Komentarze
Neon Genesis Evangelion
- komentarz : Ryuki : 22.06.2015 13:46:35
- Re: Recenzentów Evy zjadam na śniadanie : Edwin : 22.06.2015 10:12:43
- Podobno autor wykorzystał tu własne doświadczenia : Arhi : 2.02.2015 16:47:21
- komentarz : Lina : 17.01.2015 20:25:25
- komentarz : Anonim : 17.01.2015 18:26:53
- "Evangelion - moja nieudana próba wyleczenia kompleksów v 1.0" - Hideaki Anno : Lina : 17.01.2015 16:39:45
- komentarz : Stealth : 3.10.2014 21:24:47
- komentarz : jolekp : 19.05.2014 12:38:36
- komentarz : zmrol : 19.05.2014 12:16:45
- komentarz : jolekp : 19.05.2014 11:57:49
Co mnie najbardziej przeraża ......
...dziwi, a chyba lepiej pasuje tutaj użycie słowa przeraża mnie, jak wielu jest fanów tego anime.
Czy warto obejrzeć NGE ? Według mnie warto. Teraz wiem, że jak recenzentka pisze „kultowe anime” to należy je unikać z daleka ( brawa dla Avellany za niezłą recenzję :)
końcówka do niczego
Godne uwagi:)
hm
Bohaterowie są przepełnieni tragicznymi uszkodzeniami psychicznymi, ale jakoś nie razi to w oczy, może dlatego że jest bezpośrednim motorem fabuły i da się to jakoś zrozumieć.
Może też dlatego, że 'zrozumieć' jest kluczowym pojęciem tego anime, zarówno dla widza jak i dla bohaterów.
Kolejny minus za zakończenie, które nie było ani głebokie ani mądre. Gdyby nie dorobiony 2 lata później (!) End of Evangelion to pozostałoby ono na poziomie głupoty np. Angel Sanctuary.
Trzeba jednak przyznać że grafika świetnie się trzyma, a co bardziej psychodeliczne sceny (ostatnie odcinki) były ciekawie i starannie zrobione.
A pozatym dobre anime
nge
Gdzie ta ambicja....?
Dlaczego taki hit?
Eva4life
Anno Hideaki to GAINAX Banzai!
WYJMIJCIE TO COŚ Z MOJEJ GŁOWY
Brrr.
Zagłębianie się w ludzkiej psychice to bezsens i nie prowadzi do niczego. Wystarczy mi problemów w życiu doczesnym.
Neon Genesis Evangelion
wariacje na temat Evy....
:(
1
Uważam, że seria ta przeznaczona jest dla typowego psychopaty a jej celem jest wprowadzenie odbiorcy w tzw. dół lub doprowadzenie go do obłędu. Do oglądania tego anime zachęciła mnie jego (odziwo) dobra opinia oraz fakt, że stanowi klasykę gatunku…
Obejrzałem wszystkie odcinki, gdyż miałem nadzieję, że wątek zostanie wyjaśniony, jednak nawet kontynuacja tej serii niewiele wprowadziła… W pewnym momencie (jakoś pod koniec serii) patrząc na charakterystyczne dla NGE, doprowadzające do oczopląsu „migawki ekranowe” z psychopatyczną muzyką w tle, wybuchłem śmiechem i to nie dlatego, że seria jest ciężka w odbiorze, tylko powtarzanie w kółko motywów rodem z „The Ring” jest poprostu takie beznadziejne i negatywnie wpływające na psychike, że z dwojga złego (gdyż nie wiedzialem czy śmiać się czy płakać) wybrałem to pierwsze.
Wystawiłem temu tytułowi zasłużoną (moim zdaniem) jedynkę, gdyż oprócz tego, że jest to dobrych pare straconych godzin, to jeszcze (zgodnie ze skalą oceniania na tanuki) nie obejrzałbym NGE drugi raz, nawet gdyby mi za to dopłacili.
.
Wiele niewiadomych???
Niby dobre, wspaniałe a jednak:/
Genialne
Świetne
10/10
tony przeróżnej symboliki w tym większość religijnej? tak
naprawde skomplikowane i zawile relacjke miedzy bohaterami i bohaterowie z problemami psyhicznymi?
tak
jaki jest imo wniosek? genialna seria, tylko ze o jednym trzeba pamnietac, autor tego anime stworzyl je po glębokiej depresji i trzeba byc conajmniej troche ,,zakreconym, skrzywionym,, ze tak powiem zeby cos z tego anime zrozumiec, bo w tym jednym sie zgodze ktos zupelnie normalny itp itd niech sobie oglada anime o mechach z czysta akcja i bez tej calej psychozy.
Wiele szumu o nic
Szok i Przerażenie
Wszyscy mają tak „nasrane w czajnikach”, że nie wiem jakim cudem nie siedzą zaślinieni w pokojach bez klamek waląc głową w ściane. Chyba jedyną normalną istotą tutaj, jest Eva Unit‑02. Jedynymi plusami jakie tutaj widze są ładne tła, ciegawy design mechów i całkiem efektowne walki, reszta to zamulające dłużyzny, których nie można wytrzymać. Ostatnie dwa odcinki oglądałem praktycznie na siłe, powstrzymując się od spania. Jak ktoś ceni wyrzej sesje u psychologa od akcji SWAT, to może oglądać. Jak dla mnie… 5/10 i to tylko za plusy wymienione wyrzej.
NGE czyli wszystko wspaniale tylko przydałoby się zakończenie
Moimi ulubionymi postaciami były chyba Misato i Asuka. Misato z hektolitrami piwa w lodówce, poczuciem humoru, wracająca wieczorem zalana w trupa z butami na obcasach w ręku, ale też z rozterkami, urazem psychicznym i jakąś taką dziwną troską o Shinjiego. No, a Asuka ze swoimi wygurowanymi ambicjami, diabelskim charakterem i bez rzadnej samokontroli. kliknij: ukryte W jej sprawie, była beznadziejna jedna rzecz – te jej końcowe rozterki, ucieczka i takie tam. Ja bym ją pozostawiła do końca upartą, pewną siebie i zarozumiałą. Wiem, że główną cechą tej serii jest to żeby zrobić z wszytskich męczenników co nie jest w cale takim złym pomysłem, niech już ta Asuka ma jakieś tam niezbyt miłe przeżycia, no ale bez przesady. I w końcu co się z nią stało? Jest w szpitalu? Dalej mieszka z Misato i z Shinjim? Wydaje mi się, że autorzy tej serii, zagapiwszy się na psychoanalityczną papkę w ostatnich odcinkach zapomnieli o tym, że SENSOWNE zakończenie, choćby dzisięciominutowe też się czasem przydaje. Podobał mi się wątek z ojcem głónego bohatera, który całkiem odrzuciwszy swojego syna zajął się Rei, równocześnie wykorzystując ją do eksperymentów (i innych takich). Odniosłam wrażenie że Shinji za bardzo przypominał mu zmarłą żone i on poprostu nie mógł tego znieść. Super też motyw jak pilot jednostki 01 „rozpuścił” się, a jego dusza wraz z tymi atomami pływała w tym LCL. Może troche zbyt fantastyczne, wręcz niewiarygodne, ale nie wiedzieć czemu mi się podobało. Daje ocene 8,5/10. Byłoby więcej gdyby nie to wyciąganie brudów z umysłów pod koniec.
Ukryto spoilery.
Moderacja
psychodela - czy aby napewno?
- wg tej definicji NGE nie jest psychodelią ;]
moja opinia
ten tytuł w pewnym sensie przewartościował mnie niektóre moje cele dał mi coś bezcennego ale wiecie co rzeczywiście zakończenie jest
jest jakie jest ale zamiast narzekać pamiętajmy o „End of Evangelion”
Eva
I to byłby chyba jedyny taki prawdziwy minus (jeśli można go nazwać „prawdziwym”...). Reszta podobała mi się bardzo, szczególnie, że to jedno z pierwszych anime, jakie oglądałam… Nawet dwa ostatnie odcinki…
Przeczytałam poza tym wszystkie pozostałe komentarze (w tej chwili jest ich ok. 93…) i parę rzeczy mnie w nich uderzyło. Po pierwsze: symbolika. Właściwie w Evie tak naprawdę jest mało symboliki, bo można to rzeczywiście nazwać wspólnymi nazwami. Np. taka kwestia Lilith: owszem, występowała już wcześniej (np. w komentarzach, poza tym w innej religii), ale tak naprawdę jej legenda jakoby pierwszej żony Adama rozpowszechniła się dopiero w XVIII wieku, kiedy to ktoś napisał dramat czy tragedię na ten temat. Wybaczcie takie ogólniki, tyle że mam słabą pamięć i nie pamiętam dokładniejszych szczegółów.
Za to symbolika Melchiora, Baltazara i Caspra kojarzy mi się bardziej z Wielką Boginią (ukłony w stronę Gravesa :) niźli właśnie z nimi. Mamy tam kobietę, naukowca i matkę, a Wielka Bogini jest przecież Dziewicą, Matką i Śmiercią. Gdyby uznać tego naukowca za matkę, to by wyszła całkiem zgrabna symbolika. Związana także z chrześcijaństwem po swojemu.
Następna sprawa: tak naprawdę nie chodzi o to, ile jest fanatyków tej serii, a ile przeciwników. Oni wszyscy są sukcesem autora, bowiem najlepsze serie po prostu wzbudzają uczucia, nawet negatywne, ale mocne. Gorzej, kiedy serię po jednym obejrzeniu odkłada się na półkę i mówi ,,Co? Neon Genesis Evangelion? A, pamiętam, była kiedyś taka seria… Wiesz, nic z niej już nie pamietam…”. To jest najgorsze dla każdego autora. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Po trzecie (czy któreś tam): a czy zastanawialiście się kiedyś, czemu wszyscy bohaterzy tej serii mają traumatyczne wspomnienia i zjechaną psychikę?? Dopiero co natarł na nich kataklizm (chodzi mi o Second Impact, gdyby ktoś nie kojarzył), który zdmuchnął z powierzchni Ziemi więcej niż połowę populacji ludzi (chyba… też nie pamiętam…). Na każdym z nich odbiło się to wydarzenie. Bo to niemożliwe, żeby byli normalni. Wtedy naprawdę seria nie byłaby realistyczna. Jak można żyć spokojnie ze świadomością, że był i BĘDZIE (w dodatku) kataklizm, który może nas wyniszczyć?? Zastanówcie się więc dobrze, w jakim środowisku żyli ci ludzie.
To by było na tyle. Rozpisałam się, więc już kończę. Swoją drogą, pewnie ze względu na długość i tak tego nikt nie przeczyta. A Evie dałabym 9 :P.
Neon Genesis Evangelion
Zakończenie rzeczywiście dość… dziwne, ale mi się podobało. Jedyna ujma to może to iż nie zostało do końca wyjaśnione co z Evangelionami, matką i relacjami między bohaterami. Z niecierpliwością czekam na seans End of Evangelion.
Polecam wszystkim, bo naprawdę warto dla poznania wartości człowieka i doświadczenia głębi świata umysłowego.