Komentarze
Neon Genesis Evangelion
- komentarz : Ryuki : 22.06.2015 13:46:35
- Re: Recenzentów Evy zjadam na śniadanie : Edwin : 22.06.2015 10:12:43
- Podobno autor wykorzystał tu własne doświadczenia : Arhi : 2.02.2015 16:47:21
- komentarz : Lina : 17.01.2015 20:25:25
- komentarz : Anonim : 17.01.2015 18:26:53
- "Evangelion - moja nieudana próba wyleczenia kompleksów v 1.0" - Hideaki Anno : Lina : 17.01.2015 16:39:45
- komentarz : Stealth : 3.10.2014 21:24:47
- komentarz : jolekp : 19.05.2014 12:38:36
- komentarz : zmrol : 19.05.2014 12:16:45
- komentarz : jolekp : 19.05.2014 11:57:49
Ciekawe…
Niby kultowe, niby świetne, ale z czasem znalazłem anime które wysokie miejsce Evangeliona wyparły. Będę mieć jednak do niego sentyment jeszcze przez długi czas.
Anime 9/10
9/10
A jak było kiedyś
Czasy sie zmieniają
I na koniec lista skrajnych idiotyzmów, które to anime opanowały.
Kosztujące miliardy dosłownie fortunę całego narodu bioroboty są narzędziami w rękach dzieciaków, które nie raz wedle swoich kaprysów używają ich jak narzędzia do wyładowania stresu.
Nie raz używają maszyn wedle własnej woli, a bywały odcinki że wyjaśnione było jasno iż wszystkie misje to ogromne koszta i wszystko musiało być starannie zaplanowane. Czyli ogromny błąd.
W tym anime podlega priorytetowi jak się czuja bohaterowie, a nie fakt że przy ich humorkach niszczone jest miasto wraz z mieszkającym w nim ludźmi.
Cała postać Asuki jest tak idiotyczna i nieprawdopodobnie egocentryczna, że podchodzi to pod śmiech. W ogóle nie pasuje do całości.
W pewnym momencie ta bez konsekwencji rozwal pół miasta. W mieście żyją ludzie, ale co tam Nasz grupa od Nervu raczej gada o tym co się dzieje z Asuką a nie o tym, że rozwaliła pół miasta. Straszna tandeta.
Pierwsza scena tendencyjna z REI. Pakują ją do robota na jakich noszach żeby to wzbudziło współczucie u głównego bohatera. Strasznie żenujące. Losy świata zależą od tego czy jakiś rozkapryszony bachor wsiądzie do biorobota. Do tego ta postać jego ojca sztuczna, że aż łeb pęka.
Poboczne sytuacje – życie dzieciaków w mieście w którym uwaga toczą się walki maszyn przy których zwykle r*a się pół miasta. Bardzo mądre naprawdę. To jakby normalnie odbywały się zajęcia w mieście w którym przeważnie odbywa się wojna, w której bombardowane są budynki i giną setki ludzi, ale OK bohaterowie to raczej bez emocji przeżywają – jakby wiedzieli, że nie zginą i mówią tu o dosłownie wszystkich pobocznych jak dzieciaki z klasy.
Takich bzdetów są dziesiątki. można by wymieniać, ale nie mam na to czasu za bardzo..
Scalono komentarz. Moderacja
średniak
muzyka: 3/10 – tam była jakaś muzyka w ogóle? bo ja słyszałem tylko te cykady
postacie: 5/10 – brakowało mi tam kogoś normalnego, choć jak by nad tym dłużej pomyśleć to pingwin wydawał się normalny w miarę
fabuła: 7/10
kreska: nie specjalnie mi się podobała
ogólnie: nie wiem. nie liczyłem.
wziąłem się za oglądanie tego anime tylko dlatego, że kumpel mnie zachęcił mówiąc – oglądnij, spodoba Ci się. mechy + 1995 rok = ehmm… słyszałem wiele, że to klasyk, że wypada oglądnąć. nigdy nie przepadałem za mechami, po oglądnięciu Code Geass nieco zmieniłem zdanie, ale Geass był wyjątkiem…
Neon Genesis Evangelion > gniot
Zamotany,psychiczny dzieciak w robocie z kabelkiem brrr.
Było pare scenek ok ale ten >Neon Genesis Evangelion < kwalifikuje się jako materiał dla katedry psychiatrii a nie jako anime.
To nie Robot Wars a horror Wars i nie dla dzieci a dla b odpornego widza.
Gdyby nie te parę scen w tym anime to bym dał ocenę 1 ale łaskawie dałem 3.
rozczarowanie...
plusy? może by i były gdyby zmienić fabułe na bardziej sensowną, Shinjiego zastąpić kimś z macho cojones, a zakończenie na podobne do tego z Rah Xephon…
Szkoda czasu
brak
Ale teraz i tak mam coraz większą ochotę na obejrzenie tego genialnego (tak, tak… to nie pomyłka…)anime
Evangelion
Taki też otrzymałem. Neon Genesis Evangelion jest absolutną klasyką i tytuł „lektury obowiązkowej” absolutnie mu się należy.
Grafika jest w miarę ładna i dobrze się prezentuje nawet dzisiaj, kolorystyka jest bardzo dobra, idealnie odzwierciedla charaktery niektórych postaci.
Same postaci zaś są jednym z największych atutów tej serii. Ich psychologia jest tak głęboka i skomplikowana, że sprawia iż owa pozycja na bardzo długo zapada w pamięć.
Doskonale są pokazane relacje między nimi, różnice ich zdań, dyskusje czy nawet przyjazne rozmowy.
Muzyka jest bardzo dobra. Z powodzeniem oddaje klimat serii i sytuacji, która teraz panuje na ekranie, najlepsze utwory jednak to Oda do Radości w 24 odcinku, kliknij: ukryte gdy Kaworu udaje się do Terminal Dogma, oraz Komm susser Tod z EoE.
Samo zakończenie z filmu EoE trafiło w moje gusta i czegoś takiego właśnie chciałem.
Podsumowując, dla mnie seria ta jest jedną z najlepszych, jakie miały okazję wyjść na światło dzienne i nie mogę się już doczekać finału nowej serii Rebuild of Evangelion.
Oceniam na 4,5 gwiazdki i zaznaczam, że powinien to obejrzeć każdy. Najwyżej się nie spodoba.
Mechy to tylko pretekst
-
...
NGE
hm..
podsumowujac, polecam:)
Podobne anime...
Zmoderowano. Od zadawania podobnch pytań jest forum.
M.
Jedno z najlepszych anime jakie widziałem:)
Z dystansu...
Mimo to atmosfera jest dość sugestywna, zwłaszcza nieustannie panujący ukrop. Chyba najbardziej zapadło mi w pamięci właśnie brzęczenie cykad. Piloci są jednak zbyt młodzi, ich rozterki są zrozumiałe, ale czy nie jest to zwykłe nastolatkowe kwękanie, wywołane skrajnym egocentryzmem wieku dojrzewania? Znam to z autopsji, więc dziwie się, że te dzieciaki nie mają żadnej opieki psychologicznej (kolejna nierealistyczna wpadka) w ogóle wszystko w tym Geofroncie zalatuje amatorszczyzną. Z kolei cudowne odkrycie indywidualizmu przez Japończyka, to z „zachodniej” perspektywy wywarzanie otwartych drzwi. W rzeczywistości, prawdziwej próbie poddany został Touji, mimo że z Kensuke są na doczepkę. Ano właśnie- ostatnie odcinki oglądałam po to by zobaczyć co z Toujim, a tu nic. W zamian Shinji daje fantastyczny pokaz histerii na żądanie i przyjazni na żądanie (jego mylość do Kaworu jest ultra niewiarygodna<- I HATE Kaworu). Mimo że tego nie cierpię i to odchorowałam, to chyba w tym właśnie aspekcie leży siła serialu. Niewątpliwie oglądając sceny z Toujim w szpitalu coś poczułam, tego brakuje reszcie filmu- subtelności. Nie rozumiem też poczucia winy trzydziestoletniej kobiety za to, że uprawiała seks…
Zabawny spisek- Anno postanowił zafundować sobie psychoterapię wciągając w to rzesze widzów, wysługując się przy tym mega dzwignią, jaką są w Japonii wielkie roboty. Ale aby seans był skuteczny, proponuję darować sobie końcówkę i przejść od razu do Enda. Zwykło się mówić, że odc. 26 przedstawia to samo co End, ale to nie prawda. Prawda jest bowiem taka, że ostatnie odcinki mówią o klęsce, a End – o odrodzeniu. kliknij: ukryte Serialowy Shinji nie ma wpływu na bieg wydarzeń i o niczym nie decyduje – Instrumentalizacja dochodzi do skutku i jest procesem nieodwracalnym. Scena na plaży nie miałaby w serialu miejsca. Mówiąc oględnie serial jest porządny, ale jakakolwiek szaleńcza miłość do niego musiałaby być miłością masochistyczną ;P
Czy wiecie, że w japonii wydano karty kolekcjonerskie do filmu (End), które tłumaczą dosł. każdą scenę w nim zawartą? Opisują nawet znaczenie owego "-kimochiwarui”... Autor strony evaotaku.com (bardzo polecam, rozwieje WSZYSTKIE wasze wątpliwości<- to nie jest reklama) jest w ich posiadaniu i jest w stanie odpowiedzieć na KAŻDE pytanie dot. zarówno filmu jak i serialu. Przyznam że moim ulubionym „evangelionowym” filmem jest obecnie „Re‑Death” (It's Gendo!). Miło jest widzieć, że twórcy mają w sobie odrobinę dystansu, ale Eva tym swoim „natchnionym” nadąsaniem aż się doprasza żeby się trochę ponatrząsać. Podobnie mam z Hellsingiem, mogę go oglądać tylko pod postacią fanowskich parodii. Nimb tajemniczości wokół Evy już dawno się rozwiał, i odsłonił wielki neon: Teraz wyprzedaż! Spodziewajcie się fanserwisu!
Z pomyłem
nie...
NGE, no rozumiem, klasyka, obejrzec nalezy, ale moim zdaniem nie jest pozycja, ktora zasluguje na jakies szczegolne wyroznienia
Powstalo przeciez duzo dobrych serii z mechami, a evangelion nie jest jakis wybitny na ich tle.
Koncowka jest kiepska
Rowniez ogladanie przezyc i rozterek dzieci majacych problemy ze soba i swiatem nie jest jakies bardzo pasjonujace
ogolnie – mozna obejrzec ale nie polecam. Lepiej uzyc tych 9 godzin na jakies lepsze anime :)