x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
"Dzieuo" wyjątkowe
Re: Komentarz
smaczny deser
NIECH ŻYJE DOMINO! kliknij: ukryte Chociaż perspektywa układania go przez resztę wieczności może okazać się… nudna ;)
ilość optymizmu rośnie wprost proporcjonalnie do liczby trupów
Akcja nie zwalnia ani na chwilę, przemieszane i poszatkowane wątki są ciekawe, a przez tego rodzaju szalony mikser prezentują się jeszcze bardziej interesująco. Przedstawiona tak rzeczywistość prezentuje się co najmniej unikatowo. Ilość wyjątkowo naturalistycznej przemocy dodaje smaczku, ostrości. Wszyscy bohaterowie są albo skrzywieni albo zakręceni do tego stopnia, że ciężko ich nie polubić, chociaż część z nich to psychopaci, którzy w normalnych warunkach trafiliby w przepięknym białym kaftaniku do pokoju bez klamek. Ulubiony bohater? Vino (ach te imiona…) Graficznie i muzycznie seria równie wyśmienita.
Zaiste, danie ostre, wybuchowe z niespodzianką, ale za to jakie smaczne ;)
odzyskać flagę
Twórcy zdecydowanie odwalili kawał dobrej roboty. Przyłożyli się do swojej pracy, prze co wyszła im starannie oszlifowana perełka, której ze świecą szukać wśród anime. Ocenę końcową podnosi w moim odczuciu zakończenie. Tak, lubię dramatyzm, choć jedni mogą uważać takie rozwiązanie za wepchnięte na siłę, ale z drugiej strony, kto kliknij: ukryte życzyłby śmierci tak sympatycznej bohaterce jak młoda Saeko? A oglądając wiadomości z relacji wojennych, można było się takiego rozwiązania spodziewać. Przecież nie rzadko słyszy się o takich przypadkach, prawda?
pobawmy się w szubienicę z... fabułą
magia motyli
Zachęcona recenzją i nowszym Kure‑nai postanowiłam w końcu obejrzeć RG.
Pierwszą rzeczą jaką rzuca się w oczy jest naprawdę ładna i dopracowana grafika, zwłaszcza projekty postaci. Są bardzo charakterystyczne i szczegółowe, co naprawdę bardzo cenię w anime. Muzyka wtapia się w tło, jednak udało mi się wyłowić naprawdę ładne instrumentalne utwory. Piosenki jakoś szczególnie mnie nie zachwyciły, ale mogą być.
Postacie przekonały mnie do siebie naprawdę szybko. Niektóre z nich ciężko polubić, ale zachowują się racjonalnie (biorąc pod uwagę okoliczności). Sympatię na pewno wzbudziła we mnie Kate i mimo wszystko Herve. Twórcy jak to twórcy są złośliwi i oczywiście kliknij: ukryte musieli mi go utłuc pod sam koniec i to jeszcze w taki sposób. Angst angstem, ale trochę umiaru proszę…
Fabuła…Sprawa dyskusyjna. O ile rzeczywiście wątki poboczne trzymają poziom jeśli nie bardzo dobry to przynajmniej porządny to oś historii jaką jest kliknij: ukryte konflikt dwóch rodów pozostawia pewien niesmak i sporo niedopowiedzeń, ale sam pomysł był całkiem całkiem.
W tym tytule jest coś, co zdecydowanie przyciąga i przez jakiś czas nie pozwala się oderwać. Może nie będzie to jedno z moich ulubionych anime, ale na pewno takie, które zapamiętam. Chyba trzeba będzie od teraz uważać na motyle, bo mogą zwiastować coś niedobrego… :)
Re: Sin in the rain
Autorką.
Miło, że się podobało ;)
evi naprawdę lubi mechy...
Ryusei‑kun to taki, aż nazbyt, typowy bohater shounenów, który ma niebezpieczne ciągoty do dużych zabawek. Niebezpieczne, bo już w pierwszym odcinku, kliknij: ukryte gdy zawaliła się hala i jego koleżanka została uwięziona pod gruzami, on zamiast pędem lecieć po pomoc wolał zająć się podetkniętym pod nos robotem… Mówiąc o realistycznym charakterze bohaterów mam na myśli spójność, bo jakoś nie potrafię sobie wyobrazić takich ludzi biegających po świecie (chociaż wszystko możliwe, ale jednak). Są oni zwyczajnie niekompletni i raczej ograniczeni w swoich rolach. A kliknij: ukryte zantagonistowany Ingram jakoś zupełnie mnie nie przekonał, zwłaszcza pod sam koniec. Wszystko musiało się dobrze skończyć. No, ale to chyba specyfika tego gatunku : ). Graficznie powiedzmy, że jest ok, tylko główny bohater wyglądał jakby przyjmował sterydy… Co do muzyczki… Ujdzie, ale opening był strasznie kiczowaty z tym swoim „Super Robot Wars!”...
Ostatecznie zgadzam się ze zdaniem, że jest to zwyczajne anime o mechach, dlatego wyższej oceny dać nie mogłam…
dawno temu w odległej galaktyce...
kolorowe rybki w kosmicznym akwarium
Fabuła? Hmm skądś to znam, ale nie ma się co czepiać. Zgrabnie wszystko wymyślili. Nie wymagałam niczego więcej :)
Grafika… No tu można by się zachwycać przez bardzo długi czas. Zwłaszcza jeśli chodzi o efekty specjalne, bardzo dobrze wkomponowane w tło. W pamięci utkwiło mi jeszcze Friends – bardzo miło się tego słucha.
Tak dobra komedyjka wyszła, naprawdę.
Hmm..