x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Jedno z najgorszych...
Ktoś tu już napisał że seria CG miała zapewnić dobrą rozrywkę – i z tego zadania wywiązuje się znakomicie. Z powodu „Tak wielu dziur/nielogiczności/głupot/deus ex machin” ocena leci w dół, co wcale nie przeszkadza aby dobrze bawić się podczas oglądania zarówno R1 jak i R2. Ale żadnej szczególnej głębi, genialnego przesłania, nie potrafię się tutaj doszukać.
Podsumowując: jedno z najgorszych…? bez przesady!
Nie można prościej?
Równia pochyła
Opening i ending na początku mnie drażniły ale po odsłuchaniu po raz kolejny w końcu mi się spodobały. Kwestia oswojenia się z dość charakterystyczną muzyką. Kreska jest w porządku, brzydota niektórych postaci wcale nie przeszkadza w oglądaniu.
Podsumowując rysunek i muzyka są bardzo dobre, tylko fabuła od 7 epka mocno kuleje. Niewykorzystany potencjał, mogła być seria wybitna, w efekcie dostajemy takie nie wiadomo co. Świeżo po obejrzeniu mam mieszane uczucia, i ciężko mi ocenić „Paranoia Agent”, raczej warte obejrzenia – ale tylko do 7, ewentualnie 10 odcinka.
Uwaga - gniot.
Majutsushi Orphen: Revenge natomiast to zwyczajny gniot. Postawili na komedię – wyszła niezbyt zabawna farsa. Schemat „potworka tygodnia” tylko dodatkowo irytuje. Animacja, którą wsadzili (nie wiadomo po co) w czasie puszczania przez Orphena swojego „hikari no hakujin” przywodziła mi na myśl plansze kontrolną przy usterkach w tvp – widząc to pierwszy raz, pomyślałem że coś jest nie w porządku z monitorem.
Muzyka? Brzdąka gdzieś tam w tle. Drugi op doskonale pasowałby do Pokemonów (tak jakoś mi się skojarzył z Pokemonami), reszty nawet nie pamiętam. Podsumowując jednym uchem wchodzi, drugim wychodzi.
kliknij: ukryte „Nie wiesz, jak zakończyć serie fantasy? Spraw, że bohaterowie uratują świat, przecież to zawsze się sprawdzi!” Lepiej chyba nie da się ująć tego, co zrobili z fabułą, przede wszystkim z jej rozwiązaniem. kliknij: ukryte Sam finał – śmiać się czy płakać? Oto cycki, efektownie wyłaniające się z kffiatuszka, przeważają szalę zwycięstwa. Orphen ciężko wzdycha… (co robić, co robić! – też miałbym spory dylemat) ale w końcu zadaje ostateczny cios swoim „hikari no hakujin”. Zawsze wiedziałem że cycki kiedyś uratują świat…
„Podsumowując, Majutsushi Orphen: Revenge to godna kontynuacja wcześniejszych przygód tytułowego bohatera”. I znowu nie mogę zgodzić się z recenzentem. Kontynuacja przygód Orphena to kompletny niewypał. Nie trzyma poziomu pierwszej serii. Daję 2/10, zamiast 1/10, ot tak z sentymentu do poprzedniej części. Nie polecam miłośnikom poprzedniej części, nie polecam nikomu.
Zakończenie
Osadzenie akcji w odległej przyszłości, wręcz w alternatywnej rzeczywistości wyszło bardzo zgrabnie, tak jak i eksperymentalna grafika. Muzyka jest dobra, pasuje do przedstawionego w anime świata paryskiej „szlachty przyszłości”, op i ed są wręcz świetne. Można polecić zarówno osobom zaznajomionym z powieścią Dumasa, jak i widzom dla których „Gankutsuou: Hrabia Monte Christo” może być bodźcem do sięgnięcia po tę świetną książkę. Pozostaje tylko życzyć przyjemnego oglądania i być może także przyjemnej lektury :)