Tanuki-Anime

Klasa, do której uczęszczają Conan, Ai, Genta, Mitsuhiko i Ayumi, dostaje zadanie domowe. Dzieci mają wybrać jeden ze sklepów znajdujących się w ich mieście i przeprowadzić rozmowę z jego właścicielem. Później, na podstawie zebranych informacji powinny stworzyć prezentację, którą przedstawią klasie. Nauczycielka zastrzegła, że dzieci nie muszą odwiedzać tylko i wyłącznie sklepów, może być to biblioteka, urząd pocztowy czy inne, dowolnie wybrane miejsce. W trakcie rozważań dotyczących wykonania pracy, Mitsuhiko wpada na pomysł, aby złożyć wizytę detektywowi Kogorou. Zszokowany rodzajem zadawanych pytań Kogorou postanawia wykręcić się od rozmowy i wychodzi, aby zająć się pracą. Genta, Ayumi i Mitsuhiko postanawiają go śledzić, co niezbyt odpowiada Conanowi. Wraz z rozwojem wydarzeń dzieci stają się uczestnikami prawdziwego śledztwa.

Fabuła jest nieskomplikowana i nie wyróżnia się niczym szczególnym. Kolejna sprawa detektywistyczna z udziałem grupy „Detective Boys”, jakich w całym cyklu Meitantei Conan znajdziemy wiele. Ktoś mógłby zarzucić, że większość spraw z udziałem dzieci polegała na towarzyszeniu Conanowi i na obserwacji jego działań, chociaż już na samym początku serii Genta, Ayumi i Mitsuhiko byli uczestnikami śledztwa z prawdziwego zdarzenia, któremu przewodził Kogorou (trzeci odcinek serialu). Anime mogłoby nadrobić marną i wątłą fabułę dzięki zwrotom akcji i zaskakującym wydarzeniom. Niestety, tak się nie stało. Całość ogranicza się do śledzenia Kogorou z późniejszą zmianą na śledzenie osoby, która jest związana ze sprawą detektywistyczną, natomiast samo rozwiązanie polega na kilkuminutowej rozprawie z przestępcami. W praktyce widzowie dostają całą masę suchych dialogów, które zawierają odpowiedzi na wszelakie pytania, przez co zabrakło okazji do samodzielnego rozwiązania zagadki przez osoby oglądające.

W produkcji ukazano głównych bohaterów cyklu Meitantei Conan. Dzięki temu nawet widzowie, którzy nie są zbytnio zaznajomieni z serią, nie będą czuć się źle podczas oglądania. Pojawiło się również kilka nowych faktów dotyczących poszczególnych postaci. Powiększono niezbyt szlachetny wykaz czynów popełnianych przez Kogorou oraz pokazano, że Genta, Ayumi i Mitsuhiko jak na dzieci potrafią być dość wnikliwymi osobami, które zadawanymi pytaniami i rozumowaniem mogą zaskoczyć nawet dorosłych.

Graficzna strona Meitantei Conan: Hyouteki wa Kogorou! Shounen Tanteidan Maruchichousa stara się nie odbiegać w żaden sposób od poziomu wypracowanego przez poprzednie OAV z tego cyklu. Projekty graficzne głównych postaci są dopracowane, nie zauważamy zbędnych deformacji czy niedociągnięć. Podobnie jest z tłami, które są żywe, kolorowe, dokładne i starają się nie razić monotonnością. Niestety zdarzają się momenty, w których grafika została uproszczona, co może wywołać negatywne odczucia. Podobnie jest z projektami postaci pobocznych, które zostały stworzone przy minimalnym wysiłku i nie mogą pochwalić się dokładnością wykonania. Grafika komputerowa została wykorzystana do ukazania wnętrza budynków oraz miasta, lecz nie rzuca się w oczy i idealnie pasuje do całości strony graficznej.

Produkcji towarzyszą melodie znane ze wszystkich anime z cyklu Meitantei Conan, dobrane odpowiednio do danych scen, raczej nie rażą i nie zniechęcają do oglądania. Jako piosenkę zamykającą wykorzystano bardzo cichy i spokojny dwudziesty ending serii telewizyjnej, zatytułowany Wasurezaki. Dobrany jest odpowiednio i idealnie pasuje jako podsumowanie anime.

Meitantei Conan: Hyouteki wa Kogorou! Shounen Tanteidan Maruchichousa jest produkcją o zmarnowanym potencjale. Niezbyt ciekawa fabuła jest tylko jednym z gwoździ do trumny tego anime. Gdyby twórcy wykazali choć trochę inwencji, postawili na zwroty akcji i nie pozbawili produkcji tajemniczego klimatu, mógłby wyjść z niej całkiem dobry dodatek do serii telewizyjnej. Niestety zastąpiono to masą suchych dialogów, przerywanych ewentualnymi komentarzami, przez co mniej odporny widz może poczuć się znudzony i zasnąć podczas oglądania. Komu polecić to anime? Wytrwałym fanatykom cyklu, którym niestraszne wszelakie niewypały i niedociągnięcia. Pozostali widzowie mogą spokojnie ominąć tę produkcję, ponieważ nic na tym nie stracą.