x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Anime urywa się w połowie mangi. Bardzo dobrze, że zmieniono zakończenie odrobinę, dzięki czemu seria może funkcjonować jako samodzielna całość, dla osób nie zamierzających zapoznać się z mangą. Nie ukrywam, że rozwiązanie fabularne z mangi jest strasznie wkurzające. Autorzy anime na szczęście, będąc świadomymi, że drugi sezon nie powstanie, zakończyli go w sposób, że każdy może sobie dopowiedzieć zakończenie. Ja lubię jak romans kończy się dobrze i tak wolałbym zachować to w swojej pamięci. Niestety głupi, przeczytałem końcówkę 8 i początek 9 tomu. Wkurzyłem się na rozwiązanie fabularne, ale będę czytał dalej. Zobaczę czym autor umotywuje wprowadzony absurd fabularny.
Co do recenzji, nie lubię wrzutów typu: „Natomiast dla tych, którym zależy na tęczowym haremie kształtnych panienek i spódniczkach podrywanych wiatrem, będzie to seria na wzruszenie… ramion.”, sugerujących wyższość jednego gatunku nad drugim. To jest jak porównywać filmy Cieślowskiego z amerykańskimi blockbusterami typu Avengers. Zupełnie inne priorytety, odbiorcy i filozofia. Jak oceniamy romans shoujo, oceniamy go w kontekście innych serii tego typu z uwzględnieniem czy może zainteresować odbiorców, którzy z reguły nie oglądają tego typu serii. Wywyższanie jednego gatunku nad drugim, kompletnie mija się z celem.
Jako samodzielne dzieło, pomimo wyolbrzymiania błahych problemów i robienia dramy na siłę, Bokura jest świetną serią romantyczną z ciekawymi postaciami. Wiele serii tego typu nie obejrzałem, ale osobiście, po „Nanie” jest to dla mnie najlepsza tego typu seria jaką widziałem. Zobaczę jak się historia dalej rozwinie w mandze. Musze tylko przełknąć tą głupotę fabularną, zmajstrowaną przez autorkę.
Re: Za wysoka ocena także wg mnie
Re: INSTRUKCJA
idealnie uchwyciłeś sedno sprawy. Właśnie takie anime uwielbiam. Serie które epatują absurdalnym, typowo japońskim humorem oraz bezpośrednim podejściem do seksualności ale jednocześnie mające do zaoferowania, może i nie jakoś szczególnie oryginalną, ale ciekawą i zaskakującą fabułę. Najbardziej nie lubię anime, które na siłę starają się być poważne i trochę zbyt serio siebie traktują.
Re: Świetne!
Dlatego też moja ocena może nie być do końca obiektywna. No ale proszę, Ange jest super i tyle. Opryskliwa, dumna, utalentowana a przy tym niepozbawiona czułego serduszka :)
A tak na serio to po obejrzeniu 15 odcinków seria bardzo mi się podoba. Przyjęta stylistyka, mocno przerysowanej erotyki cieszy moje oczy. Fabuła pomimo milionów zapożyczeń z innych serii jest ciekawa i momentami zaskakująca. Główna bohaterka nie jest postacią mogącą zostać scharakteryzowaną jednym słowem w stylu tsundere/dandere oraz widać jej rozwój. Zobaczymy jak to się rozwinie dalej.
Medal należy wręczyć scenarzystom, że przy takim babińcu nie ma haremu. No chyba, że nagle wszystkie dziewoje zapragną uwieść główną bohaterkę lub skubnąć jej mena.
Poruszając temat odtwórczości, to muszę bronić Sunrise. Oni po prostu mają taką specyfikę pracy. Większość ich anime to historie oryginalne nie oparte na niczym(dlatego można mieć pewność, że zakończone zostaną w miarę szybko i nie trzeba będzie czekać wieczności aż manga łaskawie wyjdzie). Stąd częsty recyckling motywów i archetypów. Czasem im to wychodzi świetnie jak np. w Code Geass, anime do bólu schematycznym, nafaszerowanym każdym możliwym motywem, który już gdzieś był ale dzięki ciekawej głównej postaci(notabene mocno inspirowanej Kirą z Death Note) oraz (czasem na siłę) zakręconej fabule z częstymi zwrotami akcji, seria wypaliła. Aczkolwiek czasem im nie wychodzi jak np. Sacred Seven lub Buddy Complex, które to nie miały nic co mogłoby je wyróżnić. Czym jest Cross Ange? Serią zlepioną z różnych kawałków w odważnej stylistyce z nawet ciekawą fabułą. Może być hit i radzę serii nie skreślać z powodu cyckofobi.
Re: po 6 odcinku
Muszę wytknąć jedną rzecz recenzentowi. Autor zrobił poważny błąd, świadczący o jego braku znajomości tematu(co jednocześnie podważa jego autorytet względem oceniania anime z gatunku komedii/dramatów romantycznych). Sora nie jest żadną Tsundere. Wykazuje ona klasyczne zachowania Kudere(nad u znaczek powinien jeszcze być ale jestem z byt leniwy żeby szukać go w tablicy znaków). Polecam nadrobić zaległości w wiedzy zanim weźmiesz się w przyszłości do krytykowania jakiegoś anime. Ludzie zbyt często się rozpędzają z tą Tsundere widząc ten typ osobowości nawet tam gdzie go nie ma.