Komentarze
Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal
- Re: mnie tam się podobało ;) : Byczusia : 22.03.2023 11:05:57
- Relikt epoki : xx : 8.04.2022 18:30:57
- Re: mnie tam się podobało ;) : Donia : 27.10.2021 19:40:02
- Re: Informacja a ankiecie i pocieszenie dla fanów - mogło być gorzej... : Donia : 26.10.2021 18:31:38
- Re: Informacja a ankiecie i pocieszenie dla fanów - mogło być gorzej... : hanami-chan : 25.10.2021 21:48:55
- Re: Kim jest Chibiusa? : hanami-chan : 25.10.2021 20:17:56
- Re: mnie tam się podobało ;) : xx : 24.10.2021 18:17:51
- Re: mnie tam się podobało ;) : Ryuki : 24.10.2021 17:08:15
- Re: mnie tam się podobało ;) : hanami-chan : 24.10.2021 16:00:28
- Re: mnie tam się podobało ;) : Ryuki : 21.10.2021 16:43:55
Odcinek 14
Sailor Moon kliknij: ukryte dziubie się mieczem w zegarek, po czym pada prawie trupem. Upadek legendy innymi słowy.
Mnóstwo lukru, tępych dialogów, charczenia Metalii plus cztery nieziemsko durne lale, zwane umownie wojowniczkami posiadające chyba jeden wspólny mózg, dzięki któremu idealnie powtarzają po sobie kwestie i kończą po sobie zdania.
I jak można było doprowadzić Lunę do płaczu?!
Tego nie robi się kotom.
trailer
Już więcej nie oglądam
Żałość
Poza tym producentom tego serialu trzeba włączyć maraton z pierwszymi 13 odcinkami drugiej serii anime z lat 90. i pierwsze 6 odcinków serii piątej, żeby wiedzieli, jak dobrze budować tempo w danej części serialu.
Śmierć krystalom
Żadnej widocznej poprawy w czterech głównych aspektach…
Muzyka wnerwiające, postacie nijakie, fabuła mdła z hektolitrami łez w tle i grafika gorsza niż w Boku no Pico.
Jezusie, jak mógł ktoś tą chryję wypuścić na światło dzienne!?
Odcinek 12
Najbardziej mi szkoda kliknij: ukryte generałów =_= Nie, nie za to, że zginęli. Za to, że zginęli w taki bezemocyjny, niewzruszający, nudny sposób… Nawet ich ciał nie pokazali. Jakby chociaż umarli Sailorkom na rękach, wypowiadając jakieś podniosłe słowa, co by też pewnie marnie wyszło, ale już by było lepszym pomysłem niż to to xD Ta cała ostatnia akcja Usagi to też takie marne… Czemu ona to zrobiła? Po cholerę, co jej to miało dać?! xD Że już o animacji/rysunkach nie wspominając… Nie wiem już nawet, jak to nazywać xD
A Beryl taka niezdecydowana… kliknij: ukryte najpierw mówi, że Endymion nie żyje, potem, że został wskrzeszony, potem zaś że nie żyje… To w końcu nie żyje, czy został wskrzeszony?! xD
Łech, w dalszym ciągu masakra, tylko tym razem już nie pamiętam, co jeszcze mi się rzuciło w oczy xD Koniec, endem fin, the end xD
Wrażenia po 11 odcinku
widząc, jak znęcacie się nad Crystalem, musiałam aż założyć konto, by stanąć w jego obronie ;) Pewnie zostanę zakrzyczana i oberwie mi się oburzeniem, ale co tam. Do dzieła.
Wydaje mi się, że niepotrzebnie patrzycie na nową wersję Sailor Moon przez pryzmat starej (która, szczerze powiedziawszy, też nie była wybitna, a jej oceny można by przypisać wspomnieniom z dzieciństwa). Owszem, obie opowiadają tę samą historię (powiedzmy…), ale należałoby patrzeć na każdą z nich osobna.
W ten sposób niektóre „wady” Crystala znikają — a w ich miejsce pojawia się choćby przyjemny opening (oczywiście nie jest ambitnym dziełem, ale doskonale pasuje do tak „słodkiego” tytułu), ending i soundtrack, który nie brzmi przecież źle, a może się podobać.
Także i kreska, moim zdaniem uległa poprawie — nie jest „toporna” jak ta z lat 90., a jednocześnie nie zbliżyła się zbytnio do mangi, która w tej kwestii nie może się pochwalić (idealnie by było, gdyby twórcy nie serwowali nam potworków, już pomijając międzyklatki, ale chyba byłoby za dobrze…).
Rozwinięcie postaci Generałów (w porównaniu z mangą) i sparowanie ich z Sailorkami — naprawdę świetny pomysł.
Poza tym koniec z „potworem tygodnia”! Rozumiem, że dzięki fillerom można było przedstawić charaktery Sailorek, ale mówię zdecydowane „nie” demonom, które z założenia miały być straszne (Morga), a były komiczne… w zasadzie nawet nie, były żenujące.
Oczywiście zdaję sobie sprawę, że Crystal nie jest bez wad. Moim chyba największym zarzutem jest absolutna nijakość tego anime, która chyba punkt kulminacyjny osiągnęła w odcinkach 9 i 10 podczas wspomnień z czasów Księżycowego Królestwa. Miłość Serenity i Endymiona przedstawiona zupełnie bezbarwnie… Wiadomo, nie ma czasu, fabuła pędzi naprzód… Ale czy zamiast raczyć nas bezsensownymi przemianami (nigdy mi się to nie podobało — ja się pytam, co w tym czasie robi wróg?), do tego w obrzydliwym CGI albo płomiennymi mowami w stylu: „Nie daruję ci blablabla…!”, nie lepiej było poświęcić parę chwil na ukazanie miłości tych dwojga oraz Sailorek i Generałów? Albo chociaż pokazać jakąś rozpacz Serenity po śmierci Endymiona. Nic. Zupełnie nic. A przecież można by było z odpowiednim soundtrackiem (jak ogólnie mi się podoba, tak tutaj się nie popisano) zrobić z tego całkiem dobry wyciskacz łez.
Oprócz tego — cenzura… Też mam w tej kwestii dużą bolączkę. Nie wiem co prawda, jak w mandze została przedstawiona śmierć Serenity i Endymiona, ale w Crystalu to coś okropnego. Parę kropelek krwi przy cięciu Endymiona i kompletnie nic przy samobójstwie Serenity… Rozumiem, że docelowymi odbiorcami są nastolatki, a może wręcz i dzieci… Ale twórcy naprawdę powinni pomyśleć o starszych widzach… O ile więcej można by wydobyć nie tylko z tej sceny, ale z całej historii… Marzenia…
Kolejną wadą są pozbawione charakteru Sailorki, o czym wielu już pisało. A wystarczyłoby wyeliminować sceny przemian oraz przemów i już zyskalibyśmy więcej czasu antenowego, który można by przeznaczyć na bohaterki.
Na sam koniec, choć może od tego powinnam zacząć — choć pisałam, że kreska jest w porządku, to twórcy mają straszną tendencję do jej masakrowania, podobnie jak z animacją, zwłaszcza w takich momentach, w których niedociągnięcia nie mają prawa bytu. Zastanawiam się, czy naprawdę mają taki niski budżet, czy chcą jak najwięcej uzyskać przy użyciu jak najmniejszego wkładu.
Cóż, trochę się rozpisałam o.O Gratuluję wytrwałości, jeśli ktoś to doczytał do końca XD
Tyle ode mnie, pozdrawiam.
Kreska niezmiennie piękna
Moja ulubiona: Rei
Inne, niemal równie śliczne: Ami i Minako
Bonus: nóżki takie piękne
Bogowie, za co, ZA CO?
Nie napiszę: „sama narysowałabym to lepiej”, bo bym nie narysowała, rysować nie umiem wcale, no ale nie zajmuję się zawodowo produkcją mangi czy anime, w przeciwieństwie do osób odpowiedzialnych za te koszmary… *wali bezsilnie czołem o biurko*
Akt 11
Na wstępnie: jakoś tak przyjemnie(j) mi się tłumaczyło ten odcinek… Zrzucam to całkowicie na fakt, że minęły 3 tygodnie i zdążyłam odpocząć od tego infantylizmu… Tak, to chyba dlatego xD
O infantyliźmie związku Usagi x Luna (bez yuri‑skojarzeń xD) już pisałam poniżej (przypomnę, iż kliknij: ukryte Luna obraziła się na Usę za to, że została nazwana „tylko kotem”, a Usagi tupie nóżką i ucieka, krzycząc „Luna, a ty zawsze na nie!”, podczas gdy Luna nic takiego nie powiedziała, tym bardziej ze słowem „nie” xD). Sztuczność ich relacji mnie chyba przeraziła bardziej niż sztuczność/infantylizm przyjaźni Sailorek, no ale to szczegół. Teraz się popastwię nad – uwaga – dialogami tudzież ich przekładem.
W końcowych scenach Luna krzyczy do Usagi kliknij: ukryte „Wiem już, kogo tak naprawdę kochasz! Jestem twoją partnerką!” Ja: WTF? Okej, rozumiem, że „aibou” ma znaczenie takie jak „partner w zbrodni” albo jakiś inny… U nas to trochę dziwnie brzmi, może jednak lepiej tłumaczyć jako „towarzyszka”? xD Ale nie o to mi biega. O to, że po tym zdaniu miałam mindfucka z cyklu: „E? Że co? Znaczy że Usagi kocha kogo, Lunę? Znaczy – Luna, chcesz być ważniejsza dla Usagi niż Mamoru? No ja rozumiem, przyjaźń, yuri i te sprawy, rozumiem wszystko xD Aczkolwiek, Luna, ty jesteś KOTEM xD” Słucham drugi raz, co ona gada i na końcu jest „dakara” = „ponieważ”, czyli że „Wiem już, kogo tak naprawdę kochasz, PONIEWAŻ jestem twoją partnerką”. No, teraz to ma jakis sens, myślę! Czyli że Luna uważa, że tak dobrze zna Usagi, iż wie, że Usagi nie kochałaby takiego złego typa, jakiego miały w tej chwili przed sobą. Aczkolwiek to i tak są tylko moje domysły, bo ciężko wyczaić momentami, o co tym durnym bohaterkom chodzi xD Brak jednego słowa zaważył na treści całego komunikatu. A potem „słyszę” coś o wyższości przekładu angielskiego… Aha, majtki z drutu‑srututu. Ale tak to jest jak się ogląda anime z HorribleSubs… Tak, to jest w rzeczy samej OkropnyPrzekład, ja wiem o tym xD
Pytanie nadrzędne odcinka numer 1: kliknij: ukryte Who the hell is Endo‑kun i skąd się wziął?! O_o xD Okej, pewnie jakiś gej, bo ponoć zniewieściały. A przynajmniej tak Reika twierdziła xD Wierzę jej na słowo, bo w tej koślawej kresce, to ani po Zoiu nie widać, by był „zniewieściały” xD
Pytanie nadrzędne odcinka numer 2: kliknij: ukryte Skąd się wzięła Reika?! O_o To ona nie była zapychaczem w Classicu?! Ano, może nie była…
Pytanie nadrzędne odcinka numer 3: kliknij: ukryte To Mamoru i Motoki nie są przyjaciółmi? Motoki go nie zna?! Okej, chyba coś przegapiłam w tym anime =_=' Albo to było dla mnie tak oczywiste, że oni powinni się znać, że aż wyparłam to z pamięci/nie zwróciłam uwagi.
Co do Mamoru i jego podchodów… Z jednej strony zachowywał się dziwnie (no, dziwnie, bo miał wyprany mózg xD), a z drugiej strony chyba najbardziej logicznie w tym całym anime =_=' kliknij: ukryte Bo przecież „wiedział” i od początku insynuował jej „Wiem, kim jesteś”, nie udawał Greka ani innych rzeczy.
Minako kliknij: ukryte chodząca z mieczem po mieście zdziwiła mnie na plus – bo sama się spytała, czy nie wygląda z tym mieczem podejrzanie. To jej się chwali. Bo wyglądała podejrzanie xD Chociaż scena też była sztuczna, plusem natomiast jest to, że przynajmniej zwrócili (scenarzyści) na to uwagę, a nie olali chodzącą sobie – jak gdyby nigdy nic – po mieście dziewczynkę z mieczem…
Ach, i ten „dramatyzm” ostatnich scen… Jezus Maria. Wszystko takie sztuczne. Gdzie emocje? Gdzie wzruszenia? GDZIE TA CUDNA MUZYKA PRZY KTÓREJ SZŁO BECZEĆ?! No cóż, tu nie ma nic…
Uch, jeszcze pewnie by się coś znalazło, ale już nie pamiętam… Amen xD
Luna w Crystalu
O nowej wersji słów kilka...
Odcinek 10 był według mnie chyba najbardziej udany (o ile można tego słowa użyć). Sam opening nadal mnie bardzo razi i za każdym razem muszę go przewijać bo nie jestem w stanie znieść tylu efektów komputerowych w jednym miejscu. Dodatkowo moje pytanie brzmi czemu nawet „księżycowe niebo” i gwiazdy na nim musi być tak bardzo komputerowe? I ta panorama Tokio!! Straszne!
Jeśli chodzi o wątek kliknij: ukryte generałów i miłości sailorek to nie wiem czy się śmiać czy płakać. Ogólnie koncepcja dobra ale wykonanie jakieś takie marne. Kolejna denerwująca rzecz to, że sailorki są totalnie bez charakteru, puste postacie. Gdybym nie widziała starej wersji x lat temu to wydałby mi się one zwyczajnie bezpłciowe i głupiutkie. Skoro seria ma być nie kontynuacją a nową wersją to gdzie dokładne przedstawione postacie? W starej wersji były od tego tzw zapychaczowe odcinki. Nie wnosiły nic do fabuły ale postacie były uzupełniane o nowe cechy charakteru. A tutaj nic. Tylko walka i powtarzanie „musimy bronić księżniczkę Serenity!”. Zbyt monotonne to jest.
I jeszcze jedno. Nie wiedziałam, że Sailor Moon aż tak bardzo bazuje na literaturze i legendach. Król Artur? Romeo i Julia?
Sailor Moon Crystal, czyli o anime ultra 3D
Fabuła – Taka sama jak w oryginalnej Sailor Moon, a przynajmniej do trzeciego epka. Nie będę się tu rozpisywać. 6/10
Grafika – Tu się zaczną hejty na całego. Dobrze wyglądają np. twarze, kostiumy, ale włosy u Usagi, wyglądają jak makarony, a szczególnie podczas transformacji. Skoro zeszłam na temat przemian to po 1. ultra 3D na całego 2. lepsze były w oryginalnej serii 3. kliknij: ukryte transformacja Ami – ta woda, te efekty.
Ruchy bohaterek są bardzo, bardzo dziwne. Nie chodzi mi o chodzenie lub coś w tym stylu – prędzej o to jak się ruszają, gdy mówią coś w stylu „ukażę Cię w imieniu księżyca!” przykład – Ami.;_;
Postacie – Obejrzałam wcześniej całą pierwotną serię, bohaterzy są w porządku. Moimi ulubionymi są Ami i Minako. Ogólnie 6/10
Muzyka – Nie jest zła, ale mogli zrobić lepszą. 5/10
Tyle. Porzuciłam ze względu na grafikę i transformacje, których nie mogłam przeżyć.
Po 10tym epku.
O, rozmowa z Królową Serenity była trochę przyjemna. Powiedzmy. Nie rozumiem tego całego przeniesienia się na Księżyc, co one właściwie zrobiły i czemu Luna tak ładnie (bo śmiesznie xD) się nastroszyła? Albo co miało znaczyć to „Piętnasta faza ksieżyca, to musi być nad parkiem”? WTF, ale co, gdzie, czemu tu? Jaka piętnasta faza?! xD Zastanawiam się też, jakim cudem one się nie dziwiły, że umieją chodzić po Księżycu i na nim oddychać… bez żadnych osłon itp. I że też nikt nie znalazł tych ruin na Księżycu, np. taki Armstrong… xD (Nie ten z Fullmecia, naturalnie) Ale to akurat jest problem również starej serii, więc pal licho, zawsze idzie to samemu sobie wyjaśnić. Bardziej mnie zastanawia, czym właściwie jest „Srebrne Milenium”, do dzisiaj nie sczaiłam xD Jak byłam mała, to chyba myślałam, że to jest nazwa tego pałacu, natomiast nazwa „kraju” to po prostu „Księżycowe Królestwo”. Obejrzałam ten odcinek i mam jeszcze większą zagwozdkę. No bo potem pałac nazywały „Księżycowym Pałacem”. Natomiast tekst z cyklu „Srebrne Milenium, tu było nasze królestwo” – gdyby chodziło o nazwę kraju – brzmi tak jakby ktoś powiedział „To jest Polska, tu był nasz kraj”. Czyli deko dziwnie, choć chyba jeszcze ujdzie w tłoku O.o' Dobra, chyba jeszcze jakieś dziwne rzeczy były, ale już nie pamiętam xD Amen xD
P.S. Biedni generałowie. Nie dość, że brzydcy jak noc, to kliknij: ukryte jeszcze ten jedyny – powiedzmy – fajny wątek ich romansu został i zostanie najpewniej potraktowany tak strasznie po macoszemu i po sztucznemu xD
a jednak...
Podejrzanie wysoka średnia
Sailorkom póki co wystawiłam tróję. Czasem korci mnie, żeby tę ocenę podnieść, ale wtedy uświadamiam sobie, że nie, to nie seria stała się lepsza ani nawet znośna, to po prostu ja uodporniłam się bohaterki o twarzach tęskniących za rozumem, równie pustą i statyczną fabułę albo koszmarną grafikę komputerową, której ostatnio jakby mniej, bo bohaterki przestały się transformować (i dobrze, że przestały, odpoczęło od tego moje poczucie estetyki).
Wrażeia po 9 odcinku.
Usagi w tym odcinku zachowywała się jak… niespełna rozumu. Dosłownie xD kliknij: ukryte Nagle zaczynała krzyczeć i przypominać sobie o Taxido, jakby 5 sekund temu o nim nie pamiętała. Ja rozumiem, że szok i te sprawy, ale to było… no, psychiczne xD Zaczęłam przez to też zauważać, jaki sztuczny głos ma Mitsushi Kotono. Zwłaszcza ten krzyk, kiedy Srebrny Kryształ się pojawił i inne… krzyki. Wcześniej mi to nie przeszkadzało, więc skoro ja już zauważam, że z seiyuu jest coś nie tak… to faktycznie jest coś nie tak =_='
Łebek Artemisa jest w dalszym ciągu… okrągły. Luny też, ale jakoś na nim najlepiej widać. Jakby go rysowali cyrklem, w dodatku odmierzając dokładnie tę samą odległość od ust i oczu… Brrr, biedny kotek ;_;'
Przeszłość Serenity i Endymiona. kliknij: ukryte Oni nie mogą być razem. Bo Ziemianie i „Księżyczanie” nie powinni być razem. Bo takie są boskie prawa O.o WTF, ja się pytam, WTF?! Skąd oni tego Boga wytrzasnęli?! Chyba jakąś inną Biblię tam mają… Logiczne wyjaśnienie powinno brzmieć coś w stylu: bo są z innych planet, bo inna kultura, bla bla bla, bo jeśli jedno zamieszka na planecie drugiego, to kto w tym czasie będzie rządził na drugiej planecie? I tak dalej =_=' A nie jakiegoś Boga w to mieszać. Boże, widzisz co z tobą robią i nie grzmisz XD
Fajnie, że generałowie pamiętają Endymiona. Fajnie, ale to, jak to pokazali było po prostu sztuczne i mało przekonujące. Takie, kliknij: ukryte podchodzą do Endymiona i „Ja skądś znam tego faceta”. „No, ja też go skądś znam”. „Wiecie, ja chyba też”. „A ja go nie znam wcale” <= Bo Kunzite się wyłamał xD I nie chodzi mi o jego wyłamanie się, bo akurat dobrze, że się wyłamał. Ale i tak cała scena brzmi sztucznie. Jak całe to anime, oczywiście xD
W ogóle ciężko określić czas w tym anime. Usagi budzi się z płaczem i zastanawia, ile to już razy budziła się z tym płaczem. Co sugeruje, że minął miesiąc, dwa albo licho wie ile, od czasu porwania Endymiona. Jak dla mnie to minęło pół dnia. Mało tego, Sailorki też insynuują, że minęło trochę więcej czasu, ale jeśli tak, to ile? Usagi tydzień siedziała zamknięta w pokoju? Rodzina się nie martwiła?! Co one w tym czasie robiły?! =_=' Ba, co Królestwo Ciemności robiło?! I wiele innych pytań, na które nie dostanę odpowiedzi xD
Parę ujęć było ładnych, ale Usagi nadal ma ekspresję jak Bella ze Zmierzchu, otwarta gęba i pusty wyraz twarzy. W scenie z długimi włosami miała chyba wyglądać ładnie… a no miała, ale w sumie nie wyglądała.
Jeszcze co do fabuły. kliknij: ukryte Boże, Beryl zabiła Endymiona. Beryl nie kocha Endymiona ;_; Toż to jakieś fabularne nieporozumienie xD Że już nie wspominam, że ta paskudna mozaika panoramiczna na jej gębie podczas gdy atakowała Endymiona była no… paskudna. I po co to, skoro i tak widać, że to ona?! XD
Ważna informacja
Zauważyłam, iż – sądząc po wypowiedziach osób komentujących ten serial – nikt (lub prawie nikt) tutaj nie wie o istotnej rzeczy związanej z tym serialem, a która jest znana w fandomie Sailor Moon (a przynajmniej w jego dużej części) na Tumblrze przynajmniej od przełomu sierpnia i września (czyli od okresu między premierami czwartego i piątego odcinka). Otóż Sailor Moon Crystal będzie opowiadać o walce Sailor Senshi nie tylko z Królestwem Ciemności (pierwsze 13 odcinków), ale i z Bractwem Czarnego Księżyca (kolejne 13 odcinków) – wynika to z wywiadu z twórcą Crystal, który powiedział, że każdy kolejny odcinek Crystal będzie odpowiadał każdemu kolejnemu epizodowi mangi. Już wcześniej zwracano uwagę na tę możliwość (chociażby przy okazji premiery teledysku do „Moon Pride” – pojawiają się w nim bowiem zabudowania Kryształowego Tokio, czyli siedziby Neo Queen Serenity i Króla Endymiona), ale dopiero ta wypowiedź to potwierdziła.
Co prawda część fanów nadal jest przekonanych, że te 26 odcinków będzie tylko o Królestwie Ciemności, ale to wynika ze świadomie bądź nieświadomie rozsiewanych plotek (chociażby osoba/osoby odpowiadająca/odpowiadające za TVTropes nadal traktuje informację o Królestwie Ciemności jako jedynym przeciwniku Usagi & Co. w Crystal za pewnik), tak samo jak było w zeszłym roku fanartami przedstawianymi jako prace koncepcyjne osób tworzących reboot Sailor Moon.
Po prostu komentarz
Oczywiście wszyscy wiemy skąd się te więzi między bohaterami biorą kliknij: ukryte retrospekcje nam to wyjaśnią ... mam nadzieję.
Mimo to tu na Ziemi powinni jednak dać naszym dziewczętom czas na zaprzyjaźnienie się. Bowiem teraz widz jest zmuszony przyjąć na wiarę, że grupka nieznanych panien, po kilku spotkaniach i krótkich walkach stała się sobie bliższa niż rodzina. Tymbardziej uczucie rodzące się między Usako i Mamośkiem… Tu już w ogóle odczuwam silny zgrzyt. No chyba, że twórcy tego czegoś pragną wmówić widzom, że tak wygląda miłość od pierwszego wejrzenia.
Aż cisną mi się na usta słowa starego przeboju grupy Maanam: Jeszcze wczoraj nieznany,
Poznany od niechcenia.
Piękniejsza od wszystkich,
Miłość od pierwszego wejrzenia… itp, itd.
Nie zamierzam streszczać odcinka. W sumie trochę się działo, ale zapewne każdy komentujący i tak się z nim zapoznał. Daruję sobie też pastwienie się nad oprawą audio‑wizualną. Pozostaje mi zatem ocenić, to co zobaczyłam…
Proszę Państwa tragedia w trzech (a w tym wypadku w sześciu) aktach dobiega powoli końca. Bo odcinki siódmy i ósmy napawają optymizmem. Kto wie, jeśli obecny poziom się utrzyma aż do samego końca, będzie można serii wystawić więcej niż jedno czy dwa oczka. A może (Boże broń!!!!)nawet ją komuś polecić?
Uwagi po 8 odcinku
Zastanawiam się też nad jednym – na razie idą łeb w łeb z mangą, jedyną różnicą jest pozostawienie generałów przy życiu, więc jak twórcy do licha ciężkiego chcą nabić te 26 odcinków? Nijak tego nie widzę. I boję się zastanawiać jak zmienią końcówkę (bo na to się zapowiada), gdyż nie wydaje mi się by cokolwiek dobrego z tego wyszło. No cóż. Będę nadal oglądać i czekać. Aczkolwiek nie powiem, że niecierpliwie.
Nie dla fanów.
Bezduszna ekipo produkcyjna, nie wybaczę wam tego! Nie macie prawa niszczyć słodkich dziewczęcych wspomnień tworząc inną, wypraną wersję tej historii! Zabraliście jej blask tylko po to by zaspokoić płytkie aspiracje i napchać swoje kieszenie pieniędzmi!
Ja, wierna fanka Sailor Moon, komentując Wasze poczynania zamierzam ukarać Was w imieniu Księżyca!
*
T.T Nie mogę.. Muszę skomentować. Tego się NIE DA oglądać. Jestem po podejściu nr. 2 do pierwszego odcinka. Skubnęłam drugiego. AAAAA!!!! Wstrętne, drętwe i nijakie. Jak ONI mogli ?!
Postacie wyglądają jak rysowane w Paincie, kreska wali pikselozą..
Muzyka? Błagam… Chórki w trakcie transformacji SM to jest jakaś…( nie mam słów).
Tła, dynamika, kolory, humor… Wrzucę do jednego worka: Nic. Anemiczność i pustka.
Zgadzam się z wcześniej komentującymi: ktoś chciał zarobić i zrobić to jak najniższym zarówno kosztem, jak i nakładem pracy.
Coś co było energetyczną i barwną historią zmieniono w… muł, dno i wodorosty. Cóż, kpina.
Na pocieszenie myślę że oryginału i tej.. nędznej „reprodukcji” nie da się porównywać, bo po prostu muszą być traktowane oddzielnie.
Pierwsza „Sailor Moon” obroni się sama, bo ci co ją oglądali -nie zapomną, a ci co zobaczą na pewno się wciągną. :D To po prostu kawał duszy i naprawdę świetnej roboty twórców.
„Sailor Crystal” odejdzie w zapomnienie zaraz po ostatnim wyemitowanym odcinku, bo jest wyłącznie ledwie sprofanowanym „cieniem” pierwowzoru, a właściwie czymś co w ogóle nie powinno mieć miejsca. Tutaj nie postarał się już nikt i to po prostu czuć.
Można spróbować zerknąć, ale tylko po to, żeby się rozczarować. Dzięki serwerom ;) za to, że jak się trafi na coś takiego, lub po prostu przyjdzie ochota, to można usiąść i znaleźć tą oryginalną „Czarodziejkę z Księżyca”.
Odcinek 8.
Serio, jak Ami i Rei, gdy się pojawiły, wyglądały paskudnie, nie licząc może paru ujęć, tak Minako‑chan i Mako‑chan – jak się pojawiają – obie są prawie śliczne. A przynajmniej Mina miała dużo ładnych ujęć w tym epku…
Artemis wygląda i brzmi fatalnie… Taki okrągły ten łebek, taki… za okrągły, a głos jak u starego dziadka – zdecydowanie źle dobrali seiyuu =-=' Natomiast Luna w jednym momencie mi ładnie wyglądała – tak jakoś ładnie te jej wielgachne oczęta wyglądały, prawie że uroczo (jak rozmawiała z Artemisem i gapiła się w niego jak ciele w malowane wrota… no prawie uroczy kotek xD)
W przeciwieństwie do Miny, niestety, nasi generałowie w dalszym ciągu paskudni. Podoba mi się ta ich „wyblakłość kolorów” (Jak to nazwać?!), wyglądają inaczej niż Sailorki, tak niecodziennie, ale poza tym w dalszym ciągu mają krzywe i nieładne te mordki.
Dialogi w dalszym ciągu mnie rozbrajają infantylnością – te wszystkie banały w ustach Sailorek, kiedy tam zapewniały Minę w centrum dowodzenia, bla bla, nie chce mi się wymieniać.
Od początku zaś nurtuje mnie jedna kwestia – „Jesteśmy wojowniczkami? Mamy walczyć z wrogiem? Poprzednie wcielenia i ratowanie świata? SUPER, NIE MA SPRAWY ^_^ Kij, że mamy po 14 lat, kij, że możemy przy tym zginąć, kij, że ledwie się znamy i nie rozumiemy w ogóle, po co mamy dla prawie obcych ludzi, w tym całego świata, ryzykować własne życia, nam i tak to odpowiada! ^_^" <= No, one takie sprawiają wrażenie =_= Stare Sailorki też były zbyt dzielne, ale to nie było AŻ TAK rażące, a przynajmniej Usagi była beksą i tchórzem – pamiętam, jak zareagowała na wieść, kliknij: ukryte że jest księżniczką… Tutaj jeszcze nie wiadomo, jak zareaguje, ale i tak uważam, że jest zbyt odważna jak na siebie i zbyt łatwo i ona, i one to wszystko przyjmują. Poza tym w starych Sailorkach przynajmniej miały CZAS na to, żeby się poznać i naprawdę zaprzyjaźnić. Tutaj ja mam wrażenie, że im tę domniemaną przyjaźń wcisnął odgórny imperatyw, czy jak to się tam mówi, czyli pani Takeuchi, ewentualnie scenarzyści.
Podobały mi się w sumie dwie sceny – to jak Minako zwróciła się do Kunzite – to już coś znaczy! kliknij: ukryte Ona go pamięta! <3 Juhu, fajnie :3I to jak Usagi kliknij: ukryte rzuciła się na Mamoru i nawet go cmoknęła. To było prawie urocze. Prawie. Bo w dalszym ciągu zastanawiam się, skąd jej się wzięła aż taka reakcja, skoro kliknij: ukryte przecież Taksido ją ratował już miliard razy i czego tu się dziwić?! xD Jednak mimo że to było dziwne, to i tak dosyć fajne. W ogóle szkoda, że „prawie” robi wielką różnicę, ale cóż, to już jakieś plus dla tego badziewnego w treści i rysunku anime xD.
Ach, Sailorki latały w tym odcinku. Ale przynajmniej razem i jakoś wyglądało to normalnie. Za to Usagi chyba już całkiem nauczyła się sama lewitować… xD Taksido zresztą też. Oni są genialni xD.
Jeszcze jedna kwestia – ostatnia, ale tycząca się też poprzednich odcinków. Ja rozumiem, że seria krótka i mało czasu itp., ale i tak nie rozumiem, jakim cudem Usa i Mamo mówią do siebie per „Mamo‑chan” i „Usako” po tak krótkim czasie znajomości. Z tego co pamiętam to do końca Classica Usagi mówiła „Mamoru‑san”, a na per „chan” i inne zdrobnienia byli ze sobą chyba dopiero w Rce, czyli jak już byli oficjalnie parą. To zdecydowanie do Japońców nie pasuje =_='...
Czyżby jakiś przełom?
Jednak do rzeczy:
kliknij: ukryte
Rozmowa Mamoru z Usagi na początku odcinka kompletnie bezpłciowa. Wiało nudą i banałem. Jednak przyznać wypada, że czegoś tam się o Mamo‑chan dowiedzieliśmy. Poznaliśmy też motywy jego działań. A właściwie jeden motyw, ale to akurat drobiazg. Ba, powiem więcej. Mamoś miał nawet dwa lub trzy ujęcia, w których był prawdziwym bishem. Ech… Właśnie sobie uświadomiłam jak słaba musi być ta seria, skoro me serducho raduje się z tak błahych powodów, jak brak deformacji na twarzy jednego z głównych bohaterów.
Ale nic, idziemy dalej:
Reszta odcinka kiepska i trywialna. Nie warto specjalnie się rozpisywać. Na uwagę zasługuje w zasadzie tylko nieudolna próba wprowadzenia wątków komediowych (vide Umino pojawiający się znikąd podczas przerwy na lunch i Usagi z ketchupem na krzywej buźce) – ale według mnie owe próby zakończyły się fiaskiem.
Za to końcówka faktycznie zyskała w moich oczach. A to za sprawą Zoisaite. Trzeba przyznać, że ta postać ma zalążki charyzmy i jak na razie jako jedyna pokazuję, że umie walczyć. Mamoś też nie najgorzej się spisał w kilku finałowych minutach, a kliknij: ukryte pojawienie się Sailor V to taka maleńka wisienka na torcie.
Cieszy również fakt kontynuowania tego odcinka dokładnie w miejscu, w którym skończył się poprzedni. Mam nadzieję, że za tydzień będzie podobnie.
Słowem podsumowania: Nie jest dobrze. Myślę jednak, że seria osiągnęła już apogeum beznadziejności i teraz próbuje (metodą maleńkich kroczków) podnosić się z dna. A przynajmniej taką mam nadzieję. Kto wie… Może następnym razem będzie jeszcze lepiej, a później jeszcze lepiej ... i jeszcze lepiej… Ale się rozmarzyłam. Czas wracać do szarej rzeczywistości.
Pozdrawiam
SM a SM:C
Po 1) pani Takeushi faktycznie się zestarzała – widać to ewidentnie w scenie (zresztą powtórzonej) z odcinka 5, gdzie Usagi podśpiewuje sobie o jedzeniu, a potem spotyka Makoto. W SM:C jej głos jest już bardzo zmęczony, nie ma wyciągania wysokich dźwięków, nie ma tej radości i beztroski, która była cechą charakterystyczną oryginalnego SM.
Po 2) również w/g mnie głos Makoto w ogóle do niej nie pasuje :/ najbliższy pierwowzorowi jest tu głos Ami.
W ogóle seiyu pracują tu bardzo słabo – wystarczy sobie przypomnieć, jak jeden krzyk Sailor Uranus potrafił udramatycznić akcję. A tu co mamy? słabiznę :(
Także melodie w tle fatalne – po co te chórki? klasyczne SM odniosło sukces również dzięki niesamowitej muzyce, która tworzyła KLIMAT (dość wspomnieć piękny motyw ze skrzypcami, gdy atakowały Outer Senshi). A tu tego klimatu niestety bardzo brakuje.
Po 7 odcinku.
Z dalszych minusów.
Boże, jak oni zarzynają humor w tej serii! Scena z kliknij: ukryte keczupem na twarzy Usagi miała być w domyśle śmieszna. Miała, bo nie była, była raczej sztuczna, wciśnięta na siłę i żałosna. A owy keczup na jej twarzy jak dla mnie wyglądał, jakby jej się płatki kwiatka przykleiły do twarzy, a nie keczup xD
Beryl… okazuje trochę charakteru O_o To… niepokojące. Nie wiem, czy to uznać za wadę czy zaletę. Z jednej strony strony zaleta – bo to już coś jak na tę serię, z drugiej strony kliknij: ukryte fakt, że obie z Metalią są wariatkami chcącymi zawładnąć światem, a na dodatek w dalszym ciągu w kółko gadają to samo… jest załamujący xD Niet, mnie to w żadnym razie nie pociesza xD O, Zoisite też trochę „charakteru” okazał, ale ciutkę i też w dalszym ciągu mnie to nie zachwyca xD
Podobało mi się – deczko, troszeńkę, tak minimalnie – kliknij: ukryte to jak złapał Usagi xD Normalnie miałam ochotę wołać „Zoi, dawaj, zabij tę kretynkę” xD Natomiast to, jak Zoi kliknij: ukryte oberwał od Taxido sama nie wiem, czy mi się podobało. Trochę tak, ale z drugiej strony… szkoda mi jego twarzyczki. Nawet jeśli w tym anime niezbyt piękna xD Zaś czego najbardziej mi szkoda to tego, że w poprzednim anime Zoisite by zareagował po swojemu: „Jak śmiałeś uderzyć mnie w moją piękną twarz?!” itp., tutaj natomiast nic tak pięknego nie ma…
Minako‑chan całkiem ładna. Choć z włosami na twarzy wyglądała nieciekawie. Dziwi mnie sam fakt, że oczy zostały FAKTYCZNIE zasłonięte przez włosy, nie tak jaj zawsze w anime… Ale w dalszym ciągu nie wiem, czy to plus, bo to ładnie nie wyglądało xD.
Dalej – eee, czy tylko mnie dziwi fakt, iż kliknij: ukryte jakimś cudem CAŁE MIASTO akurat wypożyczyło płytę w tej wypożyczalni? A Sailorki jako jedyne jakimś cudem nie? xD
I w ogóle jakim cudem ta kliknij: ukryte Sailor V z gry gada do Usagi?! xD
Ogólnie może deko lepszy ten odcinek, ale w dalszym ciągu jest sztucznie i żałośnie. A dialogi to chyba wymyślał ktoś na zasadzie „zdartej płyty”... „A jeszcze powtórzymy to samo! A jeszcze raz! Nie wiemy co wymyślić? Wymyślmy jeszcze raz to samo!” xD