x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Smiech na sali
Gdzie Ty widzisz różnicę w znaczeniu tych zdań?
Jak ja nie lubię Gore, to nie pójdę na nowego człowieka‑stonogę (czy jak tam to produkcja się zwie) nawet jeśli dostanie oscara. A jeśli pójdę, to nie będę płakał jak to się zawiodłem. Na dodatek publicznie.
jak ludzie którzy na osiedlu otwierają okna i puszczają muzykę, że aż uszy więdną. Od rana do 21.59. Dlaczego? Bo chcą i mogą.
Racja. Dlatego też nie piszę recenzji na tanuki.
Skoro recenzenci na tanuki tracą czas na pisanie rzeczy, których prawie nikt nie chce czytać, to czemu i nie? Zresztą ludzie zawsze znajdą ochotę żeby coś obsmarować.
Skoro twoim zdaniem opinia każdej osoby na każdy temat jest warta tyle samo, to proponuję z bólem brzucha wybrać się do mechanika.
Nie. Ja uczę się przez kontakty, dyskusje i udziały w konferencjach naukowych humanistów UAM. Gdy dokonujemy analizy i piszemy recenzje książek a artykułów naukowych kierujemy się trochę innymi wytycznymi. We wstępie autor mówi co chce zrobić w swojej pracy i z jakich środków chce skorzystać aby uzyskać dany efekt. Skoro autor wyraźnie pisze, że chce przeanalizować, powiedzmy stan polskiego sektora finansowego to tylko idiota w recenzji wytknie mu, że „Mógł napisać o uprawie buraka cukrowego”. Autor powinien być rozliczany z tego, czy zrealizował własne zmierzenia a nie z tego, czy zaspokoił potrzeby osób, do których swej pracy nie kierował.
I właśnie dlatego recenzje na jakiś temat powinna pisać osoba która się zna, a nie tyle „chce”.
Re: Smiech na sali
Że jak? Powiem Ci, to o tym myślę (choć pewnie Cię to nie obchodzi :D)
Zawsze uważałem się za osobę, która lubi dobre anime. Lata temu, gdy zaczynałem przygodę w tych klimatach, Tanuki było dla mnie trochę jak wyrocznia. Wiedziałem który recenzent jakie anime lubi, któremu mogę zaufać. Ocena dużo dla mnie znaczyła. Mało kiedy zawodziłem się na opiniach takich ludzi jak Avellana czy Wa‑totem. Skoro oni mówią że coś jest dobre, to mogę w ciemno sięgać po dane dzieło. Same recenzje były ciekawe a ich lektura wciągająca.
A teraz? Teraz wchodzę na Tanuki tylko po to, aby zobaczyć na jakie poziomy absurdu jest w stanie wspiąć się dzisiejsze ciało redaktorskie. Szczególnie gustuję w polowaniu na recenzje moich ulubionych serii sezonu aby zobaczyć, jak zostały obsmarowane.
Tanuki nie pełni dla mnie żadnej funkcji informacyjnej. Ba, zazwyczaj specjalnie oglądam najniżej ocenione anime które okazują się świetną rozrywką (Aldnoah Zero, lol)
Nie wiem, może to wiek… Może to ja się zmieniłem i zidiociałem na starość?
Postarałem się dać tutaj w miarę szczerą opinie na temat dzisiejszego tanuki, bez trollowania i obsmarowywania ludzi (co mam w zwyczaju). Po prostu smutno, że przestałem nawet oczekiwać i mieć nadzieję…
Re: Smiech na sali
Tak więc moja opinia na temat portalu jest tożsama z moją oceną tutejszych tekstów.
Recenzje warte zmieszania z błotem piszą tylko recenzenci prezentujący właśnie taki poziom. Jak można objechać recenzję bez umniejszania walorów jej twórcy?
Fansuberzy? To w dużej części są dzieciaki. Widać to po ich subach.
Dlaczego stwierdzenie tego faktu jest uważane za ubliżanie?
Każdy Polak ma swoje zdanie. Na każdy temat. I co z tego? Zazwyczaj jest ono niewiele warte bo niepodparte niczym konkretnym.
Części osób bardziej doświadczonych w anime? Z recenzji wynika, że jest to WIĘKSZOŚĆ. Co jest wierutną bzdurą niewartą dyskusji.
Re: Smiech na sali
Zwyczajnie większość z jego „merytorycznych” to stek bzdur i kupy się nie trzyma. Szczególnie sekcja o muzyce (hic!) oraz grafice.
komentarz i oczach i grzywkach jest wręcz żenujący.
„Kto nie lubi takiej kreski, to nie będzie mu się podobać” WTF?!
To tak jak zachodni recenzenci zaniżają ocenę grafiki w azjatyckich MMO za… dziecinny styl. Jak ktoś nie lubi dziecinnego stylu, to po dlaczego gra w Japońskie MMO? Na cholere pisze recenzje? Masochizm?
Jak ktoś nie lubi haremówek, to po jakiego grzyba po nie sięga a potem je recenzuje? Może dam mojemu proboszczowi pograć w Diablo 3 żeby skrobnął coś na IGN? Może niech tanuki zacznie publikować recenzje ludzi, którzy z założenia nienawidzą „Chińskich bajek porno”? Przecież oni też mają swoje zdanie na ten temat, więc ich opinia będzie JAKŻE cenna! Anime powinny być oceniane, ale w ramach swojego gatunku. Powinny być oceniane za to, czy są tym, czym twórca chciał je uczynić. A tutaj Clannad został objechany bo nie spełnił z czapy wziętych oczekiwań recenzenta, który chyba z zasady haremówek nie lubi…
Re: Smiech na sali
A czy to takie trudne zrozumieć, że mi się nie podoba ani recenzent, ani jego wypociny? Skoro on ma święte prawo do mieszania z błotem anime, ja mogę robić to samo w stosunku do jego recenzji.
W czym problem?
Re: Smiech na sali
Koniecznie? Nie
Do napisania recenzji nie trzeba nawet obejrzeć całej serii. Stykałem się z takimi potworkami.
Ale gdy autor piszący recenzje stawia się na pozycji kogoś kto pozjadał wszystkie rozumy, podparcie czymś (jak na przykład znajomość języka/kultury oryginału) dodałoby jego wypocinom wiarygodności.
Każde, nawet najbardziej łopatologiczne z naszego punktu widzenia anime, tworzone jest przez Japończyków, dla Japończyków. Nie musi być to Sayounara Zetsubou Sensei aby dla pełnego odbioru serii potrzebna była głęboka świadomość kultury i obyczaju. I tak jest z każdym wytworem ludzkim. Można się zachwycać Chopinem, ale dopiero znając historię polski i środowisko w jakim tworzył można odkryć głębię zawartych w jego utworach uczuć. Jest to prawdziwe zarówno w stosunku do kultury wysokiej, jak i zwykłego Clannada. Nie będę na potrzeby pisania komentarza na tanuki sięgał specjalnie do konkretnych odcinków, więc cytatów nie będzie :(
Re: Smiech na sali
Nie, ale gdy recenzent pisze, iż seria nie spodoba się weteranom, gdy większość doświadczonych widzów serię ocenia wysoko, to wypowiedź recenzenta jest niezaprzeczalnie komiczna.
To tak jakby pisać o Tytaniku, że to się nie sprzeda.
Re: Smiech na sali
1. Wszystkie moje recenzje to gniot. Nie mam zamiaru tego ukrywać. Gdy zostały napisane, moje wykształcenie było godne politowania. Nadal zresztą pisanie nie jest moją najmocniejszą formą przekazu. Wolę wypowiedź ustną…
2. Eee tak, jest to podparte moim osobistym doświadczeniem. Rozmawiałem o tym anime z wieloma osobami które uważam za właśnie „poszukiwaczy sensu, logiki i zabawy”. Owocem tych rozmów było dokładnie takie przeświadczenie. Jeśli autor recenzji po rozmowach z „weteranami” również nasłuchał się samych negatywów na temat clannada, to taka wypowiedź byłaby usprawiedliwiona. Coś mi jednak trudno uwierzyć, gdzie taką grupę mógł znaleźć.
Nie no jasne. Czytanie książek w przekładzie i oryginale niczym się nie różni, prawda? Przecież przekaz jest dokładnie identyczny. Wszyscy studenci literatury klasycznej którzy studiują język i kulturę antyczną (aby w pełni zrozumieć napisane wtedy dzieła, jak pewnie błędnie mniemam) po prost ma za dużo czasu wolnego. Można przecież korzystać z przekładu jakiegoś gimnazjalisty i podejść do tematu bez przygotowania merytorycznego. Jakoś to będzie!
Dobrze narysowane anime nigdy nie traci na wartości pod względem grafiki. Nie ilość CG stanowi o jakości.
Re: Czy to nowy trend....
Aha, typowa odpowiedź gimbazy…
„Nie przypadły do gustu polskie drogi? Nie marudź tylko zbuduj lepsze jak umiesz!”
I tak można o wszystkim
Czy to nowy trend....
Smiech na sali
Widzę redakcji nie starcza fakt, że recenzji anime nowych się czytać nie bez niesmaku w ustach, ale chcą jeszcze obrzydzić czytelnikowi pozyskiwanie informacji na temat serii które były recenzowane w czasach gdy ta strona była cokolwiek warta. Dobra robota! Proponuję teraz usunąć recenzje starą za np. niezgodność z nowym kanonem.
Pierwsze zdanie z czapy:
Skąd taka informacja? Przeprowadziłeś jakieś badania wśród nowych i starych fanów anime? To jest podparte czymkolwiek Zmoderowano. Kim ty jesteś aby decydować o „obowiązkowości” jakiegoś anime?
Zresztą dodatkowy komentarz jest zbędny. Wystarczy zestawić opinię takiego „eksperta i weterana anime” (który pewnie nawet japońskiego nie zna, więc całe anime oglądasz oczyma fansuberskiej gimbazy, jak na prawdziwego eksperta i znawce przystało ^_^) ze zdaniem innych ludzi którzy nie próbują się lansować na bóg‑wie‑kogo poprzez hejtowanie „schematów”.
Bo przecież bycie tak bardzo alternatywnym jest takie coooool -_-
Zmoderowano wycieczkę osobistą. Norrc, proszę zważać na używany język. Pierwsze i ostatnie ostrzeżenie.
Prędziej czy poźniej Inaho musiał dosiąść mecha przynajmniej na poziomie marsjańskim. To wiedziałem od chwili w której postać ta zawitała na ekran.
Zgodzę się że sposób w jaki nasz drużyna weszła w posiadanie nowych technologii był dość pokraczny i nie przypadł mi specjalnie do gustu…
Ale naprawdę i bez przekąsu – samo zdobycie Aldnoah drajwa absolutnie mnie nie zaskoczyło.
Anime wady ma… ale serio, 1? Jeden?
Pojawienie się mecha/krążownika nigdy nie budziło u mnie żadnych wątpliwości. Pytanie było „kiedy”
To tak jak w madoce i przemianą w mahou shoujo.
Odwlekanie w czasie nieuchronnego było ciekawym zabiegiem.
A i te ciągłe wołania o „dojrzałych” bohaterów i „skomplikowaną politycznie fabułę”... bosze, to przecież po pierwszych sekundach widać, że trafił ktoś pod zły adres :(
Ludzie doczepiają swoje wymyślne oczekiwania do boguducha winnych anime a potem je baszują, że te ostatnie nie spełniają ich życzeń
1? Naprawdę 1? 6 razy mnie niż Elfen Lied? :O
Re: Imię...
Re: Imię...
Jesli chcemy byc tak dokladni i wierni oryginalowi, piszmy recenzje po japonsku
Może i pierwszy odcinek nie jest przepełniony akcją, ale doskonale wprowadza do nowej serii ^_^
Zostaje tylko czekać aż Kirito znowu wróci do świata MMO!
Końcówka mogłaby być lepsza, ale po tym anime niczego więcej się nie spodziewałem. Ba, pewne rozwiązania przerosły nawet moje oczekiwania.
Widać niezły z ciebie M, skoro tak się męczysz oglądając anime. Szukasz tutaj czegoś, czego znaleźć się nie da.
Ahhh, tak, szaft lepszy… Szaft jest taki „artystyczny” i „głęboki” z tymi swoimi latającymi planszami i zbziokowanym screenplay'em. Dokładnie tyle trzeba żeby dzieciaki czuły się artystycznie dopieszczone. Odcinek anime od szafta po lekturze Coelho – czysta uczta intelektualisty!
Ha! Łowca przecinków!
„Nie wiem, co twórcy chcieli, żeby wyszło, ale nie wyszło nic. " – Przeczytaj to zdanie na głos. Zrozumiesz dlaczego polskie fansuby są takie, a nie inne :(
Re: Fuj
Re: Fuj
Nadal czuje, ze nasze definicje `kumplowania sie` bardzo sie roznia. Wybacz, ale czuje ze mam wieksze doswiadczenie w przebywaniu w 100% meskim towarzystwie, i moge troszke lepiej orientowac sie w tym, jak wygladaja relacje miedzy `kumplujacymi sie chlopakami`. Troche sie czuje jak kobieta, ktorej facet mowi jak to jest rodzic dziecko…
Re: Fuj
Re: Fuj