Tanuki-Anime

Podziwianie przez kilkadziesiąt odcinków z rzędu rajdowych wyczynów Takumiego i kompanii może co poniektórych znużyć, bowiem nie da się ukryć, że półświatek nocnych wyścigów zdominowany jest przez mężczyzn. Ale dobrze znany z pierwszej serii telewizyjnej Initial D duet Mako i Sayuki, zasiadających w niebieskim Nissanie SilEighty, jest gotów stawić czoła kolejnym wyzwaniom, wnosząc do anime powiew świeżości i masę kobiecego wdzięku.

Akcja Initial D Extra Stage rozpoczyna się wkrótce po porażce reprezentującego zespół NightKids Takeshiego Nakazato z kierowcą ze szturmem podbijającej prefekturę Gunma ekipy Team Emperor. Mako wciąż nie może przeboleć miłosnego zawodu, jaki ją spotkał z powodu Iketaniego, który niekoniecznie z własnej woli wystawił ją do wiatru. Jej pilotka, Sayuki, zauważa, że emocjonalne rozchwianie negatywnie przekłada się na rajdowe umiejętności dziewczyny. Słusznie też ocenia nieudane miłosne podchody jako nieporozumienie, możliwe do wyjaśnienia za pomocą rozmowy, ale to zdaje się nie przekonywać Mako. A na horyzoncie pojawia się Team Emperor, któremu dziewczyny nie mają zamiaru dać szansy do popisów na własnym terytorium. Zapowiada się zacięta bitwa.

Później historia przenosi się w czasie do zimy, czyli rozgrywa się równolegle do wydarzeń z filmowego Initial D Third Stage. Sayuki wyraźnie żałuje, że jej najlepsza przyjaciółka wciąż nie uporządkowała swoich spraw sercowych i postanawia zorganizować jej „przypadkową” randkę w trakcie wypadu na stok narciarski. Między Mako a podstawionym przez Shingo elegantem wyraźnie coś iskrzy, ale czy będą z tego dzieci?

OAV zazębia się z filmem ponownie w ostatniej scenie, którą stanowi wigilijne przyjęcie samotnych jeźdźców, czyli Iketaniego, Itsukiego i Kenjiego. Dlatego też Initial D Extra Stage powinno się obejrzeć zaraz po seansie drugiej części serialu, a przed kinowym ciągiem dalszym. Co ciekawe, główny bohater cyklu, czyli Takumi, nie pojawia się w OAV ani razu i jest co najwyżej wspominany przez kolegów. To ciekawa odmiana, a jestem pewien, że choćby jedno ujęcie z nim mogłoby odwrócić uwagę od Mako, wyraźnie błyszczącej na ekranie i podnoszącej się po miłosnej porażce. Prawdę powiedziawszy, w stosunku do wątków obyczajowych, wyścigi w Initial D Extra Stage odgrywają drugorzędną rolę, a zdecydowanie ważniejsze od samochodów okazują się postaci. Miętę do jednej z bohaterek poczuł nawet nieustępliwy i dumny Takeshi, może wraz z biegiem historii coś z tego wyniknie?

Wizualnie Initial D Extra Stage prezentuje się tak samo, jak Initial D Second Stage. Moją uwagę raz przykuły drzwi, które z zewnątrz były elementem trójwymiarowego modelu, ale po otwarciu tapicerka w środku okazała się narysowana. Zgrzyta to mocno. Ponadto ślady po kolizji z barierką na jednym z aut były minimalne, podczas gdy intuicja podpowiada, że przy takiej sile na wgnieceniu nadkola by się nie skończyło.

Initial D Extra Stage to ciekawe i warte uwagi uzupełnienie informacji o pobocznych bohaterach cyklu, a także odświeżająca odskocznia dla widzów nieco wyczerpanych podziwianiem wciąż tych samych facetów w tych samych samochodach. Pozycja nieobowiązkowa, ale warta uwagi.