Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Studio JG

Komentarze

THeMooN

  • Avatar
    THeMooN 20.06.2010 13:22
    Re: Piękne
    Komentarz do recenzji "B Gata H Kei"
    Yamada to Yamada. Jeśli chodzi o Takashi'ego, zwanego przez Yamadę – Kosuda (jego nazwisko), zapewne to efekt jej osobowości tsundere. Jest to dziwne, bo w sumie chyba ani razu nie odezwała się do niego po imieniu. Mam nadzieję, że druga seria nigdy nie wyjdzie… zacytuję sam siebie: kliknij: ukryte  I tak, ona go kocha od co najmniej połowy serii, tylko nie chce tego przyznać/boi się powiedzieć prawdę.
  • Avatar
    A
    THeMooN 18.06.2010 22:26
    Wychodzi na plus
    Komentarz do recenzji "B Gata H Kei"
    A i owszem, podobało mi się owe anime niezmiernie… moim zdaniem było wręcz rewelacyjne. Nie wiem, może po prostu wcześniej nie natknąłem się na podobną tematykę w anime i dlatego pokazany tu „problem” był dla mnie czymś czego wcześniej w anime nie było. Forma pokazania tej jakże wstydliwej tematyki rozbawiła mnie do łez, dosłownie płakałem ze śmiechu… ba, kilka razy spadłem z fotela i turlałem się po podłodze :P Dawno mnie tak żadne ecchi nie rozbawiło, dlatego ode mnie ocena za całokształt to 9/10.

    Ze strony technicznej:
    Grafika – 7/10 bo brzydko to anime nie wyglądało ale nie było też się czym zachwycać.
    Muzyka – 6/10 za nie męczące opening i ending, reszta muzyki raczej nie zwracała na siebie uwagi.
    Postaci – 8/10 bez nich nie byłoby…
    Fabuła – 9/10 ... tak zabawnie a jednocześnie tak ciekawie.
  • Avatar
    A
    THeMooN 12.06.2010 12:27
    Prawdziwie miłosna opowieść.
    Komentarz do recenzji "Kimi ni Todoke"
    To anime jest prawdziwe. Nareszcie doczekałem się historii miłosnej, żywcem wyjętej z ŻYCIA. Do tej pory takich tytułów było niewiele i cieszy mnie to, że KnT zasiliło tą grupkę o kolejny DOBRY tytuł. Nie jest to anime z najwyższej półki ale zdecydowanie mi pasuje. Historia jak żywa, postaci wiarygodne, dające się lubić, powolna lecz bardzo miła w odbiorze fabuła, muzyka klimatyczna, idealnie dopasowana do fabuły, scen… jednym słowem, MIODZIO.

    W skrócie:
    Grafika – 8/10 ze względu na nietypową lecz całkiem fajną kreskę.
    Muzyka – 7/10 klimatyczna ale w pamięć nie zapada (poza świetnym OP).
    Postaci – 9/10 tak główni bohaterowie jak i drugoplanowi są tu po prostu wspaniali.
    Fabuła – 8/10 życiowa, prawdziwa opowieść o miłości.

    Ocena ogólna: 8+/10.
  • Avatar
    A
    THeMooN 15.05.2010 18:27
    Myliłem się...
    Komentarz do recenzji "Rainbow: Nisha Rokubou no Shichinin"
    To anime zapowiadało się fantastycznie… a wyszło jak zwykle. Po pierwszych dwóch odcinkach byłem po prostu oszołomiony poziomem tego anime ale im dalej tym bardziej mnie zniechęca do dalszego oglądania. Z dobrego dramatu zrobiła się papka o tym, że „trzeba wierzyć”... niby w co? Że to anime jednak nie jest takie MDŁE i PRZEDRAMATYZOWANE? Drama, drama i jeszcze raz drama! Tu wszystko jest przesadnie pokazane – każde uczucia, emocje, słowa, czyny, itd. wszystko jest skrajne. Postaci zmieniają swoje poglądy jak rękawiczki… Przykład: kliknij: ukryte Nie wiem, czy wytrzymam takie natężenie dramatyzmu do końca serii. Póki co, za pierwsze odcinki byłem gotów wystawić 9/10, teraz waham się między 4­‑5/10.
  • Avatar
    THeMooN 11.04.2010 16:58
    Wywołałeś wilka z lasu
    Komentarz do recenzji "Angel Beats!"
    A jak, nie zgadzam się z tobą. Ta seria zdecydowanie nie jest i nie będzie hitem sezonu. Poza tym co ty tam wiesz, obejrzałeś tak jak cała reszta zaledwie dwa odcinki…

    No ok, oto moje 5gr po obejrzeniu zaledwie dwóch odcinków:
    Pierwszy odcinek był nudny, od samego początku aż do końca miałem wrażenie że oglądam nieudolną kopię anime pt. „Melancholia Haruhi Suzumiyi”. Tak postaci (ich wygląd i zachowanie), jak i cała reszta wzorowana jest na w/w tytule. Zmieniły się fryzury, ich kolor, doszło kilka postaci, pozmieniały się ich role. Tak czy inaczej pierwszy odcinek nie zachęcał do dalszego oglądania.
    Drugi odcinek to już po prostu dalsze przygody klonów Haruhi, Nagato, Kyon'a i całej reszty. W wydaniu humorystycznym, choć mnie jakoś nie śmieszyły te wszystkie gagi skopiowane z innych anime. Główna bohaterka to tsundere a jakże, skrycie zakochana w głównym bohaterze. Oczywiście nie mogło się obyć bez „tragicznej przeszłości”... gdzie ja to już widziałem? A tak, w innych anime!

    Tak więc podsumowując twoje podniecenie… jarasz się czymś co taki ja widziałem już dziesiątki razy i nie robi to na mnie wrażenia… Jasne, że ci nie zabraniam ale powstrzymaj wodzę fantazji do momentu zakończenia serii.
  • Avatar
    THeMooN 3.04.2010 00:40
    Re: HEROMAN ENGAGE!
    Komentarz do recenzji "Heroman"
    Po prostu muszę cię obudzić z tego snu… O ile Eureka Seven oraz Soul Eater to faktycznie dobre anime, tak to to jakaś żałosna próba przypodobania się hamerykańcom. W przeciwieństwie też do ciebie, dość często oceniam anime po jednym odcinku… Dlaczego? Bo dobre anime powinno być dobre od samego początku. Heroman nie jest dobry, to kiczowate anime z typowymi zachodnimi aspektami. Twórcy wcale się z resztą nie kryją z tym, dla kogo jest robione to anime… robot wygląda jak Kapitan Ameryka. Obejrzałem jeden odcinek i dałem sobie spokój z tą tandetą tworzoną z myślą o amerykańskich nastolatkach bez mózgu.

    Ode mnie naciągane 4/10
    PS.Idę o zakład, że FUNimation wykupi to anime.
  • Avatar
    A
    THeMooN 24.03.2010 21:06
    "Oczarował mnie ten film"
    Komentarz do recenzji "Hottarake no Shima: Haruka to Mahou no Kagami"
    Mnie również. Zdarza mi się nie zgadzać z recenzentem ale w tym przypadku absolutnie nie mam nic więcej do dodania. Film chwycił mnie w równym stopniu co recenzenta.

    Brawo recenzent;
    Brawo Japonia;
    Brawo film;
    Ocena 9/10 (czemu nie dycha? Właściwie to nie wiem ale i tak jest to niesamowity film).
  • THeMooN 12.03.2010 16:01:07 - komentarz usunięto
  • Avatar
    THeMooN 6.03.2010 03:52
    Re: Anime "Gej...t"
    Komentarz do recenzji "Last Exile"
    Jeśli myślałeś, że ci odpuszczę to się myliłeś.

    Zacznijmy od tego, że jak „jakiegoś idioty” mnie traktować nie będziesz, bo nie piszesz z pierwszym lepszym obszczymurkiem. Jeśli masz choć trochę rozumu w głowie, to traktuj rozmówcę poważnie. Nie jestem byle gówniarzem, mam swoje lata i chcę by traktowano mnie jak przystało. Przejdźmy dalej… skąd możesz mieć pewność, że MOJA kopia nie jest skopana? OK, może u ciebie działa wszystko prawidłowo, ale w mojej kopii występują w/w problemy i to się nie zmieniło.
    „Last Exile” nie zostało wydane jako „Full HD”
    Do tego po prostu muszę się przyczepić… tak się składa, że jestem szczęśliwym posiadaczem wersji Full HD tego anime, ale nie mam zamiaru ci tego w żaden sposób udowadniać, musisz mi uwierzyć na słowo. Nie zrobisz tego ale mam to gdzieś. Skoro ja potrafiłem sobie załatwić taką wersję, to czemu dystrybutor nie potrafił się bardziej wysilić?

    Tak, twój średniowieczny sprzęt nadaje się do tego, byś nadal kupował kiepskiej jakości wydania polskie i się nimi cieszył… ciekaw jestem co powiesz, gdy zakończysz tą epokę…

    O poziomie umysłowym faktycznie lepiej byś się nie wypowiadał, za chudy w uszach jesteś byś potrafił zrozumieć co się do ciebie mówi. Zamiast postawić się w czyjejś sytuacji, lepiej go wyzwać… gratuluję poziomu umysłowego.

    Last Exile należy do gatunku steampunk. Gdzie ty tam widziałeś elektronikę? Cała ta technologia oparta była na maszynach napędzanych parą tudzież paliwem. Wspomniane przez ciebie „latacze” Gildii również były napędzane paliwem… Przez praktyczną większość czasu ekranowego w tym anime królowała technologia oparta na maszynach parowych, maszynach różnicowych, na przekładniach, zębatkach, dźwigniach, itd. Elementy stricte fantastyczne pojawiły się dopiero pod koniec serii i były wciśnięte raczej na siłę w to anime. Napiszę to po raz ostatni… Last Exile należy do gatunku steampunk z elementami retro sci­‑fi.

    Na zakończenie powiem ci tylko byś się już tak nie wysilał… ja swoje powiedziałem, ty wiesz swoje… swój kit zachowaj dla siebie. EOT z mojej strony.
  • Avatar
    THeMooN 5.03.2010 15:17
    Re: Anime "Gej...t"
    Komentarz do recenzji "Last Exile"
    Czyli można? Można! Więc dlaczego pytam się w erze telewizji HD nie można było postarać się o lepszą jakość? Jakimś cudem Amerykanie posiadają to anime w rozdzielczości Full HD a naszych wydawców nie stać nawet na porządnej jakości materiał na DVD. I koleś, to nie ja powinienem zmienić swój nowy sprzęt lecz ty, który nadal żyjesz w czasach średniowiecza. Postęp to postęp i tego się trzymajmy. Gdyby to anime wyszło 5 lat temu to opiewałbym jakość obrazu za ostrą jak brzytwa kreskę ale nie teraz, gdy nawet na płytce DVD można wcisnąć obraz jakości przynajmniej zbliżonej do wysokiej rozdzielczości. Innymi słowy, twój argument uważam za obalony.

    Dodatki są marne, tyle na ten temat.

    Ja nie pozostawię tej kwestii bez komentarza… Tak, nawołuję do niekupowania beznadziejnej jakościowo dystrybucji anime w Polsce. Jedyne, powtarzam, jedyne anime warte swojej ceny wydane w Polsce to GitS ale to akurat nie robiło Anime Gate co w znacznym stopniu odbiło się na dużo lepszej jakości. Pokaż mi ziomuś choć jedno anime ze stajni Anime Gate, które choć odrobinę dorównuje jakości produkcji od IDG. Widziałem Samurai Champloo, Haibane Renmei, Ergo Proxy i jeszcze kilka innych tytułów i żaden z nich nie miał lepszej jakości obrazu… Anime Gate robi swoje wydania chyba ze streamu. Idę o zakład, że dla nich pracujesz albo jesteś wielkim fanem tego wydawnictwa bo usilnie próbujesz mi powiedzieć, że jestem idiotą.

    Proszę cię, tylko byś nie wysyłał zapytania do dystrybutorów o zrobienie Polskiego wydania anime pt. Kara no Kyoukai (zwłaszcza do A­‑G). Z tego co widać, nawet najlepsze anime potrafią spaskudzić.

    Co do wyjaśnienia… odsyłam do słowników tematycznych. Steampunk ma tu znaczenie kluczowe, sugerując się twoimi słowami… jest to serial steampunkowy w dekoracjach sci­‑fi.
  • THeMooN 4.03.2010 21:01:22 - komentarz usunięto
  • Avatar
    Pl
    THeMooN 4.03.2010 20:35
    Anime "Gej...t"
    Komentarz do recenzji "Last Exile"
    Polskie wydanie tego anime jest tragiczne… chodzi mi o jakość obrazu, która na te czasy powinna być o niebo lepsza… nawet jeśli to jest „aż” wersja DVD, to wpakowanie na jedną płytkę siedmiu odcinków musiało w znacznym stopniu pogorszyć jakość. Wszystko, absolutnie wszystko jest zamglone, tak postaci jak i obiekty mają niewyraźną kreskę… rozdzielczość woła o pomstę do nieba! No nie potrafię zrozumieć jak można było wypuścić takie kiepskie wydanie (4 płyty DVD po 6­‑7 odcinków)... przecież można było zrobić to na 8­‑9 płytach po maks 3 odcinki ale przynajmniej jakość obrazu byłaby znacznie lepsza. Jedyne anime wydane w Polsce, które ma naprawdę dobrą jakość obrazu to seria „Ghost in the Shell”... ale to akurat robiło IDG.

    Do dźwięku przyczepić się nie mogę, muzyka jaka była, taka pozostała (bardzo dobra), lektor na początku jakoś mnie nie przekonywał ale obejrzałem 3­‑4 odcinki z nim i przywykłem. Całe szczęście, że nie próbowali robić dubbingu bo wtedy to bym tego nawet nie zamówił.

    Dodatki są bardzo kiepskie (nie zamawiałem wersji kolekcjonerskiej, bo plakaty są dla dzieci a ja dzieckiem nie jestem, pocztówki z anime wstydziłbym się komukolwiek wysłać, mapa Grand Stream'u jest mi nie potrzebna, w szachy nie gram a artbooki mogę sobie znaleźć w internecie). Nie sprawdzałem innych płyt ale na pierwszej znajdował się tylko zwiastun (a raczej opening) tej i kilku innych wydanych przez Anime „Gej­‑t” serii oraz krótki tekstowy opis serii Last Exile. Do tego multum reklam. Jednym słowem bieda.

    Samo anime cenię sobie naprawdę wysoko, jest to absolutny mistrz steampunku, polecam obejrzeć ale nie kupować.

    tl;dr
    Polskie wydanie jest niewarte swojej ceny.
    Nie kupujcie anime wydawanych przez Anime Gate.

    Aha, zapomniałem jeszcze dopisać, że przyciski/funkcje w menu są delikatnie mówiąc „spieprzone”. Wybór języka się nie zmienia, choć język został zmieniony a wybór odcinków nie działa prawidłowo, bo np. klikam na odcinek 04 a włącza mi się ending odcinka 01…

    Scalono. Moderacja
  • Avatar
    A
    THeMooN 2.03.2010 16:12
    Prześpijmy się razem
    Komentarz do recenzji "Issho ni Sleeping"
    Jeśli takie byłoby założenie tego tworu, może i było by to coś, ale niestety to nie jest hentai… no bo kto przy zdrowych zmysłach wytrzyma 50 min. patrząc na półnagą dziewczynę walającą się po łóżku? Nie, no serio, o ile ćwiczenia w jej wykonaniu mogły się do czegoś przydać, tak nauka spania to raczej test wytrzymałości dla napalonych nastolatków. No cóż mogę powiedzieć… pomysł był… na hentai'a.

    3/10 bo wierzcie lub nie, są jeszcze gorsze produkcje.
  • Avatar
    THeMooN 1.03.2010 20:19
    Re: Dla mnie bomba!
    Komentarz do recenzji "Bakemonogatari"
    Fakt, z tym Clannadem to nie był za dobry przykład ale zaznaczam raz jeszcze, że wziąłem przykładowe tytuły z waszej stronicowej szukajki… niestety pechowo dobrałem ten tytuł :P Może spróbuję się z tego jakoś nieudolnie wygrzebać. W Clannadzie bohater do końca jak sam zauważyłeś, nie był zdecydowany z którą chce być… tu tego nie ma… od pierwszych odcinków wiemy już, że Hitagi związała się z Araragim a on sam nie rozgląda się za innymi, jest jej wierny, choć koleżanki kuszą.

    I nie, nie jestem oburzony, po prostu mam inne zdanie, które wyrażam w taki a nie inny sposób, bo taki już mam styl wypowiedzi. A czy próbuję udowodnić sobie i innym, że to anime jest głębokie, czy że posiada drugie dno? Nie. Tak naprawdę to chyba takich anime jest tyle co kot napłakał… a może wcale ich nie ma i tylko ja dopisuję sobie do nich jakąś ideologię…
  • Avatar
    THeMooN 1.03.2010 18:23
    Re: Dla mnie bomba!
    Komentarz do recenzji "Bakemonogatari"
    Nie no zgadzam się z definicją ale czy to oznacza, że omawiane tu anime można postawić obok takich tytułów jak „Ah! My Goddess”, „Amaenaide yo!”, „Clannad”, czy „FutaCoi”? (tytuły wzięte z jedynie pierwszej strony z ustawionym filtrowaniem na „Harem”, a mógłbym jeszcze bardziej typowe haremówki przytoczyć). Absolutnie nie. Nawet, jeśli trzymamy się tej definicji, to Bakemonogatari nie jest haremówką, po prostu nie. Czy w naszym życiu nie brakuje takich sytuacji, gdzie w jednym chłopaku/mężczyźnie podkochuję się więcej niż jedna dziewczyna/kobieta? No i co? Mam taką sytuację od razu nazywać bigamią czy haremem? Nie wciskajcie tego anime do jednego worka z typowymi haremówkami, gdzie faktycznie widać harem.
  • Avatar
    R
    THeMooN 1.03.2010 00:57
    Dla mnie bomba!
    Komentarz do recenzji "Bakemonogatari"
    Mam zamiar tu kontrować odnośnie recenzji.

    Po pierwsze, gdzie tu haremówka? To jest szukanie dziury w całym. Owszem chłopak ma swoje fantazje i jak chyba każdy z nas czasami rozbiera kobietę wzrokiem. Ale to jeszcze nie znaczy, że to haremówka. SHAFT chyba znany jest w końcu z tego, że nie podaje niczego na tacy, prawda? I nawet jeśli ich zamierzeniem było ukryć tu elementy ecchi/harem to czepianie się tego to nic tylko narzekanie „bo tak”, „bo czegoś przyczepić się musiałam”. Dalej, seria nie ma drugiego dna i tu się zgadzam, bo seria jasno i wyraźnie mówi o problemach natury psychicznej przedstawionej w postaci demonów własnego bytu. W końcu każdy z nas ma w sobie jakiegoś demona, tu zostało to dobitnie pokazane. Czytając tą recenzję co chwila trafiam na słowo „haremówka”... odnoszę wrażenie, że autorka recenzji po prostu nie miała się czego innego przyczepić, bo trudno tu przyczepić się czegokolwiek, poza statycznymi obrazami, których było tu mnóstwo a zmieniały się w ułamkach sekund (IMO). Dalej, znów czepianie się erotyki/seksu… pani recenzentka na co dzień jest zakonnicą? Uwierz mi, nie znasz jeszcze wszystkich typów ludzi by negować taki a nie inny sposób wypowiadania się nt. seksu. Osobiście znam ludzi (jestem jednym z nich), którzy potrafią tak podejść do tego tematu. Wychodzi na to, że jestem nierealny O_o

    Hitagi rzeczywiście nie jest typową bohaterką japońskich produkcji i właśnie dlatego jest ona taka szczególna, absolutnie mistrzowska rola. Nic dodać, nic ująć. Jeśli chodzi o resztę to nie ma co ich porównywać z główna bohaterką, bo ona jest poza ich zasięgiem. I nie, nie zgadzam się z tym, że Hitagi jest nierealistyczna. Znowu odzywa się tu brak odpowiedniego doświadczenia… może ja żyję w innym świecie ale znam takie kobiety/dziewczyny jak Senjougaha. Są naprawdę ciekawymi znajomymi. Dalej, znowu słowo „haremówka”... nie będę tego komentował, powiedziałem już swoje. Akurat hiper­‑aktywność jest tu elementem komediowym a nawet pobudzającym, bo jak zauważyła recenzentka (słusznie z resztą) czasami powiewa w tym anime nudą. Ale nie jest to powód by anime nazwać nudnym. W żądnym razie. Dalej… „kumpela” może trochę podchodzi pod typową bohaterkę wielu innych anime ale ma w sobie coś co ją wyróżnia. Nie wiem co ale odbierałem ją jakoś inaczej. Przewodnicząca klasy ma u mnie plusa za ciętą ripostę, na wszystko zna odpowiedź i potrafi rzucić inteligentnym dowcipem. Jej późniejsze problemy to jak się okazuje wynik uczucia jakim darzy Araragi'ego i jak trudno jej z tym żyć. Czy może to być powód do stresu? Jak najbardziej. Dalej… Zgadzam się, że pewne sceny są tu zbędne, zwłaszcza sceny rozbierane… w pewnym momencie myślałem, że to zgubi tą serię ale na szczęście nie było tak źle jak opisuje to recenzentka. Kawałek nagiego ciała to nie jest jeszcze „haremówka” ;] Nasuwa się pytanie, jak obecnie ubierają się dziewczęta w podstawówce/gimnazjum u nas w Polsce? Co robią, jak się zachowują? Oczywiście wszystko by faceta podniecić, sprawić by się nimi zainteresował i co? I się interesuje, bo taki już facet jest. Nie znaczy to od razu, że nieletnie dzieci zaraz pójdą na małe co nie co. Zupełnie nie wiem, jaki jest sens czepiania się golizny… w Bakemonogatari została ona zgrabnie wplątana w fabułę i należą się za tą akcję duże brawa. Czytam dalej i co widzę? Czepianie się głównego bohatera, który jest wierny Hitagi a to, że zachowuje się jak każdy facet jest tu ogromnym problemem w/g autorki tej recenzji.

    Lecimy dalej, SHAFT ma na koncie zaledwie kilka dobrych produkcji a większość z nich jest dla mnie nie do obejrzenia, ich eksperymenty są po prostu nie dla moich oczu. Ale nie w tym przypadku. To anime tak pod względem graficznym jak i dźwiękowym jest po prostu arcydziełem. Tyle na ten temat. Brawo SHAFT! Aha, jeszcze coś… nie wiem, czy ja ślepy jestem ale ja nie widziałem błędów wytykanych przez recenzentkę, chyba zrobię sobie powtórkę i zacznę się szczególnie przyglądać szacie graficznej, bo jakoś nie wierzę w to co moshi_moshi tu ponawypisywała.

    Już prawie koniec… Bakemonogatari a jakże spełniło moje oczekiwania, o czym świadczy najwyższa możliwa ocena na tej i wielu innych stronach. Harem, harem, harem… proponuję obejrzeć prawdziwą haremówkę, np. Kanokon albo Ladies vs. Butlers a dopiero wtedy takie anime jak tu recenzowane porównywać do haremówek. Jeśli chodzi o przerwany seans to nie był to może najlepszy chwyt ale jednorazowo trafiony (drugi raz jest to już irytujące a mowa o „Dance in the Vampire Bund”). Ale ale… czy nie chodziło w tym wszystkim o pieniądze? Chciałbym zauważyć, że ta seria jest obecnie najlepiej sprzedającym się jeszcze gorącym towarem na sklepach, pobiła wszelkie rekordy sprzedaży. Nie dziwię się, warto mieć to w swojej kolekcji, bo długo możemy nie mieć podobnego anime.

    tl;dr
    Nie zgadzam się z recenzentką w kilku sprawach ale do większości mogę przytaknąć.
    Ode mnie 10/10.
  • Avatar
    A
    THeMooN 23.02.2010 17:22
    Prawie jak...
    Komentarz do recenzji "Meguriau Sekai"
    Ten slogan stał się już chyba przysłowiem narodowym :) "Prawie jak arcydzieła Makoto Shinkai'a… prawie, robi wielką różnicę". Nie znaczy to, że te 15 minut uznaję za czas stracony… wręcz przeciwnie, podobnie jak autor recenzji jestem tym anime oczarowany do tego stopnia, że mógłbym go wychwalać na milion sposobów. Ale zejdźmy na ziemię… graficznie perełka i jest tu doskonale widoczna inspiracja arcydziełami w/w mistrza, tu również tła powalają szczegółami a ujęcia są smakowite niczym ulubiona potrawa widza. Postaci są tak samo uproszczone i jest to bardzo dobry chwyt, bo skupiamy się na ciekawszej treści (na tłach, muzyce, narracji). Niewątpliwie muzyka gra tu ważną rolę i doskonale wpasowuje się w widoczne otoczenie… W endingu słyszymy głos Miku Hatsune (Vocaloid 2). Sama historia jest prosta i życiowa co dla mnie jest absolutnym mistrzostwem. Tak samo jak w produkcjach Shinkai'a, narracja jest spokojna wręcz melancholijna, opowiada o samotności i walce z nią po to by wreszcie bohaterka mogła poczuć się szczęśliwa…

    Oceniam to dzieło na 9/10 bo ma ono w sobie coś co mnie rusza.
  • Avatar
    A
    THeMooN 23.02.2010 00:18
    Jest dobrze...
    Komentarz do recenzji "Halo Legendy"
    Właśnie skończyłem oglądać wszystkie 8 (9, jeśli wierzyć temu czego dowiedziałem się z pewnej strony) części połączonych w jeden film i z przyjemnością stwierdzam, że nie były to stracone prawie 2h filmu w stylu Animatrix'a… czemu? Bo podobnie mamy tu podział na epizody i podobnie jak w w/w tytule mamy tu różne style graficzne, od typowych dla anime, poprzez coś w rodzaju ruchomego obrazu a na grafice czysto komputerowej kończąc. Nie mam absolutnie żadnego pojęcia, czy ta seria krótkich historii ma jakieś powiązanie z grą „Halo” oraz jej kontynuacjami ale jak na coś co miało dać jakiś przekaz oglądającemu, było to naprawdę dobre kino. Nie chciałbym tu się rozpisywać nt. poszczególnych odcinków ani zdradzać jakichś konkretniejszych informacji, bo tylko bym popsuł zainteresowanemu odkrywanie ich na własną rękę… Może powiem tylko tyle: Morał jest dość prosty ale i prawdziwy, bo jak nic oddaje naszą prawdziwą ludzką naturę.
    Małe info odnośnie kolejności…
    Kolejność epizodów podawanych na pewnym forum:
    1. The Babysitter
    2. The Duel
    3. The Package I
    4. The Package II
    5. Origins I
    6. Origins II
    7. Homecoming
    8. Prototype
    9. Odd One Out

    Kolejność epizodów, jakie ukazały się na DVD/BD:
    1. Origins I
    2. Origins II
    3. The Duel
    4. Homecoming
    5. Odd One Out
    6. Prototype
    7. The Babysitter
    8. Packaged
  • Avatar
    THeMooN 24.01.2010 00:42
    Re: Tak ogromny zawód...
    Komentarz do recenzji "Suzumiya Haruhi no Yuuutsu [2009]"
    # The Melancholy of Haruhi Suzumiya I
    # The Melancholy of Haruhi Suzumiya II
    # The Melancholy of Haruhi Suzumiya III
    # The Melancholy of Haruhi Suzumiya IV
    # The Melancholy of Haruhi Suzumiya V
    # The Melancholy of Haruhi Suzumiya VI
    # The Boredom of Haruhi Suzumiya
    # Bamboo Leaf Rhapsody
    # Mysterique Sign
    # Lone Island Syndrome I
    # Lone Island Syndrome II
    # Endless Eight
    # Endless Eight
    # Endless Eight
    # Endless Eight
    # Endless Eight
    # Endless Eight
    # Endless Eight
    # Endless Eight
    # The Sigh of Haruhi Suzumiya I
    # The Sigh of Haruhi Suzumiya II
    # The Sigh of Haruhi Suzumiya III
    # The Sigh of Haruhi Suzumiya IV
    # The Sigh of Haruhi Suzumiya V

    # Mikuru Asahina's Adventure – Episode 00
    # Live A Live
    # The Day of Sagittarius
    # Someday in the Rain

    Pogrubione tytuły odcinków to seria z 2009 roku.
  • Avatar
    THeMooN 22.01.2010 01:28
    Re: Znowu Pierwszy komentarz
    Komentarz do recenzji "Ladies versus Butlers!"
    Wiesz dlaczego ludzie nie piszą komentarzy w obecnie wychodzących nowych anime? Bo żeby obiektywnie coś oceniać, trzeba obejrzeć całe a nie bazgrać coś od rzeczy po zobaczeniu jednego odcinka. Przestań trollować w każdym nowym ogryzku. To nie jest nikomu ani przydatne ani pomocne ani potrzebne. Skończ oglądać i wtedy się wypowiedz. Albo rzuć serię i napisz dlaczego ci się nie podoba, ale nie pisz w każdym nowo rozpoczętym anime, swoich spostrzeżeń po jednym odcinku!
  • Avatar
    A
    THeMooN 20.01.2010 21:46
    O fuj xD
    Komentarz do recenzji "Kaze to Ki no Uta SANCTUS -Sei naru kana-"
    I piszę to tylko ze względu na to iż jestem facetem (normalnym). Jak zacząłem oglądać to anime, nie miałem pojęcia co tak naprawdę oglądam… przysięgam, że ja tam widziałem dziewczynę (ten blondas)! Na początku myślałem sobie… to wina grafiki pamiętającej czasy królów, ale po pewnej scenie ogarnęło mnie zdziwienie… to jest FACET! I z takim zdziwieniem zakończyłem serię… było to jedyne w moim całym dorobku anime o tematyce yaoi. Nigdy więcej!
  • Avatar
    A
    THeMooN 17.01.2010 14:42
    The Laughing Man
    Komentarz do recenzji "Ghost in the Shell: Stand Alone Complex: The Laughing Man"
    Film, który jest jakby podsumowaniem głównego wątku z pierwszej serii TV jest chyba najsłabszym ogniwem w całej serii GitS (IMO). O ile seria TV jest po prostu genialna, a sam „The Laughing Man” jest dość ciekawą osobą samą w sobie, tak historia jest raczej słabo rozwinięta i momentami po prostu mnie nudziła. Motyw podobny do tego z filmu (1995 i późniejszy remake), gdzie ścigany był „Władca Marionetek”, tyle że tu nieuchwytny haker stał się dla niektórych ludzi symbolem. Nawet w naszym realnym świecie możemy spotkać wiele nawiązań do tej postaci poczynając od loga a kończąc na przeróżnych gadżetach.

    Krótko:
    GitS (jako cała saga) ma u mnie swój własny ołtarzyk i tylko ten film nieco mniej mnie interesował tak więc ocena ode mnie to 8/10.
  • Avatar
    A
    THeMooN 17.01.2010 14:29
    Klon K-ON!
    Komentarz do recenzji "Sora no Woto"
    Klonowi K­‑ON!'a podziękujemy. O ile pierwowzór był naprawdę przyjemną pozycją tak już jego klon jest nie do zniesienia. Mamy tu prawie (pewnie w kolejnych odcinkach dojdzie reszta) wszystkie bohaterki żywcem wyjęte z K­‑ON!'a lekko odpicowane graficznie (inny kolor/wygląd włosów, oczu, inne ubrania i wiele innych graficznych modyfikacji), charaktery chyba się nieco zmieniły choć wyraźnie idzie tu wyczuć, że są podobne, głosy chyba są identyczne (albo po prostu tak mi się wydaje)... no co tu dużo mówić… K­‑ON! w wersji militarnej… Ja odpadłem po 1 odcinku.

    K­‑ON! dostał u mnie 9/10 bo był innowacyjny i naprawdę przyjemny.
    Ten klon otrzymuje ode mnie zaledwie 4/10 już po 1 epizodzie bo nie widzę sensu by to dalej oglądać, tym bardzie, że K­‑ON!2 jest w fazie produkcji.
  • Avatar
    A
    THeMooN 6.01.2010 22:15
    Co ja się wynudziłem...
    Komentarz do recenzji "Full Metal Panic!"
    ... przy tym anime. Serio, dla mnie to była najnudniejsza seria z mechami. I o ile jeszcze pierwszą serię jakoś przełknąłem (sytuację ratowały dwie główne bohaterki… Pani Kapitan <3 ), tak drugą serię po prostu przewinąłem. Dla mnie to anime to kompletna porażka z kilkoma lepszymi wyjątkami. Wspomniana już wcześniej Tessa w duecie z Chidori ratowały obie serie. Gdyby nie te dwa świetne charaktery, seria poszłaby u mnie w diabły. Anime nie jest ani śmieszne (wyjątek to OVA i Fumoffu) ani ciekawe, ani wciągające… no porażka. Nie chcę się tu za dużo nad tym znęcać bo i tak napisałem już wystarczająco dużo by fani zechcieli mnie zjeść z butami… i jeśli zechcą to ja chętnie „nasmaruję” tu nieco więcej. Ale ostrzegam, moja opinia nie musi się zgadzać z waszą, ale nie próbujcie mi wciskać swojego kitu.

    Oceny:
    5/10 za S1
    4/10 za S2
    6/10 za Side Story
    7/10 za OVA
  • Avatar
    A
    THeMooN 25.12.2009 15:21
    Naprawdę dobra seria
    Komentarz do recenzji "Umineko no Naku Koro ni"
    Świetna parodia pt. „jak nie robić horroru/kryminału by nie dać się ośmieszyć”... U mnie anime ma 10/10 za naprawdę nietuzinkowe podejście do tematu. Po prostu najbardziej niezdecydowane anime ostatnich lat :P

    Graficznie, bardzo ładne… pomijając telewizyjną cenzurę, tym bardziej że w pierwszych odcinkach jej nie było.
    Muzycznie, jedno z najlepszych. Fantastycznie skomponowana muzyka, nadaje klimat.
    Postaci? W zasadzie pomijając fakt, że są chore psychicznie… da się ich wszystkich polubić :P *Maria ~uuuuuuuuuuuuuu ^_^*
    Fabuła? Jeny, tu to był prawdziwy galimatias :D Pomieszanie z poplątaniem. W jednym odcinku coś zaczynało się robić logiczne, w kolejnym zostało kompletnie zniszczone przez bezsens :) Tutaj absurd goni absurd i tak naprawdę nie wiadomo o co chodzi i co z czym się je.

    Komu polecić? Ja to bym chyba nikomu nie polecał ale sam bawiłem się przy tym nieziemsko dobrze xD