x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
07.07.2012r. - 17.09.2012r.
kliknij: ukryte Końcówka była do przewidzenia. Przecież Fel nie mogła ostatecznie wybrać w tym durnym 12 odcinku Nove albo Liberte, bo po co? -.- Nawet jak taki mały szczegół zaciekawił, to nie raczyli go rozwiązać. A po mangę nawet gdyby była po Polsku nie mam zamiaru sięgać.
Na koniec – moim zdaniem Arcana Familgia, chciała być czymś w rodzaju zastępcy InuxBoku SS. Cóż… ostateczne wykonanie wyszło kiepsko bo w tamtym anime, mimo jeszcze nudniejszej fabuły, wszystko nadrabiali bohaterowie.
Po pierwszym odcinku wydawało się, że mogło być całkiem dobrze, a wyszło jak wyszło. Nie polecam. Jest wiele ciekawszych serii.
14.04.2012r. - 8.09.2012r.
08.08.2012r. - 08.08.2012r.
12.04.2012r. - 13.07.2012r.
Ostatecznie mimo wszystko anime nie polecam. Trochę się na nim męczyłam, a jeżeli ktoś chce poznać historię Yuuko radzę sięgnąć po mangę. Kreska ładna a historia prowadzona w taki sposób, że przynajmniej wciąga.
05.07.2012r. - 06.07.2012r.
1.03.2012r. - 05.07.2012r.
20.04.2012r. - 01.07.2012r.
31.01.2012r. - 31.01.2012r.
30.04.2011r. - 29.06.2011r.
[ajć… jednak się powtórzyłam ;]
09.01.2011r. - 09.04.2011r.
Kogo najbardziej lubiłam? Saki i Engi, gdyż jest to taki typ bohaterek, który po prostu lubię. Yumeji, był całkiem, całkiem, natomiast Merry i irytowała i dało się ją lubić. Do Issany nic nie mam. Jeśli pójść dalej, no to trzeba przyznać, że większość odcinków po prostu nudziło. Każdy kolejny był prawie taki sam – kliknij: ukryte zwykły dzień, pojawienie się 'Snu na jawie', Merry walczy, Merry czegoś się dowiaduje, Merry odsyła sennego demona. Nie mówię, że były tak zbudowane wszystkie odcinki, ale większość. Jeśli chodzi o końcówkę to trochę się zawiodłam i ze względu na ukazanie walk i na rozwiązanie tej całej sprawy. kliknij: ukryte Merry mogła od razu tak zrobić, a nie czekać na nagły przypływ mocy nie wiadomo skąd. Nie podobały mi się walki. Postacie po prostu potrafiły latać, bo czasami zastygały w powietrzu na dobre kilkanaście sekund.
To co mi się podobało, to to, że w końcowych odcinkach, wszystkie zdobyte informacje się ze sobą połączyły i w końcowym efekcie, wyszło to całkiem nieźle.
Patrząc na ostatnie minuty 13 epka, będzie II seria, gdyż niektóre wątki nie zostały wyjaśnione.
Tyle z mojej strony. Będzie mi niezmiernie miło jak ktoś moje zdanie uszanuje (:
25.02.2011r. - 31.03.2011r.
30.01.2011r. - 31.03.2011r.
Jedyne co mi się w tym anime podobało, to to, że w czasie tych 20 coś minut nie pojawiło się chibi, nie licząc endingu, który strasznie mi się też spodobał. I tyle plusów.
I teraz tak… wytłumaczenie, że to anime miało być lekką komedyjkę z mało wymagającą fabułą, tego nie usprawiedliwia. Ile takiego kiczu już powstało, a ile jeszcze powstanie? Te osoby, które zaczynają oglądać takie coś jak Dragon Crisis, mają nadzieję, że nie będą skazane znowu na tą samą historię, tyle, że z innymi bohaterami. Albo też taka obrona, że 'A co oni mieli dać w 12 odcinkach!? Zrobić jakąś zakręconą fabułę. Przecież nie da się w 12 epkach!'. Ha, ha, ha! A no właśnie, że się da. Tylko trzeba tego chcieć. Jak człowiek może się dobrze bawić w ciągu 12‑13 odcinków – Melancholia Haruhi Suzumiyi, albo jak wzruszyć – Ga- Rei‑Zero-. Można przecież też zrobić z 12 odcinków taką przygodę, która przyklei do fotela na te kilka godzin – Sengoku Basara. Wystarczy chcieć. Gdyby autorom się chciało, to Dragon Crisis mogłoby być ciekawą pozycją, a tak to wyszło jak wyszło.
Jeśli ktoś uszanuje moje zdanie, to będzie mi naprawdę miło.
12.03.2011r. - 28.03.2011r.
07.02.2011r. - 26.02.2011r.
Podsumowując: Pandora Hearts to jedno z lepszych anime. Ciekawą fabułą i kreską, oraz prześlicznymi bohaterami i muzyką. Czego chcieć więcej? Może tego, by było nieco więcej takich pozycji.
4.02.2011-6.02.2011
4.02.2011
'Jeśli naprawdę chcesz uciec od codzienności musisz ciągle się rozwijać'
Co mi się jeszcze podobało…?
1. Kreska. Mi najbardziej taka odpowiada. Tła moim zdaniem były piękne (chociaż nie najpiękniejsze).
2. Żadnych sztucznych i naciąganych tekstów. Wszystkie tak pięknie wplecione w sytuacje, że widz ledwo zauważa, że one były. Czyli – nic na siłę.
3. Oryginalność.
Każdy z przyjaciół ma swoje tajemnice, z którymi stara poradzić sobie sam, przez co dzieje się wiele niemiłych sytuacji.
Z pewnością anime ma więcej zalet. Dużo więcej.
Mogę jeszcze powiedzieć tylko tyle, że mi się strasznie podobało. Dawno nie spotkałam się z anime które nie oglądałam na siłę, byle tylko dotrwać do końca. Będę długo o nim pamiętać.
Fabuła może być, chociaż oczekiwałam nieco więcej. Z każdym nowym wątkiem pojawia się nowy bohater, co niezbyt przypadło mi do gustu. Niektóre momenty były godne uwagi, niektóre mniej. Najbardziej podobała mi się akcja kliknij: ukryte z Siostrami) natomiast moment gdy musieli kliknij: ukryte 'uratować świat' nieco zirytował, ale na szczęście nie poświęcili temu dużo odcinków.
Może jestem dziwna, ale oglądając 'To aru…' czułam się… mało mądra xD Czy to ja mam takie wrażenie, czy oglądając to anime, pewna wiedza widzowi się przyda?
Jeśli chodzi o bohaterów, to mają 'to coś'. Touma mimo tego, że jest postacią typu 'nagle frajerowi zachciało się ratować wszystkich', uzyskał moją sympatię i mimo wszystko nie denerwował mnie tak bardzo ( kliknij: ukryte jak Kazuki z Busou Renkin; na tej samej zasadzie). Iskierka była bardzo sympatyczna jako postać, Index zabawna, no i reszta bohaterów też niczego sobie. Moim ulubionym był Accelerator oraz Misaka. Z poślizgiem, również Index. Ogólnie mogę powiedzieć, że bohaterowie, to kawał dobrej roboty.
Jeśli chodzi o muzykę to… openingi pierwsza klasa! Moją ogromną sympatię uzyskał OP 1, którego mogę słuchać na okrągło. Sam zasłużył sobie u mnie na 4 miejsce w ulubionych ( kliknij: ukryte openingu Bokurano nic nie przebije ;p)
Kreska baardzo mi się spodobała. Przyjemna dla oka, ze szczegółami, piękne tła i ogólnie. Oby jak najwięcej anime miało taką!
Dla mnie anime jest jednym z lepszych. Nie zmarnowałam na nim swojego wolnego czasu i długo będę o nim pamiętać. Za 2 i 3 serię zabiorę się niebawem.
Czyli: Polecam!
WTF!?
Ruchy postaci? Błagam… wygląda jakby połknęły kije.
Walki? Szkoda słów – porażka. Na prawdę… pokemony w porównaniu z tym to, cudo. Ogólnie – grafika do… [wstawić odpowiednie słowo]
A cenzura? Święta Matko! Jak na nią przystało – zero krwi, moment rzucania w Lucy nożami, został zastąpiony jakimś chłamem. No, ale przecież… jej cycuszki zajmujące pół ekrany zostawili! Bo przecież jak takie coś usunąć?
Może zbyt wiele wymagam, bo uważałam, że skoro manga Naruto trzyma poziom z anime, to z Fairy Tail będzie podobnie. Jak widać się myliłam.
Co w tym jedynie dobrego? Muzyka – owszem. (chociaż żaden Opening nie przypadł mi do gustu) no i filery. Te które do tej pory obejrzałam, były dobre.
Dla fana mangi szkoda nerwów i czasu na oglądanie anime – ja osobiście, nie oglądam dalej. Kończę na 56 epku i mówię 'papa'
Podsumowując: manga – świetna, anime – porażka. I tyle. Jeśli chcieli ją ośmieszyć, to gratulacje, bo się udało. 3/10 (manga – 7/10)
Moja przygoda z 26 odcinkami, zajęła mi dobry rok. Obejrzałam na początek, dla orientacji 7 epów, które mówiąc szczerze mi się nie spodobały. Nie wiedzieć czemu, bardzo nie podobała mi się kreska. Te róże i kawaii tła, doprowadzały mnie do szału. Humor nie bawił, odcinki nudziły, a bohaterowie irytowali. Obejrzenie 7 odcinków, zajęło mi 2 miesiące. Niezbyt zachęcona wstrzymałam tą serię. jednak, w czasie tych kilkunastu miesięcy, z nudów obejrzałam 4 epy. Jak do tamtej pory, moja ocena wahała się pomiędzy 3‑4. Aż nagle…
...w tą przerwę świąteczną, jakaś siła kazała mi przebrnąć przez tą serię i mieć święty spokój. Skończyło się na tym, że resztę epów nadrobiłam w 3 dni. Do kreski zaczęłam się przyzwyczajać (nigdy nie uważałam, że jest nieładna. Po prostu, mojemu oku się ona nie spodobała). Humor zaczął mnie powoli bawić, aż w końcu coraz częściej zdarzały się momenty, gdy musiałam zatrzymać odcinek, by się z jakieś sytuacji wyśmiać ( w dobrym tego słowa znaczeniu). A jeżeli chodzi o bohaterów… pod tym względem, anime mnie po prostu oczarowało. Każda postać jest idealnie dopracowana, ma wady, zalety i bardzo ciekawe historie. Każdy bohater różni się charakterem od drugiego, oraz (co mi się bardzo podobało) nie zapominano, że istnieją postacie drugoplanowe. Jeśli chodzi o członków klubu, to pokochałam prawie wszystkich! Bliźniaków (których zaczęłam rozróżniać po 17 epie), Mori'ego, Honeya, Tamakiego i moją ulubioną postać… Kyouye *.* Co do Haruhi, to nie wzbudziła mojej sympatii. Mimo, że nie jest plastikową postacią, jej opanowanie sprawia, że mam takie wrażenie jakby jednak była ;/ Zakończenie mi się podobało. Pokazywało, że nic nie jest trwałe i wystarczy jedno wydarzenie, aby obrócić wszystko o 360 stopni. Ogólnie, ostatnie odcinki pozwoliły mi zadecydować o ostatecznej ocenie. Były moim zdaniem, najlepsze. To w jaki sposób powstał klub, przyjaźń między Tamakim a Kyouyą.
Jest jeszcze jedna sprawa… momenty z bliźniakami. Mnie niestety one strasznie denerwowały. Widać nie jestem fanką yaoi xD
Podsumowując; anime bardzo dobre, nie rozczaruje, dobra komedia ( chociaż ja jeśli chodzi o komedie, mam swoję jedną perełkę ;p) Z mojej początkowej oceny – 3, anime ostatecznie skończyło na : 7/10.
Walcz, walcz, walcz!
Tyle jeśli chodzi, a moje zdanie na temat tego anime. Nigdy do niego nie powrócę, chodź by mi dopłacali! Nie mogłam się doczekać kiedy wreszcie skończę te męczarnie.
Jak dla mnie : 1+/10. Ocena całkowicie zasłużona. Za co '+'. Za opening, którego dało się słuchać i za postać Gouta, która jedyna była mi obojętna. Chyba on jedyny nie przyprawiał mnie o mdłości.
Jeśli kogoś uraziłam, to najmocniej przepraszam, lecz ja tak oceniam to anime.
Śliczne...! Ale tylko 11 i 12 ep.
huh...
Poprawiony spoiler. Moderacja