x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Nie rozumiem?
kliknij: ukryte Kobieta przez cały odcinek stara się rozmawiać z „wesołymi kumoszkami” spod bloku, te jednak najlepiej czuja się w swoim towarzystwie i ignorują młodszą kobietę. Opowiadają niestworzone baje o shonen bacie, jednocześnie krytykując młodszą od siebie „nową”. Więc kiedy shonen bat dopada męża pani, ona zadaje mu to irracjonalne pytanie, gdyż niczym dziennikarz faktu cieszy sie, ze wreszcie będzie miała co opowiedzieć kumochom i może przyjmą ja do swego kolka wzajemnej adoracji.
Naprawdę tak trudne do zrozumienia to było…?
To anime jest naprawdę dobre, jednak trzeba umieć wczuć się w bohaterów i skupić na ich zachowaniu.
A nie powinno być: Nagato? :)
Ja tez pamiętam te głębokie początki fandomu. W sumie szkoda, ze ogol fanów teraz nie poszukuje w anime „czegoś więcej” – teraz najpopularniejsze są płytkie serie albo udające ambitne (patrz wiecznie żywy Elfen Lied).
Fajnie napisana recenzja, mimo ze nie jestem fanem Haruhi :)
Badziew.
Tak tak, anime jest poważne i romantyczne… ale to nie przeszkadza wrzucić w jego środek żałosnych fillerów skupionych wokół „mangowego humoru” – rywalizacja która z pań więcej zeżre jest tego najlepszym przykładem.
„Humor” jak z Pokemonów.
Iriya to klon Rei Ayanami, a główny bohater w openingu wymachuje głową jak Shinji.
dzieło tej samej „klasy” co Myself, Yourself. Po prostu komercyjna papka, korzystająca z najgorszych klisz gatunku.
Re: Nie remake a...
Fajnym nawiązaniem jest jeszcze kliknij: ukryte czerwona plama na księżycu, po wielkim krwawieniu Rei/Lilith
Zobaczymy co nam przyniosą kolejne Evy…
Re: Dzwiny, choć dobry tytuł
kliknij: ukryte Dlaczego Kotori musiała zginąć? W filmie rodzi miecz, a tutaj… nie jest wyjaśnione, jaki ma wpływ na losy świata i co jej śmierć zmienia.
Bo w odpowiedź „bo tak” albo „żeby Kamui bardziej angstował” nie wierzę :)
W mandze też jeszcze ten temat nie został poruszony…
Hurra, wreszcie ktoś prócz mnie, kto lubi Kotori! Pamiętam, że ta postać w 90 przypadkach na 100 wzbudzała nienawiść wśród fanek :)
Moje ulubione anime z wieliej moe trójki to właśnie Air.
Kanona lubię prawie tak samo, a Clannad.. cóż, zmęczył mnie swoją długością, brakiem oryginalności w stosunku do poprzednich dzieł Key, a także brakiem zdecydowania i dojrzałości – bo jak dramat życiowy, to życiowy, a nie magiczne kuleczki, kotki i seryjne rezurekcje.
Air nie udaje czegoś, czym nie jestem – ja odbieram tą serię jako współczesną japońską baśń. Nie szukam tu niczego życiowego, bo od tego mam Oniisama e.
To magiczno‑smutno‑śliczna historia. Tylko tyle i aż tyle.
kliknij: ukryte Cieszy mnie to, że wtedy twórcy nie wpadli na genialny pomysł rezurekcji Misuzu, bo to SERIOUS DRAMA – ale musi się dobrze skończyć, żeby nikomu nie było przykro!
Inna rzecz, że serię tv oglądałem mając 14 lat…. jednak już wtedy oglądałam nieco ambitiejsze anime niż popularne wśród tej grupy wiekowej Naruto ;)
Re: Gloryfikacja gwałtu
A teraz do komentarza: to, że coś jest dla Japończyków normalne, nie znaczy, ze musi nam się to podobać i że mamy to akceptować.
Kapłanki...
Ci źli wrogowie, te mechy, te lolitki ze strzykawkami, ten wątek haremowy…
Z drugiej strony,(jak niżej napisano) intensywnośc uczuć robi wrażenie, a jak ktoś jest fanem przedramatyzowanych serii o mrocznych i zakazanych uczuciach.. to niech siada i ogląda, ale lepiej nie nastawiać się na nic ekstra :)
Seria rozkręca się od drugiej anime‑gatowskiej płyty.
Re: Ludzie, no co wy
Cały film emanuje ciepłem – zarówno dzięki bohaterkom, jak i uczuciu, które je łączy.
Coś przesłodkiego :)
Mi osobiście nie dłużył sie okres „samotny”, więc tym bardziej dobrze film odbieram
8/10, choć nadal pozostaje zasadnicze pytanie…. „czy wszyscy w tym filmie są homo?” :D (no bo naprawdę, ilość przypadkowych lesbijek i gejów na metr kwadratowy poraża)
Polecam ten film wszystkim ludziom o otwartych umysłach, którzy lubią ciepłe filmy o ludziach.
Po prostu.
Poruszające, ciężkie, ale niepozbawione nadziei.
Słówko do tych, którym nie podoba się „pałeczka” Shuu:
kliknij: ukryte Shuu celowo jest tak przejaskrawiony. Ma reprezentować tą lepszą stronę ludzkiej natury, dawać nam nadzieję. Jest symbolem obrony życia, dlatego też sprzeciwia się aborcji Sary.
I nie chodzi tu o żadne moherowe poglądy.
A zresztą nawet i on w pewnym momencie łamie się….
Re: Żenada
Nie żeby to była absolutna reguła, ale coś w tym jest..
Re: Żenada
Chyba rzeczywiście kompletnie nie skumales o co chodzi – albo nie jest to anime dla ciebie…
Powody, by lubić Czarodziejkę z Księżyca.
Mimo, że nie wszystkie odcinki epizodyczne trzymają poziom, to seria niezwykle wciąga.
Do lepszych epizodów zaliczam np. ten o Shingo i zniszczonej lalce, czy artystce malującej romantyczne obrazy, do gorszych – przykładowo ten o statku.
Faktycznie, największą siłą tej serii są bohaterki. Każdy którąś szczególnie polubi, a któraś będzie działać mu na nerwy.
Ja szczególnie polubiłem uroczą Usagi, dzielną Sailor V oraz Mako.
Strasznie na nerwy działała mi Rei – jak mogli popsuć tak tą postać? W mandze była raczej zbliżona do Sailor Pluto, albo jednego z dwóch archetypów bohaterek shoujo ai – dojrzałej i zranionej ciemnowłosej piękności. W anime mamy żałosne(mangowa Rei NIGDY nie kleiła by się tak do faceta- zwłaszcza takiego, który by jej nie chciał!) i wściekłe..coś.
Aczkolwiek na plus dla niej jej występ w przedostatnim odcinku. ( kliknij: ukryte tak, chodzi o „fire…SOUL” tuż przed zgonem.)
Ami.. również wydaje mi się, że w mandze była sympatyczniejsza – tu strasznie działała mi na nerwy swoim posuniętym aż za granice wiarygodności kujoństwem. Na szczeście polepszyło jej się pod koniec serii, gdy kliknij: ukryte rozwinięto jej wątek romantyczny. Naprawde urocza była z niej i jej kujonka para, a dwa odcinki o nich należą do moich ulubionych.
Mam nadzieję, że w dalszych seriach Ami dalej będzie pokazywać trochę bardziej ludzką twarz ;)
Ukochany Usagi był w porządku, acz ich związek w mandze był ładniejszy chyba.. ale i tu miał swój urok.
Nie będe ukrywać, że Sailor Moon to prosta seria.
Prosta, ale stworzona z niesamowitym wdziękiem i wyczuciem.
Daleko jej do dzisiejszej tandety niskobudżetowych tasiemców dla dzieci.
Ta seria ma serce, trzeba tylko chcieć je dostrzec i umieć wczuć się w tą serię.
Z radością biorę się do oglądania serii R ;)
Jest to gra bardzo przypominająca Silent Hilla i jego protoplastę – Resident Evilla na PS.
Trzeba poprawić ;)
Zapomnijcie o tej wersji.... Ogladajcie FFVII AC complete!
Poznamy odpowiedzi na takie fascynuajce pytania, jak choćby „co tu do licha robi ten dzieciak” ;)
Co prawda końcówka jest trochę przywalona ilością walk, ale film i tak jest super! Oceniam go na mocne 7/10,
podczas gdy dla pierwotnej wersji 5/10 to za dużo.
(pytanie dla redaktorów Tanuka: czy mogę dodać nowa wersje filmu do bazy? uważam, ze warto, bo wbrew pozorom nie jest to ten sam film. ACC to to, czym AC od początku powinno być, naprawdę sporo się zmieniło)
Było to ulubione pożywienie pracowników XIX‑wiecznych fabryk (pierwszy fast food – ciepłe, pożywne i da się zjeść w tempie ekspresowym między kolejnymi zmianami)
Dokad ten swiat zmierza...
Natomiast kazirodztwo to totalne obrzydlistwo i choroba.
ZAŁOŻĘ się,ze nie masz siostry – i stad takie fantazyjki erotyczne rozpełzły ci się w głowie.
Jeśli zaś masz… to współczuje dziewczynie i co najmniej niepokoje się o jej stan ;/
Licze, ze tylko trollujesz… Bo nie chce wierzyć,ze na serio ktoś coś takiego mógł napisać.
Re: Pseudo depresja
2. Nie jest nadinterpretacja, widziałam nawet teksty tyczące się Anno(kontra otaku ;) które to potwierdzały.
Ale zakładając, ze tamto mi się przywidziało(za nic nie mogę tego znaleźć tematu, o który mi chodzi >.<)- wymowa tej sceny dla samego Shina jest jasna. Obejrzyj ja jeszcze raz.
Tekst „I'm so fucked up” mówi sam za siebie.
Jak ktoś gdzieś napisał , Shinji tam, gdzie inni znajduja przyjemnosc, znalazł jeszcze większy ból i kolejny powód do pogardzania sobą.
Miało to go tez poniekąd jako żałosną kreaturę…
3. Shinji CZÓŁ się śmieciem – wszystkie mechy świata, tatusiowie z bogatych korporacji i sexy opiekunki nie zastąpią mu kontaktu z ludźmi oraz normalnego poczucia własnej wartości.
Wiadomo, jak z Gendo było…
W sumie to śmieszne, bo to, Shinji i spółka byli pilotami i tak świadczyło bardziej o sytuacji, w jakiej się znaleźli(odpowiedni ojciec i odpowiednia matka), niż faktycznej wartości ich jako osób.
Re: Pseudo depresja
kliknij: ukryte Po pierwsze, stanowi ona złośliwy komentarz Anno do otaku, którzy „wykorzystują” bohaterki anime(Co z tego, że dziewczyna cierpi – są cycki, jest impreza!
Po drugie, Shinji nie zalamal sie po zobaczeniu jej biustu, tylko raczej po tym, co sam zrobil…czyli kiedy zobaczył, ze nie dość, ze Asuka jest w tragicznym stanie, to jeszcze on upadł tak nisko, ze niżej już się nie da chyba.
I na tym scena sie skonczyla.
Jeśli Shinji z jakiegoś powodu jest załamany, to chyba tylko z racji całkowitej degradacji jego życia – wszystkie ważne mu osoby skończyły marnie (albo skończą),a on sam czuje się bezwartościowym śmieciem.
Jak to nie jest powodem do depresji, to nie wiem, co jest…..Zwłaszcza, ze Shin miał jeszcze cala masę innych problemów i kompleksów .
kliknij: ukryte przecież to banalne… Shinji jest połączony z innymi dzięki HCP i wszyscy wyjaśniają sobie, co do siebie mają, oraz po co żyć.
Pod koniec Shinji zdaje sobie sprawę, że jednak świat nie jest taki zły i warto starać się o dobre kontakty z ludźmi.
No i że indywidualizm FTW.
End?
kliknij: ukryte HCP od zewnątrz, czyli co się działo, kiedy Shinji emował w 25 i 26 odcinku.
Wniosek ten sam.
Ociekający komercją, ale jakże CUDOWNY !
Film jest tak komercyjny, że już bardziej się chyba nie da – te jak najbardziej wybajerzone (ale piękne!)efekty, ten fanserwis….
Zmiany wyszły filmowi na dobre, oceniam go o wiele wyżej, niż Rebuild 1 – ten film jest dla mnie równie cudowny, jak End of Eva.
STRASZNIE podoba mi się to, że czerpie on sporo z mangi Sadamoto, która według mnie o wiele naturalniej przedstawiała postacie (co nie znaczy, że nie doceniam wersji anime‑owanej).
No i Rebuild jest wyraźnie Rei‑centryczny. Tak! Nawet mimo zbędnego dodatku, jakim jest Mari, którą chyba po to tylko wsadzili, aby miał kto robić fanserwis i aby zamknąć usta ludziom mówiącym „lol emogelion lol wszystkich do zakładu zamknąć lolol”
(bo przecież okoliczności światowe są takie wesołe i bohaterowie nie mają prawa być przybici – nic, tylko pociąć się żyletką)
.
No i żeby można było sprzedawać daimakury i poduszki z Mari w seksi jogurtowym plugsuicie.
Absolutnie piękna jest końcówka , kiedy kliknij: ukryte Shinji krzyczy „Oddaj mi Ayanami zpowrotem!” i ratuję dziewczynę, mimo, że „nawet kiedy umrze, da się ją zastąpić”
Mówcie, co chcecie, ale mi cały ten wątek ociera się delikatnie o coś bardzo romantycznego….
Wady? Pewnie, wywaliłabym całą postac Mari, bo nic ona nie wnosi.
Mimo to daje filmowi 10/10 i dodaje do ulubionych.
Zdecydowanie muszę go obejrzeć jeszcze raz….
Ach, film ma jeszcze jedną zaletę.....
kliknij: ukryte Nagisa jako zmartwychwstaniec może pasowała do gry jako nagroda za ukończenie wszystkich wątków, ale do anime? prezentowało się to głupio i pozytywnie na siłę..
Rownie dobrze mogloby jej nie byc, istnieje tylko po to, by ktos mogl na widok tych piersi sie czerwienic.
Nie mowiac juz o pedofilskiej Nyuu…
Nagosc jest okej, ale tylko wtedy, kiedy jest odpowiednio przedstawiona, wykorzystana i kiedy jest uzasadniona.