Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Anime

Oceny

Ocena recenzenta

8/10
postaci: 7/10 grafika: 9/10
fabuła: 8/10 muzyka: 6/10

Ocena redakcji

7/10
Głosów: 8 Zobacz jak ocenili
Średnia: 7,38

Ocena czytelników

8/10
Głosów: 32
Średnia: 7,78
σ=1,82

Kadry

Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Zrzutka
Źródło kadrów: Własne (Taur)
Więcej kadrów

Wylosuj ponownieTop 10

Kidou Senshi Gundam 0080: Pocket no Naka no Sensou

Rodzaj produkcji: seria OAV (Japonia)
Rok wydania: 1989
Czas trwania: 6×25 min
Tytuły alternatywne:
  • Mobile Suit Gundam 0080: War in the Pocket
  • 機動戦士ガンダム 0080 ポケットの中の戦争
Tytuły powiązane:
Widownia: Shounen; Miejsce: Statki/Stacje kosmiczne; Czas: Przyszłość; Inne: Mechy
zrzutka

Gundam, pilot Zeonu, Wojna Jednego Roku i dziesięcioletni chłopiec.

Dodaj do: Wykop Wykop.pl

Recenzja / Opis

Grudzień roku 0079 Universal Century. Wojna Jednego Roku dobiega końca, a gdzieś z dala od zmagań Amuro i załogi White Base z Charem oraz siłami Zeonu toczy się spokojne, powolne życie mieszkańców jednej z neutralnych kolonii kosmicznych wchodzących w skład Side 6. Dziesięcioletni Afred Izuruha podobnie jak jego koledzy jest zafascynowany toczącą się wojną, która wydaje się równie odległa, co pociągająca. Niespodziewanie następuje atak sił Zeonu, a w wyniku zbiegu okoliczności Afred poznaje jednego z pilotów pokonanych mechów – Berniego Wisemana. Niedługo później Wiseman powraca do kolonii, tym razem jako członek oddziału specjalnego, którego zadaniem jest zniszczenie lub kradzież nowego modelu Gundama opracowywanego w tajemnicy przez Federację Ziemską. Alfred, którego marzeniem jest zostać żołnierzem, pomaga oddziałowi Wisemana w wypełnieniu misji. Po drugiej stronie stoi zaś Christina Mackenzie, pilotka testowa nowego Gundama oraz sąsiadka Alfreda, zupełnie nieświadoma działań chłopca, a także prawdziwej tożsamości Berniego, który podaje się za jego starszego brata.

Omawiana tu seria OAV powstała w roku 1989 z okazji dziesięciolecia Kidou Senshi Gundam. Jest to też pierwsze anime z tego uniwersum, którego nie wyreżyserował Yoshiyuki Tomino, co widać zarówno w skali fabuły, jak i w nieco innym spojrzeniu na okrucieństwo i bezsens wojny. Znajomość wcześniejszych serii nie jest konieczna, choć Pocket no Naka no Sensou wychodzi z założenia, że widz zna podstawowe informacje związane z Wojną Jednego Roku. Dlatego też osobom, które koniecznie chcą zobaczyć to anime, a nie są zaznajomione z Universal Century, polecam przeczytanie jakichś streszczeń, czy artykułów poświęconych tym tematom.

Telewizyjne Gundamy z tamtego okresu to przede wszystkim opowieści o bohaterach, których działania zmieniają przebieg konfliktu i kształtują losy całego świata. Mamy więc do czynienia z wojną w skali makro, gdzie rzadko kiedy przyglądamy się losom zwykłych szarych ludzi. Tutaj mamy zaś sytuację wręcz odwrotną – głównym bohaterem jest dziesięcioletni chłopiec, Bernie to żółtodziób, któremu daleko do asów przestworzy i Newtype’ów, natomiast Christina to tylko testowa pilotka bez większego doświadczenia w prawdziwej walce. Tak samo reszta postaci – żołnierze Federacji czy też członkowie oddziału specjalnego Zeonu to zwykli ludzie przedstawieni w całkiem realistyczny sposób, bez ubarwień i schematów, które były obecne we wcześniejszych Gundamach (trochę mniej w Zecie). Widać to nawet po ich imionach i nazwiskach, które brzmią znacznie bardziej realistycznie niż wymyślne i przede wszystkim zabawnie brzmiące dla zachodniego widza nazwy charakterystyczne dla wcześniejszych tytułów z tego uniwersum. Co prawda ze względu na krótki format – jedynie sześć odcinków – te postaci nie zostały szczególnie rozbudowane, ale są na tyle wyraziście zarysowane i – co ważne – sympatyczne, że z miejsca mogą zdobyć uwagę widza. Dzięki temu mamy też jasno nakreśloną sytuację – po obu stronach są ludzie dobrzy i źli, przynależność do Federacji lub Zeonu niczego nie przesądza, co oczywiście nie jest niczym nowym w serii Gundam. Pokazuje to też przykład Alfreda, który nie postrzega świata w takich kategoriach, a gdy koledzy ze szkolnej ławki tłumaczą mu, że Zeon to ich wrogowie, on nie chce w to wierzyć – bo przecież Bernie to jego przyjaciel. Jest to relacja bardzo mocna i szczera, zarówno ze strony chłopca, jak i Berniego, który, choć jest żołnierzem, jest przede wszystkim młodym mężczyzną, któremu ani wojna, ani ciągła walka o przetrwanie wcale się nie podoba. Można nawet gdybać, co by się stało, gdyby spotkali się w innych okolicznościach – no ale właśnie o to też chodzi w tym anime – o poczucie niesprawiedliwości, okrucieństwa losu, które wpływają na życie poszczególnych ludzi. W tak krótkim czasie antenowym znalazło się również miejsce na rozwój postaci, co idealnie widać na przykładzie dwójki głównych bohaterów. Alfred dojrzewa, zaczyna postrzegać świat w inny sposób, tracąc, chcąc nie chcąc, swoją dziecinną niewinność, natomiast Bernie dzięki przyjaźni z Alfredem odkrywa, dlaczego chce walczyć i zdobywa odwagę, by bronić tego, co jest mu bliskie.

W fabule odchodzimy więc od space opery oraz sensacji, zbliżając się do dramatu wojennego, a momentami wręcz do serii obyczajowej. Walki, zarówno mechów, jak i ludzi, są oczywiście kluczowym elementem, lecz czasami zostają zepchnięte na dalszy plan, ustępując miejsca relacji Alfreda i Berniego oraz innym wydarzeniom. Widz ma poczucie, że wojna jest tuż za rogiem, a jednocześnie pozostaje gdzieś daleko – wkrada się powoli w życie bohaterów, zbiera swoje żniwo, ale ostatecznie wszystko pozostaje takie samo – wszystko, oprócz Alfreda. Fabuła ma dosyć prostą strukturę, gładko przechodzi od punktu A do punktu B, zostawiając jednak miejsce na zwroty akcji. W przebiegu wydarzeń można doszukać się dziur logicznych, choćby stawiając takie pytania jak: Czemu nikt nie zainteresował się Zaku leżącym w lesie? Czemu matka Alfreda w ogóle nie interesowała się, gdzie znika na całe noce i dnie jej syn? Albo: dlaczego Chris, mimo przynależności do armii, w ogóle nie podejrzewała Berniego, który pojawił się znikąd? Są to kwestie, które jednym widzom mogą przeszkadzać bardziej niż innym. Osobiście skłaniam się ku przymykaniu oka na takie niedociągnięcia, ale jeśli dla kogoś jest to grzech śmiertelny – niech czuje się ostrzeżony.

O oprawie graficznej mogę pisać tylko w superlatywach i to zarówno z perspektywy współczesnego odbiorcy, jak i uwzględniając panujące wówczas, w roku 1989, standardy w animacji. Tła są przepięknie wykonane – pełne detali, świetnie opracowane pod względem kolorystycznym. Ruch postaci jest płynny, realistyczny, zarówno mimika, jak i mowa ciała są dynamiczne i oddają charaktery bohaterów. Warto tu też wspomnieć o charakterystycznych projektach postaci Haruhiko Mikimoto, pracującego wcześniej m.in. przy Macrossie i Gunbusterze, charakteryzujących się realistycznymi sylwetkami i twarzami, a także bogactwem różnorodnej grubości linii, które zarówno podkreślają emocje, jak i wzbogacają rysunki dodatkową ekspresyjnością. Wszelkiego rodzaju maszyny, a więc przede wszystkim mechy, poruszają się z odpowiednim realizmem i ciężarem, a ich skala jest także dobrze oddana, w zasadzie unikając jakichkolwiek deformacji czy błędów w perspektywie. Anime to nie stroni również od wyjątkowo szczegółowych, realistycznych ujęć, gdzie dosłownie można poczuć teksturę poszczególnych przedmiotów.

Muzycznie jest już znacznie gorzej i ścieżkę dźwiękową określiłbym jako w najlepszym razie nijaką, a w najgorszym – niedopasowaną do wydarzeń na ekranie. Większość muzyki w tle to zahaczające o pop brzmienia charakterystyczne dla lat 80., które kiepsko oddają budowaną atmosferę. Bardzo dobra jest za to gra seiyuu i z nią również wiąże się moje największe zaskoczenie i odkrycie w tym anime. Gdy usłyszałem głos Alfreda w pierwszym odcinku, byłem przekonany, że gra go kobieta – tak jak to zazwyczaj ma miejsce w anime w przypadku nastoletnich i młodszych chłopców. Potem zaś sprawdziłem obsadę i zobaczyłem w niej Daisuke Namikawę – wówczas trzynastoletniego chłopca rozpoczynającego swoją bogatą karierę. Stosunkowo rzadko zdarza się, by w anime podkładały głos dzieci lub nastolatki (z ostatnich lat przypomina mi się jedynie Dororo) i by robiły to tak dobrze, jak zrobił to Namikawa w swojej roli. Na resztę obsady składają się mniej lub bardziej znane nazwiska, w tym m.in. Megumi Hayashibara, niezwykle popularna wówczas, a także współcześnie, aktorka.

Kidou Senshi Gundam 0080: Pocket no Naka no Sensou to zdecydowanie bardzo dobry, wyróżniający się tytuł, w sam raz dla miłośników dramatów (niekoniecznie wojennych) oraz mechów. Jest to opowieść niezwykle autentyczna, z wielkim pietyzmem i realizmem oddająca realia wojny i relacje międzyludzkie. Jest to również spojrzenie z perspektywy dziecka, studium dziecięcej niewinności, łatwowierności i tego, jak w okrutny sposób może się ona zderzyć z rzeczywistością.

Tu, w ramach podsumowania, pozwolę sobie na niewielki spojler. W ostatniej scenie odcinka szóstego, gdy Alfred wybucha płaczem na szkolnym apelu, przypominając sobie tragedię, której doświadczył, jeden z jego kolegów, nadal postrzegający wojnę jako „zabawę”, pociesza go słowami: „Al, nie płacz. Niedługo wybuchnie kolejna wojna i będzie jeszcze większa, bardziej spektakularna i fajniejsza niż ta!”.

ZSRRKnight, 23 kwietnia 2025

Recenzje alternatywne

  • Taur - 2 kwietnia 2005
    Ocena: 9/10

    Stacje kosmiczne, gundamy i… wojna widziana oczami dziecka. więcej >>>

Twórcy

RodzajNazwiska
Studio: Bandai Visual, Sunrise
Autor: Hajime Yatate, Yoshiyuki Tomino
Projekt: Haruhiko Mikimoto, Yutaka Izubuchi
Reżyser: Fumihiko Takayama
Scenariusz: Kyousuke Yuuki
Muzyka: Tetsurou Kashibuchi