x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Yyyy?
Nie wiem jak możesz nie rozumieć krytykowania tego z czym walczono? Jeśli widz ma się wczuć w serię to przeciwnik musi wydawać się sensowny i groźny (adekwatnie do powagi akcji i strachu żołnieży którzy z nim walczą) – chyba że ma się doczynienia z komedią/pariodią gdzie walczy się np. z gigantycznym POKEMON. UFO w kształcie różowego kwiatu co najwyżej może rozśmieszyć.
Re: Komedia? Parodia?
Widocznie „założenia świata przedstawionego” są lipne skoro się ich czepiam.
Mój ulubiony romans
Znajdziemy tu wszystkie elementy jakie szkolny romans powinien zawierać: przyjaźnie, intrygi, dramaty, momenty wzruszeń, dobry humor i zwroty akcji. Przeplatanie się tych elementów sprawia, że serię bardzo dobrze się ogląda, bez jakiegokolwiek uczucia nudy i monotonii (jak ma to miejsce w wielu produkcjach tego typu).
:)
Jednak jest gorzej...
Serię porzucam a ocenę obniżam do 2/10 (i to tylko przez wzgląd na pierwszy odcinek).
Re: Yyyy?
Re: Yyyy?
Mi monotonny początek by nie przeszkadzał, ale jeżeli na wstępie widzę oczojebną nawalankę mechów z kosmicznym kwiatkiem (lol) to mam prawo wyjść z założenia że seria nie jest dla mnie, tylko dla nastoletnich chłopców których to kręci.
Re: Anime warte uwagi
Ja na razie zakończyłam RDG na 3 odcinku, który (co by tu dużo nie pisać) mnie rozczarował. Po twoim komentarzu mam jednak nadzieję że moje odczucia o psuciu się tej serii są błędnę. Postaram się w najbliższym czasie nadrobić zaległości i obejrzeć poztsałe odcinki, które się ukazały.
Re: do LaFondy i Hiromi
Na razie wstrzymuję się z oceną tej serii – jeszcze poogladam, ale możliwe że ją porzucę.
Opera mydlana w typowym Japońskim wydaniu ;)
Mogę określić tą serię jako wyjątkowo ciepłą i spokojną. Pomimo panowania w niej pewnego rodzaju monotonii, nie była ona jednak nudna. Bohaterowie byli sympatyczni (choć niezdecydowanie głównej bohaterki irytowało mnie do końca), występował dobry humor – czego więcej oczekiwać od szkolengo romansu? Przyjemna kreska, bogata mimika postaci. Polecam fanom gatunku :)
Są lepsze serie z tego gatunku
Yyyy?
Tylko dla desperatek
PS. Spojrzenie w radioaktywne (seledynowo‑żółte), puste oczy głównej bohaterki – bezcenne. A tak na poważnie to tak beznadziejnych oczu w aniem chyba jeszcze nigdy nie widziałam…
Typowe do bólu
Re: Duże zaskoczenie
Obyczajowy psychodel
Nie jestem fanką alternatywnych produkcji, ale to anime zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Po raz pierwszy (od nie wiem jak dawna) zobaczyłam w anime brudne ulice i odrapany tynk na budynkach. Uczniowie siędzący w klasie nie są martwym kadrem, lecz: wiercą się, kręcą, mrugają – to miła odmiana. Zdaję sobie sprawę że ów realizm w grafice nie każdemu przypadnie do gustu, ale naprawdę warto dać tej serii szansę.
Re: Duże zaskoczenie
Re: Duże zaskoczenie
Re: Anime warte uwagi
Duże zaskoczenie
Znając jednak japończyków i to jak lubią schrzanić serie w trakcie – mam pewne obawy. Boję się że zamiast realistycznie ukazanej walki małych, słabych ludzi z olbrzymami, będziemy mieć supermoce pełną gębą. Ojciec głównego bohatera skrywa bowiem w piwnicy jakąś tajemnice i jak nie trudno się domyślić jest to zapewne super broń na tytanów. Jaka? Albo miecz wyciagnięty z „Gwiezdnych Wojen” albo „Gumisiowy Sok” który pozwoli na transformowanie się w olbrzyma… Zgadłam?
Przeciętniak
Główny bohater ma dylemat czy skupić się na fotografii artystycznej czy wraz z grupą hentai‑lovers zakradać się panienką pod spódniczki i filmować im majteczki. Choć wstępnie decyduje się na to drugie, to jednak wiadomo iż seria będzie zmierzała w odwrotnym kierunku. Naszego kolegę zaintrygowała bowiem członkini koknurencyjnego klubu fotograficznego (tego „artystycznego” a nie ecci – do którego wstąpił), więc zapewne się w niej zakocha i nawróci na właściwe tory…
Anime typowe, sztampowe, lekkie – można zerknąć od niechcenia.
Komedia? Parodia?
Najpierw jesteśmy w świecie alternatywnym, który prawie w całości został opanowany przez siły ciemności. Pojawia się w nim jednak „bohater” który wybawia ludzkość, a diabeł ze swoim sługusem muszą ewakuować się w popłochu do podziemia(?). Podczas ucieczki coś idzie nie tak i trafiają do naszej współczesnej rzeczywistości (czyli podobnie jak w filmie „Goście, goście!”). Niestety w tym miejscu twórcą chyba urwał się pomysł, bo reszta wydaje się kiepską improwizacją. Pan Szatan nadzwyczaj szybko adaptuje się do nowego otoczenia i odnajduje powołanie do pracy w fast foodzie (McRonalds – aby było jasne), pragnąc zostać pracownikiem miesiąca. Sielankę zakłuca mu jednak pojawienie się pewnej panienki, która zna jego prawdziwe (szatańskie) oblicze – on natomiast rozpoznaje w niej „bohatera” który udarmnił jego plany opanowania świata… Teraz pozostaje czekać aż rozkręci się między nimi romans, Pan Szatan się nawróci i z pewnością będzie chciał zostać w Tokio sprzedając „frytki z czarnym pieprzem”...
Ma ktoś ochotę na drugi odcinek? Bo ja nie.
Re: Ech...
Tuxedo Kamen-sama!