Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

Perełka

  • Avatar
    A
    Perełka 17.09.2012 22:18
    07.07.2012r. - 17.09.2012r.
    Komentarz do recenzji "Arcana Famiglia"
    Przeważnie, gdy widzę w danym anime wyróżnik 'przygodowe' chce ujrzeć jakieś walki, plątania w fabule, oczekuję emocji i wielu odcinków niepewności. W przypadku 'romans' jakiś obiecujących bohaterów i… romansu. Co prezentuje sobą Arcana Famiglia? Dosyć obiecujący wstęp, zapowiadający jakieś ciekawe walki i dobrą zabawę. W następnych odcinakach dostajemy jednak jakąś marną parodię tych dwóch wyróżników i kolejne 10 odcinków pełnych nudy, skutecznie niszczących nadzieję na jakąkolwiek poprawę. Gdybym chciała oglądać odcinek gdzie przez jego połowę postacie łapią kotka, a potem przez kolejne tyle szukają jego właścicieli to bym wolała obejrzeć jakieś ambitniejsze okruchy życia, typu Tari Tari, a nie jego marną podróbę. Całe wnętrze anime wypełnione jest odcinkami w których mięliśmy poznać bohaterów i… najprawdopodobniej zakochać się w nich. Skoro Ciel ma tylu fanów, to pewnie kiedy stworzy się jego podróbkę (marną, zresztą) przyciągnie większą publiczność, która zakocha się Novie. To samo w przypadku Gilberta z PH, czy Ameryki. Oprócz tego z założenia widzowie mięli się podzielić na tych co widzą główną bohaterkę z Novą oraz tych co bardziej do gustu przypadł im Liberta, dając z każdym z nich kilka uroczych momentów świadczących, że to coś więcej. Charakterami też niczym się ciekawszym nie wyróżniają, wszyscy są obojętni i to że ten ma wzruszającą historię a ten tragiczną, wcale mnie nie rusza. Właściwie, jak teraz próbuję przeanalizować anime, to jestem pewna, że wiele wydarzeń ominę z tego względu, że były one nudne lub zwyczajnie mi obojętne. Jak z zaciekawieniem oglądać coś co cię nie interesuje? Będąc przy bohaterach należy coś wspomnieć o ślicznej Bambinie. Dla mnie jest ona plusem jak i minusem w serii. Miło oglądać postać, która nie buntuje się przeciwko swojemu pochodzeniu, chcąc pokazać że może sama decydować o swoim losie. Aż kusi przecież dać typową tsundere do takiej serii! To wyjście jest dla mnie na plus, jednak na minus idzie jej zbytnia ciekawość i ta chęć pomagania innym. Czasami bywało to dosyć męczące.
     kliknij: ukryte 
    Na koniec – moim zdaniem Arcana Familgia, chciała być czymś w rodzaju zastępcy InuxBoku SS. Cóż… ostateczne wykonanie wyszło kiepsko bo w tamtym anime, mimo jeszcze nudniejszej fabuły, wszystko nadrabiali bohaterowie.
    Po pierwszym odcinku wydawało się, że mogło być całkiem dobrze, a wyszło jak wyszło. Nie polecam. Jest wiele ciekawszych serii.
  • Avatar
    A
    Perełka 8.09.2012 22:41
    14.04.2012r. - 8.09.2012r.
    Komentarz do recenzji "Kimi to Boku 2"
    Pierwsza seria to było coś. Przemiła piątka przyjaciół, która swoją zwykłą, szarą codziennością potrafiła rozbawić i jednocześnie zauroczyć. Każdy odcinek, to był naprawdę skok do innego świata, bo mimo ich szarej codzienności sami potrafili ją pokolorować. Od ekranu po odcinku odchodziło się z uśmiechem na ustach i z optymistycznym podejściem do świata. Drugi sezon zgubił gdzieś tą swoją magię i skakał raz z epizodu ciekawszego na nudniejszy i na odwrót. Kontynuacja to dla mnie lekkie rozczarowanie, jednak oglądało mi się ją z przyjemnością. Mimo wszystko jak nie uśmiechnąć się na widok starych dobrych znajomych w postaci rozbrykanego Chizuru, sympatycznych bliźniaków, przemiłego Shuna i wiecznie narzekającego Kaname? Obie serie polecam, a szczególnie pierwszą i z niecierpliwością wyczekuję wzmianki o dalszej kontynuacji. Miło, gdy piątka zwykłych nastolatków na ekranie, potrafi tak ubarwić życie zwykłymi, błahymi rzeczami. :)
  • Avatar
    A
    Perełka 8.08.2012 18:37
    08.08.2012r. - 08.08.2012r.
    Komentarz do recenzji "Ibara no Ou"
    Mój kochany móżdżek! Chociaż bardzo chce, to niestety nie jest w stanie ogarnąć o co chodziło w tym anime. I jak widzę w komentarzach, chyba jest jedyny xD. Nie sądziłam, że jest on tak bardzo malutki! Jestem tym faktem bardzo rozczarowana, bo tak bardzo chciałabym wiedzieć o co tam chodziło. Będzie to moją motywacją, aby wziąć się za mangę. Sama produkcja mimo tego, że obejrzałam ją jakby bez zakończenia/rozwiązania, mi się podobała. Trzymała w napięciu i dzięki temu z zapartym tchem śledziło się dalsze losy bohaterów. Żadna postać nie działała mi na nerwy, co trzeba zaliczyć do plusów a i kreska oraz muzyka były ładne. A w piosence końcowej się zakochałam! <3 Osobiście film polecam. Póki co, osobiście zapamiętam to jako produkcję, która jedynie potrafi wciągnąć. Póki co! Kiedyś to ogarnę.
  • Avatar
    A
    Perełka 13.07.2012 15:36
    12.04.2012r. - 13.07.2012r.
    Komentarz do recenzji "Tasogare Otome x Amnesia"
    Seria która sama nie wie czy miała być zwykłym ecchi jakich pełno, przyprawiona nieco tragiczną historią, czy smutną opowieścią o samotności i poszukiwaniu wspomnień z dużą ilością ecchi. W ostateczności ugrzęzła pomiędzy, na końcu zostawiając nieco sprzeczne odczucia. Dużo wcześniej byłam zapoznana z mangą, dlatego strasznie się ucieszyłam, gdy do moich uszu dopłynęły słuchy, że ma być adaptacja. Będąc już po seansie, jestem zdania, że była ona zupełnie niepotrzebna. Historia samotnej i smutnej Yuuko w formie mangi mi się podobała. Miała swoje wady, ale od samego początku widać było, że skrywa w sobie jakiś potencjał. Samotność Yuuko można było odczuć mimo tych niepotrzebnych scenek ecchi. W anime już poszło gorzej, gdyż nie dosyć, że tej głównej historii nie udało się przebić przez tego typu scenki, to jeszcze twórcy okroili mangę, kilka scenek poprzestawiali, dając na sam początek wręcz odpychający odcinek. A w związku z tym początkowe epizody wydają się być po prostu o… niczym. To co anime poszło na plus, to sceny w których emocje były przedstawiane, za pomocą przybliżeń oka. Duże oczko, a potem w chwili grozy małe. Uwielbiam takie coś ^^ No i oczywiście reszta efektów. Końcówka, gdyby wyciąć te ostatnie minuty, byłaby bardzo udana. Mi samej prawie już łzy w oczach stanęły, no ale…  kliknij: ukryte 
    Ostatecznie mimo wszystko anime nie polecam. Trochę się na nim męczyłam, a jeżeli ktoś chce poznać historię Yuuko radzę sięgnąć po mangę. Kreska ładna a historia prowadzona w taki sposób, że przynajmniej wciąga.
  • Avatar
    A
    Perełka 6.07.2012 22:27
    05.07.2012r. - 06.07.2012r.
    Komentarz do recenzji "FLCL"
    Zakręcone, pokręcone, pogmatwane, szalone, pędzące z fabułą o jakieś 100 km/h za szybko na 6 km drodze, a przy tym tak ciekawe, że aż niewiarygodne. W 6 odcinków komuś udało się zrobić to, co niektórzy nie potrafią w ciągu 24 (przykładowo) – zaciekawić, zaskoczyć, rozbawić, zmusić do myślenia, precyzyjnie rozwijać bohaterów po każdym wydarzeniu i sprawić, że chce się jeszcze. I jeszcze. A za każdym 'jeszcze' odkrywa się coś innego, co w czasie tych ekstremalnie szalonych jazd zdążyło się przeoczyć.
  • Avatar
    A
    Perełka 5.07.2012 00:51
    1.03.2012r. - 05.07.2012r.
    Komentarz do recenzji "Bakemonogatari"
    Pozycja na tyle inna od swoich braci i sióstr, że swoją 'innością' stała się bardzo fajna i intrygująca. Z pewnością wymaga od widza pełnego skupienia i uruchomienia szarych komórek, co dla osób szukających jedynie rozrywki w tym tytule wyda się niezwykle… irytujące? Postacie dosyć specyficzne. Wyróżniają się na tle innych serii swoją oryginalnością, dlatego nie można zarzucić im, że od kogoś innego różnią się jedynie długością włosów i użytą na nich farbą. Mi osobiście do gusty przypadli wszyscy oprócz Senjougahary. Mimo ciekawego charakteru była dla mnie niezwykle wkurzająca. W jako pierwszym anime, nie przeszkadzał mi tutaj typowy harem. Muzyka i grafika również na plus. Mimo jednak zaciekawienia budową serii przez większość czasu się na niej po prostu strasznie wynudziłam. Dodatkowo do niektórych scen trzeba było podchodzić z odpowiednim dystansem. Mimo wszystko seria dla mnie w ostatecznym odczuciu jest jak coś, co docenia się dopiero po obejrzeniu. Za jakiś czas z pewnością sięgnę po Nisemonogatari.
  • Avatar
    A
    Perełka 1.07.2012 14:29
    20.04.2012r. - 01.07.2012r.
    Komentarz do recenzji "Jormungand"
    Jormungand to produkcja, która w ostatecznym odczuciu wypada jako dobra pozycja, potrafiąca na tyle zaciekawić, by z uśmiechem odpalać kolejny odcinek. Ma kilka wpadek, które z początku dosyć rażą, ale ostatecznie można przymknąć na nie oko. Akcja nie pędzi jak szalona, więc da się wszystko ogarnąć, a bohaterowie, mimo że z początku ich więzi jak i oni sami wydają się sztuczne, później wszytko nabiera kolorków. Wszystko nie toczy się wokół jednej postaci, tylko w stosownej dawce każdy z bohaterów ma swoje 5 minut. Grafika świetna, chociaż mam zastrzeżenia co do projekcji postaci. Wydłużone twarze i dziwne uśmiechy nieco mnie odstraszały. Teraz pozostaje czekać na drugą serię, bo mimo wad z chęcią poznam ciąg dalszy przygód Koko i spółki.
  • Avatar
    A
    Perełka 18.02.2012 16:53
    Komentarz do recenzji "Fullmetal Alchemist: Święta Gwiazda Milos"
    Coś oglądałam, ale na pewno to nie było FMA. Zniknął gdzieś ten klimat, za który tą serię tak kocham. Kreska bohaterów rodem z 1 serii, tylko w dużo gorszym wydaniu. Nie mogę przyczepić się to teł, bo naprawdę był to kawał dobrej roboty; szczegółowe krajobrazy itd. Cała reszta leży i kwiczy. Historia nie porywa – jest nudna, przez co widz jedynie pragnie tego, aby się to skończyło. Podczas oglądania nie pojawia się we mnie ani krzta współczucia. Śledziłam losy bohaterów bardzo niechętnie, a czas dłużył mi się i dłużył. Alchemia została podrasowana, postacie ze starego FMA; BH wciśnięci na siłę, a tak czy siak wszystko na końcu zostało w rękach  kliknij: ukryte . I nagle zaśmierdziało typowymi schematami. Bo jakby nie patrzeć, na ich podstawie to anime powstało. Jest główne zUo, biedni ludzie, nastolatka którą wszyscy uwielbiają bo jest taka dobra, pomocna i kochana i jakiś popapraniec, który chce rządzić światem. A żeby zapachniało nieco FMA wrzucono braciszków Elric, Mustanga i Winry (tak na marginesie,najbardziej wciśnięta na siłę postać postać) Jakoś nie umiem się szerzej wypowiedzieć odnośnie tej serii. Nie oczekiwałam od niej zbyt wiele, a i tak mnie zawiodła. Czemu obejrzałam to do końca? Bo FMA: BH jest moim ulubionym anime i cokolwiek jest z nim związane, ja muszę obejrzeć. Podsumowując: 'Milos…' nie porywa. Jest nudne. Z góry mniej­‑więcej wiadomo jak się skończy, nie spodziewamy się jakiegokolwiek większego zaskoczenia, dlatego w głowie nie powtarzamy ciągle, tak jak za czasów 2 serii 'Czy to uratują?', a 'Kiedy wreszcie to uratują?'.
  • Avatar
    A
    Perełka 31.01.2012 10:59
    31.01.2012r. - 31.01.2012r.
    Komentarz do recenzji "Ao no Exorcist: Kuro no Iede"
    Ten odcinek specjalny, to chyba najlepszy epizod z całego Ao no Exorcist. Idealny, aby przypomnieć sobie na chwilkę tych sympatycznych bohaterów i mimo, że dla mnie Aoś był kompletnym niewypałem, oglądając ten odcinek zaczęłam jednak żałować, że się skończył. Polecam, ale dopiero po pewnym czasie od obejrzenia serii, bo w innym wypadku może wydać się on mało interesujący. (:
  • Avatar
    A
    Perełka 30.06.2011 00:46
    30.04.2011r. - 29.06.2011r.
    Komentarz do recenzji "Ano Hi Mita Hana no Namae o Bokutachi wa Mada Shiranai"
    Chyba nie mam tutaj zbyt wiele do dodania, bo to co chciałam napisać, można przeczytać w komentarzach pod spodem. Po co więc się powtarzać? (: Z mojej strony powiem tylko tyle, że jest to mała perełka której szukałam już od bardzo dawna. Spokojna, piękna i dająca do myślenia. Pozycja której głównym tematem jest dawna przyjaźń nastolatków, a nie miłość która po latach rozkwita [ kliknij: ukryte ]. Opening i Ending to coś co chciało by się słuchać w nieskończoność. Bohaterowie sa bardzo sympatyczni i jeśli się ich nie polubi, to stają się jedynie obojętni. Odcinki wciągają i aż do samego końca nie jest się pewnym jak to się wszystko zakończy. Cudowna historia! Prawdziwa i realna, przez co niektórym łezka może sie w oku zakręcić oglądając to anime oraz wspominając swoje dawne, utracone przyjaźnie. No ale co tu się z drugiej strony dziwić? W końcu za tą produkcję byli odpowiedzialni twórcy Toradory! Oby więcej takich perełek, bo dzięki takim serią jest się po prostu dumnym, że ogląda się anime.
    [ajć… jednak się powtórzyłam ;]
  • Avatar
    A
    Perełka 11.04.2011 16:53
    09.01.2011r. - 09.04.2011r.
    Komentarz do recenzji "Yumekui Merry"
    Hmmm… tak się zastanawiam i dochodzę do wniosku, że ja nie należę do tych grupy ludzi, którym się to anime podobało. Nie mówię, że było źle. Na początku, od razu jak magnes, przyciągnął mnie motyw ze snami. Nigdy się z czymś takim nie spotkałam, więc powiało mi tutaj nutką oryginalności. Jak teraz na to patrzę, to dochodzę do wniosku, że zbyt dużo oczekiwałam od tego anime, więc to dlatego czuję się rozczarowana. Spodziewałam się raczej czegoś bardziej… poważnego/mrocznego. Na bohaterach też się trochę zawiodłam, bo to było na zasadzie: 'ta będzie taka, a ten taki'. Wszyscy są, dosłownie bez wad, jakiejkolwiek głębi. Kolejną rzeczą, która mnie denerwuje, to to, że znowu użyto motywu: 'Pomogę tej dziewczynie, bo mam teraz taką ochotę'. Ja nie przeczę, że są tacy ludzie, którzy pomagają z głębi serca, no ale żeby prawie w każdym anime!? A gdzie się podziało naszych 7 grzechów głównych?
    Kogo najbardziej lubiłam? Saki i Engi, gdyż jest to taki typ bohaterek, który po prostu lubię. Yumeji, był całkiem, całkiem, natomiast Merry i irytowała i dało się ją lubić. Do Issany nic nie mam. Jeśli pójść dalej, no to trzeba przyznać, że większość odcinków po prostu nudziło. Każdy kolejny był prawie taki sam –  kliknij: ukryte  Jeśli chodzi o końcówkę to trochę się zawiodłam i ze względu na ukazanie walk i na rozwiązanie tej całej sprawy.  kliknij: ukryte  Nie podobały mi się walki. Postacie po prostu potrafiły latać, bo czasami zastygały w powietrzu na dobre kilkanaście sekund.
    To co mi się podobało, to to, że w końcowych odcinkach, wszystkie zdobyte informacje się ze sobą połączyły i w końcowym efekcie, wyszło to całkiem nieźle.
    Patrząc na ostatnie minuty 13 epka, będzie II seria, gdyż niektóre wątki nie zostały wyjaśnione.
    Tyle z mojej strony. Będzie mi niezmiernie miło jak ktoś moje zdanie uszanuje (:
  • Avatar
    A
    Perełka 31.03.2011 17:34
    25.02.2011r. - 31.03.2011r.
    Komentarz do recenzji "Kimi ni Todoke"
    A mi się ta seria bardzo spodobała. Taka leciutka i miła dla oka, gdzie wystarczą niewielkie gesty bohaterów, by człowiek mógł się rozpuszczać. Przyjaźń dziewczyn była tak uroczo pokazana, że aż się ciepło na sercu robiło. Były gorsze odcinki, były chwile kiedy Sawako denerwowała, ale ja i tak siedziałam oczarowana i oglądałam dalej. Wątek poboczny z Chizu, był małą odskocznią aby się nam główni bohaterowie naprawdę nie przejedli. I wyszło to uroczo. Może zbytnio to wychwalam, ale się cieszę, że obejrzałam coś 'innego', niż kolejną serię z bohaterką, która by gardziła lub biła chłopaka, któremu się ona podoba. A żeby tak nie słodzić to denerwowały mnie te kawaii tła, kwadraty, trójkąty, kółka oraz chibi, które czasami były po prostu brzydkie. Ale to i tak nie zmienia faktu, że się świetnie bawiłam.
  • Avatar
    A
    Perełka 31.03.2011 12:28
    30.01.2011r. - 31.03.2011r.
    Komentarz do recenzji "Dragon Crisis!"
    Zgadzam się z poprzednikiem. Anime nudne, płytkie i schematyczne. Ryuji, który też jest głównym bohaterem tej serii, jest tak irytujący, że czasami musiałam zatrzymać odcinek i nieco ochłonąć, żeby nie rzucić tego anime w chole… daleko. Dużo razy było mówione jaki to on jest silny, sprytny itepe(10 breaker, czy jakoś tak). *gapi się w ekran na jego zdjęcie* eee… nie, ja tu niczego nie widzę. W odcinkach zresztą też nie widziałam. Żadnej siły, żadnego sprytu. Też bym sobie tak chciała powymachiwać takim nożykiem i przez przypadek kogoś trafić i uratować. To teraz ja sobie nie wyobrażam, jaką siłę reprezentują słabsi od niego. Jeśli chodzi o jego charakter, to ja bym mogła mówić i mówić, narzekać i narzekać, ale szkoda mojego czasu, więc powiem tylko tyle, tak płytkiej męskiej postaci to ja jeszcze nie widziałam. Stąd też zadaje sobie pytanie co też ten wianuszek dziewcząt wokół niego w nim widzi. Ciagle jest tylko 'Ryuji, Ryuji, Ryuji i Ryuji…!' Oszaleć można! Jeszcze żeby się można czym zachwycać było, to jeszcze, a tak to wychodzi naprawdę irytująco. Każdy kolejny wątek z inną panną jest gorszy od poprzedniego i w każdym jest ten sam schemat 'Pomogę tej dziewczynie, bo mam teraz taką ochotę', Ryuji ratuje pannę która jest w potrzebie, tamta mu dziękuje i dołącza do haremiku. Ale tak czy siak, wiadomo, że nie ma u niego szans, dlatego, że jest już zajęty przez śliczniutką Rose! Zaczęłam to oglądać bo Rose miała jedno z moich ulubionych seiyuu. I wiecie co? Dobrze było, dopóki się ona nie odezwała.Oczywiście, to, że jest smokiem musiało zostać w tajemnicy, bo jak nie to by było ciężko. *kilka epków później* kliknij: ukryte 
    Jedyne co mi się w tym anime podobało, to to, że w czasie tych 20 coś minut nie pojawiło się chibi, nie licząc endingu, który strasznie mi się też spodobał. I tyle plusów.
    I teraz tak… wytłumaczenie, że to anime miało być lekką komedyjkę z mało wymagającą fabułą, tego nie usprawiedliwia. Ile takiego kiczu już powstało, a ile jeszcze powstanie? Te osoby, które zaczynają oglądać takie coś jak Dragon Crisis, mają nadzieję, że nie będą skazane znowu na tą samą historię, tyle, że z innymi bohaterami. Albo też taka obrona, że 'A co oni mieli dać w 12 odcinkach!? Zrobić jakąś zakręconą fabułę. Przecież nie da się w 12 epkach!'. Ha, ha, ha! A no właśnie, że się da. Tylko trzeba tego chcieć. Jak człowiek może się dobrze bawić w ciągu 12­‑13 odcinków – Melancholia Haruhi Suzumiyi, albo jak wzruszyć – Ga- Rei­‑Zero-. Można przecież też zrobić z 12 odcinków taką przygodę, która przyklei do fotela na te kilka godzin – Sengoku Basara. Wystarczy chcieć. Gdyby autorom się chciało, to Dragon Crisis mogłoby być ciekawą pozycją, a tak to wyszło jak wyszło.
    Jeśli ktoś uszanuje moje zdanie, to będzie mi naprawdę miło.
  • Avatar
    A
    Perełka 29.03.2011 12:44
    12.03.2011r. - 28.03.2011r.
    Komentarz do recenzji "Highschool of the Dead"
    Sama nie wiem… źle nie było, dobrze też nie. Ecchi i ten fanserwis to coś okropnego. Żeby jeszcze te dziewczyny były ładne, to dałoby się jakoś wytrzymać, a w tym wypadku… ich ciała to jakieś sprężyny, które mogą się rozciągać na dużą odległość, do tego przyczepione jakieś arbuzy lub galarety (co miało przypominać cycki). Na zakończenie, szyja żyrafy, a zamiast głowy z mózgiem, kapusta z sianem. No nie mówię… Takagi była mądra, wybaczcie. Ale to nic nie zmienia. Główni bohaterowie są tak beznadziejni, że oglądając ten niby 'smutny' opening, chciałoby się walić głową w biurko. Deszcz krwi, smutne twarze, oni biegnący na zombie w czasie refrenu…! Łącząc to z fanserwisem, powstaje coś co wywołuje nagły atak śmiechu. Historia nie jest zła, bo potrafi wciągnąć. Cieszyłam się, bo była krew, a ja mam jeszcze uraz po cenzurze w Fairy Tail, ale potem gdzieś w 6 odcinku się to wszystko psuje. Robi się to nudne, śmieszne i beznadziejne  kliknij: ukryte . Nie pokazują już tych reakcji ludzi na zaistniałą sytuację, co jest chyba największym plusem tego anime, a w każdym razie było. Ludzie się zabijają, ich psychika siada, buntują się, działają po swojemu… no na prawdę z przyjemnością się te fragmenty oglądało. Aż chciałoby się czymś rzucić w bohaterów i krzyknąć: 'Czemu wy nie jesteście tacy realistyczni!?' Tutaj po prostu pojechali po schematach. Jest cycata i pusta dziewucha – pielęgniarka, jest! Cycata kobitka która będzie mogła trochę powybijać tych zombie… i tak dalej i tak dalej.
  • Avatar
    A
    Perełka 26.02.2011 22:44
    07.02.2011r. - 26.02.2011r.
    Komentarz do recenzji "Pandora Hearts"
    Biorąc się za 'Pandora Hearts' nie oczekiwałam niczego wybitnego od tej pozycji. Podejrzewałam, że dostanę kolejne anime, które będzie dobre, ale nic więcej. Kolejna seria, która nie wniesie nic przez co bym mogła spojrzeć na anime z nieco innej perspektywy. Pierwsze 3 odcinki na to wyraźnie wskazywały, poprzez znane charaktery postaci czy też niezbyt wciągające epki, ale potem wszystko zostało odwrócone o 180 stopni. Po 4 odcinku i dalej wydawało mi się, że oglądam coś innego. Bo tam zaserwowano mi wciągającą fabułę, bardzo dobre postacie z cudowną w tle muzyką. I co w takiej sytuacji robić? Oglądać oczywiście! Opening Pandory był dobry. Piosenka prześliczna, jednak tutaj gorzej z jej graficzny dopasowaniem. Jednakże mimo to, nie ujmuje jej to jej pięknego klimatu. Skoro jestem przy muzyce, to muszę powiedzieć, że bardzo spodobał mi się OST Alice, który obecnie słucham wtrącając swoje trzy grosze ;D Jeśli chodzi o grafikę, to trudno jest mi ją ocenić. Tła ładne, ruchy postaci niczego sobie jednak kilka rzeczy mi tutaj nie pasowało, a konkretnie, jakby to nazwać… te czarne cienie na ciele. W każdym razie tam gdzie należało nieco zcieniować kolor, walnęli czerń. Jak w mangach czasami,o! I tak nie wiem czy wyjaśniłam o co mi chodzi, ale niech już będzie. Oprócz tego nie podobały mi się nogi Oza (xD). W 3 epku dopatrzyłam się również błędu. Chodzi mi o to  kliknij: ukryte . Jeśli chodzi o tła, to tutaj nie mam nic do zarzucenia. Bardzo podobał mi się klimat jaki pokazali w Otchłani. Kolorki itepe. O fabule mogę wypowiedzieć się tylko tyle, że wciąga i to porządnie. Kocham serie, gdzie jedno jest początkiem drugiego. W PH było tak, że aby dowiedzieć się czegoś o teraźniejszości musieli najpierw rozwikłać zagadkę z przeszłości. W anime niestety nie dostaje odpowiedzi, ale liczę na drugą serię! Bardzo mi się ten motyw podobał, co było sprawką tego, że anime mi się spodobało. W końcowych trzech odcinkach (które były tak samo jak trzy pierwsze, nieco gorsze od reszty) dopatrzyłam się kolejnego błędu, tutaj nie w grafice, mianowicie… na początku  kliknij: ukryte . A z tego co mi w anime tłumaczyli, tak nie powinno być. Tyle jeśli chodzi o rażące błędy które moje kochane, wymagające oczko dostrzegło. Co mi się nie podobało w PH. Motyw Oz'a i Alice opierający się na: 'Pomogę tej dziewczynie, bo taką mam teraz ochotę'. Nie lubię czegoś takiego i będę wypominać to wszystkim serią w którym takie coś napotkam. Oczywiście jednak potem to się zmieniło, że Oz nieco wykorzystał Alice do własnych celów, by dowiedzieć się nieco wiecej o swoim grzechu, jednak to niczego nie zmienia. Motyw tamten się pojawił i już! A teraz moje ukochane, czyli postacie. Tutaj mogę jedynie chylić czoła postaci, którą znamy pod imieniem i nazwiskiem Oz Bezarius. U mnie dobrze wykreowane postacie to już połowa sukcesu każdego filmu/anime/książki. Tutaj nie dosyć, że dostałam to co chciałam, to dorzucili mi coś zupełnie innego i nowego. Postacie nie dosyć, że mają w swoich charakterach coś oryginalnego, ich stosunki do samych siebie są strasznie realistycznie, to jeszcze są bardzo sympatyczni! Co mnie urzekło w Oz'ie? A może to, że nie dosyć, że ma właśnie ten oryginalny charakter, to jeszcze dorzucili mu poglądy, tak mocno realistyczne na otaczający go świat, jakby wzięto żywcem z jakiegoś człowieka, który z wiekiem sobie je sobie 'wyhodował' i umieścili je w blondasku. Nie ma tutaj mówienia: 'Ten będzie roześmiany od ucha do ucha, radosny pogodny, optymista, a ta będzie miała wielkie ego… o! A ten będzie podbijał wszystkim serca! Nieco z chłodnym nastawieniem do otaczającego go świata. I dla bajeru zrobimy, że będzie palił. I będzie przystojny! A ta znowu dziewczyna będzie miała wybuchowy charakterek!' Tutaj dzięki Bogu tego nie ma. Każda postać jest przemyślana i bardzo realistyczna. W PH najbardziej urzekł mnie Oz, jednak to Break skradł moje serce. Może nieco mniej, ale Break też jest dobrze przemyślaną postacią. Co prawda spotkałam się już gdzieś wcześniej z podobnym bohaterem, ale to nie zmienia faktu iż nadal uważam, że Break jest oryginalny. Ma w sobie dużo egoizmu, w czym bardzo przypominał mi mnie. Tak więc, znalazłam bratnią duszę~! xD A kogo mi on przypomina? Izaye Oriharę z DRRR! Stop. Źle to ujęłam. To Izaya przypomina mi Break'a. Teraz dobrze ;] Na chwilkę uwagi zasługuje też Alice, do której była z początku wrogo nastawiona. Jednak potem zdobyła moją sympatię, gdyż bardzo przypominała mi Taigę z Toradory! A jako iż lubiłam Taigę, Alice też musiałam. Logiczne i proste xD Sharon mnie irytowała ze względu na to, że nie lubię tego typu bohaterki. A co mi się nie podobało jeśli chodzi o postacie?  kliknij: ukryte . O! No i zachwyt nad Gilbertem. Lubiłam go, jednak gdy dowiedziałam się, że jest taki popularny przestałam go lubić xD Z innej już beczki warto dodać, że cenię Pandore Hearts za humor w niej zawarty. Pojawiały się chibi które w tym przypadku na prawdę bawiły, a nie wywoływały niepotrzebną irytację póki się człowiek do nich w pełni nie przyzwyczaił.
    Podsumowując: Pandora Hearts to jedno z lepszych anime. Ciekawą fabułą i kreską, oraz prześlicznymi bohaterami i muzyką. Czego chcieć więcej? Może tego, by było nieco więcej takich pozycji.
  • Avatar
    A
    Perełka 6.02.2011 18:08
    4.02.2011-6.02.2011
    Komentarz do recenzji "Ga-Rei -Zero-"
    Od czasu Bokurano nie było mi dane obejrzeć, żadnego porządnego dramatu. Aż do teraz. I to jest moi drodzy prawdziwy dramat. Nie czytałam mangi, ale anime mi się strasznie podobało. Możliwe, że to przez to, że mam słabość do dramatów, jego ocena jest nieco wyższa niż w recenzji. Ale tu już mówi się trudno ;p Fabuła mi się jak najbardziej podobała, bohaterowie również. Kreska i muzyka stoją na wysokim poziomie. Dla mnie kawał dobrej roboty.
  • Avatar
    A
    Perełka 5.02.2011 12:04
    4.02.2011
    Komentarz do recenzji "Służąca Przewodnicząca"
    Od tego anime nie można wymagać zbyt wiele, gdyż w innym wypadku widz się po prostu zawiedzie. Jest to lekka komedyjka, przy której można się zrelaksować oraz nie wymaga dużo myślenia. Wymagający widz się przy tym po prostu bardzo zawiedzie. Pierwszą przyczyną będzie grafika. W większości tła były po prostu tak okropne, że nie dało się na nie patrzeć. Jeśli autorzy chcieli na coś zwrócić uwagę, to się nieco postarali, ale to i tak jest za mało. Sytuację ratują bohaterowie, którzy z wyglądu są na prawdę ładni (szczególnie Usui) i z przyjemnością się na nich spogląda. Jednak ich ruchy też pozostawiają wiele do życzenia. Co do chibi, to na początku denerwują jak chole…, ale potem jednak dochodzi się do wniosku, że bez nich seria byłaby dużo gorsza. A kawaii tła…? Pozostawię to bez komentarza, bo nie chce sobie szarpać nerwów. Kolejną przyczyną będzie fabuła. Nie powiem, na początku zapowiadało się całkiem dobrze. W pomyśle jest coś oryginalnego. Nie umiem dokładnie powiedzieć co to takiego, ale jest. Potem jednak myślałam, że oglądam 'Hannah Montana'. Jeśli chodzi o muzykę to powiem krótko. Tak samo jak opening jak i ending nie przypadły mi do gustu. Oba przewijałam. A bohaterowie…? W tym anime tak na prawdę jest ich tylko dwóch. Tutaj się nie postarali. Usui i Misaki powstali na zasadzie przeciwieństw charakteru, aby do siebie pasowali i widownia ich szybciej pokochała. Misaki mimo, że mnie denerwowała jak nie wiem, to większość jej zachowań, postępowań była zrozumiała, więc tutaj nie mam się za bardzo do czego przyczepić. Ale powtarzam, większość. Pozostaje mi tylko uświadomić, że takich bohaterów jak Misaki w takich seriach jest caaaaaaaaaaałe mnóstwo. Tylko po prostu różnią się wyglądem. Także w tej postaci nic oryginalnego nie ma. Może tylko to, że w pewnych momentach ma się wrażenia, że jest robotem ( żaden normalny człowiek, nie mógłby unieść psychicznie i fizycznie tylu obowiązków). Kolejną postacią jest Usui. 3/4 widzów KWMS jest zauroczona blondynem. Dla mnie był on strasznie sztuczny i naciągany. Krótko mówiąc – zbyt idealny. Ja odniosłam wrażenie, że jest po prostu lalką. Piękną, idealną laleczką, którą chcieliby mieć wszyscy. Reszta bohaterów to Yukimura (moja ulubiona postać tak nawiasem), Hinata, bezmózgie trio, siostra Misaki, Sakura itp. Tak krótko. Rozwinięcie pobocznych postaci ( o ile jakieś było), to porażka. Ale to tylko ze spojrzenia wymagającego widza. Tak to seria jest całkiem przyjemna, bohaterów mimo wszystko da się lubić, a z grafiką i muzyką wytrzymać. Jednak, ja osobiście jestem przeciwna, aby robić drugą serię.  kliknij: ukryte . Dali nam trochę historii Usui'a w endingu i to powinno wystarczyć. Pozdrawiam (:
  • Avatar
    A
    Perełka 20.01.2011 22:48
    'Jeśli naprawdę chcesz uciec od codzienności musisz ciągle się rozwijać'
    Komentarz do recenzji "Durarara!!"
    To anime jest idealne, dla wymagającego widza. Może i znajdzie kilka błędów, ale i tak będzie pozytywnie zaskoczony. Openingi i endingi są cudowne, muzyka w tle też niczego sobie. Co do bohaterów, to dawno nie miałam takiej sytuacji, żeby nie lubić tylko 2 postaci ( chorze zakochany brat i jego siostra). Nawet Anri pod koniec zyskała moją sympatię. Z pewnością najlepsi są tutaj Izaya i Shizuo, których nie da się nie lubić. Dla mnie po prostu postaci z górnej półki.
    Co mi się jeszcze podobało…?
    1. Kreska. Mi najbardziej taka odpowiada. Tła moim zdaniem były piękne (chociaż nie najpiękniejsze).
    2. Żadnych sztucznych i naciąganych tekstów. Wszystkie tak pięknie wplecione w sytuacje, że widz ledwo zauważa, że one były. Czyli – nic na siłę.
    3. Oryginalność.
    Każdy z przyjaciół ma swoje tajemnice, z którymi stara poradzić sobie sam, przez co dzieje się wiele niemiłych sytuacji.
    Z pewnością anime ma więcej zalet. Dużo więcej.
    Mogę jeszcze powiedzieć tylko tyle, że mi się strasznie podobało. Dawno nie spotkałam się z anime które nie oglądałam na siłę, byle tylko dotrwać do końca. Będę długo o nim pamiętać.
  • Avatar
    A
    Perełka 5.01.2011 22:38
    Komentarz do recenzji "Toaru Majutsu no Index"
    Anime mimo pewnych (dla mnie) naciąganych rzeczy w postaci głównego bohatera, jest bardzo dobre. Powodem może być kategoria 'supermoce', której też jestem wielką fanką.
    Fabuła może być, chociaż oczekiwałam nieco więcej. Z każdym nowym wątkiem pojawia się nowy bohater, co niezbyt przypadło mi do gustu. Niektóre momenty były godne uwagi, niektóre mniej. Najbardziej podobała mi się akcja  kliknij: ukryte ) natomiast moment gdy musieli kliknij: ukryte  nieco zirytował, ale na szczęście nie poświęcili temu dużo odcinków.
    Może jestem dziwna, ale oglądając 'To aru…' czułam się… mało mądra xD Czy to ja mam takie wrażenie, czy oglądając to anime, pewna wiedza widzowi się przyda?
    Jeśli chodzi o bohaterów, to mają 'to coś'. Touma mimo tego, że jest postacią typu 'nagle frajerowi zachciało się ratować wszystkich', uzyskał moją sympatię i mimo wszystko nie denerwował mnie tak bardzo ( kliknij: ukryte ). Iskierka była bardzo sympatyczna jako postać, Index zabawna, no i reszta bohaterów też niczego sobie. Moim ulubionym był Accelerator oraz Misaka. Z poślizgiem, również Index. Ogólnie mogę powiedzieć, że bohaterowie, to kawał dobrej roboty.
    Jeśli chodzi o muzykę to… openingi pierwsza klasa! Moją ogromną sympatię uzyskał OP 1, którego mogę słuchać na okrągło. Sam zasłużył sobie u mnie na 4 miejsce w ulubionych (  kliknij: ukryte ;p)
    Kreska baardzo mi się spodobała. Przyjemna dla oka, ze szczegółami, piękne tła i ogólnie. Oby jak najwięcej anime miało taką!
    Dla mnie anime jest jednym z lepszych. Nie zmarnowałam na nim swojego wolnego czasu i długo będę o nim pamiętać. Za 2 i 3 serię zabiorę się niebawem.
    Czyli: Polecam!
  • Avatar
    A
    Perełka 2.01.2011 18:56
    WTF!?
    Komentarz do recenzji "Fairy Tail"
    To niedopuszczalne, żeby z tak cudownej mangi zrobić takie coś! Jako kreska autora mnie po prostu oczarowała, nigdzie nie widziałam piękniejszej, patrząc na to, opadają mi ręce i narzuca się pytanie 'Co ta biedna manga Wam takiego zrobiła, że ją tak skrzywdziliście!?'
    Ruchy postaci? Błagam… wygląda jakby połknęły kije.
    Walki? Szkoda słów – porażka. Na prawdę… pokemony w porównaniu z tym to, cudo. Ogólnie – grafika do… [wstawić odpowiednie słowo]
    A cenzura? Święta Matko! Jak na nią przystało – zero krwi, moment rzucania w Lucy nożami, został zastąpiony jakimś chłamem. No, ale przecież… jej cycuszki zajmujące pół ekrany zostawili! Bo przecież jak takie coś usunąć?
    Może zbyt wiele wymagam, bo uważałam, że skoro manga Naruto trzyma poziom z anime, to z Fairy Tail będzie podobnie. Jak widać się myliłam.
    Co w tym jedynie dobrego? Muzyka – owszem. (chociaż żaden Opening nie przypadł mi do gustu) no i filery. Te które do tej pory obejrzałam, były dobre.
    Dla fana mangi szkoda nerwów i czasu na oglądanie anime – ja osobiście, nie oglądam dalej. Kończę na 56 epku i mówię 'papa'
    Podsumowując: manga – świetna, anime – porażka. I tyle. Jeśli chcieli ją ośmieszyć, to gratulacje, bo się udało. 3/10 (manga – 7/10)
  • Avatar
    A
    Perełka 25.12.2010 22:11
    Komentarz do recenzji "Ouran High School Host Club"
    Co ja mogę powiedzieć…? cóż, wzięłam się za to, bo zauważyłam, że u fana anime, mieć obejrzane 'Ouran…' to podstawa. Z takim oto rozumowaniem zaczęłam oglądać.
    Moja przygoda z 26 odcinkami, zajęła mi dobry rok. Obejrzałam na początek, dla orientacji 7 epów, które mówiąc szczerze mi się nie spodobały. Nie wiedzieć czemu, bardzo nie podobała mi się kreska. Te róże i kawaii tła, doprowadzały mnie do szału. Humor nie bawił, odcinki nudziły, a bohaterowie irytowali. Obejrzenie 7 odcinków, zajęło mi 2 miesiące. Niezbyt zachęcona wstrzymałam tą serię. jednak, w czasie tych kilkunastu miesięcy, z nudów obejrzałam 4 epy. Jak do tamtej pory, moja ocena wahała się pomiędzy 3­‑4. Aż nagle…

    ...w tą przerwę świąteczną, jakaś siła kazała mi przebrnąć przez tą serię i mieć święty spokój. Skończyło się na tym, że resztę epów nadrobiłam w 3 dni. Do kreski zaczęłam się przyzwyczajać (nigdy nie uważałam, że jest nieładna. Po prostu, mojemu oku się ona nie spodobała). Humor zaczął mnie powoli bawić, aż w końcu coraz częściej zdarzały się momenty, gdy musiałam zatrzymać odcinek, by się z jakieś sytuacji wyśmiać ( w dobrym tego słowa znaczeniu). A jeżeli chodzi o bohaterów… pod tym względem, anime mnie po prostu oczarowało. Każda postać jest idealnie dopracowana, ma wady, zalety i bardzo ciekawe historie. Każdy bohater różni się charakterem od drugiego, oraz (co mi się bardzo podobało) nie zapominano, że istnieją postacie drugoplanowe. Jeśli chodzi o członków klubu, to pokochałam prawie wszystkich! Bliźniaków (których zaczęłam rozróżniać po 17 epie), Mori'ego, Honeya, Tamakiego i moją ulubioną postać… Kyouye *.* Co do Haruhi, to nie wzbudziła mojej sympatii. Mimo, że nie jest plastikową postacią, jej opanowanie sprawia, że mam takie wrażenie jakby jednak była ;/ Zakończenie mi się podobało. Pokazywało, że nic nie jest trwałe i wystarczy jedno wydarzenie, aby obrócić wszystko o 360 stopni. Ogólnie, ostatnie odcinki pozwoliły mi zadecydować o ostatecznej ocenie. Były moim zdaniem, najlepsze. To w jaki sposób powstał klub, przyjaźń między Tamakim a Kyouyą.
    Jest jeszcze jedna sprawa… momenty z bliźniakami. Mnie niestety one strasznie denerwowały. Widać nie jestem fanką yaoi xD

    Podsumowując; anime bardzo dobre, nie rozczaruje, dobra komedia ( chociaż ja jeśli chodzi o komedie, mam swoję jedną perełkę ;p) Z mojej początkowej oceny – 3, anime ostatecznie skończyło na : 7/10.
  • Avatar
    A
    Perełka 25.12.2010 18:57
    Komentarz do recenzji "Egao"
    Czasami nawet zwykłe dwie minuty potrafią zrobić tak wiele – poruszyć serce i wywołać uśmiech na twarzy.
  • Avatar
    A
    Perełka 26.08.2010 19:16
    Walcz, walcz, walcz!
    Komentarz do recenzji "Busou Renkin"
     kliknij: ukryte 
    Jak dla mnie : 1+/10. Ocena całkowicie zasłużona. Za co '+'. Za opening, którego dało się słuchać i za postać Gouta, która jedyna była mi obojętna. Chyba on jedyny nie przyprawiał mnie o mdłości.

    Jeśli kogoś uraziłam, to najmocniej przepraszam, lecz ja tak oceniam to anime.
  • Avatar
    A
    Perełka 18.08.2010 21:39
    Śliczne...! Ale tylko 11 i 12 ep.
    Komentarz do recenzji "Air"
    Dla mnie oglądanie 10 pierwszych odcinków, było kompletną stratą czasu. Nie dosyć, że nie rozumiałam 3/4 z tego co oni tam mówili, to jeszcze te epy były dla mnie strasznie nudne. No, ale moje zdanie na temat tego anime, poprawił 11 i 12 ep. Piękne były! Co prawda nie płakałam, ale mało brakowało… a ta muzyka w tle… śliczna! I dzięki temu moja ocena się poprawiła:) 7/10
  • Avatar
    A
    Perełka 6.08.2010 12:07
    huh...
    Komentarz do recenzji "True Tears"
    Anime jest naprawdę godne uwagi. Będę miała po nim miłe wspomnienia. Chociaż mi ani razu mi się oczy nie zaszkliły (: A jeśli chodzi o to komu kibicowałam to… na początku Hiromi, bo Noe mnie irytowała. Ale później role się odwróciły. Szkoda, że nie wybrał  kliknij: ukryte  Więc… na dzień dzisiejszy anime ma ode mnie 7/10

    Poprawiony spoiler. Moderacja