Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

ursa

  • Avatar
    A
    ursa 28.11.2007 20:21
    the best anime ever ;)
    Komentarz do recenzji "Rurouni Kenshin: Tsuioku Hen"
    nie mogę nie napisać o moim najukochańszym anime, choć nic nowego nie powiem… ale może nie zostanie mi wzięte za złe podzielenie się emocjami, które wzbudza we mnie choćby wspomnienie tych dwóch oavek: Reminiscence i Reflection. Reminiscence było pierwsze, co obejrzałam z cyklu o Kenshinie, a Reflection zgodnie z zaleceniem Tanuki zostawiłam sobie na „po serii”. i rozwaliła mnie na kawałki, długo nie mogłam się pozbierać… końcowy monolog Kaoru doprowadza mnie do łez ;] zaś Reflection za każdym razem przyprawia o dreszcze. kreska, kolor, animacja, muzyka (w całości, łącznie z ost z serii – tu obłędny moim zdaniem liryczny Departure w najważniejszym momencie życia Kenshina i Kaoru – ach! ale dynamiczne i niepokojące ścieżki pod sceny walk równie znakomite), fabuła (fascynująca historia restauracji Meji -warto dowiedzieć się więcej) i portrety psychologiczne (oczywiście z „rozdwojonym” Kenshinem/Hitokirim i rozdartą Tomoe na czele, a w Reflection całe życie czekającą na jego powrót Kaoru; ale równie znakomite są postaci poboczne, np. Katsura, który z pełną świadomością tego, co robi, poświęca „to dziecko”), dialogi (Hiko i Shinta wśród krzyży!) oraz to, co pozostaje niewypowiedzine – świetne, bezbłędne. a klimat i wymowa całości – od niesamowitej wizulanie sceny spotkania w krwawym deszczu po ostatni gest Tomoe – po prostu powalające… a, co się będę rozpisywać: ci, którzy widzieli, wiedzą, a inni powinni się przekonać na własne oczy… tego się nawet nie da odpowiednio opisać! to najbardziej poruszająca i prawdziwa, opowiedziana bez przesadnego patosu, w pięknej oprawie artystycznej historia, dzięki sile wymowy i warstwie archetypicznej godna moim zdaniem postawienia obok greckich mitów, które bez względu na swą fabułę opowiadają zawsze o losie człowieka uwikłanego w tragiczny konflikt i o konsekwencjach jego wyborów – zazwyczaj właśnie winie tragicznej. zamknięcie opowieści w Reflection: okairi nasai, Shinta ;(
    klasa sama w sobie: najlepsze anime na świecie ;)
    ps. i doskonale wiem, że nie jestem obiektywna, ale o to tu przecież chodzi… ;)
  • Avatar
    R
    ursa 5.11.2007 16:13
    świetna!... recenzja ;)
    Komentarz do recenzji "Demonbane"
    świetna recenzja, dużo lepsza niż anime ;) miało niezłe kawałki, ale trzeba ich szukać jak w korcu maku. więcej tam dziur niż maku zresztą ;] ale za to neologizmy z użyciem Necronomiconu w recenzji rzucają na kolana :) pozdrawiam :)
  • Avatar
    ursa 15.09.2007 20:47
    pewnie racja ;)
    Komentarz do recenzji "Ghost Hunt"
    Kanon oczywiście jest przepiękne, podobnie jak Air, z którym mi się silnie kojarzy ;) Darker than Black jeszcze nie wiedziałam, ale czeka na swoją kolej… Może i racja, po prostu całość GH robi takie wrażenie, że trudno się wyrażać innymi słowami niż w superlatywach ;)pozdrawiam :)
  • Avatar
    A
    ursa 26.08.2007 20:43
    kocham Bou-san i całe Ghost Hunt ;D
    Komentarz do recenzji "Ghost Hunt"
    właśnie skończyłam oglądać i nie mogłam się powstrzymać od entuzjastycznego „yeeeah!!!”, więc nie powstrzymam się też od napisania co następuje, choć wszyscy mnie ubiegli co do szczegółow :( serial jest świetny! doskonała mieszanka horroru i komedii – tutaj palmę pierwszeństwa zdecydowanie dzierży przeuroczy Bou­‑san, a zaraz po nim Yasuhara… są cudowni!! (ta scena, kiedy „młody człowiek” Yasuhara nabijał się z „dorosłego” mnicha jest przezabawna :D) Mai też jest świetna, taka normalna. Naru jest, jaki jest, i fajnie; jego tajemnica częściowo się wyjasnia, więc zakończnie, przynajmniej moim zdaniem, jest ok: może prowadzić do częsci drugiej, ale nie musi, i też bedzie dobrze. a trochę nierozwiązanych zagadek sprawia, ze serial jest ciekawszy. tak czy siak, to jest anime, do którego można wiele razy wracać :D grafika znakomita, postaci realistyczne i sympatyczne (tylko John mnie osobiście troche denerwował – te 19 lat u egzorcysty! – ale to, co Japończycy wymyślają na temat katolicyzmu, samo w sobie jest przekomiczne, więc już przy pierwszej scenie z nim płakałam ze śmiechu…), muzyka dopasowana – przyznaję, że ani razu nie słuchalam w całości openingu ani endingu, spragniona wiedzy co dalej… ale nic straconego ;) natomiast fabuła interesująca i wciągająca, i mimo pewnych nieuniknionych powtórzeń czy chwytów warta bardzo wysokich ocen. ale największą siłą tego anime są bohaterowie i ich wzajemne relacje – i znów: Bou­‑san the best! (razem z Mai i Yasuharą ;) :D:D:D polecam wszystkim!
  • Avatar
    A
    ursa 11.08.2007 17:26
    jak wyżej ;)
    Komentarz do recenzji "Bakumatsu Kikansetsu Irohanihoheto"
    powtarzam słowa poprzedników: zgadzam się z recenzją, ale anime i tak mi się niezmiernie podobało ;)grafika śliczna, takoż animacja, a muzyka po prostu obłędna, słucham jej namiętnie ;)co do historii, to jest jej tam dużo, ale mnie akurat ten okres bardzo interesuje :)uważam też, że jest w Bakumatsu pewien potencjał, można powiedzieć, filozoficzny: zauważyliście, jak sztuka sceniczna splata się tu z życiem, odbija je, a czasem antycypuje? moim zdaniem świetne :) no i parada znakomitych postaci drugo- i trzecioplanowych, częsciowo historycznych – dla mnie to anime jest jak fresk, trzeba się przyjrzeć każdemu szczegółowi, żeby zobaczyć, jak jest świetny. oczywiście nie należy się przyglądać za długo elementom fantastycznym, tylko postaciom i ich wzajemnym relacjom ;) nawet biorąc pod uwagę pewne zastrzeżenia, w mojej prywatnej skali najwyższa ocena :D