Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

7/10
postaci: 6/10 grafika: 6/10
fabuła: 4/10 muzyka: 5/10

Ocena redakcji

6/10
Głosów: 3 Zobacz jak ocenili
Średnia: 5,67

Ocena czytelników

6/10
Głosów: 61
Średnia: 5,98
σ=1,98

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Piotrek)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Inugami-san to Nekoyama-san

Rodzaj produkcji: seria TV (Japonia)
Rok wydania: 2014
Czas trwania: 12×3 min
Tytuły alternatywne:
  • 犬神さんと猫山さん
Gatunki: Komedia, Romans
Postaci: Uczniowie/studenci; Pierwowzór: Manga; Miejsce: Japonia; Czas: Współczesność; Inne: Shoujo-ai/yuri
zrzutka

Całkiem sympatyczna, choć głupiutka komedia shoujo­‑ai.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl
Ogryzek dodany przez: Avellana

Recenzja / Opis

Choć jeszcze się nie skończył, śmiało można już stwierdzić, że rok 2014 był jednym z najobfitszych, jeśli chodzi o yuri. Dotyczy to zarówno tworzonych w Japonii anime (Sakura Trick, Inugami­‑san to Nekoyama­‑san, Akuma no Riddle, Yuru Yuri OAV), jak i wydawanych w Polsce pozycji (Kwiat i Gwiazda, Mój drogi bracie…, Girl Friends, Antologia mang yuri, Antologia Marzenia). Z drugiej strony, jeśli chodzi o anime, nie brakowało głosów, że dostaliśmy ilość zamiast jakości. Przyznam, że recenzowana tu seria wydawała się z początku modelowym uzasadnieniem dla takich opinii. Ale czy tak jest w rzeczywistości?

Inugami­‑san to Nekoyama­‑san to opowiastka o dwójce uczennic, z których jedna, niziutka i poważniejsza Suzu Nekoyama, ma kocie nazwisko oraz zachowania klasyczne dla tychże sierściuchów, ale uwielbia psy. Druga, w pełni realizująca stereotyp „wysoki do nieba, a głupi jak trzeba”, Yachiyo Inugami, jest psowata, ale za to lubi koty. Te sympatie, a także klasyczna już magia przeciwieństw sprawiają, że dwójka dziewczyn zostaje… no właśnie, tu zaczynają się schody na wieżę klasyfikacji gatunkowej, po których wspinać się będziemy przez niemal cały czas trwania tego anime. Ale bez obaw, nie będzie to wspinaczka ani nudna, ani męcząca.

Poza dwójką głównych bohaterek mamy też dość liczną obsadę drugiego planu, składającą się w 100% z dziewczyn, których większość również stanowi okazy fauny. Maleńka Mikine Nezu uwielbia ser i nie rzuca się w oczy – czyli myszka (choć bynajmniej nie szara). Jej najlepszą przyjaciółką jest Yukiji Ushiwaka, o rok starsza przewodnicząca klubu biologicznego, ze względu na swój obfity, „dojny” biust nazywana „krową” (te Himalaje subtelności japońskiego humoru…). Sora Sarutobi to klasowa przewodnicząca, uwielbiająca banany i wiecznie kłócąca się z Inugami, jak małpa z psem w japońskiej tradycji ludowej, co niejako tłumaczy jej pozycję w tym liliowym zoo. Ostatnim „zwierzątkiem” jest chorowita Hibari Torikai, robiąca tu za ptaszka. Poza nimi mamy też kilka zwyczajnych postaci, takich jak przyjaciółka Inugami – Aki, czy starsza siostra Nekoyamy – Tamaki.

Kolejne odcinki to oddzielne, króciutkie (ze względu na czas trwania odcinków) opowiastki z życia bohaterek, koncentrujące się na ich relacjach. Wszystko to jest lekkie, słodkie, dowcipne i w sumie przyjemne w oglądaniu, ani razu nie zdarzyło mi się, abym podczas obcowania z tym anime ziewał – a uwierzcie, zdarzyć się to może nawet w czasie takich produkcji. Kreacje bohaterek wyszły sympatycznie, są to postaci, które dają się lubić. Zaraz, czy ja przypadkiem nie chwalę właśnie tego anime? No, na to wychodzi. Przyznaję, oglądając Inugami­‑san to Nekoyama­‑san, bawiłem się o wiele lepiej niż w przypadku wyświetlanego sezon wcześniej i orbitującego teoretycznie w podobnych klimatach Sakura Trick. Czemu? Może dzięki krótkiemu czasowi trwania odcinków? Może to kwestia bardziej udanych gagów? A może większej naturalności zachowań postaci, które były zainteresowane czymś więcej niż tylko eksploracją swoich otworów ustnych co kilkanaście minut?

Wróćmy zatem do naszego gmachu klasyfikacji, na którego kolejne stopnie trzeba się wspinać. Inugami­‑san to Nekoyama­‑san zostało zaliczone w poczet serii yuri. Czemu? Bohaterki zachowują się jak para… przyjaciółek? Kochanek? Ech, w zasadzie to raz jednych, raz drugich. Wychodzi im to z taką lekkością i naturalnością, że właściwie podczas oglądania człowiek nie zawraca sobie głowy takimi pierdołami, tylko po prostu cieszy się z przyjemności obcowania z fajną serią. Dopiero gdy po tym wszystkim przychodzi do zabawy w pisanie recenzji, nachodzą nas wątpliwości. Jasne, dziewczyny w tym anime nie całują się co kilkanaście minut, nie przeżywają dramatów i tragedii – gdzie to yuri, panie? A jednak, właśnie wbrew, a może nawet dzięki temu, ta seria jest jednak tak sympatyczna. Pocałunek mamy jeden (i to mocno „niepewny”), trzymanie się za rączki to coś na „grande finale”, a reszta to głównie mniej lub bardziej zboczone żarty Inugami oraz dziwne myśli Nekoyamy. Ale chrzanić to, ważne, że całość dobrze do siebie pasuje, a obie bohaterki tworzą naprawdę udaną parę.

Jak na serię trzyminutówek, Inugami­‑san to Nekoyama­‑san może się pochwalić całkiem przyzwoitą grafiką, unikającą przesadnych uproszczeń, choć naturalnie trudno tu mówić o jakimś efekciarstwie. Najwięcej pracy włożono w projekty postaci i te wyglądają dobrze – warto zauważyć takie szczególiki, jak choćby wyrażające emocje włosy Nekoyamy. Bardzo sympatycznym dodatkiem są natomiast zamieszczane na końcu każdego odcinka grafiki tworzone przez mniej lub bardziej znanych japońskich rysowników. Za to muzyka… a w zasadzie ending, to modelowy przykład czegoś z gatunku „tak głupie, że aż wpadające w ucho”. Poważnie, cholerstwo ma charakter mocno uzależniający i choć trwa zaledwie kilkadziesiąt sekund, to gdy wpadnie jednym uchem, drugim wypaść tak łatwo nie zamierza.

To seria głupiutka, ale w sensie pozytywnym. Jest ciepłą, sympatyczną komedią, autentycznie zabawną i nieaspirującą do bycia czymś więcej. Ma grono całkiem przyjemnych postaci, których zachowania, nawet jeśli miejscami ciutkę przerysowane, wypadają całkiem naturalnie. Ze względu na krótki czas trwania, oglądanie nie zajmie wiele czasu, a że liliowych komedii jest niewiele, to i obejrzeć Inugami­‑san to Nekoyama­‑san warto. A dodajmy, że manga, na bazie której to anime powstało, nadal jest tworzona, co może dawać jakieś nadzieje na kolejny sezon. Nie miałbym nic przeciwko.

Grisznak, 28 października 2014

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Seven
Autor: Kuzushiro
Projekt: Takehiro Miura
Reżyser: Shinpei Nagai