x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Fuj
I niestety tak, rozaczruje Cie droga Yaoistko, wiekszosc facetow odbiera `neutralna blisko i sympatia miedzy grupa chlopcow` jako DUZA wada. Nie wiesz dlaczego? Z tego samego powodu, dla ktorego dwie przyjaciolki (100% przyjazni – 0 milosci) moga sie trzymac za rece i bedzize to normalne, a faceci beda okrzyknieci gejami. I nikogo nie obchodzi, jak ciepla sympatia sie darza…
Re: Fuj
Re: Fuj
Fuj
błędy
Po -> pod
„Każde z bohaterów”
Bohater -> rodzaj męski -> każdy.
„zwanego Jin‑tan”
Po słowie „zwany” należy wstawić formę odmienioną przez odpowiedni przypadek (podpowiem nawet, że chodzi o ablativus).
No i anime się nie kręci… Choć co do tego ostatniego nie mam pewności.
Re: Again? Wha...?!
Oni mają takie samo prawo do pisania recenzji po swojemu, jak ja mam prawo do ich krytyki.
Jeśli Twoim zdaniem, recenzja jest kwintesencją swawoli i subiektywności, to ich czytanie ma wartość tylko i wyłącznie literacką. Wtedy już przestają być jednak recenzjami…
Yeah rly. Już o tym pisałem. Jeśli nie chciało Ci się czytać, polecam lekturę wcześniejszych postów. Jeśli tego nie wyłapałeś, nie zrozumiesz nawet jeśli to powtórzę raz jeszcze.
Dla każdego typu anime istotnę sa inne „detale”. Nie mam zamiaru wykładać tutaj kryteriów dla wszystkich gatunków.
Pisałem zresztą o tym. Widzę, że i to raczyłeś przegapić.
Za starania nagradzano w podstawówce. Analiza nie jest nic warta, póki nie opiera się na pewnych logicznych podstawach i znajomości tematu.
Re: Again? Wha...?!
Druga sprawa, rzeczy tworzone są w pewnej konwencji. Recenzje powinny być pisane przez osoby które to rozumieją i są rozeznane w temacie. Jaka wartość ma recenzja spektaklu teatralnego, pisana przez osobę która na teatrze się wcale nie zna? A może jeszcze nim gardzi?
" Idąc za ciosem, starsi widzowie mogą, ale nie muszą, wyłapać fabularne nieścisłości, nielogiczność i brak spójności wewnętrznej.”
Tak? Wyłapać mogą, ale nie powinny one wpłynąć na ocenę. Chodzi o wywołanie pewnych wrażeń i uczuć. Służą im pewne zabiegi, które nie muszą w każdym aspekcie być „logiczne”. Na przyjemność z oglądania Gundumów nie wpływa fakt, że takich robotów stworzyć się nie da. Nikt się nie zastanawia, dlaczego ludzie budują ogromne kolonie w kosmosie, skoro mogą to zrobić na jednej z planet. Nie o to chodzi. Zresztą każdy, kto widział choć kilka anime powinien sobie zdawać sprawę z umowności większości elementów świata przedstawionego i zachowań. Nie ma szablonu uniwersalnego który mówi, co sprawia, że anime jest dobre. Chyba, że za takie kryterium przyjmiemy „satysfakcję z oglądania”. Elementy istotne dla dramatu mogą być całkiem bezistotne w ecchi. Jedno ma głównie poruszać, zmuszać do myślenia. Drugie bawić i w pewnym stopniu podniecać. Osoba pisząca recenzję ecchi, kompromituje się narzekając na nadmiar bielizny i brak głębokich charakterów. Z drugiej strony omawiając dramat, nikt nie powie, że seans kiepski bo mało walk było.
Recenzent nie wychodzi z założenia „ecchi jest złe/dobre”, „Shouneny są złe/dobre”, „dramaty są złe/dobre”. Trzeba się zastanowić „Co sprawia, że dane ecchi/dramat/shounen jest dobrym/złym ecchi/dramatem/shounenem?”
Do czego cały ten wywód zmierza?
Otóż, jak co bystrzejszy czytelnik mógł wyczytać już w poprzednich postach (ten komentarz uświadomił mi, że jednak nie każdy temu podołał), spójność świata i ścisła logika wydarzeń nie są najistotniejszymi warunkami, które muszą zostać spełnione, aby shounena nazwać dobrym shounenem.
Re: Again? Wha...?!
Re: Again? Wha...?!
Recenzji nie czyta się jak czegoś co wyszło spod pióra „wielbicielki shounenów (przygodowych)". To, że komuś spodobało się kilka dzieł akurat z tego gatunku, wcale nie świadczy o wielbieniu samej konwencji.
Oceny shounenów z perspektywy osoby dorosłej, dojrzałej i wykształconej są wyjątkowo bezwartościowe. Bycie „wielbicielem shounenów (przygodowych)", oznacza tyle, co powracanie do swojego dziecięcego „ja” na czas trwania seansu.
Re: Again? Wha...?!
Naciesz się nim póki jest, bo niebawem przyjdzie krwiożercza moderacja i usunie go jako flame, spam, wycieczki osobiste, trolling, bluźnierstwo, naruszanie porządku publicznego i bezpieczestwa narodowego.
Again? Wha...?!
Piękne zdanie. Gratuluję rozszyfrowania tego zagatkowego zjawiska. Można to ująć jeszcze w innych słowach:
„Przypuszczam, że widzowie, dla których ta seria jest przeznaczona, będą zachwyceni, ale nie wiem, czy spodoba się tym do których to anime nie jest kierowane, nawet takim, którzy są w stanie przymknąć oko na wiele nieścisłości i uproszczeń.”
Nie trzeba dziękować, czułem się zobowiązany. No tak, bo faktycznie ścisłości i komplikacje to jest to, przez co dobrze się ogląda shouneny. Przecież „shounen” znaczy po japońsku „dramat psychologiczny, z elementami poetycko ujętej satyry politycznej w klimacie noir”, dobrze pamiętam? W shounenach wcale nie chodzi o walke z przeznaczeniem/przeciwnościami losu, o ratowanie/poleganie na przyjaciołach, o wspólne pokonywanie przeszkód, o realizacje marzeń. Kolejna rzecz której się dziś nauczyłem dzięki fascynującej lekturze tej recenzji? – „haters gonna hate”. Dziękuję bardzo.
Ahh i recenzentom spragnionym tak wyszukanych podniet estetyczno – intelektualnych polecam wycieczkę do muzem, a nie oglądanie shounenów, a potem marudzenie jak im daleko do dzieł Paula Delvaux.
Re: Watchgazm
Re: geniusz
Re: geniusz
Re: geniusz
Watchgazm
<Recenzent pewnie i tak objedzie, ale fani i tak będą wiedzieli swoje>
Re: Wywołałeś wilka z lasu
Dokładniejszą oceną zajmę się po zakończeniu emisji ^^
Re: Nic nowego?
Nic nowego?
Dobre dla „średnich” fanów przed seansem UBW. Prawdziwi i tak znają historię z gry na pamięć.
Re: Tsundere?
Wystarczy głębiej się nad tym zastanowić, a nie przyjąć, że to „Tsundere‑chan” tylko dlatego, że takie stwierdzenie pada w anime.
Widziałeś ją kiedyś aby nagle zmieniła się podczas pobytu z Araragim? Czasem bliżej jej wręcz do Yandere (choć i tutaj strona dere jest wątpliwa).
Proponuję poczytać na jej temat na zagranicznych forach.
Tsundere?
Radzę nie kierować się recenzją i nie uprzedzać do serii.
Większość wad (szczególnie te dotyczące erotyki) zaczyna się nie w samym anime, lecz głowie recenzentki. Gdy ktoś bardzo chce, zawsze do czegoś się doczepi.
Co do samego anime… Grafika! Dialogi! Pierwsze i drugie zrealizowane po mistrzowsku. Jak już wiele przede mną pisało, Senjougahara, która na litość Boską NIE jest tsundere, jest postacią genialną i niepowtarzalną! Gorąco polecam wszystkim fanom ciekawych i wciągających produkcji, w których to dialogi i gra obrazem są ważniejsze od akcji, gonitw i pościgów.
Dlaczego podczas czytania...
Btw, ja tam wykształciuchem nie jestem, ale „Kampfery” brzmi tak paskudnie, że język polski sam by się tak nie oszpecił. No nie wiem, już „Kampferzy” brzmi zdecydowanie lepiej. Chyba, że to jakaś gwara jest…
Scalono komentarze. Moderacja
A ja właśnie tego się spodziwałem...
Tego właśnie mi trzeba!
Railgun dostarcza mi, wszystkich potrzebnych do prawidłwego funkcjonowania mego samopouczycia, składników. Wszystko podane bardzo starannie pod względem oprawy wizualno‑dzwiękowej.
Z czystym sercem polecam, a sam wyczekuję kolejnych odcinków.