Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

BlaXk Magic Mushroom

  • Avatar
    BlaXk Magic Mushroom 8.04.2012 21:23
    Komentarz do recenzji "Neon Genesis Evangelion"
    Zakończenie rozczarowało fanów i trzeba było jakoś efektowniej zamknąć serię, a potencjał miała ogromny. Powstał więc END i tak to się ciągnie do dzisiaj (patrz: odgrzewane kotlety typu NGE 1.11). Ja sam w NGE nie widzę nic szczególnego, ale w końcu to legenda wśród anime. Doceniam, ale nie przepadam. Osobiście wolę serię tv i jej pierwotne zakończenie, zawsze odnosiłem wrażenie że kinówkę drobili na siłę.
  • Avatar
    BlaXk Magic Mushroom 25.03.2012 16:32
    Re: Jedno z najgorszych...
    Komentarz do recenzji "Code Geass: Lelouch of the Rebellion R2"
    Obejrzę serię, ponieważ ma rzeszę oddanych wielbicieli więc coś w tym musi być, ne? A przerywać seans w samym środku to bezsens. Zawsze jest nadzieja że z gniota przeobrazi się w… chociażby znośne/dobre anime. Są słabsze i lepsze odcinki. Samo zakończenie może czasami diametralnie zmienić pogląd na temat całej serii i końcową ocenę rzecz jasna.

    Ktoś tu już napisał że seria CG miała zapewnić dobrą rozrywkę – i z tego zadania wywiązuje się znakomicie. Z powodu „Tak wielu dziur/nielogiczności/głupot/deus ex machin” ocena leci w dół, co wcale nie przeszkadza aby dobrze bawić się podczas oglądania zarówno R1 jak i R2. Ale żadnej szczególnej głębi, genialnego przesłania, nie potrafię się tutaj doszukać.

    Podsumowując: jedno z najgorszych…? bez przesady!
  • Avatar
    BlaXk Magic Mushroom 22.03.2012 19:02
    Nie można prościej?
    Komentarz do recenzji "Paranoia Agent"
    Po prostu rozdwojenie jaźni. Albo multiplikacja jaźni.
  • Avatar
    A
    BlaXk Magic Mushroom 22.02.2012 22:37
    Równia pochyła
    Komentarz do recenzji "Paranoia Agent"
    Ciężko ocenić to anime. Bardzo nierówna seria, mimo że to tylko 13 odcinków. Do ep 7  kliknij: ukryte  fabuła jest bardzo wciągająca, ciężko choć na chwilę oderwać się od seansu. Następne 3 odcinki to hmm… fillery? Nie trzymają w każdym razie już tak wysokiego poziomu, no i seria stacza się jak po równi pochyłej. Zakończenie, rozwiązanie akcji, wytłumaczenie czym jest „shonen bat” – powtórzę jak papuga „ktoś miał dobry pomysł i nie za bardzo wiedział, co z nim zrobić”. I zepsuł świetnie zapowiadającą się serię.

    Opening i ending na początku mnie drażniły ale po odsłuchaniu po raz kolejny w końcu mi się spodobały. Kwestia oswojenia się z dość charakterystyczną muzyką. Kreska jest w porządku, brzydota niektórych postaci wcale nie przeszkadza w oglądaniu.

    Podsumowując rysunek i muzyka są bardzo dobre, tylko fabuła od 7 epka mocno kuleje. Niewykorzystany potencjał, mogła być seria wybitna, w efekcie dostajemy takie nie wiadomo co. Świeżo po obejrzeniu mam mieszane uczucia, i ciężko mi ocenić „Paranoia Agent”, raczej warte obejrzenia – ale tylko do 7, ewentualnie 10 odcinka.
  • Avatar
    A
    BlaXk Magic Mushroom 8.02.2012 18:30
    Uwaga - gniot.
    Komentarz do recenzji "Majutsushi Orphen: Revenge"
    Pierwszy sezon anime Majutsushi Orphen ma w sobie „to coś”. Klimat serii fantasy lat 90tych, pierwsza seria nieodparcie kojarzyła mi się ze Slayersami. Kompletnie nie mogę się zgodzić z recenzentem – „Poprzedni Orphen trochę kulał w tej sferze – miał formę komediową, ale jednocześnie opowiadał poważną historię, dotykającą problematyki miłości, śmierci oraz poświęcenia. Nieumiejętne połączenie tych dwóch przeciwstawnych elementów sprawiło, że momenty znudzenia dotykały zarówno widzów poszukujących komedii, jak i tęskniących za poważnym fantasy” (tasiemcowaty cytat). Poprzedni Orphen umiejętnie łączył te elementy, raczej nie nudziłem się podczas oglądania tych 24ep. Op i ed też trzymały poziom (faceci w obciachowych białych futrach, czyli Sharan Q nieźle dali sobie radę, zwłaszcza w utworze „Kimi wa Majutsushi?”). W ucho wpada też drugi ed „Doushiyou” Yuki.

    Majutsushi Orphen: Revenge natomiast to zwyczajny gniot. Postawili na komedię – wyszła niezbyt zabawna farsa. Schemat „potworka tygodnia” tylko dodatkowo irytuje. Animacja, którą wsadzili (nie wiadomo po co) w czasie puszczania przez Orphena swojego „hikari no hakujin” przywodziła mi na myśl plansze kontrolną przy usterkach w tvp – widząc to pierwszy raz, pomyślałem że coś jest nie w porządku z monitorem.

    Muzyka? Brzdąka gdzieś tam w tle. Drugi op doskonale pasowałby do Pokemonów (tak jakoś mi się skojarzył z Pokemonami), reszty nawet nie pamiętam. Podsumowując jednym uchem wchodzi, drugim wychodzi.

     kliknij: ukryte  Lepiej chyba nie da się ująć tego, co zrobili z fabułą, przede wszystkim z jej rozwiązaniem.  kliknij: ukryte 

    „Podsumowując, Majutsushi Orphen: Revenge to godna kontynuacja wcześniejszych przygód tytułowego bohatera”. I znowu nie mogę zgodzić się z recenzentem. Kontynuacja przygód Orphena to kompletny niewypał. Nie trzyma poziomu pierwszej serii. Daję 2/10, zamiast 1/10, ot tak z sentymentu do poprzedniej części. Nie polecam miłośnikom poprzedniej części, nie polecam nikomu.
  • Avatar
    A
    BlaXk Magic Mushroom 7.02.2012 01:50
    Zakończenie
    Komentarz do recenzji "Gankutsuou: Hrabia Monte Christo"
    Bardzo dobra seria. Wielbicielom powieści Dumasa taka „zabawa” fabułą, bohaterami, może się nie spodobać. Sam mam mieszane uczucia. Bardzo nie spodobały mi się zakończenie, oraz postać Alberta – zrobiono z niego totalną pierdołę, zabaweczkę w rękach hrabiego, a przecież w powieści był normalnym młodzieńcem. Wyeksponowano także Franza, Eugenia zupełnie nie przypomina tej książkowej. Pozytywnie zaskoczyła mnie natomiast kreacja postaci Peppo (użyję rodzaju nijakiego :) ), która zresztą bardzo mnie rozbawiła. Samo zakończenie to moim zdaniem wręcz „zgwałcenie” powieści Dumasa. Seans kończę zazwyczaj na ep 22/w połowie 23.

    Osadzenie akcji w odległej przyszłości, wręcz w alternatywnej rzeczywistości wyszło bardzo zgrabnie, tak jak i eksperymentalna grafika. Muzyka jest dobra, pasuje do przedstawionego w anime świata paryskiej „szlachty przyszłości”, op i ed są wręcz świetne. Można polecić zarówno osobom zaznajomionym z powieścią Dumasa, jak i widzom dla których „Gankutsuou: Hrabia Monte Christo” może być bodźcem do sięgnięcia po tę świetną książkę. Pozostaje tylko życzyć przyjemnego oglądania i być może także przyjemnej lektury :)