Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Komikslandia

Komentarze

Xaven

  • Avatar
    A
    Xaven 15.11.2018 02:33
    "Do szczęścia /wiele/ nie potrzeba, ani więcej, ani mniej."
    Komentarz do recenzji "Conception"
    Nawet to daje rady. Pierwsze trzy odcinki odpowiednio zniżyły moje oczekiwania, tak by kolejne 3 odc. mnie pozytywnie zaskoczyły. (a może kwestia przyzwyczajenia?)
    Anime ma bardzo spokojny klimat, a sam MC jest dosyć opanowany w tym co robi. Jak dla mnie te dwa punkty tak naprawdę utrzymują te anime na powierzchni wody przed zatonięciem na samo dno. Mimo, że grafika bardzo prosta, to dziewczyny prezentują się ładnie.
    Yuzuha best girl – ten waifu symulator kupił mnie w czwartym odcinku.
    A szósty był dość śmieszny (w pozytywny sposób).

  • Avatar
    A
    Xaven 1.11.2018 23:34
    Goblin... Goblin? Goblin?! Goblin! Goblin!!! Goblin arghhh~~
    Komentarz do recenzji "Goblin Slayer"
    Dobra baja jak na takie typowe fantasy. Trochę nie rozumiem ludzi, którzy to hejtują, z powodu, że to właśnie jest przeciętne fantasy. Już po pierwszym odcinku widać było, że anime nie ma zamiaru podbijać serc ludzkich i tworzyć cuda animacji. Nawet walnęli sporo CGI, żeby ludziom ostudzić głowy.
    Z konkurencją (fantasy) w tym sezonie GS przegrywa, bo Slime (TenSura) i nowe SAO wypadają naprawdę dobrze  kliknij: ukryte , mimo to Goblin Slayer nadal dużo lepszy niż zapychacze z dolnej półki (jak na przykład Conception czy Ulysses)  kliknij: ukryte 
    Btw. Lubię Orcbolga, szczędzi słowa, a jak wiadomo milczenie jest złotem.  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Xaven 31.10.2018 02:29
    Bo (z)rozumieć to rzecz piękna...
    Komentarz do recenzji "Tokyo Ghoul:re [2018]"
    Pierwszy sezon Tokyo Żula:RE była nawet spoko – pacing normalny i nowa ekipa jednookich była nawet nawet…
    Ale to co teraz się tutaj odwyprawia to przekracza ludzkie pojęcie, nie znam pierwowzoru, a właściwej fabuły w anime też raczej nie poznam, nawet jeśli oglądne całość, (bo zapewne nie sposób jej będzie zrozumieć). Jedno z najgorszych fabularnie anime jakie kiedykolwiek oglądałem, jakieś randomowe scenki wpychają i wszystko bez sensu. To jest zapewne robione tylko pod zagorzałych fanów mangi z założeniem, że każdy przy zdrowych zmysłach dawno by dropnął tą serię wcześniej.
    Jedyny pożytek jaki z tego będzie to openning od TK'a i pozamykane.
    Kolejna perełka do kolekcji śmieci, na razie po czterech odcinkach solidne 1/10.
  • Avatar
    A
    Xaven 15.10.2018 23:12
    Czarny rycerz i jego księżniczka.
    Komentarz do recenzji "Sword Art Online: Ordinal Scale"
    Spoko walki były, ładna animacja i sekwencja ruchów, fabuła nawet też dawała radę do momentu kiedy wszystko zaczęło się wyjaśniać (i było to tak przewidywalne). Ostatnie ~30­‑40 minut to głupota fabularna, ale te do tego momentu to nawet to fajnie się mi oglądało. Do SAO mam sentyment, jedno z pierwszych moich anime… Fanem nie jestem, ale powiem, że Ordinal Scale jako tako to udany projekt tej ultra popularnej serii, mimo to fajerwerków nie ma.

    Z postaciami wiadomo, stary dobry skład nie rdzewieje… A plot armor nie umiera.

     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    Xaven 15.10.2018 22:48
    Marzec wielu kolorów.
    Komentarz do recenzji "Sangatsu no Lion"
    + Chihayafuru (będące podobnie tematycznie) jest świetne,

    3­‑gatsu no Lion to jedne z najlepszych okruchów życia jak ja widziałem. Chihayafuru była bardziej sportówką, a 3­‑gatsu no Lion jest bardziej okruchami. Nie wspominając, że Chihaya to Josei a 3­‑gatsu to Seinen, więc nieco różnica gatunkowa jest zauważalna.

    - projekty postaci (chociaż ta kwestia pewnie zniknie po paru odcinkach);

    Kwestia przyzwyczajenia, IMO projekty postaci i grafika jest bardzo ładna i „schludna”.

    - główny bohater podobno apatyczny i wiecznie użalający się nad sobą (a jeśli już to czasem robi to niech ma jakiś sensowny powód);

    Główny bohater ma swoje powody by być apatyczny,  kliknij: ukryte . Rei to świetna postać, zresztą jak większość charakterów w 3­‑gatsu no Lion (nie bez przyczyny postaci dostały 10/10 tutaj na Tanuki)

    - smętno­‑nużący klimat zwłaszcza gdy jest okraszany częstymi „egzystencjalnymi” dialogami i nie ma dla niego jakiejś przeciwwagi, a podobno tak jest w tym anime;


    To akurat prawda, ale przecież na tym założeniu też opierają się okruchy życia. Seria dzieli się raczej na dwa momenty, te „egzystencjalne” i te „szczęścia i ciepła”, więc nie powiedziałbym do końca, że nie ma tutaj przeciwwagi.

    Czy mecze shogi (jeśli są) mają jakieś znaczenie, a jeśli tak to czy są przedstawione w sposób interesujący np. jako pojedynek rozpatrywania różnych możliwości, analiza ruchów i taktyk lub jakaś konkretna rywalizacja między dwoma postaciami, bo ciężko jest mi sobie wyobrazić, że będą emocjonujące jak mecze karuty w Chihayafuru.


    Meczów shogi jest sporo, w końcu wokół tego kręci się życie naszego MC, ale z czego pamiętam to mecze karuty były o wiele bardziej pasjonujące. Tutaj mecze to bardziej starcie dwóch osobowości aniżeli ekscytacja z samej gry.

    Nie znam Cię na tyle, by powiedzieć, czy Ci się spodoba czy nie. Myślę, że warto spróbować. 3­‑gatsu no Lion to seria, którą warto obejrzeć, albo chociaż dać szanse.
    Ja oglądałem na bieżąco i każdy odcinek to była czysta przyjemność każdego tygodnia.

    Co spowodowało, że ta seria ma takie wysokie oceny?

    Okruchy życia, postaci.
  • Avatar
    A
    Xaven 14.10.2018 23:27
    Loli Jeanne d'Dark ratuje świat i nie tylko.
    Komentarz do recenzji "Ulysses: Jeanne d'Arc to Renkin no Kishi"
    W pierwszym odcinku MC chce mocy kamienia filozoficznego dla ochrony/uratowania przyjaciół i zakończenia wojny.
    W drugim odcinku oddaje połowe kamienia jakiejś losowej loli z zapyziałej wiochy by zakończyła wojne i obiecuje ją chronić.
    Git fabuła.

    Przynajmniej drugi odcinek jako tako zleciał i dało się oglądać, nie to co pierwszy.
  • Avatar
    Xaven 24.09.2018 18:16
    Zagrałbym w shōgi. Tylko, że gdzieś zgubiłem mój laser...
    Komentarz do recenzji "Asobi Asobase"
    Tak samo w moim przypadku, dodając, że ten rodzaj kreski wręcz mnie obrzydzał.
    Chociaż przyznam, że należą się brawa obsadzie seiyuu, świetnie zagrane, szczególnie Hanako.
  • Avatar
    A
    Xaven 24.09.2018 13:38
    Bardzo śmietnikowe Isekai z nie tego świata.
    Komentarz do recenzji "Hyakuren no Haou to Seiyaku no Valkyria"
    1. Mdłe postacie 2. Fabuła nijaka 2.5 Logiki brak 3. Grafika słaba

    1. Typowy dobrusi nastolatek MC, na którego leci wianuszek harementek. Co więcej to feminista! Jak się pojawi dziewucha to podbić i do haremu, a jak mężczyzna to od razu zabić, bo po co mu on potrzebny. Co do jego mądrości… No przecie to wszystko zasługa informacji w necie. Sam by nic nie zdziałał jakby nie jego smartphone. Haremetki oklepane, i chodzące schematy. Jakże one mu ufają i kochają, rozterki miłosne no i jeszcze oczywiście trzeba uwieść na golasa, bo najłatwiej. A największe obrzydlistwo jakie było w tym anime to te wszystkie zwroty do MC od haremetek. Zażenowanie okropne. No a antagoniści to przypakowany głupol oraz tsundere braciszek. Jakże niesamowicie oryginalne…

    2. i 2.5. Połącze to z sobą, bo jakby nie patrzeć logiki brakuje przez fabułe.
    No więc, nic z niczego, bez wyjaśnień gościu trafia do Isekaja.  kliknij: ukryte  I jak mnie pamieć nie myli, to juz jest tam kilka lat! (W każdym razie już tam trochę siedzi) No i co widzimy w pierwszej scenie? Gościu googluje informacje o formacji wojskowej na necie! Magiczna komórka z nierozładywalną baterią i do tego Isekaj z internetem, Wi­‑Fi mają! A elektryczności brak :( W tej chwili ręce opadają, autor się nie kryje, że wisi mu totalnie aspekt logiczny świata. No okej, to jedziemy dalej. Wojny klanów… niby się biją, ale jak wiadomo, gościu z netem ma niesamowite możliwości, bo wiedza to klucz do zwycięstwa. Awansuje w hierarchii klanu i zostaje wodzem. No nieźle mu poszło to lvlowanie. Szybko mu zaufali.
    Co do innych aspektów, mówi, że jest cziterem, a kilka odcinków później, ma jakieś wielkie pretensje, bo pojawili się bohaterowie, którzy też czitują, na nieco inny sposób i nie są po jego stronie! No nic tylko narzekać, że wszystko nie idzie po jego myśli. Już nie mówiąc o magicznej mocy podnoszenia morali w pewnym odcinku. Kilka słów i z przegranej bitwy już jest zwycięstwo, czysta Sparta. Nie chce mi się rozpisywać dalej, ale tego jest cała masa jak beznadziejnie i bez logicznie jest skonstruowana fabuła.
    Nie dość, że gość znika z tego świata to nikogo to nie obchodzi, nie powiem, jeśli było by to zagranie, że wywalamy świat rzeczywisty i skupiamy się tylko na Isekaj, ale przez te jego dziewczynę to świat rzeczywisty odgrywa też jakąś rolę, więc ignor społeczności jest nieuzasadniony.

    3. Kreska uboga i prosta, nie ma na co popatrzeć w kwestii ecchi, a najdziwniejsze to, że mówią czarnooki na MC, a on ma purpurowe oczy, nie ma co piękna adaptacja graficzna.

    Fajny ending (piosenka) oraz kilka wyjątkowych scen bodaj z środkowych odcinków, podnosi moją ocenę tego anime AŻ na 2/10.
    Smartphona nie oglądałem, ale porównując to np. z Death Marchem, który był ostatnio to niebo a ziemia.

     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Xaven 2.08.2018 13:14
    Śmietnikowe Isekai z nie tego świata.
    Komentarz do recenzji "Hyakuren no Haou to Seiyaku no Valkyria"
    Ot to, kilka średnio­‑pozytywnych komentarzy i postanowiłem puścić sobie… Masakra, totalnie beznadziejny Isekai. Rzadko walę ocenami z najniższej pułki, ale temu czemuś się należy. Nie tykać się tego!

    *Negatywny komentarz w celu odstraszenia ludzi od tego tytułu.
  • Avatar
    A
    Xaven 15.05.2018 19:22
    Na moc posępnego czerepu, słodyczy przybywaj!
    Komentarz do recenzji "Hina Logi ~from Luck & Logic~"
    Jak ja dawno komentarza nie pisałem, szczególnie dłuższego… ale widzę anime dość under„watched”, więc może coś napisze z troski o tą uroczą serię.

    Nie oglądałem „podstawowego” Luck & Logic, a z karciarką tym bardziej nie miałem do czynienia, więc jedyne przez co wiedziałem o istnieniu tego anime to był openning, który jest dość chwytliwy i oryginalnie wykonany. A że bardzo bardzo (tak, ma być dwa razy) lubię wybierać anime, po openingach, które mi wpadły w oko, więc Hina Logi ~from Luck & Logic~ zostało odstrzelone do oglądania i uratowane z odmętów zapomnienia. Jak można zauważyć, po samym openningu zwykle wiadomo czego można się spodziewać, więc byłem gotowy na wysoką dawkę cukru i się nie zawiodłem:
    Bardzo miłe w odbiorze anime z gatunku CGDCT. Były słabsze odcinki (wdłg. mnie bodaj 3, 9 i 12) ale ciężko się przed nimi uchronić w animcu bez konkretnej fabuły, więc wybaczam. Bardzo fajne kreacje postaci, chociaż niby chodzące stereotypy to jednak bardzo urocze w swej kreacji. Gdzie się nie pojawi Liones tam zawsze wygląda słodko  kliknij: ukryte .
    Jeśli miałbym zdefiniować charakter Liones to zapewne byłoby to „Yey, xD”. Kolejna postać, czyi Nina, aka czarny charakter, gdyż brak w niej słodyczy i dopiero trzeba powoli napełniać cukrem aż się stworzy taka wata cukrowa, chociaż w jej wypadku to bardziej ptasie mleczko z zewnątrz oblane czekoladą, a w środku puszyste. Następna do odstrzału to przewodniczącą klasy = Yayoi, bardzo dobrze stonowana „dostojna panna”, która nie wkurza tą wyniosłością, co bardzo łatwo zrobić w przypadku tego typu charakteru. Życzliwa i miła zachowująca ten blask świecący od jej archetypu. Jest jeszcze Mahiro, czyli taki nieco troll śmieszek. Pełna energii, ciekawska, buduje jakieś tam wihajstry co wybuchają, a jak trzeba to (w)instaluje najnowszą aktualizacje Winodwsa w laptopa, więc pożyteczne dziewczę. No co o Yuuko mogę powiedzieć to „Ara­‑ara” no i UWAGA SPOILER!  kliknij: ukryte . Pogłaszcze Liones, ciasteczka zrobi, łaźnie wyszoruje, posiadany rozmiaru biustu: duży, no to już wiadomo, typowa Senpai. Sługusów, nadopiekuńczego Tatusia i reszty obsady nie wymieniam, bo co za dużo to nie zdrowo, ale Belle muszę wymienić, bo przecie to jest ultra urocze stworzonko i takie maskotki jak najbardziej chciałbym widzieć jak najczęściej.
    Co do samego anime to również nie czuć było żadnej wrogości  kliknij: ukryte , więc kolejny plus, bo w tego typu serii to się ceni.
    No i jak Koogie niżej pisał dbają o szczegóły, czyli troska reżyserki o serię jest, więc szacun, ten element uwielbiam najbardziej, bo nie ważne jak schematyczne jest anime, zawsze da się z niego coś wykrzesać, jeśli trochę od serca się włoży, niż na wyłączne odhaczenie się leci.
    A no przecie, jeszcze designy! Bardzo ładne, jak się połączą z tym przybyszami/obcymi czy czym tam oni są.
    Liones x Rosa saiko (the best).

    Moe jest, yuri jest, umiarkowany fanserwis jest, loli są, da się oglądać, więc czego więcej wymagać, jak jest wszystko co ma być.

     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Xaven 27.12.2017 20:44
    Moja młodsza siostra jest nadal moim bratem!
    Komentarz do recenzji "Imouto sae Ireba Ii"
    (Hmm) To było duże zaskoczenie sezonu, którego się nie spodziewałem po początkowych odcinkach. Nie przypuszczałem, że to będzie aż tak dobre i posiadało własny klimat. Główną zaletą anime są bohaterowie i ich przyjaźń/miłóść, przy czym fabuła dawała radę i nie była nużąca, szczególnie fajne były te ich różne gry planszowe i to co tworzyli w tych historyjkach za pomocą kreatywności. Co by nie powiedzieć, anime jest nieźle zboczone i bohaterowie nie tonują swych zbereźnych myśli, a wypowiadają je na głos. Niektóry żarty siadają, niektóre już nie, ale tak to już bywa, ja nieraz się śmiałem, ale także również nieraz byłem zawstydzony na to co patrze/czytam. Ostatecznie wyszedł bardzo fajny miszmasz z dobrze skonstruowanymi bohaterami. Bardzo podobał mi się balans (cienka linia) między komedią­‑ecchi, a poważniejszymi sprawami->okruchami życia. No i sporo parodii było!
    Myślę, że byłbym ucieszony na wieść o ewentualnej kontynuacji, bo ilość niedokończonych (lub też dopiero rozpoczętych) wątków jest spora, a anime ogląda się przyjemnie.
  • Avatar
    A
    Xaven 19.10.2017 19:39
    Słońce świeci nad wielorybem skąpanym w piasku.
    Komentarz do recenzji "Kujira no Kora wa Sajou ni Utau"
    Niby tylko 2 odcinki wyszły, ale myślę, że będzie to zdecydowanie czarny koń sezonu. Czarujący świat fantasy z charakterystyczną ładną kreską oraz niewinni bohaterowie, których prawdopodobnie czeka zetknięcie z „obcym światem”. Proste, subtelne oraz piękne. Pozostaje mi mieć tylko wiarę w to, że po tych dwunastu odcinkach będę mógł z czystym sumieniem wystawić najwyższą notę (albo chociaż dziewiątkę).
    Z dużymi oczekiwaniami idzie w parze duże rozczarowanie, mam nadzieję, że go tutaj nie doświadczę.
  • Avatar
    A
    Xaven 23.09.2017 12:32
    Ich miłość to kłamstwa ^.^
    Komentarz do recenzji "Koi to Uso"
    Bardzo podobało mi się udźwiękowienie. Opening, ending jak i zarówno OST, szczególnie, że jakoś mdło mi było śledzić ich poczynania w ostatnim odcinku, więc najbardziej poświęciłem uwagę na muzyczkę w tle i była ona bardzo przyjemna dla ucha.
    Ogólnie to anime wygląda jakoś tak:
     kliknij: ukryte 

    Mam nadzieję, że nie będzie drugiego sezonu, raczej szkoda czasu, na to kółko wzajemnej adoracji, bo po kolejnych 12 odcinkach, skończyli by w tym samym miejscu.
  • Avatar
    Xaven 15.09.2017 19:59
    Nieoszlifowany diament.
    Komentarz do recenzji "Little Witch Academia [2017]"
    Cytuję fragment komentarzu anonima spod innego anime:
    Starke napisał(a):
    „Mam wrażenie, że ekipa Tanuki ma z tym pewien problem, de facto zarzucając poszczególnym dziełom to, że…autor widział zbyt wiele. A to przecież problem autora, nie serii.
    Koneserowi nie wypada szafować zblazowanymi opiniami z tronu wszechwiedzy, lecz, skoro już tyle widział, umieć zachwycić się szczegółem.”

    Jeden z najlepszych komentarzy na Tanuki jaki czytałem, szczególnie, że ta treść odnosi się teraz do LWA i ocen redakcji, jak i do mojego własnego postrzegania kolejnych anime. (2­‑ga cześć)
    Nie uważam, że LWA jest anime wybitnym (lecz co najmniej dobrym), ale widząc średnią 4/10 i czytając recenzje serce się kraja.
    Komentarze są dla użytkowników i myślę, że można sobie ponarzekać na recenzję, o ile to nie silny troll, ale ostatecznie wszystko zależy od własnego widzi mi się i każdy będzie trzymał na swoim (chociaż czasem można przekonać druga stronę do swojej racji :)

    Btw. Dla mnie Little Witch Academia to anime oferujące bardzo miłą przygodę Akko i reszty ferajny, anime jest bardzo pozytywne z masą wszelakich nawiązań, lecz brakuje temu większej pasji by stało się serią z górnej półki.
  • Avatar
    Xaven 21.08.2017 12:42
    Usuwam się w cień.
    Komentarz do recenzji "Re:Creators"
    Fantasy ta szeroka kategoria, praktycznie można potraktować nią wszystkie tytuły z elementami odchodzącymi do realizmu. Zresztą to temat rzeka i nie o tym chcę pisać.
    Tutaj trzeba spojrzeć bardziej na elementy podobne, a nie cały kanon gatunku. To, że są elementy wspólne, nie znaczy, że seria jest bardziej podobna względem innych. Nie wiem czy to wynika z faktu, że niezbyt dużo tytułów oglądałeś i chcesz powołać się na ten który znasz, ale to nietrafiony tytuł pod względem podobieństwa.
    Jeśli chcesz bliższych porównań to proszę:
    Kreatorsi są w pewnym sensie oryginalni, bo dość ciekawy koncept wykorzystują, w którym możemy ujrzeć zebranie typów bohaterów z różnych wykreowanych światów. (Nie oglądałem jeszcze, więc to może być nietrafiony przykład) ale Tsubasa Chronicle bodaj ma podobną koncepcję.
    Natomiast Tytani tyczą się uwięzienia w „klatce” i walce o przetrwanie. Idealny przykład pokrewnego anime Koutetsujou no Kabaneri. Jeśli chcesz inne to choćby: Tokyo Ghoul, HighSchool of the Dead, Kurozuka (-> pod względem szukania prawdy jak i post­‑apo)
    A ratowanie świata to oklepany motyw, pojawiający się non­‑stop w świecie fantasy.
    Drugi pytanie to kaleka: Przecież to tyczy sie wszystkich postaci anime bez wyjatku, bo Kreatorsi odzwierdziedlają cały krąg japońskiej kultury­‑otaku -ligh novelki, anime, mangi, filmy, gry (visual novels) etc. W takim wypadku Kreatorsi traktują o wszystkich animcach, ale wtedy powołanie na SnK nie ma większego znaczenia, bo po prostu chciałeś pokazać, że lubisz bardziej Re: Creators niż SnK.

    A guzik mnie obchodzi manga, to jest temat o anime, nie mangach, nie muszę znać pierwowzoru by oglądać anime.

    Nie lubie zbyt długich dyskusji, wolę czas na pisanie przeznaczyć na oglądanie, więc to mój ostatni komentarz. Więc tak ogólnie, każdy ma prawo pisać co myśli o danym anime, napisałem to co serce mi podpowiadało i tyle. Odpowiedziałeś mi wygrzebując SnK bez większej przyczyny, więc się zdziwiłem czemu niby ten tytuł, a nie inny jakiś bardziej zbliżony konceptem/klimatem.
    Bez urazy i odbioru z mojej strony. (Mimo to możesz odwołać się do tego co napisałem, zawsze lepiej zobaczyć o czym druga strona myśli na temat co się napisało, po prostu nie chce tego dalej kontynuować)
    <Ucieka z sceny>
  • Avatar
    Xaven 17.08.2017 14:11
    Re: Cisza przed burzą... tyle, że na burzę trzeba sporo poczekać.
    Komentarz do recenzji "Re:Creators"
    A co ma SnK do Re:Creators? Przecież to kompletnie inny gatunek. Do tego w SnK dominuje patos i zagadka, więc również kompletnie inny charakter opowieści. Największe podobieństwo widzę chyba w tym, że nienawidzę obydwoje głównych bohaterów w tym animcach.
    I się nie zgodzę, SnK lepiej dawkowało akcję, szczególnie drugi sezon.
  • Avatar
    Xaven 16.08.2017 17:50
    Ubaw po pachy.
    Komentarz do recenzji "Gintama"
    Gintama ma dość słaby początek, ale jeśli przebrniesz przez pierwsze ~50­‑60 odcinków to anime wynagrodzi Ciebie za wytrwałość. Możesz również zacząć Gintame' (sequel) jako pierwszą i zobaczyć jakim jest anime (chociaż stracisz wiele nawiązań z jedynki). Osobiście ja tak zrobiłem, przy czym przekonałem się do Gintamy, oglądnąłem wszystko od początku, ponownie oglądając drugą część i powiem, że warto było. Najlepszy tasiemiec jaki powstał. Szkoda, że niedługo się kończy.
  • Avatar
    A
    Xaven 14.08.2017 12:39
    Cisza przed burzą... tyle, że na burzę trzeba sporo poczekać.
    Komentarz do recenzji "Re:Creators"
    Strasznie nierówne anime, kilka odcinków się przesypia by dostać z dwa odcinki w miarę ciekawe i tak w kółko. Mam nadzieję, że chociaż teraz końcówka utrzyma jakieś napięcie emocjonalne. Miło, że chcą przekazać informacje i objaśnienie sytuacji widzowi, ba nawet animacja zmienia sceny na otoczenie wokół w trakcie dialogu, żeby nie było monotonnie, ale dalej zbytnio to było przegadane. Zbyt duże proporcje pomiędzy gadaniem a akcją, tego pierwszego jest o wiele za dużo przez co frajda z oglądania tego anime zwyczajnie usycha.

    Jeden okropny zarzut:  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    Xaven 20.06.2017 21:54
    Łańcuchowe węże masochistki.
    Komentarz do recenzji "Hand Shakers"
    Pod Tokyo Ravens piszesz, że nienawidzisz grafiki komputerowej i nie dasz rady przez to oglądać anime, a tutaj przy Hand Shakers, że jest ona świetna, nie wiem jakim cudem przetrwałaś przez te łańcuchy i rotacyjną kamerkę w pierwszym odcinku, bo ja nie dałem rady.
  • Avatar
    Xaven 21.05.2017 16:28
    Tytany jak tytany; bombastyczność.
    Komentarz do recenzji "Shingeki no Kyojin [2017]"
    Fakt, to mnie rozwaliło xD Taka ważny przełom jak  kliknij: ukryte  był przedstawiony w tak trywialny sposób, natomiast żarcie krakersów jako coś niezwykłego. Ta ich determinacja wgryzania się w ten suchy prowiant x.X
    Ogólnie w tym sezonie strasznie mnie boli spadek poziomu animacji, multum statycznych obrazów + CGI  kliknij: ukryte , a dla mnie animacja była największa zaletą tytanów :< No i jeszcze te retrospekcje, bleh, aż przewinąłem tą w ósmym odcinku.
    Mimo to lubię te dramaty w SnK, to anime ma ten specyficzny klimat „Chyba gorzej być nie może, a tu za chwilę pojawia się niesamowity zwrot akcji, wszyscy robią „OMG” – co tu się wyprawia, wzniosła muzyka, etc. – i tak powtórzyć [wstaw dowolną liczbę] razy. (Odjąć ten jeden wyjątek wyżej przedstawiony).
  • Avatar
    Xaven 25.04.2017 22:39
    Re: Spójrz w stronę tego szerokiego nieba. Co widzisz? Bo ja przygodę!
    Komentarz do recenzji "Granblue Fantasy The Animation"
    Tak, w 3­‑cim odcinku to była panna Rosetta. Co do gry, to wystarczy Google Chrome i konto na jednej z trzech platform (np. DMM) by się zarejestrować. Gra często hojnie obrzuca różnymi wspomagaczami w grze za samą aktywność, chociaż i tak większość sprowadza się do skutecznego grind'u na eventach.

    Szczerze, to ja oniemiałem po obejrzeniu opening'u. Po prostu musiałem po tym zagrać w GranBlue, gdyż czekanie do obecnego sezonu z resztą anime byłoby zbyt wielką męką dla mnie :P W międzyczasie trochę ochłonąłem, ale gdy wyszedł 3­‑ci odcinek serii znów poczułem tą magię tego klimatu. Sposób rysowania postaci jest prześliczny, a jak pisałem wyżej, walka z czwartego odcinka była ładnie zrobiona.
    Ciekawe czy bohaterowie zrobią kiedy w serii Full Burst, w końcu w Chain Chronicle to działało.
  • Avatar
    A
    Xaven 25.04.2017 19:09
    Spójrz w stronę tego szerokiego nieba. Co widzisz? Bo ja przygodę!
    Komentarz do recenzji "Granblue Fantasy The Animation"
    A wrzucę coś od siebie: Gdyż dwa pierwsze odcinki, które zostały wypuszczone w ubiegłym sezonie skutecznie zareklamowały mi tą gierkę i spędziłem trochę czasu na niej (ostatnio coraz mniej). Jestem obecnie na 53 rozdziale (13 chapter) gry i szczerze mogę powiedzieć, że fabuła jest totalnie przeciętna i raczej to eventy no i samo kolekcjonowanie postaci trzyma tą grę na dobrym poziomie.

    Jeśli zacznę porównywać w zasadzie anime­‑gra, to Granblue ekranizacja wypada dla mnie niesamowicie. Gran jest osobnym wymysłem w anime (Gran – to po prostu gracz) i cieszę się, że jest jako tako postacią wiodącą, gdyż w grze nie posiada dialogów (Czasem jakieś są na zasadzie wyboru (jeden z trzech), które nie wpływają w żadnym wypadku na rozwój wydarzeń) dodając, że w grze istnieje odpowiednik żeński protagonisty – Djeeta.

    Składanie teamu, czyli 4 najblizszych postaci zaczynając od Rackama było dla mnie najsłabszą częścią historii, mimo tego uważam, że bohaterowie mają wyraźny akcent, ci dobrzy są bardzo sympatyczni, a z drugiej strony Ci „źli” są antypatycznie i tutaj kieruję wzrok głównie w stronę Furiasa, który na myśli przywołuje mi Joffrey'a z „Gry o Tron”. Czyli okropnie wkurzająca postać, ale za to się go szanuje, że ma tak zepsutą osobowość i wzbudza w widzu to co powinien wzbudzać, czyli mocną nienawieść. Niewątpliwie Drang i Lady Sturm są świetnym ożywieniem w tym świecie i z wypiekami na twarzy czekam na ich ponowne pojawienie się.
    Wracają do tematu fabularnego i postaci, od pojawienia się Viry zacząłem się bardziej ciekawić światem przedstawionym, późniejsze rozdziały o kolejnych postaciach (Ferry, Lecia czy też Czarny Rycerz/Orchis) były też nieco lepsze niż sam początek. Mimo to, anime zakończy się najpewniej na Rosettcie.

    Cóż, trzeba wybrać też rodzaj w jaki sposób będą walczyć bohaterowie… I zwykle pada tu na moc przyjaźni/uprzejmości, więc oklepany schemat. I nie zapominajmy, że jak na grę przystało, to po sporej większości gadek wyskakują potworki. W anime zapewne sprowadzą to do samych bossów i ingerencji żołnierzy imperium.

    To było bardziej o grze, natomiast jestem zszokowany jak przyjemnie ogląda mi się anime, o ile w grze miałem nieco wyrąbane na Rackam'a to w ekranizacji stał się dla mnie mega sympatyczny. O ile tutorial to coś w stylu „Spada laska z nieba, pojawia się rycerzyki imperium, ciach rach, Hydra, umieramy, wskrzeszenie, Bahamut, lecim w przygodę” to tutaj ułożyli sam początek jako tako by Gran, nie wypadł na bohatera wyciągniętego z czarnej dziury, dodali, że „robie drewno, przyjaciel, marzenia, miła wioska etc.” Mi się to naprawdę spodobało.
    Historia Rackam'a też jest ładnie ubarwiona, szczególnie grafika, bo z gry dostajemy kilka teł z danej lokalizacji i tyle. A tutaj sama animacja wywiera na mnie duże wrażenie i obrazuje w lepszym stopniu cały świat przedstawiony Granblue Fantasy.

    Sama gra przypadła mi do gustu, a ekranizacja moim zdaniem jak na razie wychodzi super, rozumiem te zimne przyjęcie od grona osób, które nie miały z grą styczności. Same uniwersum Granblue jest jednym słowem schematyczne. Brak w tym jakiejkolwiek intensywności. Prostota. Zwyczajna przygodówka, żem tak powiem. Problem tkwi w materiale źródłowym jakim jest gra.
    Po prostu ciężko z tego wycisnąć więcej trzymając się głównej fabuły. Mimo to uważam, że reżyserka anime spisuje się jak należy.

    Nie mogę doczekać się ekranizacji dalszych przygód załogi Grandcypera. Ile bym dał, żeby zobaczyć Virę (i sam jej wątek)... No, ale powołując się na openning, tak daleko to w tym sezonie nie dojdziemy :(

     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Xaven 24.04.2017 17:41
    Oni-chan... hentai! <mina pełna pogardy>
    Komentarz do recenzji "Eromanga Sensei"
    Strasznie mi to przypomina zeszłosezonowe Masamune­‑kun no Revenge (nawet MC posiadają te same miano :P). Reżyseria stoi na porządnym poziomie, ścieżka dźwiękowa szaleje, ale sama fabuła nie może się niczym ciekawym poszczycić, ot tak sporo dobrych gagów oraz większa dawka fanserwisu.

     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Xaven 5.04.2017 18:15
    Nie poddawaj się! Uśmiechnij się! ZAŚPIEWAJ!
    Komentarz do recenzji "Hoshi no Umi no Amuri"
    „Aired: 1 kwietnia”
    Przypadek? Tak sądzę! Bo anime wcale nie zawiera żartu, wręcz przeciwnie, traktuje ono jako tako o samotności.
    O ile pierwszy odcinek to totalny chaos bez zrozumienia, o tyle drugi już nieco kreuje przesłanie, a w trzecim sprawa się wyjaśnia. Cóż, do stopnia „przeciętno­‑dobre anime” sporo brakuje, ale po obejrzeniu całości mogę powiedzieć, że było to strawne. Grafika komputerowa spełniła swoje zadania, gdyż sceny akcji były dynamiczno­‑wybuchowe o.0 Pochwalę też soundtrack, bo ładnie budował klimat.
    „Yacchaou yo!” dla mnie nr. 1 w tym anime :)

    Jeśli jakaś zabłąkana duszyczka trafiła w ogryzek tego anime (a następnie na mój komentarz) to dołącz do mnie i zaprzyjaźnij się z tym tytułem!…..... Lub też nie, bo nie wiem czy warto poświęcać 90 minut życia na potworka, aniżeli na jakie lepsze anime pod względem wszystkich cech.  kliknij: ukryte 

    Ostrzeżenie!
    Anime zawiera wiele głupot i moe moe. Wymagany dobry nastrój i wysoka tolerancja!

    PS. Jeśli miałbym zakwalfikować Hoshi no Umi no Amuri do konkretnego gatunku… to było by to magic girls ;p
  • Avatar
    Xaven 27.03.2017 15:47
    Re: Zbyt dobre serce nie nadaje się do zemsty.
    Komentarz do recenzji "Masamune-kun no Revenge"
    W takim razie wybacz, źle zrozumiałem przesłanie.