Komentarze
Shin Sekai Yori
- komentarz : Any : 19.01.2024 21:04:43
- lol : Slime : 2.05.2022 11:57:57
- Re: Shin Sekai Yori - subiektywna opinia, nie recenzja : KamionLi : 6.06.2021 20:18:34
- Shin Sekai Yori - subiektywna opinia, nie recenzja : MrParumiV18 : 24.05.2020 15:23:59
- Shin Sekai Yori : Bortak42 : 26.03.2020 12:37:15
- Shinsekai yori : MrPrado30 : 13.09.2019 12:33:55
- Re: wtf?! : gruszeczkowa : 28.06.2019 20:33:42
- komentarz : kev : 29.04.2019 23:12:17
- komentarz : Daerian : 29.04.2019 20:46:49
- komentarz : kev : 29.04.2019 18:15:51
Muzyka świetnie dopasowana, grafika i kolory też dobre, takie niepowtarzalne i tworzyły ten specyficzny, piękny klimat.
Sam 25 odcinek – przede wszystkim bardzo mądry. Wszystko zostało poukładane, ale równocześnie zawisły w powietrzu pewne ważne pytania. kliknij: ukryte ostatecznie naprawdę widzieliśmy wtedy Marię po raz ostatni – to smutne, ale uważam, że dobrze wybrnięto z wątku Mamoru i Marii – czyli po prostu go pozostawiono Ten odcinek, zresztą jak cała seria, wprowadził jakąś taką zadumę i smutek.
Jeszcze tak po dziewczyńsku dodam, że postacie miały ciekawe, różnorodne ubiory, lubiłam na nie patrzeć.
Słowem; warto obejrzeć.
+KLIMAT
+świat przedstawiony
+fabuła
+groza
+MUZYKA !
-brak, ale w sumie Squealer
No na prawdę, muzyka w tym anime jest fenomenalna, wspaniale oddaje co się dzieje na ekranie, a szczególnie dobrze wzmacniała poczucie grozy czy zaszczucia, np. na początku – grupka bohaterów na nieznanych ziemiach a w okół nich czai się nieznane zło. Super.
Co jeszcze, Squealer… normalnie zabiłbym tego delikatnie mówiąc gnoja własnymi rękoma. Ta jego nieszczerość, „lizanie dupy” bohaterom, kłamstwa i dwulicowość, dodatkowo spotęgowana jego wyglądem napawała mnie takim obrzydzeniem w stosunku do niego, że aż niedobrze mi się robiło. Z drugiej strony jednak taki głupi nie był, inteligentny był, używał powyższych sztuczek, łgarstwa i innych negatywnych sposobów, by osiągnąć swe cele. Przykładzik: początkowe odcinki, „prosi” bohaterów o rozprawienie się z jakąś złowrogą kolonią, bo jak nie i przegrają, to do końca życia będą traktowani jak niewolnicy ciężko harując, a ich zwłoki będą użyźniać gleby. Kiedy „nasi” wygrywają i Kiroumaru oddaje mu część jeńców złowrogiego plemienia jako niewolników, to strasznie się cieszył… Oczywiście rozumiem, że przetrwa silniejszy, tak działa natura itepe, ale ta jego dwulicowość jest okropna…
Zdziwiło mnie troszkę luźne podejście do związków, ale na dobre ;-), szkoda, że niektórym nie wyszło, a już jaką parę chciałbym, żeby przetrwali do końca kliknij: ukryte Saki i Maria, najlepsza para : 3. Ogólnie szkoda też, że kliknij: ukryte większość bohaterów nie dożyła końca. Szczególnie Maria…
Niespotykane anime.
Dziwne były też dla mnie niektóre zachowania bohaterów. Otóż, jako istoty obdarzone nieograniczonymi mocami psychokinetycznymi powinni teorytecznie wychodzić z opresji w każdej sytuacji (pomijam wszelkie „efekty uboczne” tych mocy). A jednak wielokrotnie nasi bohaterowie zdawali się nie korzystać wogóle ze swoich możliwości (w jednej chwili rozprawiali się z setką wrogów, w następnej błądzili po lesie). Chyba, że mamy tu po prostu syndrom „nadmiaru bogactwa”, czyli multum możliwości, a jak przychodzi co do czego to nie wiadomo za co się brać :D To tak dygresja, ale nie winię za to autorów (może poza paroma wtf?), bo przecież trzeba jakos fabułę ciągnąć.
Bohaterowie: wbrew wielu pozytywnym opiniom, ja za Saki (główną bohaterką) nie przepadałem. Lansowana jako postać ponadprzeciętna (zwłaszcza przez swoją babcię) wielokrotnie, gdyby nie pomoc co bardziej ogarniętych bohaterów (mój ulubieniec Satorou, zwłaszcza w pierwszych odcinkach), nie pożyłaby długo. Jej moce psychokinetyczne były chyba umowne (a raczej nikłe), bo w większości sytuacji nie robiła praktycznie nic. Polubiłem też Kiromaru, unikatowego przedstawiciela swojego gatunku (choć jego rola dopiero zaczyna mieć znaczenie w ostatnich odcinkach). Cała reszta postaci też ciekawa (zwłaszcza pozostali z „paczki” naszych bohaterów), ale ich role wraz z rozwojem fabuły są coraz bardziej umniejszane (mają duży wpływ na rozwój naszych bohaterów, czy całość fabuły, ale mają po prostu mniej „czasu antenowego”).
Grafika bez fajerwerków, ale klimatyczna i stylowa, wręcz charakterystyczna i niepowtarzalna. Duuużo przemocy, krwi (flaków mniej) i pękajacych jak dynie (lub ginących na różne inne sposoby) nieszczęsników. Twórcy się tu nie patyczkują. Muzyka tylko podkreśla tajemniczy i niepokojacy klimat serii. No i coś co rzadko się zdarza: brak OP.
Seria kończy się wdg mnie satysfakcjonująco, raczej nie pozostawia niedosytu (moze raczej niezadowolenie, że już się skończyła :P). Tak jak ktoś wcześniej tu powiedział, odcinki tak wciągają, że się człowiek dziwi, że tak szybko mija przy nich czas…
Łoch ale siem rozpisał, ale myślę, że pisać jest o czym. Polecam, bo to bardzo intrygujące anime, ale pewne naznaczone przeze mnie mankamnety powodują, że serii nie ocenię maksymalnie.
8+/10
inny świat
Pseudoutopijna rzeczywistość bez wojen i przemocy, przy czym kontrolowana całkowicie przez ludzi kliknij: ukryte (tych złych dorosłych!) była dla mnie pewną nowością. kliknij: ukryte Strach przed własnymi dziećmi, przed zdolnościami (które były tak naturalne, że w żadnym wypadku nie wyglądały na magię), niechęć do zmian i posłuszne podporządkowanie kodeksowi jako podstawy funkcjonowania wszystkich żyjących tam jednostek, były o tyle niezwykłe, że w żadnym wypadku zachowanie mieszkańców dystryktu nie wyglądało sztucznie (co jest częstym problemem tego typu produkcjach).
Mimo teoretycznej wizji osady w lesie, w trakcie trwania serii widzimy badania genetyczne czy inne oznaki w jakiś sposób rozwiniętej i ukrytej technologii. To co również pozytywnie mnie zaskoczyło to kliknij: ukryte zachowanie tamtejszej ludności przy zabijaniu osobników innych gatunków, które przecież myślały i czuły zupełnie jak ludzie! Mimowolnie skojarzyło mi się to z walkami gladiatorów czy palaniem czarownic, czyli brutalnymi rozrywkami dla tłumów, co mimo wszystko było trafione i jak najbardziej na miejscu.
Wszystkiemu towarzyszyła genialnie dobrana, często nadająca pewniej grozy, muzyka.
Wielki plus należy się Saki. Już dawno nie widziałam tak silnej i niezależnej bohaterki, która przy całym swoim uporze i chęci poznawania prawdy, pozostała w 100% kobietą, a mimo zwątpień i wszelkich słabości nigdy nie stawała się rozmemłana. Była świetnym dopełnieniem dobrze zbudowanego świata i swoją niewymuszoną dociekliwością bardzo pomagała w jego poznaniu.
Mogę szczerze po wiedzieć, że podczas oglądania kolejnych odcinków, nie zawracałam nawet uwagi na drobne niedociągnięcia czy braki w grafice. Byłam tak ciekawa dalszych wydarzeń (a trzeba z uznaniem przyznać twórcom, że tam nic nie działo się bez powodu i bez późniejszych konsekwencji), że nie zauważałam nawet mijającego czasu i po 20 minutach z myślą 'to już koniec?' ze zdziwieniem spoglądałam na zegar. Pocieszały mnie przy tym oba rewelacyjne endingi, które niewątpliwie będą słuchane przeze mnie jeszcze przez parę miesięcy.
Cóż, pozostaje mi tylko polecić ,,Shin Sekai Yori” i mieć nadzieję na więcej takich niepozornych tytułów.
komentarze
Moderacja.
nietuzinkowe
Dobrze wykonana robota
Warto Zobaczyć
kliknij: ukryte Ciekawe co stało się z wykradzionymi niemowlętami. Jakoś zabrakło mi zamknięcia tego wątku.
Obejrzałam całe
21
Odcinków zostało już niewiele i chodzi mi po głowie, do jakiego finału to zmierza? Upadku cywilizacji czy też może nowego porządku?
Coś.
Muszę pochwalić za klimat i muzykę, która wprost zmusza do zgaszenia światła aby oglądać w nocnym świecie. Wtedy napięcie jest intensywniejsze.
Tylko tak dalej!
Odcinek 19
boskie
Na poczatku klimatycznie, ekstra.
Od 7 odc. coś sie stało, że anime troche nie zachęcało. Wątki stały się nie jasne, dziwne, obrzydliwe (qeeraty).
A potem znowu koło 11 odc. poziom w górę i człowiek zaczął się przyzwyczajać do tej niezrozumiałej akcji. Z poczatku w ogole nie wiedziałam co jest tematem tego anime do końca. Ale uwierzcie mi, że warto obejrzeć. Dla mnie jedno z lepszych anime tego roku.
Mix sałatkowy :P
Zmoderowano. Na przyszłość proszę używać określeń nienacechowanych pejoratywnie.
Moderacja
ZZzzzzzz....
Poziom spada z każdym odcinkiem
Obawiam się, że to może być jedna z tych serii, których początkowy potencjał został całkowicie zmarnowany. Zobaczymy
kliknij: ukryte Trochę szkoda Shuna – to była interesująca postać. Teraz Mamoru w niebezpieczeństwie – zeby za szybko wszyscy nie wykitowali, choć nie wydaje mi się żeby Mamoru miał teraz zginąć. Coś go uratowało – może to Shun zza grobu..? Zastanawiam się kiedy cała paczka opuści wioskę na dobre. Coś za zapowiedź 14 sugerowała jakieś rozstanie.
Najgorzej oglądało mi się odcinki ich młodszych wersji kliknij: ukryte te potyczki Saki i Satoru z klanami tych stworów, były chaotyczne, trochę bez sensu, wydawało się, że Saki i Satoru tułają się po lasach i gniazdach dobre pare dni, a co w tym czasie robiła reszta? ale kiedy wrócili do wioski było coraz lepiej. kliknij: ukryte nagłe homo wstawki były w sumie zgodne z tym co mówiono wcześniej ale mimo wszystko było to dość niespodziewane i dziwne
Ostatnie odcinki, czyli 9,10, 11 były naprawdę dobre, wiele wyjaśniły i ostatecznie sprawiły, że pokładam w tym anime nadzieję na ciekawą historię.
Im dalej w las, tym las się przejaśnia
Mogło być obiecująco ale,,,
Fabuła – Niby to mamy kapmus z którym coś ewidetnie jest nie tak kliknij: ukryte (m.in. ewidentnie znikajaca postać w 2ep., rozmowa rodziców głownej bohaterki, wyjaśnienia „zmechnizwanej bibloteki” ale wszyscy zadają sie przyjmować to z uśmiechem na twarz i „nic się nie stało i nie drązymy głebiej”
Bohaterowie – niby to fajna szkolna paczka która stara sie polubic od pierwszych epizodów ale brak im „duszy”. Niby są na głownym ekranie ale kazdemu z osobna brak czegokolwiek zeby poczuć jakąs sympatę. Pewnym wyjatkiem na tym mogła być Saki która potrafiła „pokazać pazur” kliknij: ukryte ( syt z „robotem biblotecznym” ale kliknij: ukryte od czasu uwieznienia i wspólniej ucieczki z Satoru zmienia zmienia sie w „we wszykim jestem posłuszna i we wszyskim bede cie słuchała panie”
Kreska – o ile od ep 1‑4 naprawde ok to od wspomianego 5 w ustach pozostaje niesmak i pytanie „czy ja wciaż na pewno ogądam to samo anime "... Żywy przykład na to na to że zmiana stylu " w locie” nie zawsze musi wychodzic na lepsze.
Muza – op i ed niby sa ale jakos specjanie sie nie wybijają i nie zapadają w pamieć. To samo o muzie można powiedziec o muzie w anime chociaz tym tle motyw „walki” nieco sie wybija…
Koniec konców nic wybitnego i a dzien dziesiejszy (8 ep ) wg mnie szkoda czasu. Na tym tle ( „malutkie miasteczko, jego tajemnice oraz paczka przyjacół” ) wspomiane niżej Higurashi ( szczególnie 1 seria i jej początkowe odcinki ) wypada DUŻO lepiej