x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Może jakieś newsy?
Uciętek pospolity
Tak samo może dziwić tak słaba oprawa techniczna. Już pal sześćten okropnie natchniony opening… Ale skoro robimy reklamę, to chyba wypadałoby się nieco postarać… Grafika jest… koszmarnie nierówna. Co z tego, że postaci przy zbliżeniach prezentują się dobrze, jeśli seria to w większości statyczne lub powtarzane ujęcia do kompletu z jeszcze gorszymi efektami trójwymiarowymi.
Podsumowując: pełnoprawną ekranizacją toto na pewno nie jest, bo dopiero potem robi się tak naprawdę ciekawie. A reklama z tego marna ze względu na słabej jakości opakowanie.
Re: Może jakieś newsy?
Re: Krew, wampiry i mądrość życiowa
ki – od „oni” (鬼)- demon, duch
i co jak co, ale zwłoki są materialne…
Re: Krew, wampiry i mądrość życiowa
Re: Zdołowana zakończeniem
A czytałaś dalej mangę? Bo anime przedstawiło ledwo ponad połowę wydarzeń. Chociaż dalej jest jeszcze bardziej dobijająco, a historia na gwałt potrzebuje ciągu dalszego, bo na razie została niestety wstrzymana (znaczy dokładnie 3 lata temu…).
Święta gwiazda Milos, czyli jak nie wiadomo, o chodzi, to chodzi o ...
Ten film to przede wszystkim grafika i Maaya Sakamoto. Za resztę serdecznie dziękujemy, czyli resztki głównego dania wrzucamy do kubeczka, zamykamy i wstrząsamy. Intryga jest… banalna. Uciśniony lud jest? Jest. Skorumpowani oficerowie są? Są. Szaleńcy są? Są. Ruch oporu jest? Jest. Sens jest? Nie ma… Znaczy coś tam niby gdzieś tam… Ale po co? Od pierwszej sceny wiadomo, kto jest podejrzany i jakie ma motywy… Główni bohaterowie (nie bracia Elric) są tak przepakowani, że wszyscy alchemicy przy nich powinni zapaść się ze wstydu pod ziemię. Ile litrów krwi jest w ludzkim ciele? DUŻO. A Riza i Roy robią za ozdoby, a ci nowi są tacy papierowi… ALE Julia przynajmniej potrafi strzelać. W skrócie? Popłuczyny po oryginalnej historii, za które chyba nie warto się zabierać.
Zamaskowano spoiler. Moderacja
Re: :)
Re: Straszne...
Faktycznie, te kadry nie prezentują się zbyt ciekawie, ale w ruchu grafika jest całkowicie przeciętna i naprawdę widziałam gorsze (o wiele gorszych) popisy animatorów. Asylum Session? To dopiero jest straszydło…
Sama historyjka jest może niekoniecznie odkrywcza, ale całkiem zgrabnie połączono w niej znane motytwy znane z horrorów. Klimat? Nawet, nawet. Ot, przyjemna miniaturka.
Reszta anime jest do bólu schematyczna i po prostu nudna. Ot, tyle :)
Re: trzy gwiazdki, czyli właśnie odkryto nowe szczyty malkontenctwa
Owszem, nie uważam filmów Shinkaia za arcydzieła, ale nie znaczy to, że mi się one nie podobają. Jedynym tytułem, który określiłam jako nudny było Kumo no Mukou, Yakusoku no Basho. W reszcie nie podoba mi się mielenie w kółko tego samego motywu. Bo ile można? Jak pisałam, Hoshi no Koe, bardzo mi się spodobało, 5 cm/s było przyjemne, ale nic poza tym, a HoOK nie może się zdecydować, czym tak naprawdę chce być. Obejrzałam te wszystkie filmy i nie żałuję, ale mam prawo do swojej oceny nawet jeśli większość twierdzi, że film jest genialny. I nie czuję, żeby recenzja była zła tylko dlatego że mam taki gust jaki mam. Twórczość Shinkaia to nie świętość czy relikwia, że tylko „księża” mogą się nią zajmować. A już na pewno nie jest to klasa sama w sobie, którą można oceniać tylko w obrębie danego podwórka. To tylko anime, które można porównywać do wszystkiego innego, co ma podobną fabułę i traktuje o podobnej tematyce.
Co do recenzji alternatywnej. Nie pchałam się, bo jakoś nikt wcześniej nie palił się do zrecenzowania tego filmu. Jeśli tylko pojawi się inny tekst i będzie dobry, niech będzie recenzją główną. Tylko niech ktoś go napisze.
Re: trzy gwiazdki, czyli właśnie odkryto nowe szczyty malkontenctwa
I kwestia katowania się… Czy ja wiem? Niekoniecznie. W tym momencie mam wrażenie, że do głosu dochodzi argument „piszmy tylko o tym, co nam się podoba, żeby wszyscy byli zadowoleni”. Czy to ma sens? Chyba tylko dla tych, którzy nie lubią, gdy coś, co im się podoba zostanie skrytykowane.
P.S. Odwoływanie się do grupy jet wygodne, bo ta teoretycznie wyznacza tredny, ale wolałabym przeczytać kilka zgodnych ze sobą opinii, niż jedną, która twierdzi, że skoro inni myślą tak samo, to jej argumenty mają większą wagę.
Re: trzy gwiazdki, czyli właśnie odkryto nowe szczyty malkontenctwa
Re: trzy gwiazdki, czyli właśnie odkryto nowe szczyty malkontenctwa
Co ma Wedding Peach do Hoshi o Ou Kodomo? Po pierwsze: każdy recenzent ma inne kryteria oceniania. Po drugie: nawet nie oglądałam WP, więc nie mam pojęcia jakbym je oceniła…
Oż
Re: Nie zgadzam się z autorką recenzji
Re: Mały błąd
Re: Mały błąd
Re: Podziwiam autorkę
Dziękuję bardzo. Przyznaję – nie było łatwo i miałam wrażenie, że i tak jadu było sporo.
Re: ...
Romantyczek baseballowy zwyczajny, czyli generalnie ślimak...
I generalnie P.S, bo nie mogę się powstrzymać.
Kto tak durnie ten tytuł przetłumaczył? Jeśli jest oficjalny, to moje zwątpienie w Japończyków osiągnie chyba szczyt…