x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Tak i nie
Zamast w miare ogarniętej akcji mamy przekomażanie sie przez conajmniej dwa odcinki w „kto ma racje” .... co wyadaje się mało realne ..
(nawet policji czy FBI w realnym rzyciu zdarza się wykorzystywać negocjacje na własną kożyść, aby np. odciągnąc uwage porywacza od okien) .. itp.
Spoiler
Ha i to czyni to anime nawet leprze, bo przynajmniej nie będzie to klon SAO jak niektórzy fanboye mamrocą.
Swoją drogą Tassadar czy tylko mi się wydaje czy nawet „Bohater” w Log Horizon jest bardziej ogarnięty (inteligętny) niż ten z SAO ?
Bo mam takie nieodparte wrażenie ...
Re: Dobre
Wiesz nie zdziwyło by mnie gdyby 50 latek mało się zmienił pod względem psychicznym w porównaniu do 60 latka ale tak młode postacie, zwłaszcza pod natłokiem przygód powinny zmieniac sie pod względem psychicznym troche bardziej.
Co do drugiego odcinka.
Grisznak
Zgodzę się że fabularnie narzazie jest nieźle ale czy ta otoczka z drugiego odcinka pod tutyłem „szanujmy się i bądźmy przyjaciółmi” nie wydaje się „odrobine przesłodzona”.
Tuż to odcinek wcześniej „oryginalne” kpiły sobie z „nowych” pandor. Po czym nowe pandory dostały w ciry i nagle są „miłe, i współczujące” ...
Jak sądzisz ?
Re: ?????
Re: ?????
To jak dorosły pisze recenzje o anime dla dzieci to znaczy że seria jest od razu Senienem albo Josei ?
Przecież shoujo‑ai/yuri I senien to typy widowni. I o tyle o ile echii (też typ widowni) może się nakładać na shonena lub seniena to shoujo‑ai/yuri nie mam pojęcia w jaki sposób.
Poza tym nawet jeśli przyjmiemy że serie mogą być senienami i shonenami jednocześnie lub że yuri nakłada się na seniena.
To wytłumacz mi dużo wiedzący człowieku, jaki związek z życiem „młodego dorastającego mężczyzny” na seria opowiadająca o „homosexualnych damskich związkach” w jaki sposób odnosić się ma to do niego samego i jaki to ma z nim związek ?
Chyba tylko taki że lubi patrzeć na dwie całujące się dziewczyny, ale jeśli tak to kategoria nie powinna być „senienem” a „echii” bo w tych celach ją ogląda.
?????
Jasne faceci lubią oglądać dwie panny jednocześnie ale raczej w pornosach niskiej kategorii a nie seriach zalatujących jakąkolwiek głębie.
W tym anime jest WSZYSTKO.
Seria świetnie wyreżyserowana i ze świetnymi postaciami.
Jedynym minusem jest konwencja „romea i julii” lub raczej „on ją kocha ale umiera w walce”. Które widać że jest stosowane ażeby wygrzebac dodatkowe emocje, jakby nie mogli kilu „romansów” zostawić zamiast je uśmiercajac.
ostrzegam iż osoby które nie lubią tragiczych „miłości” niech lepiej się za to nie zabierają bo się rozczarują ..
Sam jestem tego typu osobą, i dałbym 9‑10 ale muszę dać ledwo 8‑10 za ten cudowny spektakl który jednak nie zakończył sie tak jakbym „chciał”.
Dobre ale a początku.
Pierwsze odcinki przebijają nawet Highschool DxD ale póżniejsze ledwo dorównywóją Freezing (wciąż bijąc To love Ru)co do echni nie przeszkadzało mi ono.
Problem w tym że raczej na 100% nie będzie kontynułacji .. a szkoda bo pod koniec widać że twórcy raczej ratowali tonący okręt.
Re: Beznadzieja jakich mało.
Co do fanserwisu, fanserwisem jest wszystko co jest niepotrzebną reklamówką. Co do „cosplayów” miałem na myśli przebieranki dziewczyn w anime w xnaście różnych kostumów. Np. bohaterka przebiera się w strój zakonnicy, pielęgniarki, demonicy i innych fetyszy. Oczywiście cosplay to przebieranie się za postać fikcyjną ale w tym przypadku chodziło mi o częste „przebieranki” fanserwisowe dziewczyn.
Dodatkowo, wcześniej powiedziałem że fanserwis bazuje na bohaterach, ty że na cycach i oba są prawdziwe. Nawet dialog w zaczernionej (ocenzurowanej) scenie pod tytułem „jaki masz dziś biustonosz” jest już fanserwisem. Ale nie tylko to .. nawet zbyt „nakreślone” projekty postaci pod tytułem wielkich biustów czy super przystojniaków można nazwać fanserwisem ... ba.
W każdej nawet najskromniejszej serii można znaleść tony fanserwisu jeśli ktoś się ich dokopuje, a fairy tail co cukrowana bajeczka shonene dla małolatów w której ja się nie dziwie że owy występuje.
Miło mi to słyszeć, ja pisałem o tym od początku tyle że zdziwiła mnie ta „ostra” reakcja na elementy które w sumie są kwintesencją „średniactwa” owego anime ... ja np. nie bluzgam z błotem serii którą uważam za średniaka a naprawdę widziałem już dużo gorsze anime ...
1 odcinek
Re: 1 sezon dużo lepszy
Re: Całkiem dobry shounen
Re: Beznadzieja jakich mało.
Definicja definicją, ale nazwa sama w sobie oznacza „Fanserwis” więc jest to „Wszystko” co niepotrzebne a ma połechatać fanów i być reklamówka dla serii.
W Bleachu takim fanserwisem były wypełniacze w którch podziwiano piersi matsumoto, albo orihime o mało nie cmokneła kurosakiego.
W fairy tail są do głównie gagi oraz coseplay bohaterem, lecz wciąż żadnej nagości nie widziałem a podobne cosplaye można znaleśc w seriach dla równie dojżałych widzów tylko z serii „shojo” i „magical girls”.
Nie oznacza że to anime jest wybitne, jest średniakiem które może się komuś podobać o ile wie ze nie jest to szczególnie ambitna seria.
Re: Beznadzieja jakich mało.
Tak swoją drogą chciałbym poznać „W czym” konkretnie kurosaki się zmienił z początku do końca poza tym że bez mocy shinigami nie wie co ze sobą zrobić.
Co do Fairt Tail, powiem to tak. Ani razu nie powiedziałem że jest to seria w deche, bo to ładnie opakowany średniak jakich mało. Po prostu stwierdzam że troche zbyt przesadnie reagujesz na pewne rzeczy. To że jest fanserwis w serii która bazuje na bohaterach (no przecież nie na fabule) trudno się dziwić. Ja oglądałem z przyjemnością to anime ale wiem że jest średnia a momętami oklepana. Po prostu jej minusy nie działają na mnie aż tak mocno.
Stwierdziłem dodatkowo że żazwyczaj w tasiemcowych shonenach niezmienność lub ledwa zmieność jest normą i rzadko szukać tutaj akcji jak z „legann” albo z „Code Gease” gdzie postacie zmieniały się bardzo dynamicznie.
I nawet jeśli zaszła jakaś zmiana w wcześniej omówionym kurosakim (a zaszła ale mikroskpijna) to jest ona niczym w porównaniu do zmiany Simona z Legann albo postaci z „Code Gease” i na dobrą sprawę niewiele różni się ona od tych z Fairy tail ( a pragnąbym zaznaczyć że część postaci z Fairy tail się zmienia, np źli zmieniają się w dobrych i tak dalej ) ale ten zabieg widać również w bleachu gdzie shinigami początkowo wrodzy kurosakiemu stają się jego ziomami a nawet część Arrancarów.
Re: Beznadzieja jakich mało.
Echhi również jest fanserwisem ale fanserwis to niekoniecznie „echii” taka jest zależność między oboma zjawiskami.
Co do falujących cycków i majtek. Przyznam się szczerze że ja nie zwróciłem na nie uwagi chodź przyznaje że seriia Highschool DXD mogła mnie trochę znieczulić na owe elementy. Wciąż jednak nie mamy tutaj doczynienia z bezpośrednią golizną czy elementami „Echhii” jest to raczej fanserwis pod tytułem „pokazania jak bohaterka jest dobrze zbudowana”.
Dalej, jesli nawet uznamy że w Fairy Tail występują pewne elementy „Echii”. To wciąż nie oznacza że nie jest to seria kierowana dla 12‑14 latków ponieważ widywałem już seriie dla takiej grupy docelowej w której „dziewczęta” w trakcie przemian były niemal całkiem gołe (chodzi o serie magical girls) co prawda bez dokładnej golizny, ale widz spokojnie może określić która cohaterka ma więkrze piersi albo zgrabniejszą sylwetke.
Poza tym powtarzam „typową cechą tasiemcowych shonenów jest niezmienność lub mikroskopijna zmienność osobowości postaci aby nie stracić fanów którzy polubili określoną postać”. I nie twierdzę że ją lubię wprost przeciwnie che aby postacie się zauważalnie zmieniały w trakcie trwania seansu, ale jeśli niezmienają się w średnim dzieciinnym shonenie takim jak Fairy Tail to mnie to nie dziwi.
Co do Katanagari nie wypowiem się bo nie oglądałem (ale napewno nie jest to seria tasiemcowa).
Co do Kurosakiego z Bleacha, można o nim napisać cały artykuł jednak ja organiczne się jak tylko mogę. Jako jedyna postać z Bleacha zmienia się, lecz mikroskopijnie. Od początku jest on postacią która „nie płacze” jak coś mu nie wychodzi, co najwyżej uderzę ręką w ziemie lub w stół. Poza tym jego zmiany są bardzo subtelnie i nie wpływają znacząco na jego obraz już od początku posiada niesamowitą moc, lubi walczyć, stać go na poświęcenia, jest pewny siebie i arogancki. Generalnie jedyną różnicą między Kurosakim z pierwszej Arki „w świecie ludzi” a w ostatniej „Fullbringu” jest taka że wcześniej potrawił sobie poradzić nawet bez mocy shinigami (i gdyby je stracił przed porwaniem Rukii a ona by nie została porwana) pewnie mało by się tym przeją. Podczas gdy w Fullbringu bez mocy zachowuje się jak Kot z podciętymi jajkami, chodzi, smędzi i nie potrafi sobie z tym poradzić. Jego zmiany w anime najczęściej wyglądają tak ---> coś się dzieje --> kurosaki zmienia się na gorsze (albo traci pewność siebie, albo staje się bardziej obojętny) --> coś się dzieje ---> kurosaki wraca do poprzedniego „siebie” najczęściej w bardzo efektownym i wybuchowym stylu. Jego relacje z innymi postaciami od Arki „w świecie shinigami” nie poszły do przodu ani o milimetr, wciąż jest ledwo „kumplem” rukii i nawet nie obchodzi go specjialnie czy jest ona w soul society czy w świecie ludzi. A jego ralacje z sado, yoshidą i orihime pozostają takie same chodź z chwilowymi wzlotami i upadkami które najczęściej znowu prowadzą do stanu wyjściowego. Ostatecznie ktoś kto zna i lubił kurosakiego z pierwszych odcinków wciąż będzie go lubił w ostatnich bo postać ta zachowuje i działa tak samo. A wszelkie monologi egzystencjalne i postanowienia poprawy następują najczęsciej w „gorszych” momętach owych postaci prowadząc albo do wzrostu mocy kurosakiego (a nie jego osobowości) albo do powrotu z dołka psychicznego do „starego” ja.
Re: Beznadzieja jakich mało.
Poza tym z tego co pamiętam w Fairy tail nie widziałem ani cycków Mirajane ani tyłek Erzy. Jeśli już jakaś z panien była goła to Lucy, i widzieli ją tylko inny z Fairy Tail a nie widz. Dlatego taka sytułacja to Fanserwis, a nie echii.
Echii było by gdybyśmy też coś sobie pooglądali, a ja nie pamiętam takowej sytułacji.
Co do Orihime, być może ale ja odwołuje się do anime, a wielkiej zmiany w niej nie widziałem.
Co do „typowa cecha dla shonenów” musisz zrozumieć że shoneny zazwyczaj, kipią scenami walki, fanserwisem, czasem komedią a rzadko poważnie zrealizowanych i ewoluujących „osobowości” danych postaci. Dla przykładu ojcem wszyskich animowanych shonenów jest Dragon Ball. Więkrzosć postaci nie zmianiła ani odrobine swojego charakteru w tej serii, a sam Son Goku jest taki sam jako dziecko jak i dorosły (przez co późniejsza metamorfoza w serii GT była ledwo zauważalne).
Pozatym pragnąbym się poprawić, chodziło mi zwłaszcza o Tasiemcowe animowane shoneny, w których punktem numer jeden jest „wykreowanie w miare ciekawej postaci i o ile to mozliwe nie zmienianie jej, bo co co oglądają mogą przestać oglądać anime” i akurat ta cecha jest dla nich typowa.
Re: Beznadzieja jakich mało.
Re: Beznadzieja jakich mało.
Co do fanserwisu, wyobraź sobie dwunastolatków, Wooooow ale ten Natsu jest fajny, wooow erza wymiata. Trudno aby w seri która bazuje na efekciarstwie bohaterów nie było fanserwisu. Chodź przyznaje momentami trudno go przełknąć.
Re: Beznadzieja jakich mało.
Oczywiście nie mówię że oglądający i lubiący ją starszy widz jest dziecinny, ale musi się przygotować że seriia jest dziecinna i nie oczekiwać więcej.
Monologi w takich seriach to też nic nie nadzwyczajnego i zgadzam się z toba iż owa seria posiada wady które zaznaczyłeś, ale nie oznacza to automatycznie że nikt nie jest w stanie oglądnąć tej serii i czerpać z niej przyjemność.
Seria jest bardzo „przesłodzona” i „lukrowana” przyjaźnią i tak dalej. Ale elementy te nie będą straszne dla kogoś komu one nie przeszkadzają i widz nastawia się na bardziej „dziecinne” anime.
Co do „niezmienności” postaci to zgadzam się ale znów jest to typowa cecha shonenów (inaczej byłby to senien)zwłaszcza gdyby seria była mroczniejsza i poważniejsza.
I w sumie zgadzam się że jest nadymaną bajeczką, tyle że da się ją oglądnąć, bo postacie mimo iż nieoryginalne i niezmienne to są konkretne i dają się lubić, a generalny „bajkowy” klimat również jest dobry dla kogoś kto potrafi go strawić.
Re: Beznadzieja jakich mało.
Co do postaci nie zgodze się ze są „puste” bo jakieś swoje rozterki mają, lecz znów pragną bym zaznaczyć, jest to lekkie fantasy, komedia z dużą dozą walki a nie melodramat, psychologiczny z zagadkami/tajemnicami. Większość postaci jest również stosunkowo młoda, a oprawa komediowa sprawia, że raczej trudno sie dziwnić „czemu nie są głębsze” są za to konkterne i klimatyczne co w serii shonenowej jest największym plusem.
I ja również nie mam zamiaru w jakikolwiek sposób cię obrażać (ani innych antyfanów) ale mam wrażenie że stosujesz do tej serii skale oceny jak Death Nota, hehe to zupełnie inne bajki i inny kosmos. :)