x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Cudownie!
Potwierdzam, że jest coś przyjemnego w tym klimacie.
Twoja wypowiedź jak najbardziej jest dla mnie zrozumiała, aczkolwiek polecałabym pamiętać, że same słowa można przeczytać na różnorakie sposoby – coś, co dla Ciebie jest wyrażeniem opinii, dla kogoś może oznaczać atak. I tyle.
To normalne, że recenzent chce wytłumaczyć, dlaczego coś napisał – szczególnie jeśli komentarze powyżej zmuszają go do zabrania głosu.
Bardziej mnie bawi to, że ktoś atakuje recenzenta za jego opinię. Przecież każdy teraz może napisać własną recenzję i będzie do poglądu – dla każdego coś dobrego; dwie strony medalu. I tyle.
Po przeczytaniu recenzji
Wiem nawet, w czym to wynika. Kiedy widzi się tak głupiutką, nieudolną postać, w którym w jakimś stopniu wszyscy muszą ochraniać, niemal każdej kobiecie (jako że omawiamy inną kobietę) włącza się alarm mówiący: „Nie! Koniec z motywem księżniczki!”. Tyle że w moim odczuciu Toru wychodzi z tego schematu. Ja widziałam ją jako postać w miarę niezależną, podziwiałam za hart ducha, za wytrwałość. Ta dobroć wynikała z doświadczenia z przykrej przeszłości, była też na pewno znamiennym wpływem matki.
Ale to, że ja tak to widzę, nie znaczy, że każdy musi :)
Dzięki za obszerną recenzję! Z wieloma aspektami całkowicie się zgadzam :D Co do drugiego sezonu jestem niemal pewna, że będzie o wiele mroczniejszy, a przez to – ciekawszy. Większość bohaterów jest już na scenie. Można działać ;)
Podsumowanie pierwszego sezonu
Aż mi się zrobiło przykro, że teraz przyjdzie mi czekać na drugi sezon (a ten na całe szczęście już w 2020!). Szczególnie że pierwszy sezon dość przelotnie pamiętałam z poprzedniej wersji, a ten drugi przyniesie dopiero coś nowego, coś nieznanego!
Fruits Basket to przepiękna historia, w której klątwa jest tylko dodatkiem do barwnej, może trochę przesadzonej, ale wciąż szczerej opowieści o rodzinie, przyjaźni, odnajdywaniu swojej drogi. W tej historii ważne jest znaczenie słowa „dom”. Podczas seansu nie zabraknie na przemian śmiechu, łez, wzruszenia. Można kląć na tę biedną Tohru (choć osobiście mi ona odpowiada), ale nie można nie uznać racji autorce mangi, że właśnie takie ciepłe postacie mogą zjednywać sobie ludzi. Cieszę się, że i ona odnalazła ciepło i dom – choćby i na ten moment przelotne.
Polecam i to nie tylko młodszym. Starszy widz też coś dla siebie znajdzie, bo to tytuł, który zdecydowanie zostaje na dłużej w pamięci i sercu!
A tymczasem muszę czekać! Czekajcie razem ze mną na kolejny sezon, żeby mi nie było przykro :)
Świetna seria z pozytywną energią.
Aż chciałabym, żeby Mikołaj przyniósł mi na gwiazdkę kontynuację <3
Pierwszy taki zabawny i absurdalny, drugi to po prostu prezent dla shippingowania. Sposób prowadzenia romansu bardzo mi odpowiada, a komedia tutaj to pierwsza klasa w swoim absurdzie! :D Cudne!
Uwielbiam!
Przyznam szczerze, że fabuła, akcja, prowadzenie postaci, tajemnice i niejasności odpowiadają mi w 100%. Niby zwykły shounen, ale potrafi chwycić za serce – szczególnie mam na myśli kwestię zapominania bóstwa. Niejednokrotnie anime przeszyło mnie na wskroś, a innym razem rozbawiło tak, jakbym była ośmiolatką. A więc tak też jeszcze potrafię? :D
Z mojej strony daję dziesięć gwiazdek. Polecam!
Muszę dobrać się teraz do mangi :)
Czemu ja nie poznałam tej historii wcześniej?
Niby nic specjalnego, ale podanego w tak dobry sposób, że obejrzałam cały sezon na raz. Co mi tam 6h! Pragnęłam, by seans się nie kończył!
Dobrze, że jeszcze mam drugi sezon. No i mangę po polsku <3 Z przyjemnością zapoznam się z oryginałem.
Dawno już tak się nie wkręciłam w jakąś historię! To tak się jeszcze z moim stażem da?! :D
Re: 18
Przyznam szczerze, że obecnie oglądam bardzo mało anime, nie jestem na bieżąco z nowościami, skupiając się głównie tylko na tych starszych tytułach i ich kontynuacjach, ale dla Frutis Basket 2019 (znałam też wcześniejszą wersję) zrobiłam wyjątek i to jedyny serial, który oglądam na bieżąco z wyczekiwaniem.
I mimo że jestem starsza o 10 lat, kiedy oglądałam wcześniej,dalej jestem zachwycona. Czekam na mangę <3
Netflix tak bardzo
6/10
Chyba jedyna fanka
Tak było, kiedy miałam 5 lat (na pewno byłam przed szkołą podstawową). Potem długo nic, miałam wrażenie, że Pokemony przestały istnieć, gdyż się tym wgl nie interesowałam a w telewizji na jakiś czas zniknęły… aż nagle BUM! Pokemon Advanced się pojawiło. Szok‑niedowierzanie! Na TV4 leciały codziennie o 15:45 (no dobra, zmyślam, bo nie pamiętam). I znowu ta fascynacja. Tym razem dziewczynki, która miała 11‑12 lat. Magia!
Byłam oczarowana, niczym dziecko, które po raz pierwszy ogląda jakąś bajkę. Aż sobie przypomniałam to wszystko, co sprawiało, że tak bardzo uwielbiałam ten tytuł (mimo że większość odcinków było nuuuudnych jak flaki z olejem).
Wpadłam w sidła i zostałam na dłużej.
Oczywiście potem przestało mnie to interesować, ale sentyment pozostał do tego stopnia, że co ciekawsze odcinki obejrzałam z angielskim dubbingiem.
Polubiłam bardzo nowego Asha, a jeszcze bardziej polubiłam May (pewnie dlatego, że też lubiła podróżować). Oczywiście to już nie była ta sama magia co przy pierwszych Pokemonach, ale dalej lubiłam. Dlatego z sentymentu daję 4+!
Piękny dodatek
Dodatek idealnie wpasowuje się w serię – mało tego! Pcha historię do przodu. Aż teraz jestem ciekawa, co przyniesie trzeci sezon, skoro Kanketsu‑hen zakończył się w ten sposób!
Polecam, chociaż przez wzgląd na ilość wątków, warto zaznajomić się z tym odcinkiem po nadrobieniu obu sezonów!
Brawa dla Netflixa
Cieszy mnie, że postawiono też na fabułę. Brak tutaj epizodyczności, akcja do czegoś dąży. I super. Szczególnie widać to w głównej postaci – Saiki w pewnym momencie szczerze polubił swoich przyjaciół, a jego moce są po prostu prześwietne.
Nic, tylko czekać na trzeci sezon. A ten już niebawem <3
WARTO!
Pierwsze odcinki to jeszcze nic. To, co dzieje się potem, to najczystsza uczta. Ile tam jest absurdu, ile wyśmianych schematów i utartych scen rodem z mang, to moje. Nieraz musiałam powstrzymywać śmiech.
Najbardziej jednak mi się podobało to, że widać rozwój postaci; że odcinki są ze sobą powiązane i każdy ma w sobie tyle uroku. Cudeńko! :D
Ledwie kończę pierwszy sezon, a już czeka na mnie drugi… no i trzeci <3 Polecam i Wam!
To mnie jest miło! Sama powracam do niektórych meczy, także ta historia żyje w pamięci jeszcze długo po zakończeniu seansu. Daj znać, jak skończysz ;)
PS. Hirumę z czasem się wręcz wielbi!
Jakie to proste i piękne :)
Re: Kocham!!
Z każdym kolejnym maratonem odnajduję coś innego w twórczości Arakawy, ale cały czas utwierdzam się tylko w tym, że warto marzyć. Nawet jeżeli to wydaje się nierealne – i tak warto, bo po drodze można przeżyć niezapomnianą przygodę!
Cóż, pewnie jeszcze powrócę do tej serii. Pośmieję się i popłaczę na sam koniec. Pewnie dlatego wolę FMAB od FMA – zakończenie zgodne z mangą mnie satysfakcjonuje.
Kto jeszcze nie oglądał – niechaj nadrabia. I niech wie, że mu zazdroszczę. Bo chyba chciałabym na nowo przeżyć to pierwsze zakochanie :)
A pamiętam, jak się wzbraniałam
Nie że tak od razu. Nie, nie. Początkowo podchodziłam do Silver Spoon niepewnie, sceptycznie. Od razu wyłączyłam po jednym odcinku. Jak to? Niby kreska podobna, ale historia nie ta! Łeee…
Musiała upłynąć dłuższa chwila, bym zapomniała o braciach Elric i mogła poznać innych bohaterów… no i się opłaciło być cierpliwym.
Silver Spoon nie przewyższy FMA i nie zdobędzie takiej samej popularności. Nie ma wielkiej, nieziemskiej przygody. Brak tutaj ratowania świata i ogólnie magii. Za to jest duża dawka codzienności, przed którą przecież człowiek chce uciec. Do czasu na szczęście. Bo kiedy przestanie uciekać, zasłuży na serial nietuzinkowy, wciągający i prawdziwy aż do bólu.
Arakawa jest niesamowita. Szkoda, że tak mało pisze historii, ale chwała jej za to, że stworzyła takie perełki. Mam nadzieję, że dokończy historię Technikum Rolniczego :)
Re: Gorsza od serii Z
Doskonale rozumiem wszystkie twoje argumenty. Do niedawna – jak byłam młodsza – szczerze nie znosiłam DB, za to wielbiłam DBZ mimo jej rozwleczności.
Teraz jednak mi się odmieniło i najchętniej właśnie powracam do początkowych odcinków, kiedy jeszcze nie było tak strasznie na tym świecie. Kiedy bohaterowie podróżowali, bawili się, trenowali. Czuć w tym luz, przygodę i spokój, którego potem w DBZ nie było ;)
Mnie teraz nawet lektor bawi – dodaje to klimatu początku XX wieku ;)
Re: Najlepsze przedstawienie historii z trzech możliwych
Bo faktycznie są momenty, że ten rozum jej się wyłącza, ale jak przyrównam ją sobie do bohaterki anime albo j‑dramy… to tak i powiem więcej – ona go co i raz nawet używa! Jakoś tak zakryli tępotę i głupotę Kotoko i dali Oh Ha Ni trochę normalnego zachowania, dzięki czemu to nie razi! Alleluja!
Ale zdarzały się k‑dramy, w których bohaterka ma rozum! Inna kwestia, że z jakiegoś absurdalnego powodu rzadko kiedy potrafią go wykorzystać, ale np. w King of Drama co i raz ktoś jest mądrzejszy, w Goblinie (choć poddałam się po 8. odcinkach), Pinocchio, Queen for seven days (zdarza się)... no nie ma jakiejś wielkiej tragedii. A przynajmniej dla mnie, gdy przerzuciłam się z japońskich dram, więc te koreańskie panienki wypadają całkiem spoko:D
W sumie masz rację – w k‑dramach raczej na ogół wszyscy ładni i wystylizowani :D
Takie sobie
Ogólnie raczej mało się pośmiałam. I to nie jest tak, że humor japoński do mnie nie przemawia, po prostu w za dużych ilościach przytłacza. I tutaj właśnie przytłacza.
Absurd pogania absurd. Jeżeli ktoś to lubi, to spoko, ale ja znam lepsze tytuły ;)
Najlepsze przedstawienie historii z trzech możliwych
Jeżeli ktoś chce polubić „Itazura na kiss” (a jako k‑drama ma tytuł: Playful Kiss) to polecam :)