lol) kojarzyła mi się z Integrą Hellsing) i to również nie jest mocną stroną tego tytułu (paradoksalnie moimi ulubionymi bohaterami był cyborg, mówiący tylko „positive” i „negative” oraz koleś z kataną krzyczący tylko podczas machania mieczykiem :)). Wkurzający był również, jak to zwykle bywa u Japońców, kompletny brak znajomości realiów w tym wypadku świata katolików (kobieta kardynałem – powiem więcej, cała rodzinka kardynałami łacznie z wujkiem no i nastoletni papież – to miało być śmieszne czy jak? lol). Pomimo wielu niedociągnięć tytuł da się obejrzeć bez długich chwil nudzenia się i dzięki bardzo dobremu zakończeniu tytuł zapada w pamięci. Polecam obejrzeć. Ocena 7/10 (miało być 6 ale seria nadrobiła zakończeniem).
  • Avatar
    A
    Góral 9.02.2006 11:47
    LOVE AND PEACE !!!
    Komentarz do recenzji "Trigun"
    Jak dla mnie anime genialne. Humor 10/10. Fabuła 10/10 . Kreska 10/10 (dla czepialskich oczko niżej). Miodność 10/10. Przede wszystkim do serii przyciąga sama postać głównego bohatera oraz późniejszego przyjaciela Vasha – Nicholasa D. Wolfwooda. Sceny walk są świetne. Przeciwnicy ciekawi i urozmaiceni. Gwarantuję, że seria ta nikogo nie znudzi. Dla jednych może to być przeciętna seria inni jednak dostrzegą w niej coś wiecej. Jak zwykle zależy to od gustów, ale na pewno nieraz was zaskoczy. Z czasem zmienia się z humorystycznej przygodówki do poważnego anime z świetną akcją. Jak dla mnie jedno z najlepszych anime wszech czasów. Przy tym anime nie można się nudzić. Radzę oglądać tylko gdy macie dużo czasu, bo inaczej grozi to przerwaniem obowiązków (np. nauki). Tak było przynajmniej w moim przypadku. Co ja tam będę owijał w bawełnę. Kawa na ławę: kamień milowy w przemyśle anime.
  • Avatar
    R
    Góral 9.02.2006 11:38
    Tactics = dobre anime
    Komentarz do recenzji "Tactics"
    Seria dobra. Specjalnie nie wyróżnia się wśród zalewu tytułów, ale ogląda je się bardzo przyjemnie. Fabuła dosyć ciekawa, postaci nienajgorsze, kreska ładna. Jedyne czym się wybija to muzyka. Chyba żadne anime z 2004 r. jakie widziałem nie ma tak świetnej ścieżki dźwiękowej. Jest to anime wprost stworzone na konwenty, bowiem każdy odcinek to nowa historia (prawie), przy tym na tyle ciekawa, że ma się ochotę na następną przygodę z udziałem głównych bohaterów. Sam obejrzałem od razu 13 odcinków, po prostu tak mnie wciągnęło. Ja zachęcam do obejrzenia szczególnie tych którzy chcą się zrelaksować i poprawić sobie humor. Satysfakcja gwarantowana ;).
    P.S Nie dziwię się, że wielbiciel Elfen Lieda tak nisko ocenił to anime. W końcu nie ma tu krwi ani wstawek z gołymi niepełnoletnimi.
  • Avatar
    Góral 9.02.2006 11:25
    Recki powinno się zamienic miejscami
    Komentarz do recenzji "Elfen Lied"
    Dla mnie alternatywna recenzja Mecenasa została napisana o niebo lepiej niż recka tego drugiego i już wiem jakich nie opłaci się czytać. Recki powinno się zamienic miejscami, Mecenasa powina byc właściwa, a ta druga alternatywna, ale to tylko moje zdanie.
  • Avatar
    A
    Góral 8.02.2006 18:28
    Nałzyka - anime w klimacie Fallouta ;)
    Komentarz do recenzji "Nausicaä z Doliny Wiatru"
    Anime ogląda się świetnie. Jest to zasługa przede wszystkim niepowtarzalnego klimatu, który przypomina mi trochę Fallouta. Główna bohaterka może niektórych irytować, bo jest zbyt doskonała (choć raz jak się wkurzyła to świętą nie była), ale mimo to nie jest jakaś przesłodzona i wg mnie pasuje tu taki bohater. Warty wspomnienia jest również niezrównany szermierz Yupa – przyjaciel ojca ksieżniczki. Tak fajnego staruszka jeszcze nie widziałem. Świat stworzony przez Miyazakiego zasługuje na pochwałę. Jest on zupełnie inny od tego, który znamy. Tu rasą dominującą są owady, a człowiek musi walczyć o swoją pozycję. Krajobrazy jakie widzimy wpływają na wyobraźnię. Bezkresne pustkowia, wspaniałe lasy świetnie wkomponowują się w zaserwowaną nam historię. Jeśli nie widzieliście go jeszcze to macie czego żałować. Może nie jest to anime idealne, ale świetnie się ogląda głównie dzięki klimatowi, o którym wcześniej wspominałem. Oceniłbym je na 9 (znacznie podwyższa ocenę miodność oglądania). P.S Pierwsza recenzja Zegarmistrza z którą się zgadzam. Czekam na więcej takich :).
  • Avatar
    A
    Góral 8.02.2006 18:23
    Blood=40 min. czystej przyjemności
    Komentarz do recenzji "Blood the Last Vampire"
    W 2 słowach: anime akcji. Ja nie nudziłem się nawet przez minutę, a chyba o to chodzi. Co z tego że nie wyjaśniono tu wielu aspektów – przecież ten film trwa ok 40 min., więc nie można się bylo po nim spodziewać nie wiadomo jakiej fabuły lol. Bez urazy, ale dziwny jesteś :).
  • Avatar
    A
    Góral 4.02.2006 08:42
    Erementar Gerad
    Komentarz do recenzji "Erementar Gerad"
    Anime jest po prostu nudne, choć niewątpliwie nie brak mu uroku, ja jednak nie dałem rady przez nie przebrnąć (dojechałem gdzieś do 8 odcinka).
  • Avatar
    A
    Góral 4.02.2006 07:48
    Monster
    Komentarz do recenzji "Monster"
    No cóż, stało się. Po obejrzeniu Monstera muszę zmienić skalę, w której mierzę, bo inaczej tytuł ten dostałby z 20/10. Anime pierwszej klasy, najlepsze jakie widziałem. Pomimo tego, że dzięki przeczytaniu równie świetnej mangi wiedziałem co stanię się za chwilę, nie przeszkadzało mi to w oglądaniu. Co więcej czułem to samo co podczas czytania dzieła Naoki Urasawy, napięcie towarzyszyło mi cały czas. Podobno Agata Christie jest mistrzynią suspensu, ale w takim razie Urasawa jest mistrzem jej mistrza ;) bo nie potrafię porównać jej książek do dzieł znakomitego mangaki. Podobnie jest z adaptacją mangi. Nie ma lepszego thrillera, po prostu nie ma. To co widziałem i słyszałem na długo pozostawi ślad w mojej pamięci. Właśnie – myślałem że chociaż muzyka będzie co najwyżej bardzo dobra, ale gdzie tam. Musieli dać coś doskonałego i chwała twórcom za to. Muzyka wiele dodaje do klimatu, a opening i 2 endingi naprawdę pasują do tego tytułu. Anime nie ma wad, jest to po prostu idealna ekranizacja mangi. Wzruszenie, podekscytowanie (tak tak andrenalinka się wyzwala przy anime co niezwykle rzadko się u mnie zdarza), złość i radość. Wszystkie te uczucia Monster wyciągnął ze mnie i jestep pewien, że nie tylko. Aha, żeby nie było. To właśnie po obejrzeniu pierwszych 2 odc. anime zdecydowałem się przeczytać mangę. Mimo że nie lubię obyczajowych tytułów w stylu ostry dyżur, to jednak Monster miał w sobie to coś, co sprawiło że chciałem wiedzieć co będzie dalej. Zainteresował mnie aż tak, że ja – wielbiciel akcji, którego odstraszają ambitne dzieła wziąłem się za mangę. Myliłem się jednak, bo w Monsterze akcji nie brakuje. Baa, jest tu jej więcej niż w niejednym tytule nastawionym wyłącznie na nią. Trzeba jednak dojść do 4 odcinka, ale przypuszczam, że moje namowy są zbyteczne i po przeczytaniu tej i innych opinii ludzie zaczną wstawiać tu same 10.