Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Yatta.pl

Komentarze

Notatnik Śmierci

  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime
  • Avatar
    A
    Sephirothek 22.04.2011 14:18
    zbrodnia czy kara?
    Ja również uważam, że Light „wymięka” w porównaniu do swojego literackiego odpowiednika, co zresztą uwzględniłem w recenzji. Nasz bohater o seksownej grzywce traci głębię po kilku odcinkach, ciekawą postawę zobaczyć możemy dopiero w finale,  kliknij: ukryte . Gdzieś się gubi w „Death Note” zabawa w psychologa, zostaje tylko sensacyjne bagienko :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 3
    Ryuzaki 22.04.2011 11:27
    Death note to "zbrodnia i kara" podana w postaci anime
    Według mnie można porównywać DN do Zbrodni i kary, ale bardziej zestawiając Rodiona z Light jako przeciwieństwa. Light genialny morderca zabijający chcący zostać Bogiem nowego świata, Rodion „morderca z przypadku” zabija z ciekawości aby dowiedzieć się czym różnią się ludzie od wszy. DN jest Zbrodnią i karą ale z alternatywnym scenariuszem. Pokazuje co by było gdyby Rodion był wyzuty z ludzkich uczuć, był bezwzględnym psychopatą. Pokazuje również dokąd ta ścieżka prowadzi  kliknij: ukryte . Podsumowywując według mnie jest całkowicie uzasadnione porównywanie DN do Zbrodni i kary.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 9
    Hitori Okami 22.04.2011 09:43
    Zbrodnia Ikara ;)
    Jak już o tym kiedyś wspominałem, w którymś niezalogowanym komentarzu poniżej, Death Note nie wytrzymuje porównania ze „Zbrodnią i karą” z prostej przyczyny: Light od razu staje się jednowymiarowym psychopatą, który morduje ludzi w sposób bezrefleksyjny. Szybko przestaje mu robić różnicę, czy ofiara jest dobra czy zła pod względem moralnym – wystarcza, że staje mu na drodze. Raskolnikow gotów był przeboleć zlikwidowanie wszy­‑lichwiarki, ale nie przewidział, że do mieskzania wparuje Lizawieta. I głównie zamordowanie tej drugiej zatruwało jego sumienie. Light żadnego sumienia nie posiada. Satysfakcja, jaką czerpie z zabicia  kliknij: ukryte 
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    aotoge 22.04.2011 05:35
    Czekałam na tę trzecią recenzję, ciekawa, z której strony tym razem ktoś ugryzie temat. Początek był obiecujący, bo przyniósł nawiązania do historii Raskolnikowa, w związku z czym dużo sobie obiecywałam. Nie chcę jednak oceniać recenzji, bo marne prawo mam do tego, napiszę więc tylko, że trochę szkoda zaprzestania porównania Lighta z Rodionem. Czekam i czekam aż ktoś pokusi się o rzetelne porównanie tych postaci i chyba będę musiała sobie to sama napisać. :) Wbrew bowiem temu, co często się powtarza – że DN i jego główny bohater AŻ TAK fascynujący nie są – to jednak znalazłoby się kilka punktów zasługujących na wnikliwszą analizę.
    [Tak sobie myślę, że chyba za dużo wymagam od zwykłej recenzji…]

    Tekst ten ma jeden, niewątpliwie mocny punkt: „seksowną grzywkę”. :D
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Mario666 17.04.2011 14:21
    Nie to zakończenie...
    Death Note jest to anime z pogranicza fantasy, mitów, horroru i kryminału. W ciągu pierwszych odcinków tak się pod jarałem tym anime, że oglądałem do rana. Spałem godzinę i do szkoły;) Nie sądzę abym zmarnował te godziny. Chociaż twórcy mnie rozczarowali bo po 24 odcinku na siłę kończyli serię, a samo zakończenie najmniej spodziewane z możliwych:( To tak jakby skończyły im się pomysły na zagadki i dylematy lub gonił ich ważny termin.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Mariko 16.04.2011 16:14
    Wspaniałe
    Jedno z najlepszych anime jakie widziałam!
    Mimo, że oglądałam to dość długo i z przerwami, to było warto. DN posiada niezwykłą, wciągającą fabułę, dobrze dopracowaną kreskę i dobraną do nastroju anime, muzykę. Bohaterowie też niczego sobie. Większość z nich jest przedstawionych bardzo dogłębnie. Right oczywiście najlepiej. Oprócz tego w Death Note znajduję się dużo dobrej akcji. To bardziej kryminał niż horror, ale można się kłócić ^^ Zapewne niektórym w pewnych momentach odcinki mogą się ciągnąć, ale naprawdę warto wytrwać do końca.
    Seria godna polecenia :)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Spellsinger 14.04.2011 01:04
    nudne anime
    Tylko dotrwałem do 8 odcinka… W tym anime nawet by było wyjaśnione jak długopis jest skonstruowany(szafka się otworzy i jak podniosą wieczko to się zeszyt zapali… bardziej się nie uśmiałem z parodii niż z tych wyjaśnień). Trzymająca w emocji fabuła… nudzenie przez 4h… Ocenę wstawiam taką a nie inną bo ani kreska ani fabuła tego anime mi się nie spodobała(może jak by upchali całą serie w 12 odcinkach było by to ciekawsze ale 37? Jak dla mnie szkoda czasu). Końcowa ocena po 8 odcinkach(bardzo rzadko nie dokańczam serii) to tylko 1/10… najbardziej zachwalana seria okazała się dla mnie niezwykłym gniotem… P.S drugi świat tych śmiesznych potworków był niezwykle nieudany(zabawne było gdy ten zgubił zeszyt i poszedł do świata ludzi, jak by nie to że anime podane jest jako „Horror, Kryminały/zagadki/tajemnice” to bym naprawdę uznał to za komedie).
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 4
    kamiltrol 8.04.2011 02:39
    zal i rozpacz recenzja...
    JJ – 15 października 2008
    nie pisz już więcej recenzji…
    bez komentarza, a co podobają ci się harem??
    muzyka tuliła do snu??, to ona trzyma w napięciu i jest naprawdę dobra, to nie disco i artyści jednej chwili, za jakich uważam 90% dzisiejszych śpiewaków, bo tylko tak mogę ich nazwać.

    Anime znakomite i trzyma poziom, ale niestety do 26 odcinka, dalej tępo i akcja siada, koniec mimo iż rozczarowuje, taki właśnie powinien być.
    Coż jeszcze dodać, obejrzałem dosłownie w jeden dzień i noc, niemogąca doczekać się kolejnego odcinka. Prowadzenie akcji i ścieżka dźwiękowa znakomite, czego więcej wymagać, co bohaterowie powinni być jacyś bardziej skomplikowani?? jeden dobry,jeden zły, który uważa się za zbawcę i tyle. Starczy po co więcej, no i Shinigami, który widzi jak człowiek się stacza na samo dno, ale nie ingeruje w spray ludzkie./
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Riqsha-chan 19.03.2011 17:46
    Wspaniałe anime, cóż mogę rzec.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Ania 12.03.2011 22:29
    Perełka po prostu. Obejrzałam całą serię w niecałe 3 dni. Kreska ok, wciągająca fabuła pełna zaskakujących przebiegów zdarzeń. Muzyka również idealnie komponowała się z nastrojem Death Note. Jak dla mnie pozycja obowiązkowa.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Avenix 8.03.2011 18:47
    !
    Anime wstrzymałem ale jestem pewny, że wrócę do niego gdyż ma ono wspaniałą fabułę i jest tego warte!
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    hebi 4.03.2011 22:32
    <3
    Po prostu świetne anime. Trzymające w napięciu od początku do końca, niesamowite zwroty akcji… Nie jakiś tam krótki kryminalik… Kazdy odcinek był dopracowany, nie było zadnych zapełniaczy.  kliknij: ukryte  Mimo tego cały czas nie mogłam się powstrzymać od obejrzenia kolejnych odcinków:)
    Szczegolnie zapadła mi w pamięci scena  kliknij: ukryte 
    Szukałam uparcie błedów i wad w tym anime, ale jest ich tak neiwiele, ze niewarto o tym wspominać:)
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    lastwhisper 13.02.2011 21:56
    Brawo.
    Postać, która szczególnie przykuła moją uwagę – Ryuk. Jest on tak charyzmatyczną postacią, która rzekomo ma uchodzić jedynie za biernego obserwatora, że aż chce się śmiać na sam jego widok. On nadaje komizmu niektórym sytuacjom, choć trzeba przyznać, że cały klimat skąpany jest w mroku. Nie będę owijać w bawełnę i bez skrupułów przyznam się, że Light przypadł mi do gustu, choć to zapewne bierze się stąd, że zwykle interesuję się czarnymi charakterami. Nieszablonowy charakter, ciekawa osobowość i silne poczucie sprawiedliwości, choć w gruncie rzeczy to znudzony nastolatek. L również jest postacią, która cieszy moje oko, choć stanowi on całkowite przeciwieństwo Lighta. Jednak nie mogę pojąć dlaczego budzi on aż tak wielkie emocje. Co się tyczy Neara – dno. Wybaczcie. Nigdy nie krytykowałam tak żadnej postaci anime jak właśnie jego. Uważam go za marną replikę tak ekstrawaganckiej osobowości jaką prezentował L. W dodatku to wyjątkowo marna podróbka. Nie rozumiem jak można uważać go za geniusza, skoro ustalenie faktu kto jest Kirą było bułką z masłem po dowodach pozostawionych przez L'a. Ogólnie anime skradło moje serce. Fabuła niebanalna, rozciąga się w czasie, co jednak działa na korzyść akcji. Klimat i muzyka – bezsprzeczny plus. Postacie? Po prostu brak słów. W pozytywnym sensie. Mocne 10.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    odpowiedzi: 1
    Hitori Okami 7.02.2011 23:04
    Zagraj to jeszcze raz, Ryuk!
    Obejrzałem sobie właśnie Death Note'a po raz drugi po kilkuletniej przerwie no i nieco się rozczarowałem. Do szesnastego odcinka anime trzyma poziom, ale potem nie ma się już ochoty oglądać dalej wiedząc, że rozstrzygnięcie rywalizacji między Lightem a L jest skrajnie niesatysfakcjonujące. Wciąż nie mogę się pogodzić z tym, że tak to  kliknij: ukryte . Jednowymiarowość postaci jeszcze bardziej bije po oczach, niż za pierwszym razem, szczególnie wtedy, kiedy w pobliżu brakuje Ryuka. A przecież można było z tego zrobić „Zbrodnię i karę” XXI wieku…
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    MaRika-chan 28.01.2011 14:11
    świetne!
    To anime jest po prostu arcydziełem.Postacie są wspaniałe<odrazu powiem że moją ulubioną postacią jest mello>L też polubiłam tylko chyba jedyny bohater który nei przypadł mi do gustu to chyba near niewiem czemu ale ja go oceniam tak średnnio.Fabula genialna trzyma się kupy i jest bardzo logiczna,kreska świetna i to właśnie to nadaje tu taki klimat, no a muzyka przecudowna i opening 1 i 2 są dobre tak jak i endingi.Krótko mówiąc to anime według mnie niema żadnych minusów tylko same plusiki, jest swietne.Polecam je gorąco bo obejrzenie go to sama przyjemność, i napewno nie zmarnujesz przy tym czasu.10/10
    Odpowiedz
  • PomarzycMozna 8.01.2011 21:06:03 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    Grabarz 31.12.2010 15:20
    Typowy akcyjniak - ale jak się to ogląda!
    Jakiś czas temu Hyper puścił Death Note'a. To se obejrzałem. I co sądzę? Trochę się rozczarowałem – na własne życzenie. Błędem było podchodzenie do tego jak do poważnej, ambitnej produkcji. A DN to typowy, rozrywkowy akcyjniak.

    Postacie puste jak garnek bigosu bez bigosu, stworzone chyba przez dziesięciolatka. Antybohater musi posiadać demoniczny śmiech, musi bez skrupułów wykorzystywać i zabijać najbliższych – i w zasadzie tylko to da się o Light'cie powiedzieć. O L,  kliknij: ukryte  to już w ogóle nie ma co pisać.  kliknij: ukryte  W zasadzie to Misa wydaje się być najbardziej wiarygodną postacią – mało takich głupiutkich psiapsiółeczek spotyka się na ulicach?
    Niepotrzebna obecność bogów śmierci – no ja pierdzielę, żeby w pierwszych minutach/na pierwszych stronach (w przypadku mangi) wyjaśniać pochodzenie notatnika?! Do tego Ryuk, a przede wszystkim Rem pełnią rolę deus ex machiny.
    Nie należy zapominać o zidioceniu niektórych postaci, co by Kira nie musiał wysilać się, by ich zabić i akcjach typu „przewidziałem, że przewidzisz to, co ja przewidziałem”.

    To teraz coś o zaletach.
    Dodano trochę (za mało) nawiązań religijnych i o „boskości” Kiry.
    Muzyki nie boję się nazwać wybitną. Gitarowe brzmienia są bardzo spoko (oprócz kawałka z drugiego openingu – rzężenie bez ładu i składu), ale przerywniki obrazujące sądzenie wrogów Kiry przy akompaniamencie „Dies irae” i innych orkiestrowych kawałków urywają łeb.
    Tu dochodzimy do reżyserii. O dziwo, najlepsze sceny to takie, których nie było w mandze.  kliknij: ukryte  Z drugiej strony, anime nie ma epilogu – a przydałby się.
    Widać w Tetsuro Arakim dryg do operowania obrazem, ale muszę obejrzeć inne jego filmy i przekonać się, czy w nich również zachował poziom.

    To jedno z takich dzieł, gdzie nie zwraca się uwagi na nielogiczności fabularne czy wręcz celowy idiotyzm postaci (wcześniej były super­‑ostrożne, a teraz dają się nabić w butelkę jak dzieciak) a po prostu się ogląda. Polecam.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Jaskier-chan 28.12.2010 18:43
    Cudo!
    Death Note to zdecydowanie najlepsze anime jakie dane mi było do tej pory obejrzeć.
    I myślę, że ciężko będzie znaleźć drugie na takim poziomie.
    Ciekawi bohaterowie, odcinki trzymające w napięciu, czasem smutek i łzy, czasem turlanie się na podłodze ze śmiechu.

    Jedyną osoba, która mnie w tej serii wkurzała…ba! Gotowałam się na jego widok był Light.
    Kuff! Nienawidzę kolesia z całego serca, gdy tylko on i ten jego 'uśmieszek' pojawiał się na ekranie miałam ogromną chęć chwycenia najbliższej twardej rzeczy i rzucenia z impetem w ekran.
    Najchętniej wysłałabym go z Misą w kosmos XD”.

    Co do innych:
    L – zdecydowanie mój ulubieniec. Niezastąpiony, ekstrawagancki, inteligentny. Po  kliknij: ukryte  ryczałam jak bóbr. Odcinki już nie były takie same. Nie wiem, jak go nie kochać.
    Ten sposób w jaki siedzi i trzyma różne rzeczy! (teraz sama tak czasem robie xD)
    Misa - Czy w każdym anime musi być jakaś słodka­‑idiotka? Irytowała mnie niesamowicie. Chodź może każdy wydawałby się głupi w cieniu takich postaci jak Raito i L? xD

    Nie wiem, czemu tak jeździcie po Nearze i Mello.

    Mi te postacie się podobały. Każdy w sobie miał coś takiego osobliwego.
    Np. taki Mello, w przeciwieństwie do Neara i L­‑a był nierozważny, gwałtowny i kierował się emocjami. Czasem wydawał się straszny i brutalny, a do tego zżerał czekoladę tabliczkami (Sama tak robię~). No kocham kolesia! xD  kliknij: ukryte .
    W ogóle lubiłam dzieciaki z Wammy House.
    A tak nie rozpisując się….
    Death Note to zdecydowanie podstawa do oglądnięcia dla każdego otaku.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    lofi 28.12.2010 17:51
    Arcydzieło
    Po tej serii zaczęłam się zastanawiać co ja zrobiłabym z takim notatnikiem. Przemyślany każdy szczegół. Gdy prawie przewidziałam ciąg dalszy, zawsze coś mnie zaskakiwało. Zgodzę się z poprzednikami, po śmierci L oglądało się inaczej. Co nie oznacza, że nudniej.
    Motywy bohaterów interesujące, różniące się od siebie. Jestem dość krytyczna, jednak tu zostawiam z czystym sercem 10/10. Nie mogę znaleźć nic, co mogłoby się równać z DN.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    lileo_dark 25.12.2010 18:04
    Kocham, kocham i jeszcze raz kocham^^
    Uwielbiam to anime, przez świetne postacie, np. L – jest boski^^. Jednak Light'a tez polubiłam. Tylko Near i Mello nie przypadli mi zbytnio do gustu. Muzyka jest genialna. Seria daje do myślenia a ostatni odcinek bardzo mnie zaskoczył. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Polecam każdemu.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    pewupe 20.12.2010 00:34
    Ahh..
    Nie mam co robić, a stwierdziła iż moja wypowiedź była za krótka ;D
    Zabawne jest to, że kiedy zaczynałam przygodę z tą serią mało nie zrobiłam jednego z największych błędów – po 1 odcinku chciałam to porzucić.. Myślałam sobie, czym taka seria może mnie zaskoczyć? Z góry wiadomo było, że będzie o tym co jest dobre, a co złe. Jednak na szczęście nie popełniłam tego błędu i po kilku dniach wróciłam do tej serii. Odcinek za odcinkiem coraz bardziej mnie wkręcał. Oczywiście – L! Jedna z najoryginalniejszych postaci jakie dane mi było oglądać. To właśnie przez niego DN miał swój klimat. Oglądałam wersję z lektorem, co w tym przypadku ładnie się nawet komponowało. Bardzo dobry soundtrack, a pierwszy opening wymiata. Jednak myśl o rzuceniu serii i tak dopadła mnie  kliknij: ukryte  Kochałam rozgrywki między L a Lightem i to wyliczanie procentów.. Mimo wszystko oglądałam dalej, a postać N wbrew większości polubiłam. Seria porusza naprawdę ciekawe kwestie względem moralności, a przy tym nie jest żadnym bełkotem i może przemówić do każdego (o ile ktoś zechce). Myślę, że warto byłoby się zastanowić nad paroma rzeczami, które poruszyło to anime..
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Art 12.12.2010 15:16
    Prawie
    Wlasnie skonczylam ogladac Death Note'a. Po raz drugi, bo pierwsza stycznosc z tym anime mialam jakies 4 lata temu. Ogladal je wtedy moj brat, ja wraz z nim. Okolo dwudziestu odcinkow  kliknij: ukryte  ogladalam „na biezaco”, potem tak sie zlozylo, ze obejrzalam bodajze ostatnie 3 odcinki. Niestety, wtedy anime podobalo mi sie znacznie bardziej.
    Pomysl na Death Note'a jest, moim zdaniem, wrecz genialny. Historia geniusza (chociaz to akurat kwestia sporna), ktory otrzymuje wladze wydawania ostatecznych wyrokow. No i jego walka z L, jak to mowia „walka umyslow”. Odcinki, w ktorych  kliknij: ukryte  byly swiatne – ogladalam po kilka odcinkow dziennie, Death Note byl tak wciagajacy… po prostu nie moglam sie od niego oderwac. Mistrzowskie budowanie napiecia i przerywanie odcinkow w kluczowych momentach, to wszystko sprawialo, ze po priostu chcialo sie to ogladac. Nalezy przy tym dodac, ze fabula w zadnym momencie nie byla nudna, wrecz przeciwnie, z odcinka na odcinek stawala sie coraz ciekawsza. No i w pewnym momencie niestety magia prysla.  kliknij: ukryte  No i tutaj dochodzimy do kwestii bohaterow.
    Light – moze nie jest to moja ulubiona postac, ale czulam do niego lekka sympatie. Ciekawy, nieszablonowy charakter. Podobalo mi sie tez to, ze nie byl on jednoznacznie „dobry” czy „zly”, ze widz mogl sam go ocenic.
    Ryuk – brakowalo mi go w ostatnich odcinkach! Byl on takim „promyszkiem” tej serii, ilekroc sie pojawial, mialam usmiech na twarzy.
    Misa – z poczatku OKROPNIE mnie irytowala i w sumie nie zmienilo sie to do konca serii. Mam wrazenie, ze nie wykorzystano potencjalu tej postaci. Powinna byc taka glupia, blondynkowata i rozchichotana, jaka byla, ale ciakwie by bylo, gdyby za tym idiotyzmem krylo sie cos wiecej, gsyby oprocz tego byla przebieglym i przewidujacym morderca. Aczkolwiek Misa gdzies tak od polowy serii zostala zepchnieta na drugi plan, wiec az tak bardzo mnie nie razila.
    Near, Mello, Takada, Mikami – nie opisze ich osobno, bo nie ma takiej potrzeby. Wlasciwie to nie ma czego opisywac – ich charaktery zostaly tak powierzchownie pokazane. Near, Mello – postacie po prostu beznadziejne. Tak plytkie i bezbarwne, ze nie wiem co. W dodatku widac, ze tworcy na sile probowali  kliknij: ukryte . Takada wystepowakla zaledwie przez kilka odcinkow, wiec tez nie mam co o niej pisac. Po prostu nic o niej nie wiadomo. Natomiast Mikami zyskal troche mojej sympatii za odcinek  kliknij: ukryte  Jednak, jak juz pisalam – praktycznie nic o niem nie wiemy.
    L – specjalnie zostawilam go sobie na koniec. To zdecydowanie najlepsza postac tej serii i jedna z jej najwiekszych zalet. L, w przeciwienstwie do Near'a, byl postacia, o ktorej wiedzielismy wszystko i zarowno nic. Bylo w nim cos takiego, jakas tajemnica i nieodkryta glebia. Wlasnie dlatego  kliknij: ukryte  byly tak ciekawe – ogladajac kolejne oedcinki mielismy nadzieje poznac go, dowiedziec sie kim jest, jednak az do samego konca pozostal on zagadka. Daje rowniez wielki plus autorom za kliknij: ukryte 
    Jesli zas chodzi o kwestie techniczne – grafice nie mam nic do zarzucenia, z kolei muzyka w Death Note jest fantastyczna. Zarowno openingi jak i endingi niezwykle przypadly mi do gustu (muzyka rockowa pasujaca do klimatu serii i powiazanie tematyczne tekstu). Po prostu super!
    Dochodzi jeszcze kwestia zakonczenia.  kliknij: ukryte 
    Podsumowujac – bez wzgledu na pare nieudanych postaci i pare nieudanych odcinkow – polecam serie absolutnie KAZDEMU. I chociaz mowi sie, ze Death Note jest seria czysto rozrywkowa, ja dopatruje sie w niej glebszych tresci. Ale to juz moja prywatna sprawa.
    Odpowiedz
  • Avatar
    A
    Miss L. 12.11.2010 21:59
    Majstersztyk w swojej klasie
    Bo inaczej ująć się tego nie da. Pośród serii o podobnej tematyce Death Note moim zdaniem nie ma sobie równych. Pośród wielu innych także, nie oszukując. Ciekawa, dobrze zaplanowana fabuła, postacie o wyrazistych charakterach, relacje między nimi, doskonale dopracowana strona graficzna. Wszystko to przemawia na plus. DN ma też swoje wady, oczywiście, ale jeśli mamy chwalić tylko anime bezbłędne…cóż, bardzo bym chciała żeby ktoś mi takowe pokazał. Wracając zaś do tematu, dwie największe wady są moim zdaniem oczywiste i pozwolę sobie rozpisać się na ten temat, bo aż mnie nosi. Pierwszą i najbardziej rzucającą się w oczy jest to, że postacie pana N. i pana M. niestety są daleko w tyle za tajemniczym L. Tak daleko, że to wręcz przykre. W porównaniu do niego, jak i większości pozostałych bohaterów, ci dwaj panowie są wyjątkowo bezbarwni. Poza tym, że chcą zastąpić L. i konkurują ze sobą (także pod względem charakterów) właściwie nie da się o nich wiele powiedzieć. Są i tyle. Są, bo potrzeba przeciwwagi. Wraz z ich pojawieniem się na ekranie trzeba się nastawić na to, że choć fabuła idzie dalej, rozrywka towarzysząca oglądaniu niestety się zmniejsza, choć nie da się powiedzieć że nie ma jej wcale. To po prostu inny rodzaj zabawy. Byłabym co prawda skłonna stwierdzić, że późniejsze odcinki z ich udziałem są lepsze od tych, w których ich poznajemy, ale to wciąż nie to. I wtem dochodzimy do ostatniego odcinka, by napotkać coś, co mnie, niestety, przyprawiło niemalże o atak. A więc do drugiej wady, którą jest ni mniej ni więcej, jak tylko zakończenie. Oczywiście nie mówię o tym, kto wygrywa a kto przegrywa. Tego akurat należało się spodziewać. Nawet brak stosownego napięcia, ciekawego przedstawienia ostatnich momentów „konfliktu” dałoby się znieść. Tym co mnie zabiło jest to, że twórcy anime zdecydowali, że nie da się zakończyć go inaczej, jak tylko obrzydzając oglądającym głównego bohatera i jego ( skądinąd atrakcyjnego )pomocnika. Nagle obaj wyglądają jak szaleńcy, gną się, krzyczą, rozbryzgują wokół krew…innymi słowy istne cuda. Znana jest mi zasada, że jak bohater zły, to i brzydki i szalony. Jak przegrywa, to „po całości”. Należy go zgnieść. Wyraźnie dać do zrozumienia jak sprawy stoją. W tym wypadku jednak zakończenie jest tak wielką przesadą, że to aż niesmaczne. Trudno mi uwierzyć, by Light pod wpływem przegranej stracił rezon aż do tego stopnia. Z naciskiem na aż do tego, bo utrata części jest w pełni normalna. Ostatecznie był pewien zwycięstwa. Wciąż, nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że twórcy po prostu chcieli pokazać palcem, kogo tu należy potępić. Zamiast pozostawić tę decyzje widzom, jak być powinno. Yagami stał się praktycznie innym człowiekiem no i cóż…magia wyparowała. Właściwie więc mogłabym polecić innym oglądającym, by ostatni odcinek sobie darowali. Naprawdę da się przeżyć bez niego. A poza tym? Cóż, seria jak najbardziej warta polecenia, i nawet N., M. i tragiczne zakończenie tego nie zmienią. Co tylko świadczy o tym, jak dobra jest, bo inaczej z pewnością nie utrzymałaby się pod ciężarem tych dwóch zarzutów. A trzyma się dzielnie.
    Odpowiedz
  • Anielski_Pyl 24.10.2010 14:10:47 - komentarz usunięto
  • Avatar
    A
    SkullProphet 23.10.2010 17:13
    prawie ideł
    zdecydowanie jedno z moich ulubionych anime chociaż ze względu na niby punkt kulminacyjny w anime od którego emocje opadały ocena niższa. Anime zachowuje wszystkie atrybuty dobrych mrocznych klimatów 8/10
    Odpowiedz
  • Dodaj komentarz
  • Recenzja anime