Komentarze
Fate/stay night
- Bronię tego anime : Aztek2201 : 6.04.2020 14:18:56
- komentarz : Nikodemsky : 18.09.2019 12:19:48
- komentarz : Kamen : 18.09.2019 11:18:10
- komentarz : Nikodemsky : 17.09.2019 22:25:02
- komentarz : ZSRRKnight : 16.09.2019 12:53:47
- nudne : Chmura : 11.03.2016 21:13:16
- Poplątane.. ale dobre : BlackResBei : 9.02.2016 21:39:22
- Co to ma być?! : Turbotrup : 28.08.2015 19:48:26
- Zakończenie : Martin9 : 15.06.2015 23:19:26
- Re: Ocena anime : Anonim : 14.02.2015 13:03:22
Bronię tego anime
Problemem dla ludzi którzy chcą wejść w Fate jest gdzie zacząć. Ja zaufałem tym którzy wskazywali to anime i nie zawiodłem się. Zaczęcie od Fate/Zero oznaczałoby masę spojlerów: tożsamość Saber, powód samoleczenia Shirou, informacje o Sakurze, przeznaczenie Illyi, prawdę o Graalu… Fate/Zero zawyżyłoby poprzeczkę swoją animacją tak bardzo że na F/SN bym nie chciał nawet patrzeć. Dokładając do tego powolną pierwszą połowę i zespojlerowaną drugą nie dziwię się że niektórzy tak hejtują tę adaptację. Podobnie ludzie którzy najpierw nagrali w visual novel oburzają się bo adaptacja miesza różne ścieżki gry zamiast trzymać się jednej – może jako adaptacja nie wypada najlepiej ale jako anime samo w sobie jest naprawdę ok.
Na plus na pewno super muzyka – openingi i soundtrack (Kenji Kawai) i jeśli ktoś lubi to retro‑styl no i na pewno to że jest to najlepszy wstęp do uniwersum.
Minusem rozpoczęcia od wersji z 2006 jest to że zawiera sporo elementów z Unlimited Blade Works dlatego proponuję odstęp czasowy między jednym a drugim (i mieć w głowie że UBW to nie jakiś reboot – miałem przez to pewne uprzedzenie – tylko wierna adaptacja drugiej ścieżki), ja osobiście proponuję:
F/SN (2006) -> Fate/Zero -> UBW, pomiędzy nimi np Apocrypha, Grand Order, po Fate/Zero El‑Melloi II Case Files.
Inny minus F/SN jest taki że pierwsze odcinki trochę się dłużą i stanowią kompilację głupich ryzykownych decyzji głównego bohatera co daje wrażenie że jest idiotą który wcale się nie uczy na błędach.
Mimo minusów to anime jest godne polecenia, jest wystarczająco dobre żeby zainteresować widza uniwersum, a po obejrzeniu najlepsze jest zdecydowanie jeszcze przed nim
Postacie za to wypadły bardzo interesująco, ale nie wykorzystano ich potencjału.
Ogólnie niezłe anime, całkiem przyjemnie się ogląda, muzyka to super sztos, grafika też daje radę, ale mogło być lepiej.
nudne
Poplątane.. ale dobre
Co to ma być?!
Zakończenie
Ocena anime
Jednym z ciekawszych rozwiązań było również to, że sługa to osoba, która też istniała i była kimś ważnym.
Cieszę się, że nie było typowego happy endu, tylko właśnie kliknij: ukryte śmierć króla artura i spotkanie na wyspie Avalon tak samo jak to było w przypadku legendy. Świetne nawiązania do legendy i dobrze poprowadzona fabuła, która czasami zwalnia i strasznie się wlecze. Jedyną rzeczą jaka mi przeszkadzała to nudny i stereotypowy główny bohater.
9/10 i biorę się za fate/zero gdzie również liczę na jakieś ciekawe rozwiązania.
Sprawa
dobry średniak
Jako anime samo z siebie 6.5/10. Jest ok, nie ma totalnej tragedii, ogląda się z zainteresowaniem, bohaterów da się lubieć, zwłaszcza rin, jest nawet lekki harem. Ale żadne Fate/Zero to to nie jest.
Jako anime bazujące na materiale źródłowym 4/10. Porównując z Fate/Zero, kłuje tutaj w oczy jednotorowość jak i totalny brak zaangażowania w przedstawienie losów innych mistrzów i sług poza główną parą Shirou/Saber i Rin/Archer. Jakie walki się toczyły między pozostałą piątką magów i ich sług? Czego każde z nich chce od grala? Jakie są relacje między poszczególnymi mistrzami a sługami. Jaką mają przeszłoćć?
Na lwią część pytań anime odpowiada półgębkiem pod koniec lub wcale. Czytając wikipedię dowiedziałem się o postaciach 2x więcej niż z 24 odcinkowego anime, a to mówi samo z siebie.
Więc jaki jest rider…erm tzn koń każdy widzi. Wybór jest wasz.
ocena
- słaba postać głównego bohatera,
- fabuła – walka o grala zdawała mi się trochę naciągana
Zalety:
- świetna ścieżka dźwiękowa (anime oglądałem dość dawno, ale niektóre kawałki dalej słucham, nawet przy nauce)
- postać Saber
- dało początek Fate/Zero jednych z lepszych i dojrzalszych ostatnio serii
Uwaga: proszę nie oglądać tych seriali w odwróconej kolejności, a potem narzekać na FSN.
nie podobało mi się
Komentarz poprawiony na prośbę użytkownika – Moderacja
Fejty/steje i inne najty
Anime jest nierównie nierówne, jednak jakby uprościć całą moją opinię o nim to nie żałuję czasu, który mu poświęciłam.
Osobiście zaskoczyły mnie te głosy, że Shirou jest beznadziejnym protagonistą. Fakt, wielu już było bohaterów, którzy jak głupi rzucają się by pomóc innym. Jednak w gruncie rzeczy, czy to źle? Tak, wiem, niekiedy takie zachowania zahaczają o zwyczajną głupotę, ale u tego rudzielca jakoś tego nie odczułam. Miał własny system wartości, całkiem nawet sensownie uwarunkowany.
Saber już mi bardziej zgrzytała. Lubię bohaterki, które nie są głupie, potrafią stłumić emocje i narzucają sobie własną, wewnętrzną dyscyplinę. Jej kreacja wypadła jednak dziwnie. Po pierwsze, jej faktyczna tożsamość. kliknij: ukryte Jej płeć strasznie tutaj zgrzytała! Pod tym względem twórcy są strasznie niekonsekwentni, raz zmieniając jej imię na Arturia, a potem jej syn zwraca się do niej per ojcze. Szlag mnie trafiał.
Dodatkowo jej zachowanie podczas chociażby kliknij: ukryte randki z Shirou mnie irytowało. Wiem, że ona skrywa jeszcze inne oblicze, bo jest kobietą, ale czegoś innego oczekiwałam po tego typu protagonistce.
Miałam obawy co do Tohsaki, a teraz wydaje mi się, że zaraz po Rider jest jedną z najlepiej wykreowanych postaci żeńskich. Nie jest głupio tsunderowata, jest zadziorna, ale wie kiedy nie przegiąć. Jednak czasem miałam wrażenie, że właśnie brakuje jej tego charakterku, za szybko okazywała łagodność. No i to strzelanie z palców było kijowe. A jej reakcja na wieść, że kliknij: ukryte Shirou chce zaprosić Saber na tę nieszczęsną randkę, była niezwykle sztuczna.
Gdzieś tam jeszcze walają się inni bohaterowie, mniej lub bardziej udani (w tej grupie akurat moim zdaniem przeważają mężczyźni, poboczne bohaterki potrafiły szybko zirytować). Archera, kliknij: ukryte Gilgamesza, Kotomine chciałabym zobaczyć więcej, chociaż kto wie, może gdyby występowali częściej szybciej miałabym ich dość.
Nie podobały mi się komediowe wstawki. kliknij: ukryte Randka Shirou z Saber jeszcze jako tako wypadła, nawet mnie rozśmieszyła w pewnych momentach, ale na litość boską te wstawki z Taigą były okropne i zupełnie mi nie pasowały.
Po przemyśleniu stwierdzam, że jakiegoś swoistego klimatu to tutaj nie ma. Były naprawdę dobre sceny, których jednak potencjału nie wykorzystano w pełni m.in. kliknij: ukryte ucieczka z zamku Ilyi czy walka z Gilgameszem, kiedy zarówno Saber jak i Shirou leżeli prawie martwi. Jestem zawiedziona, bo ogólne rozegranie tych sytuacji pozostawiało jednak nieco (czasem sporo) do życzenia.
Złościło mnie, że jakoby Saber miała być jednym z najlepszych sług, a co chwila nie była w pełni zdolna do walki, trzeba było ją nosić, ratować… Co to miało być?
Postacie są kanciaste, Shirou to już chyba najbardziej. Grafika nie jest mocną stroną tej serii. Za to muzyka wyraźnie nadrabia, próbując tworzyć namiastki klimatu. Za to zupełnie z innej bajki była druga czołówka, beznadziejna i niepasująca.
Ponarzekałam całkiem sporo, ale dalej podtrzymuję to, że dobrze mi się oglądało i nie żałuję czasu spędzonego na tę serię. Jest to nieco odmienna historia, mająca swoje założenia i one wypadają interesująco. Ci co ważniejsi bohaterowie mają swoje własne charaktery. Na ogólny plus zaliczam również zakończenie, z jednej strony najbardziej realistyczne i jednocześnie najbardziej pozytywne jakie mogłoby być. Ten lekko melancholijny nastrój zepsuła totalnie odmienna klimatycznie piosenka, którą musieli wcisnąć. Lepszy efekt pozostałby bez niej.
Już pierwsze odcinki zapowiadały katastrofę w postaci chyba najbardziej irytującego schematycznie głównego bohatera. Wszyscy znamy model niesamowicie naiwnego, dobrodusznego gościa, który absolutnie musi pomagać wszystkim wokoło, bo to jego główny cel życiowy. Dlaczego nigdy nie pracują w organizacjach charytatywnych, zamiast nagle robić z nich obrońców ludzkości? Krystalicznie czysty, daje się wykorzystywać wszystkim wokoło, bo to już nie jest dobre serce, a naiwny kretynizm (widoczny w scenach szkolnych, zwłaszcza to czyszczenie sali). I przez 24 odcinki trzeba tego gościa znosić. Już samo to obniża ocenę, bo gdyby jeszcze był jakiś urodziwy, ale jest tak kanciasty, że patrzeć się na niego nie da. Kompletnie skopana postać. A jego tajemna moc? kliknij: ukryte Pokonajmy bossa siłą wyobraźni, yeah!
Jego Sługa niewiele kliknij: ukryte lepsza – Artur był kobietą? Łał! Nie ma to jak babka z mieczem, koniecznie śliczna blondynka, w której główny bohater po prostu MUSI się zakochać. A ona w nim.
Dom pełen niezapowiedzianych, ładnych dziewczyn? Bez komentarza.
Walka o Graala wydaje się mieć skomplikowane zasady, ale to tylko złudzenie. Niesamowicie nudno poprowadzona akcja, walki w ogóle nie były dla mnie wciągające, żadna z postaci nie zdobyła mojej sympatii. Żadna.
Jeśli miałbym wskazać plusy, to chyba tylko to, że nie są tak nieśmiertelni, zgony się zdarzają, choć główny bohater umiera przynajmniej kilka razy przebity na wylot mieczem i nikogo to nie rusza, no bo przecież on umrzeć nie może, nawet od takich ran.
Nic więcej dobrego w tym tytule nie widzę, dla mnie kompletna klapa.
Irytujące 3/10.
Zamaskowano spoiler. Moderacja
BGB
Nie wiem co jest lepsze, czy zacząć przygodę od Zero czy stay night, ja zaczęłam od Zero i z opowieści z całym mnóstwem ciekawych dorosłych bohaterów o skomplikowanych i wiarygodnych motywach przeszłam do historii o nastolatkach. Na samym początku byłam nieco zawiedziona (główny bohater), ale z sympatii dla Saber chciałam wiedzieć, jak się skończy jej wątek. Później polubiłam nowe postacie, chociaż nie były one tak przykuwające uwagę jak te z Zero. Dodatkową satysfakcję sprawiała mi świadomość, że „ja wiem, a główny bohater jeszcze nie”. Niezwykle ucieszyłam się na powrót kliknij: ukryte Gilgamesha i w pewnym momencie na samym końcu naprawdę życzyłam mu wygranej. Ogólnie naprawdę mogę polecić to anime, chociaż to prequel tej serii jest dla mnie sercem całego uniwersum.
Bardzo Nierówne
Marzy mi się więcej Archera, kliknij: ukryte który gdy się zaczynał rozkręcać musiał zakończyć swój żywot, z chęcią poznałabym też więcej z przeszłości Caster i jej mistrza. Sama Rin mnie aż tak nie fascynowała, ale przynajmniej nie działa na nerwy. Kompletnie nie przypadł mi też haremówkowy klimat – kliknij: ukryte włażenie sobie do łazienki, rumienie się Saber jak niewinnego dziewczątka, na litość boską, przecież to niezłomny król Artur, który pewnie za życia był uwielbiany przez wielu, a teraz od razu zakochuje się w pierwszym lepszym patałachu…
+Archer
+Saber <3 jako, że kojarzy mi się z Joanną D'arc z PSP (taktyczna gra jRPG z wstawkami anime <3, bardzo dobra, polecam)
+Gilgamesz ekhem kozak
-przeciętna fabuła
-główny bohater to ciapa
Ogólnie, przyjemnie się oglądało, kreska miła dla oka, jak dla mnie, a walki mogą być, chciałem więcej Saber w akcji jak i normalnym życiu(np. kliknij: ukryte scenka w kinie, urocze to było : 3 ) :-))
JAK MOŻNA?
JAK MOŻNA OCENIAĆ ANIME STAWIAJĄC MU ZA WZÓR INNE< POWSTAŁE 6 LAT PÓŹNIEJ???
Po prostu ręce opadają jak się czyta te posty, które są tu zamieszczanie. Ludzie, czy wy naprawdę jesteście tak ograniczeni, czy to ja jestem taki głupi?
Po pierwsze uważam, że serie należy oglądać w kolejności wydanie tj. ->FSN->F/Z->F/Z2.
Mimo, że w serii występuje ten sam bohater różnią się one od siebie diametralnie chociażby klimatem, czy odbiorcą do którego jest dana seria kierowana. Czy twórcy FSN, wiedzieli, że za kilka lat wymyślą jakby wstęp do tej historii? Może i tak, ale czy wiedzieli co w danym momencie będzie na topie i czego oczekuje widz. Chyba nie. F/Z jest skierowana do dojrzalszego widza, do tego, któremu przez prosty w odbiorze FSN, wydaje się, że wie czym jest dobro i zło.
I na koniec jak można mówić: FSN ma gorszą grafikę. A jak może mieć lepszą skoro powstało kilka lat wcześniej, a jak wiadomo technika posunęła się diametralnie – porównajcie telefony sprzed 6‑7 lat i te teraz. Są takie same?, no nie mówcie, że nie, powinny być gorsze – przecież w anime tak jest. To już jest szczyt głupoty i ignorancji – wypowiadać się o czymś, o czym się nawet nie chciało zdobyć wiedzy.
Wiem, że ten post pewnie zostanie skasowany jak każdy, który wypominana prawdę, ale musiałem wam coś uświadomić.
Dobre anime z KRETYŃSKIM zakończeniem
Mam zasadę. Anime z zakończeniem którego nie akceptuję (nielogicznym i po prostu głupim) nigdy nie oceniam wysoko, choćby sama seria była nie wiem jak dobra. Dlatego FSN też dostało ode mnie marną ocenę.
No i chyba według mnie Lacrimosa użyta w za mało dramatycznym momencie ;D
odnowienie Graala
Grafika jest raczej przeciętna. Postacie w porównaniu z tymi z prequela raczej płaskie i naiwne. kliknij: ukryte Najbardziej polubiłam Rin, ale nawet ona nie spełniła oczekiwań, które miałam wobec niej po obejrzeniu Fate/zero
Za to muzyka jest świetna i tworzy magiczny klimat, o wiele cieplejszy niż w Fate/zero. Obie serie są zresztą całkowicie różne. Na plus mogę wymienić jeszcze zakończenie, kliknij: ukryte które domyka całą historię.
i kolejne 7+/10
PS. Końcówka świetna bardzo fajne i delikatne przejście na drugi sezon(właśnie takich elementów jak w/w końcówka zabrakło w tym anime gdyż mogło być rewelacyjne:)