Komentarze
Notatnik Śmierci
- Re: 36 odcinek : Becia : 5.01.2021 16:12:38
- komentarz : miau_miau : 25.10.2020 09:08:36
- Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Warmupek : Warmupek : 20.10.2019 18:51:06
- Re: Odpowiedź na komentarz użytkownika Warmupek : Gutosaw : 20.10.2019 15:26:54
- Odpowiedź na komentarz użytkownika Warmupek : MrParumiV18 : 20.10.2019 13:16:38
- komentarz : Warmupek : 19.10.2019 20:58:41
- Re: Totalny gniot : Sprawiedliwy : 27.02.2019 04:33:01
- Re: 6/10 : Vegeta : 27.02.2019 04:27:49
- Re: Trzecia próba : Vegeta : 27.02.2019 04:26:44
- "Notatnik Śmierci" -aAnime z fabułą i napięciem jak i Hitchcocka : Sakakibara : 8.11.2018 19:28:33
Death Note
Nie moge powiedzieć, że nie polecam anime, lecz także, że zachęcam do ogladania. Zalezy od widza, ja byłam typem, dla którego Notatnik Śmierci zmarnował sporo czasu.
Zapomniane tu chyba jest to że L rozwiązał przedtem setki najtrudniejszych spraw.. JJ przykro to mówić ale lepiej nie pisz już recenzji, skoro to mają być bzdury.
Uważam DN za jedną z najlepszych serii jakie w życiu widziałem. Death Note jest świetny pod praktycznie każdym względem, a od zwrotów akcji aż mózgiem rzuca.
Nie do końca rozumiem, czemu wszyscy powtarzają, jaki to Light jest zły i narcystyczny. To, że jest narcystyczny i że wszystkich to irytuje świadczy o nim bardzo dobrze – oznacza to, że postać budzi pewne emocje(jakie by nie były), a przez to wydaje się prawdziwsza.
A co do tego, że DN nie posiada żadnej głębi, a zło Lighta jest sztuczne i jednoznaczne, to kompletnie się nie zgodzę. Występuje tu naprawdę wiele dylematów (kara śmierci?) i nawiązań („Zbrodnia i Kara”), a charakter Lighta jednoznaczny zdecydowanie nie jest. Na początku ma rzeczywiście dobre intencje, widz podświadomie zaczyna go popierać. Z czasem jednak, kiedy Light zaczyna zabijać nie tylko przestępców, a w gruncie rzeczy niewinnych ludzi (a robi to coraz częściej i coraz okrutniej), widać, że się zmienił, że stał się rzeczywiście bezwzględnym, fałszywym człowiekiem. Nie zabija już dla zła czy dobra, bo te wartości nie mają dla niego znaczenia, jest po prostu bezduszny, obojętny i ślepo dąży do celu. Może o taką przemianę chodziło Ryukowi(The human who uses this note can neither go to Heaven nor Hell)?
A najciekawsze jest to, że mimo demoralizacji głównego bohatera, świat rzeczywiście stał się lepszy. Pod koniec DN przestępczość jest niemal zerowa – można powiedzieć, że Light, świadomie lub nie, poświęcił swoją moralność czy raczej człowieczeństwo na rzecz wyższego dobra.
Czy ludzie nie będą popełniać przestępstw tylko w strachu przed śmiercią? Czy taka kara też nie jest zbrodnią? I czy w takim razie jedyną skuteczną metodą karania zbrodni jest kolejna zbrodnia?
Uważam, że Death Note stawia wiele ważnych pytań i na pewno nie powiedziałbym, że jest pozbawiony jakiejkolwiek głębi. Szczerze polecam go wszystkim, zarówno ludziom obeznanym z anime, jak i tym, którzy zwyczajnie chcą obejrzeć coś interesującego.
Pozdrawiam i polecam raz jeszcze
Ukryto spoiler. Moderacja
Ścieżka dźwiękowa to coś fantastycznego. Tworzy niepowtarzalny klimat.
9,5/10 – nie 10/10 ze względu na mało interesujące pokomplikowanie fabuły po śmierci głównego bohatera.
:D
Recenzja jest świetna.
;)
recenzja
The best of the best
kolejny komentarz
postać eLa – myśle,że tego specyficznego człowieka,nie można nie lubić :) zdecydowanie najciekawsza postać z całej „defowej” gromadki – nieco „mhroczny” i melancholijny – uroczy wręcz.
zakończenie historii – takie…nijakie…
a teraz moja własna wizja tego jak mógłby wyglądać „def nołt”:
całość skrócić do 24 czy 26 epów. skupić się na kilku postaciach (pogłebić postać eLa – skupić się na jego przeszłości w sierocińcu,dać mu czas na krótkie,acz ważne zwierzenia – bez wylewności,wiadomo,to nie ten typ człowieka; Lighta uczynić nieco bardziej „Ludzkim”), bez wprowadzania nowych.idealnymi przeciwnikami byliby oczywiście L i Light. całość zakończona wspaniałym pojedynkiem intelektów, starciem twarzą w twarz, podczas którego wszystko może się zdarzyć…
L jako postać jest ciekawszy od Lighta z paru przyczyn: nie jest tak jednoznaczny, bo nie walczy o sprawiedliwość; podobnie jak przywołany wcześniej House zajmuje się sprawami, które go interesują; przerysowane i groteskowe wręcz dziwactwa dodają mu pewnej unikalności i swego rodzaju uroku.
Light natomiast jest… Płaski, nijaki. Nie ma w nim żadnej moralnej niejednoznaczności, o której tyle słyszałem, jedynie infantylizm, narcyzm, przekonanie o byciu miarą wszechrzeczy.
Jego postać nie przeszkadzałaby mi tak bardzo, gdyby anime zamknęło się w inteligentnie i logicznie skonstruowanej historii, trzymającej w napięciu i trwającej… powiedzmy 7, a nie 37 odcinków. Bo po dłuższym czasie oglądanie robi się nudne, irytują dłużyzny, postaci, luki w logice, przewidywalność.
Co prawda nie żałuję obejrzenia – ale nie dlatego, że mi się podobało, a dlatego, że miałem okazję wyrobić sobie własne zdanie o serii, o której sporo słyszałem. Jeżeli jednak ktoś ma ciekawsze rzeczy do robienia w wakacje, niech się nimi może lepiej zajmie.
grafika prezentuje się zazwyczaj dobrze, muzyka to klasa sama w sobie, seiyū dość dobrze dobrani (chociażby Aya Hirano), fabuła… zasługuje na status dzieła. Ogólnie jest świetnie, ale oglądając po raz drugi – celem dogłębno zanalizowania, znalazłem kilka irracjonalnych zachowń bohaterów tyczących się ich wyborów oraz kilka dziwnych niespójności. Niemniej – jeżeli ktoś nie bedzie się doszukiwał takich rzeczy to pewnie ich nawet nie zauważy. Poza tym szczerze mówiąc od kliknij: ukryte śmierci L zrobiło się jakos tak nudno… Mimo wszystko dałbym do tego momentu 10/10.
I tutaj największy problem: kliknij: ukryte przewidywalne do bólu zakończenie… oraz prywatnie – chciałem żeby Kira, czy jak kto woli Raito – stał się „Bogiem Nowego Świata”...
Genialna muzyka!
- ładna kreska (i te fajne trzęsące ujęcia)
- postacie (głównie L i Light, ale podobało mi się też, że każdy z „Szerloków” miał swój trademarkowy fetysz… no i Ryukk był OK)
- pomysł (w zalewie anime‑klonów to na prawdę coś oryginalnego)
Minusy:
- dłużyzny (o ile na początku akcja szła szybko do przodu, po kilkunastu odcinkach wszystko niebezpiecznie zwolniło, przez co bywały momenty gdy myślałem sobie „Długo jeszcze zanim coś zacznie się dziać?”)
- niedorzeczność sytuacji (dużo wątków i zwrotów akcji i zbiegów okoliczności wydaje się być wciśniętych na siłę do scenariusza tylko po to żeby Light jakimś cudem uniknąć zdemaskowania)
- gierki między „geniuszami” („ja wiem, że ty wiesz, że ja wiem, że ty wiesz, że ja wiem, że ty myślisz, że ja zrobię to co mam zamiar zrobić, dlatego ja zrobię tak żebyś ty myślał, że że ja nie wiem, że ty wiesz, że ja wiem co ty myślisz, że ja sądzę, że ty zrobisz”)
Znalazłoby się kilka innych rzeczy zarówno na plus jak i na minus, ale nie chce mi się rozpisywać na temat fabuły, kwestii moralnych i tym podobnych pierdół. Konkluzja jest taka, że dobrze się to ogląda i jest to niezła rozrywka.
Dam 7/10
boskie
Nie rozumiem was. Niektorzy pisza ze tak to cudowne cudowne, a po jakims czasie widzicie bledy i niedociagniecia. Czy nie chodzi zawsze o pierwsze wrazenie? Jezeli ogladacie po raz kolejny ta serie to podkreslcie, ze cos w tym jest iz znow to chcecie obejrzec.
Zawsze jest jakieś ALE
Po prostu jedno z moich ulubionych anime.
Szlak mnie trafił jedynie przy końcu.
kliknij: ukryte Wielki Kira zawsze bezwzględny i genialny, w ostatnich minutach swojego życia pokazany został jak robak desperacko chwytający się życia. To jednak jedyny minus całej serii. Recz naprawdę dobra i udana. Polecam.
Przesłanie
Death Note jest wyjątkowo niesztampowe. Z pozoru typowy schematem genialnego nastolatka znudzonego życiem, który dostają potężne narzędzie i postanawia zmienić świat. Ów genialny nastolatek dostrzega, że świat jest zepsuty i sam musi się zniżyć do poziomu swoich ofiar, aby ich pokonać i w ten sposób dochodzimy do paradoksu. Jeśli jeszcze dodamy, że wybraniec jest wyjątkowo narcystyczny a swoją wysoką inteligencją uzurpuje sobie prawo decydowania o ludzkim życiu to mamy już ten niesmak w ustach, który pojawia się u inteligentnych i wykształconych ludzi. Pewnie, gdyby nie renoma studia Madhouse, kreska oraz ścieżka dźwiękowa, anime zebrałoby jeszcze niższe noty.
Przyznam się szczerze, że Death Note obejrzałem dopiero teraz. W sumie to dobrze, gdyż spędziwszy kilka set godzin (pi razy oko) przed tymi bardziej ambitnymi produkcjami, mam jako takie rozeznanie między psychologiczną papką jak w Elfen Lied a dziełem wybitnym jak Ergo Proxy, które na wielu płaszczyznach są wbrew pozorom podobne, więc można je porównywać.
Przyjrzałem się ocenom recenzentów, którzy oceniali Death Note. Nie sposób nie wspomnieć tutaj o recenzji JJ Code Geass. Daje wysoką ocenę „9” tylko dlatego, że jest pastiżem tego pierwszego. Weźmy pod lupę recenzenta wa‑totem, „10” dla CG i Darker than BLACK. Specjalnie nie wybieram dzieł wybitnych w innej kategorii wagowej jak Seirei no Moribito czy W krainie bogów. Komuś mogą się nie podobać serie kryminalne i wtedy jest zrozumiała niechęć do DN, tutaj zachodzi jednak awersja względem tego konkretnego serialu.
Oglądając Sky Crawlers uderzyła mnie dusząca apatia. Postawię śmiałą tezę, że funkcjonowanie świata przedstawionego w obu produkcjach jest identyczne, tylko z innych perspektyw. W DN zostaje nam przedstawiony punkt widzenia kogoś, kto zamierza przejąć kontrolę, w SC widzimy tych, którzy są na początku łańcucha pokarmowego.
Recenzenci tutaj stoją na straży kiczu i swoim „you shall not pass” nie pozwolą, aby doszukać się w DN czegoś więcej poza historyjką kryminalną. Recenzent nie powinien stosować moralnego sitka, angażować się personalnie w to co się ogląda. JJ w swojej recenzji wiele razy podskubywał w tyłek Kirę, uwidaczniając tym samym jedynie swoje kompleksy lub orientację. Widzowie jedynie wystawiający ocenę, nie związani z tanuki, nie czuli przymusu moralizatorskiego, stąd taka średnia.
Death Note przedstawia świat nie do zaakceptowania przez „moralizatorów”. Jak to możliwe, że bóg nie dość, że nie jest sprawiedliwy, to jeszcze ma frajdę patrząc jak ludzie się wyrzynają. Gdyby jeszcze był zły, ale miał jakiś plan odnośnie ludzkości to jeszcze by uszło. Nic z tych rzeczy, Ryuk ma w dupie ludzkość, jemu się po prostu nudzi ! A co na to ludzie ? Czy próbują zgłębić świat shinigami, ależ skąd rzucają się jak wygłodniałe psy na kości z shinigamskiego stołu, zatracając przy tym resztki człowieczeństwa. Najlepsze jest jednak to, że wygrywa nie ten, który jest mniejszym złem, ale ten, który jest większym sk…m. Morał ? Ano jest taki, że 4 < 5, ale 3 + 3 > 5. Gdy większość osób dobrze bawiła się oglądając to anime, znaleźli się tacy, którzy z ustawili się ponad tłumem i zaczęli podgryzać nogawki, tym dla których Death Note jest dziełem wybitnym. Największą zaletą tego anime jest to, że w końcowym momencie nie miało znaczenia kto wygra, gdyż nie było już nawet mniejszego zła. Madhouse niczym z kamerą wśród zwierząt pokazał pewną historię, która musiała się tak skończyć w momencie w którym Light podniósł notes. Pokazanie ludzkich motywów i pobudek bez ogródek jest tym co powoduje, że DN jest czymś więcej niż powieścią kryminalną. Doszukiwanie się przesłania, idei, sensu, odpowiedzi etc. jest powodem dla którego czytam recenzje na tanuki, jednak to co zauważyłem, że wyjątkowo negatywny moralnie obraz anime, przesłania wam obiektywność.