Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Komentarze

Norrc

  • Avatar
    Norrc 19.07.2012 03:04
    Re: Fuj
    Komentarz do recenzji "Kimi to Boku 2"
    jeśli „wszędzie widzisz <rzeczy>" przez roczne mieszkanie z yaoistą, to znak, że jesteś nieprzeciętnie podatny na wpływy otoczenia a twoje opinie nie wynikają z samodzielnych refleksji, tylko mają w sobie sporo naleciałości gustów z zewnątrz.
    Zagduje, ze nie studiujesz ani psychologii, ani kulturoznastwa. Domyslam sie rowniez, ze nie jest to zaden przedmiot humanistyczny czy inny, gdzie czytuje sie ksiazki. To ze czlowiek ulega `wplywom otoczenia` jest calkiem normalne, i nie wiem w czym umniejsza to, eee, samodzielnosc moich opinii. Rozumiem ze Ty zyjesz w zamknietym pokoju od narodzin i nie mialas zadnego kontaktu ze zdobyczami cywilizacji. Nie ksztaltowalas swoich pogladow pod wplywem otoczenia (literatura, rodzina, znajomi), tylko wyplynely one z glebokiej medydacji w stanie calkowitego oderwania od swiata. Bo to jest `samodzielna refleksja` czyz nie? Co jest zlego w przyjmowaniu innych wzorcow kulturowych, jesli wydaja sie nam one atrakcyjne? Tak rozwijaly sie najwieksze kultury naszej cywilizacji. A moze mi powiesz, ze np. Platon nie byl samodzielny, bo ulegal zbyt wielkim wplywom Sokratesa?…

    I niestety tak, rozaczruje Cie droga Yaoistko, wiekszosc facetow odbiera `neutralna blisko i sympatia miedzy grupa chlopcow` jako DUZA wada. Nie wiesz dlaczego? Z tego samego powodu, dla ktorego dwie przyjaciolki (100% przyjazni – 0 milosci) moga sie trzymac za rece i bedzize to normalne, a faceci beda okrzyknieci gejami. I nikogo nie obchodzi, jak ciepla sympatia sie darza…
  • Avatar
    Norrc 18.07.2012 17:17
    Re: Fuj
    Komentarz do recenzji "Kimi to Boku 2"
    rok mieszkalem z yaoista(!). Czlowiek wszedzie zaczyna widziec `rzeczy`. Ale nadal stoje na stanowisku, ze anime bardziej spodoba sie damskiej czesci publicznosci.
  • Avatar
    Norrc 18.07.2012 14:31
    Re: Fuj
    Komentarz do recenzji "Kimi to Boku 2"
    teraz nie mam mozliwosci sciagniecia odcinkow zeby oddzukac konkretne sceny, ale bohaterowie sa zbyt blisko! potem te porownania do przytulajacych sie kociaczkow… wiele scen wydalo mi sie bardzo intymnych. faktycznie moze jestem przewrazliwiony, ale jestem pewien, ze wielu facetow sie ze mna zgodzi.
  • Avatar
    A
    Norrc 18.07.2012 08:51
    Fuj
    Komentarz do recenzji "Kimi to Boku 2"
    Nie wiem co sprawilo, ze obejrzalem do konca pierwsza serie, ale druga zostala dropnieta po pierwszym epizodzie! Mangi nie czytalem (choc w sklepach ja widuje obok kuroshitsuji i natsume yuujinchou, wiec nie wiem w jaki sposob skierowana jest do meskiej publicznosci) ale anime jest zbyt… fujoshi friendly. `Mezczyzni` jakich ja znam, nie podniecaja sie na widok kilku bizonow, ktorzy cieplo i milutko, niczym stadko kociaczkow, spedzaja razem urocze popoludnia. Zbyt wiele dwuznacznych scen, od ktorych az mi gesia skorka wychodzila. Paniom moze i sie spodoba, ale facetom (przynajmniej tym, ktorzy co tydzien nie chodza do kosmetyczki) zdecydowanie odradzam.
  • Avatar
    R
    Norrc 4.05.2012 19:22
    błędy
    Komentarz do recenzji "Ano Hi Mita Hana no Namae o Bokutachi wa Mada Shiranai"
    „śpiewane przez pana ukrytego po pseudonimem Galileo Galilei”

    Po -> pod

    „Każde z bohaterów”

    Bohater -> rodzaj męski -> każdy.

    „zwanego Jin‑tan”

    Po słowie „zwany” należy wstawić formę odmienioną przez odpowiedni przypadek (podpowiem nawet, że chodzi o ablativus).

    No i anime się nie kręci… Choć co do tego ostatniego nie mam pewności.
  • Avatar
    Norrc 29.10.2011 21:57
    Re: Again? Wha...?!
    Komentarz do recenzji "Ao no Exorcist"
    Oczywiście, sam możesz oceniać serię jak chcesz, wedle dowolnych kryteriów, ale mówienie, że inni nie mają do tego prawa tylko dlatego, że starają się mimo wszystko analizować to, co widzą, TO jest właśnie głupota.


    Oni mają takie samo prawo do pisania recenzji po swojemu, jak ja mam prawo do ich krytyki.

    Jeśli Twoim zdaniem, recenzja jest kwintesencją swawoli i subiektywności, to ich czytanie ma wartość tylko i wyłącznie literacką. Wtedy już przestają być jednak recenzjami…

    Oh, really? W takim razie co wpływa?


    Yeah rly. Już o tym pisałem. Jeśli nie chciało Ci się czytać, polecam lekturę wcześniejszych postów. Jeśli tego nie wyłapałeś, nie zrozumiesz nawet jeśli to powtórzę raz jeszcze.

    Ja przepraszam bardzo, ale jeśli zacznę ignorować takie „detale” to nie będę w stanie ocenić żadnego anime.


    Dla każdego typu anime istotnę sa inne „detale”. Nie mam zamiaru wykładać tutaj kryteriów dla wszystkich gatunków.
    Pisałem zresztą o tym. Widzę, że i to raczyłeś przegapić.

    że inni nie mają do tego prawa tylko dlatego, że starają się mimo wszystko analizować to, co widzą


    Za starania nagradzano w podstawówce. Analiza nie jest nic warta, póki nie opiera się na pewnych logicznych podstawach i znajomości tematu.
  • Avatar
    Norrc 29.10.2011 21:30
    Re: Again? Wha...?!
    Komentarz do recenzji "Ao no Exorcist"
    A Ty oczywiście jesteś osobistością aby powiedzieć co jest mądre, a co jest głupie. I to z perspektywy każdego człowieka.

    Druga sprawa, rzeczy tworzone są w pewnej konwencji. Recenzje powinny być pisane przez osoby które to rozumieją i są rozeznane w temacie. Jaka wartość ma recenzja spektaklu teatralnego, pisana przez osobę która na teatrze się wcale nie zna? A może jeszcze nim gardzi?

    " Idąc za ciosem, starsi widzowie mogą, ale nie muszą, wyłapać fabularne nieścisłości, nielogiczność i brak spójności wewnętrznej.”

    Tak? Wyłapać mogą, ale nie powinny one wpłynąć na ocenę. Chodzi o wywołanie pewnych wrażeń i uczuć. Służą im pewne zabiegi, które nie muszą w każdym aspekcie być „logiczne”. Na przyjemność z oglądania Gundumów nie wpływa fakt, że takich robotów stworzyć się nie da. Nikt się nie zastanawia, dlaczego ludzie budują ogromne kolonie w kosmosie, skoro mogą to zrobić na jednej z planet. Nie o to chodzi. Zresztą każdy, kto widział choć kilka anime powinien sobie zdawać sprawę z umowności większości elementów świata przedstawionego i zachowań. Nie ma szablonu uniwersalnego który mówi, co sprawia, że anime jest dobre. Chyba, że za takie kryterium przyjmiemy „satysfakcję z oglądania”. Elementy istotne dla dramatu mogą być całkiem bezistotne w ecchi. Jedno ma głównie poruszać, zmuszać do myślenia. Drugie bawić i w pewnym stopniu podniecać. Osoba pisząca recenzję ecchi, kompromituje się narzekając na nadmiar bielizny i brak głębokich charakterów. Z drugiej strony omawiając dramat, nikt nie powie, że seans kiepski bo mało walk było.

    Recenzent nie wychodzi z założenia „ecchi jest złe/dobre”, „Shouneny są złe/dobre”, „dramaty są złe/dobre”. Trzeba się zastanowić „Co sprawia, że dane ecchi/dramat/shounen jest dobrym/złym ecchi/dramatem/shounenem?”

    Do czego cały ten wywód zmierza?

    Otóż, jak co bystrzejszy czytelnik mógł wyczytać już w poprzednich postach (ten komentarz uświadomił mi, że jednak nie każdy temu podołał), spójność świata i ścisła logika wydarzeń nie są najistotniejszymi warunkami, które muszą zostać spełnione, aby shounena nazwać dobrym shounenem.
  • Avatar
    Norrc 29.10.2011 20:59
    Re: Again? Wha...?!
    Komentarz do recenzji "Ao no Exorcist"
    No tak jakoś lecą moje komenty bez słowa i ślad po nich nie zostaje. Zastanawiałem się nawet, czy ja te komentarze pisałem, czy tylko mi się przyśniło. Potem wpadłem na pomysł, że macie może błąd na stronie który losowo wcina komentarze. Chciałem nawet to zgłosić. Jednak przypomniałem sobie gdzie jestem, i olśniło mnie jak tu się załatwia takie sprawy, więc sobie odpuściłem.
  • Avatar
    Norrc 29.10.2011 20:09
    Re: Again? Wha...?!
    Komentarz do recenzji "Ao no Exorcist"
    Nie przegapiłem tego zdania, tylko uznałem je za pozbawione większego znaczenia. Skoro recenzentka napisała, że jest wielbicielką shounenów przygodowych(?), nie powinna krytykować Egzorcysty za to, co nie jest w nim istotne. Shouneny mają trafić do widzów głównie w wieku 8­‑14 lat. Same znaki 少年 (shounen) znaczą tyle co „niewiele lat”. A co jest istotne dla takiego dzieciaka? Walki, sceny budujące atmosferę (wielkie słowa, poświęcenia, stawanie w obronie przyjaciół), zwroty akcji (niekoniecznie muszą być wytłumaczalne). Czyli wszystko to, czego dzieciakom w życiu brakuje i chcą doświadczyć. Do tego musi pasować muzyka i grafika. PASOWAĆ nie znaczy być subtelną i oryginalną.

    Recenzji nie czyta się jak czegoś co wyszło spod pióra „wielbicielki shounenów (przygodowych)". To, że komuś spodobało się kilka dzieł akurat z tego gatunku, wcale nie świadczy o wielbieniu samej konwencji.

    Oceny shounenów z perspektywy osoby dorosłej, dojrzałej i wykształconej są wyjątkowo bezwartościowe. Bycie „wielbicielem shounenów (przygodowych)", oznacza tyle, co powracanie do swojego dziecięcego „ja” na czas trwania seansu.
  • Avatar
    Norrc 29.10.2011 19:35
    Re: Again? Wha...?!
    Komentarz do recenzji "Ao no Exorcist"
    <kłania się w pas>

    Naciesz się nim póki jest, bo niebawem przyjdzie krwiożercza moderacja i usunie go jako flame, spam, wycieczki osobiste, trolling, bluźnierstwo, naruszanie porządku publicznego i bezpieczestwa narodowego.
  • Avatar
    R
    Norrc 29.10.2011 19:12
    Again? Wha...?!
    Komentarz do recenzji "Ao no Exorcist"
    „Przypuszczam, że młodsi widzowie będą serią zachwyceni, ale nie wiem, czy spodoba się tym odrobinę starszym, nawet takim, którzy są w stanie przymknąć oko na wiele nieścisłości i uproszczeń.”

    Piękne zdanie. Gratuluję rozszyfrowania tego zagatkowego zjawiska. Można to ująć jeszcze w innych słowach:

    „Przypuszczam, że widzowie, dla których ta seria jest przeznaczona, będą zachwyceni, ale nie wiem, czy spodoba się tym do których to anime nie jest kierowane, nawet takim, którzy są w stanie przymknąć oko na wiele nieścisłości i uproszczeń.”

    Nie trzeba dziękować, czułem się zobowiązany. No tak, bo faktycznie ścisłości i komplikacje to jest to, przez co dobrze się ogląda shouneny. Przecież „shounen” znaczy po japońsku „dramat psychologiczny, z elementami poetycko ujętej satyry politycznej w klimacie noir”, dobrze pamiętam? W shounenach wcale nie chodzi o walke z przeznaczeniem/przeciwnościami losu, o ratowanie/poleganie na przyjaciołach, o wspólne pokonywanie przeszkód, o realizacje marzeń. Kolejna rzecz której się dziś nauczyłem dzięki fascynującej lekturze tej recenzji? – „haters gonna hate”. Dziękuję bardzo.

    Ahh i recenzentom spragnionym tak wyszukanych podniet estetyczno – intelektualnych polecam wycieczkę do muzem, a nie oglądanie shounenów, a potem marudzenie jak im daleko do dzieł Paula Delvaux.
  • Avatar
    Norrc 13.10.2011 18:50
    Re: Watchgazm
    Komentarz do recenzji "Fate/Zero"
    Serio? Gdybyś mi nie powiedział, to bym nie wiedział! Dzięki wielkie. Następnym razem postaram się nie pomylić córki z matką w jednym z moich ulubionych universów -_-
  • Avatar
    Norrc 10.10.2011 17:48
    Komentarz do recenzji "Fate/Zero"
    Carnival Phantasm ma inną grafikę niż cała reszta anime od T­‑M ^^
  • Avatar
    Norrc 5.10.2011 17:33
    Re: geniusz
    Komentarz do recenzji "Carnival Phantasm"
    Oczywiście wychodzą po cztery epizody na dvd, co nie zmiania faktu, że nieznośne czekanie trwa miesiącami ;/ Chyba, że ktoś będzie oszczędzał i oglądał epek raz na dwa tygodnie, ale takie cuda są chyba niemożliwe. Tosz to T­‑M, nie może leżeć nieobejrzane!
  • Avatar
    Norrc 5.10.2011 17:31
    Re: geniusz
    Komentarz do recenzji "Carnival Phantasm"
    Dlaczego dziwna? Pierwsza płytka wyszła gdzieś w połowie sierpnia, druga wyjdzie pod koniec października, trzecia 31 grudnia. Co daje jakieś dwa miesiące pomiędzy wydaniem kolejnych odcinków.
  • Avatar
    Norrc 4.10.2011 13:38
    Re: geniusz
    Komentarz do recenzji "Carnival Phantasm"
    To sobie trochę poczekasz, bo odcinki nie wychodzą co tydzień, tylko co kilka miesięcy na dvd/br ^^
  • Avatar
    A
    Norrc 2.10.2011 16:31
    Watchgazm
    Komentarz do recenzji "Fate/Zero"
    Pierwszy odcinek? Trzy kwadransy czystej radości. Mniej urodziwych bohaterek niż w Stay/Night, jednak Ilya wersja dojrzała nadrabia z nawiązką. No i jest stara, dobra Saber. Dodatkowo pełen pakiet bizonów, z Emiya pierwsza generacja na czele. Zapowiada się odrobine dojrzalsze podejście do tematu, z lepszą oprawą graficzną i dźwiękową (choć stare były niczego sobie). Czego chcieć więcej?!

    <Recenzent pewnie i tak objedzie, ale fani i tak będą wiedzieli swoje>
  • Avatar
    Norrc 9.05.2010 02:07
    Re: Wywołałeś wilka z lasu
    Komentarz do recenzji "Angel Beats!"
    No, skoro oTheMoon­‑sama, powiedział, że hitem sezonu nie będzie, to nie wypada mi się kłócić. Ale ja, skromnie ośmielę się powiedzieć, że po sześciu odcinkach jestem bardzo zadowolony. Humor mi pasuje – Gagi nie muszą być nowatorskie, tylko dobrze wykonane.
    Dokładniejszą oceną zajmę się po zakończeniu emisji ^^
  • Avatar
    Norrc 18.03.2010 21:02
    Re: Nic nowego?
    Komentarz do recenzji "Fate/stay night TV Reproduction"
    Piosenka z TV jest genialna. Pełną wersję przesłuchałem dziesiątki razy, i od lat gości na mojej mp4.
  • Avatar
    Norrc 15.03.2010 19:41
    Nic nowego?
    Komentarz do recenzji "Fate/stay night TV Reproduction"
    A opening? A ENDING?! Tylko dla tych dwóch warto ściągać reproduction. Swoją drogą wersja OP z 2010 jest świetna, a ending klimatyczny jak zawsze.

    Dobre dla „średnich” fanów przed seansem UBW. Prawdziwi i tak znają historię z gry na pamięć.
  • Avatar
    Norrc 2.03.2010 23:43
    Re: Tsundere?
    Komentarz do recenzji "Bakemonogatari"
    Proszę, powiedz mi, w którym miejscu jej zachowanie jest typowe dla Tsundere? Fakt, posiada ona stronę tsun, ale dere?
    Wystarczy głębiej się nad tym zastanowić, a nie przyjąć, że to „Tsundere­‑chan” tylko dlatego, że takie stwierdzenie pada w anime.

    Widziałeś ją kiedyś aby nagle zmieniła się podczas pobytu z Araragim? Czasem bliżej jej wręcz do Yandere (choć i tutaj strona dere jest wątpliwa).

    Proponuję poczytać na jej temat na zagranicznych forach.
  • Avatar
    R
    Norrc 1.03.2010 16:32
    Tsundere?
    Komentarz do recenzji "Bakemonogatari"
    Padłem ze śmiechu czytając, że Senjougahara to tsundere.
    Radzę nie kierować się recenzją i nie uprzedzać do serii.
    Większość wad (szczególnie te dotyczące erotyki) zaczyna się nie w samym anime, lecz głowie recenzentki. Gdy ktoś bardzo chce, zawsze do czegoś się doczepi.

    Co do samego anime… Grafika! Dialogi! Pierwsze i drugie zrealizowane po mistrzowsku. Jak już wiele przede mną pisało, Senjougahara, która na litość Boską NIE jest tsundere, jest postacią genialną i niepowtarzalną! Gorąco polecam wszystkim fanom ciekawych i wciągających produkcji, w których to dialogi i gra obrazem są ważniejsze od akcji, gonitw i pościgów.
  • Avatar
    R
    Norrc 28.01.2010 20:49
    Dlaczego podczas czytania...
    Komentarz do recenzji "Kämpfer"
    ...Miałem wrażenie, że „humor” bijący z Twoich słów był niezwykle wymuszony? Zabawne recenzje są czasem ciekawe i barwne, ale co za dużo to niezdrowo. O dziwo, reckę przeczytałem całą, choć dość miałem już po dwóch akapitach (to mogło być dla mnie bardziej męczące niż dla Ciebie seans anime). Głównie z ciekawości, kto spłodził ów dziuo. Jednak, jakby to powiedział Itoshiki Sensei, anime na tym poziomie otrzymało recenzję jej odpowiadającą. Tak więc problemu nie ma.

    Btw, ja tam wykształciuchem nie jestem, ale „Kampfery” brzmi tak paskudnie, że język polski sam by się tak nie oszpecił. No nie wiem, już „Kampferzy” brzmi zdecydowanie lepiej. Chyba, że to jakaś gwara jest…

    Scalono komentarze. Moderacja
  • Avatar
    A
    Norrc 4.01.2010 20:45
    A ja właśnie tego się spodziwałem...
    Komentarz do recenzji "Kämpfer"
    ... i tego właśnie chciałem. Przyjemne, BARDZO ŁADNE Echhi, ze sporą dawką humoru. Nie wszystkie anime ogląda się dla fabuły. Kämpfer jest jednym z nich. Obejrzane w jedną noc, którą uważam za najlepszą dotychczasowych nocek roku 2010 ;>
  • Avatar
    A
    Norrc 7.12.2009 13:56
    Tego właśnie mi trzeba!
    Komentarz do recenzji "Toaru Kagaku no Railgun"
    Podczas oglądania pierwszych odcinków Railguna zrozumiałem, czego potrzebuję w anime. Dobrej zabawy zakrapianej przednim humorem z elementami romantycznymi, tudzież yuri oraz odpowiednią dozą akcji.
    Railgun dostarcza mi, wszystkich potrzebnych do prawidłwego funkcjonowania mego samopouczycia, składników. Wszystko podane bardzo starannie pod względem oprawy wizualno­‑dzwiękowej.

    Z czystym sercem polecam, a sam wyczekuję kolejnych odcinków.