Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

ursa

  • Avatar
    A
    ursa 8.09.2014 10:03
    5
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal"
    a ja cierpiałam przy nim bardziej niż przy 4… jakoś pamiętam Mako mniej romatyczną/różową/głupią, a bardziej silną i zdecydowaną, taką herod­‑babę. popieram wszystkie 'ale' w stosunku do niej. w ogóle wszystkie poniższe 'ale' i jeszcze trochę… booooooliiiii.

    to, co pisze Grisznak, że
    Z generałami generalnie idą w inną stronę, bo na tym etapie Jadeite i Nephrite byli już zimnymi trupami, a tu cała czwórka jest wciąż żywa,
    to może być jedyne, co mnie zdoła przy tym okropieństwie utrzymać. Nefrite moja pierwsza animkowa miłość ;) ale tym bardziej strach się bać, co dla niego wymyślą gorszego niż przerobienie na skwarka…
  • Avatar
    A
    ursa 3.09.2014 10:29
    antidotum
    Komentarz do recenzji "Bishoujo Senshi Sailor Moon Crystal"
    a ja w ramach odtrutki obejrzałam sobie kilka odcinków „starej” Czarodziejki. i bogowie… bogowie moi… toż to było cudowne anime, i to dzisiejsze się nawet do niego nie umywa. nic dziwnego, że biegłam po lekcjach, żeby zdążyć na seans na Polsacie, a razem ze mną, tylko z drugiej szkoły, lecieli młodsi bracia :D pewnie obejrzę tego nowego potworka do końca, chociaż żadnym uhonorowaniem dla oryginału – tj. starej serii, nie mangi – to nie jest, ale wszystkim radzę sięgnąć do źródła naszych niezapomnianych wspomnień z dzieciństwa ;)
  • Avatar
    ursa 9.06.2014 07:51
    Re: Rurouni Kenshin: Tsuioku Hen
    Komentarz do recenzji "Rurouni Kenshin: Tsuioku Hen"
    bardzo ładnie napisałeś :) cieszę się, że ci się podobało…
  • Avatar
    A
    ursa 11.05.2014 19:42
    "nikt nie wie, jak to się stało"
    Komentarz do recenzji "Toshokan Sensou: Kakumei no Tsubasa"
    o bogowie… i jak to­‑to ocenić? cała fabuła i niektóre akcje bohaterów (vide zwłaszcza ostatnia szarża Kasahary – co ona chciała osiągnąć w ten sposób??) mają jeszcze mniej sensu niż Szklana pułapka 5, a to już sztuka! choć ucieczkę w deszczu i późniejszy pościg samochodowy, wstyd się przyznać, oglądałam w pewnym napięciu, jak na prawdziwym sensacyjnym filmie… o_O i nie da się ukryć, że wątek romantyczny (mało on w sumie romantyczny, z Dojo cały czas pokrzykującym na Kasaharę, ale niech będzie – scena wśród powiewających płacht prawie mi to zrekompensowała ;) zostawił mnie z szerokim uśmiechem na ustach. Tezuka i Shibasaki też dają sobie nieźle radę… do tego grafika ładna (projekty postaci są IMO śliczne w swej normalności!), sceny komediowe przyjemne, bohaterowie sympatyczni i pełnokrwiści, tylko ta nieszczęsna wojna na ulicach…! no cóż. chyba trzeba zastosować jakieś podwójne standardy do oceny, z wyłączeniem kryterium logiki i prawdopodobieństwa :) wtedy daję 7 i polecam fanom serii.
    a może warto by usunąć z tagów „realizm”, heh :3
  • Avatar
    ursa 2.05.2014 12:01
    Re: 2 seria?
    Komentarz do recenzji "Noragami"
    w mandze tak, zdecydowanie warto po nią sięgnąć, jest świetna, przynosi odpowiedzi na Twoje pytania i cudnie rozwija relacje między Yato i Hiyori. co do drugiej serii, ściskam kciuki z całej siły i wznoszę modły pod wiadomym adresem ;) pozdr
  • Avatar
    ursa 27.03.2014 10:23
    Komentarz do recenzji "Natsume Yuujinchou: Itsuka Yuki no Hi ni"
    śliiiczne są, no. a czasem pali się w nich taki czerwonawy płomień :3 uh­‑huh
  • Avatar
    ursa 25.03.2014 08:09
    Komentarz do recenzji "Natsume Yuujinchou: Itsuka Yuki no Hi ni"
    kto by nie chciał :]
  • Avatar
    ursa 24.03.2014 15:38
    Komentarz do recenzji "Natsume Yuujinchou: Itsuka Yuki no Hi ni"
    yyy, to do Kysz było… a już sama nie wiem, do kogo te kreski prowadzą ;/
  • Avatar
    ursa 24.03.2014 15:36
    Komentarz do recenzji "Natsume Yuujinchou: Itsuka Yuki no Hi ni"
    bo Natsume było dużo za mało :) zgadzam się. ale Nyanko sam w sobie też sprawia przyjemność… zwłaszcza te dzikie miny ;)
  • Avatar
    ursa 24.03.2014 15:33
    Komentarz do recenzji "Natsume Yuujinchou: Itsuka Yuki no Hi ni"
    to się nazywa Natsume Yuujinchou (LaLa Special) Nyanko sensei to hajimete no otsukai OAD, a jest tam gdzie wszystko inne, oczywiście ;) no owszem, jak pisze Kysz, tyci minusik: dużo więcej tam Nyanko, a Natsume malutko. ale i tak, każda minuta się liczy dla spragnionych więcej i więcej :)

    aha, może już wiesz, Yato mówi głosem Natsume :)
  • Avatar
    ursa 24.03.2014 15:29
    Re: awwwww
    Komentarz do recenzji "Noragami"
    i dobrze, bo nawet miałam spytać, czy oglądałaś, a jak nie, to właśnie zachęcić ;)
  • Avatar
    A
    ursa 24.03.2014 14:20
    awwwww
    Komentarz do recenzji "Noragami"
    chcę więcej! na co ja będę teraz czekać… Yato jest taaaaki słodki z tym wszystkimi szalonymi minami, Hiyori ma charakter jak się patrzy, Yukine też jest ok, bez wypominania błedów młodości, poboczni takoż… Yato! Yato! Yato! :D
    może poszukam jakiejś 5­‑jenówki i zacznę słać modlitwy o kontynuację pod wskazany adres…
    Yato! Yato! Yato!
    (ile ty masz lat, kobieto)
    Yato!
  • Avatar
    ursa 24.03.2014 14:10
    Komentarz do recenzji "Natsume Yuujinchou: Itsuka Yuki no Hi ni"
    popieram :) nic dodać, nic ująć. ale jest jeszcze druga OAV, widziałaś?
  • Avatar
    A
    ursa 9.01.2014 22:09
    oh, god
    Komentarz do recenzji "Noragami"
    pierwsza obejrzana rzecz z nowego sezonu i niestety, też robię sobie niemałe nadzieje ;3 zapowiada się co najmniej… kolorowo ;) grafika jak dla mnie świetna i taaaaki zajefajny bohater. heroina też sprawia wrażenie sensownej… i koty, koty wszędzie! ale wstrzymajmy dzikie żądze. pomyślmy raczej życzenie: kamisama, niech to będzie udane anime!
  • Avatar
    ursa 10.12.2013 12:50
    Re: dotrwać do wiosny
    Komentarz do recenzji "Gingitsune"
    nie ma mowy o porównywaniu do Natsume :) wszak z nim nic nie może się równać… no ale skojarzenia są nieuniknione, przyznasz. owszem, Makoto jest zwyczajna i to nie jest jakąś straszna wada, ale sprawia, że jej postać niespecjalnie mnie porywa, bo nie ma w niej żadnej szczególnej cechy (no dobra, widzi Gina, ale wiadomo, o co chodzi ;). bardziej podoba mi się jej ojciec, całkowicie zwyczajny i dobrze sobie z tym radzi ;) generalnie postaci drugo- i trzecioplanowe, jak kierowca Funabashi, chłopak Yumi czy kapitan drużyny kendo (i ich rodziny! oni mają normalne – albo prawie normalne – rodziny!) są wyjątkowo udane, może też dlatego, że zajmują mało czasu ekranowego i coś w tym czasie konkretnego robią, a nie leżą i drzemią…
    i będę bronić Haru, bo IMO żadna ludzka tsundere nie ma tyle uroku ;) wniosła mnóstwo ożywiania do serii, ale też umie (uczy się) wycofać, kiedy trzeba. gdyby nie ona, naprawdę bym się poddała z oglądaniem ;]
  • Avatar
    A
    ursa 10.12.2013 09:29
    dotrwać do wiosny
    Komentarz do recenzji "Gingitsune"
    ... czyli do 4 odcinka ;) było nieco trudno, właściwie zarzuciłam oglądanie po 3 odcinku, bo choć urocze i sympatyczne, anime było, nie bójmy się tego powiedzieć, nudne. ale! dałam mu kolejną szansę i wtedy pojawiła się ONA – Haru. z miejsca mnie pokonała, obezwładniła i wzięła w jasyr. te złote oczki i rewelacyjna mimika twarzy… pardon, pyszczka… i do tego charakterek :D cuuuuudo! doczepiony do niej Satoru początkowo wydawał się typowym chmurnookim mrukiem z przerostem traumy nad treścią, ale patrzę na niego z rosnącym uznaniem. budzi oczywiście dość odległe, ale nieuniknione skojarzenia z najukochańszym Natsume, i w sumie nie najgorzej wypada na jego tle – też ma charakter i zaczyna go coraz śmielej pokazywać. w dodatku to, co Natsume zajęło całą serię, czyli zarobienie bury opiekuna za późny powrót (czyt. socjalizacja postępuje ;), on załatwił w 7 odcinków :D jak dla mnie, ci dwoje zdeklasowali główną (?) bohaterkę i chwała im za to, bo przynajmniej mam co oglądać. a co do Gina… jak na tytułowego z kolei bohatera ma wyjątkowo olewczy stosunek do obowiązków. 90 procent czasu ekranowego spędza w pozycji leżącej! jeszcze nie wiem, czy to jego największa wada, czy zaleta, zawszeć to coś nowego. ale teraz wiem, że wytrwam do końca, by to stwierdzić, dzięki małej Haru :D wiwat małe lisiczki!
  • Avatar
    ursa 27.11.2013 08:13
    Saitou
    Komentarz do recenzji "Hakuouki Hekketsuroku"
    historycznie rzecz biorąc, Saitou przeżył bakumatsu :) dlatego potem mógł występować w Kenshinie…
  • Avatar
    A
    ursa 17.11.2013 13:49
    ech
    Komentarz do recenzji "BlazBlue: Alter Memory"
    no i rzecz jasna Kysz miała rację… po 3 kolejnych odcinkach już nawet nie jest śmiesznie, tylko nudno. sytuacji nie ratuje totalnie absurdalny onsen, Hellboy, Trinity z trzema osobowościami, a jakże, i mocno przerobiony, ale rozpoznawalny Kenshin Himura „degozaru”, którzy dołączyli do poniższej ursowej listy chodzących cytatów. szkoda jednak mojego czasu… obejrzę Toradorę albo coś…
  • Avatar
    A
    ursa 5.11.2013 08:56
    tak, tak, tak
    Komentarz do recenzji "Brothers Conflict"
    podpisuję się wszelkimi odnóżami pod recenzją, idealnie oddaje moje odczucia i podobnie jak Lin bawiłam się świetnie przy tej niezamierzonej komedii, na każdy odcinek czekając z niecierpliwością. w dodatku nie tylko nie przewijałam endingu, ale oglądałam go za każdym razem parokrotnie, kwicząc ze śmiechu. cuuuuudo! te unoszące się nad komputerem opary absurdu…
  • Avatar
    ursa 27.10.2013 00:40
    Re: niekoniecznie
    Komentarz do recenzji "BlazBlue: Alter Memory"
    no to NIE polecam ;)
    owszem, Ragnarok. dobrze wróży… nie mogę się doczekać kolejnego odcinka ;3
  • Avatar
    ursa 26.10.2013 20:56
    Re: niekoniecznie
    Komentarz do recenzji "BlazBlue: Alter Memory"
    Dawno tak okropnej animacji nie widziałam

    ja widziałam. Ragna­‑kłoda to jest nic przy kolejnym moim odkryciu, Tokyo Ravens. animowane komputerowo – to się chyba nazywa CG? – mecha­‑potwory jako nowoczesna wersja shikigami są po prostu żenujące, aż boli patrzeć. tak się zastanawiam, czy ktoś natrafił w tym sezonie na jakieś dobre anime? ;/

    ps. i jeszcze z ciekawości: czy słusznie imię inkryminowanej kłody kojarzę z nordyckim końcem świata? :D
  • Avatar
    ursa 26.10.2013 20:38
    Re: ps.
    Komentarz do recenzji "BlazBlue: Alter Memory"
    jak słusznie odgadł(?) Cziorro, nie :3 choć zaintrygowało mnie to dziwadło do tego stopnia, że sobie co nieco poczytałam na jego temat. i jakkolwiek sam sposób tworzenia anime jako miszmaszu jakiejś potwornej liczby czegoś (nieważne, anime, gier czy innej popkultury) nawet uważam za zabawny, nie zmienia to faktu, że jako serial telewizyjny – przynajmniej po 3 odcinkach, a naprawdę niecierpliwie czekam na kolejne – to coś pozostaje jednym wielkim nieporozumieniem… no chyba że targetem jest wyłącznie grupa graczy, ale jakoś w to wątpię. swoją drogą, dobra gra komputerowa też powinna mieć jaki taki sens, więc jeśli to jest reklama gry…
  • Avatar
    ursa 24.10.2013 10:16
    ps.
    Komentarz do recenzji "BlazBlue: Alter Memory"
    właśnie odkryłam, że Królik nosi wdzięczne nazwisko Alucard. wiedziałam, że to wszystko nie może być przypadkiem… zdaje się, że mamy do czynienia z unikatem: serią powstałą przez wrzucenie do jednego worka kilkunastu (kilkudziesięciu?) innych i wyciąganie losowo cech charakteru, wyglądu oraz biografii… zastanawiam się tylko, czy to ma być śmieszne, czy to nieplanowany efekt uboczny. w każdym razie odnajdywanie różnego rodzaju cytatów (np. gumka do włosów w postaci czaszki) może dostarczyć niezłej frajdy, tylko zobaczymy jak długo, bo fabuła w takim kształcie może nieodwracalnie zaszkodzić, na mięśnie twarzy i te do myślenia też…
  • Avatar
    A
    ursa 24.10.2013 09:08
    czegóż chcieć więcej...? uwaga, spoiler
    Komentarz do recenzji "BlazBlue: Alter Memory"
    no bo co my tu mamy…  kliknij: ukryte  dawno się tak nie uśmiałam :D to czegóż chcieć więcej? oglądać!
  • Avatar
    ursa 10.10.2013 08:41
    Re: (nie) do rozgryzienia
    Komentarz do recenzji "Uchouten Kazoku"
    hee, „przeszło jej”, podoba mi się. to takie ludzkie ;) no tak, ma profesora owiniętego wokół małego palca, to oczywiste, ale ostatnią scenę jednak odczytałam inaczej, kiedy  kliknij: ukryte  trzymanie się z piątkowym klubem to według mnie oznaka, że lgnęła jeszcze do dawnego (jak dawnego? good point ;) ludzkiego życia, a może rzeczywiście mściła się w pewien sposób na tych, którzy go jej pozbawili  kliknij: ukryte  to najdziwniejsze i najstraszniejsze w całej tej sprawie, aż trudno ugryźć temat. to cała ona, można interpretować i interpretować :)