x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Duży obiekt? Ciężka sprawa? Don't worry! Rozwiązanie znajdę w mig! ~Qwenser
Janosik całkiem dobrze wypunktował (że tak ujmę) zalety tego anime. Dialog bohaterów wymiata (riposty etc.) jak i brak całej tej dramy wokół tego co się dzieje jest na duży plus. Prosta, luźna seria wykonana całkiem przyzwoicie.
Takie anime z chęcią bym jeszcze kontynuował (w oglądaniu).
Mogę już spokojnie wystawić 7/10, chociaż zostały mi jeszcze 3 odc. do oglądnięcia.
PS: Ostrzeżenie! Chcesz logiki i fizyki? Wyjdź z tej strony, bo w tym anime jej nie znajdziesz.
Złote jaja, srebrna dusza, biorę kij i walczyć ruszam! Za Edo (i przyjaciół)!
kliknij: ukryte Szkoda, bo bardzo lubiłem Sasakiego, chyba nawet najbardziej z all postaci Gintamy (chociaż niezbyt dużo go było).
Nie potrafię powiedzieć nic negatywnego przeciw Gintamie, to jest zbyt boskie.
Nie wierzę, że ma się skończyć. Dla mnie Gintama z biegiem czasu stała się takim anime, że jak puszczam sobie najnowszy odcinek to jestem pewny, że będzie mnóstwo radości z oglądania.
Zdecydowanie Gintame' zapamiętam od strony komediowej – ciągle wspominam odcinki zimowe/basenowe z Shogunem kliknij: ukryte [*], łaźnie z tymi zielonymi, „Gwiazdę Śmierci” czy też iście śmiechowe pierwsze dwa odc.
A w kontraście, te końcowe odcinki, które są w Gintamie° będą przypominać mi o jej poważniejszej stronie i iście dramatycznej akcji.
Niah, moim ulubionym arcem jest „Yoshiwara płonie” :>
+12/10.
Potwierdzam tytuł tematu z komentarza niżej. Zazdroszczę wam, że żyjecie w tej błogiej nieświadomości. Ileż to ja już emocji wylałem na to jedno anime… I teraz słyszę, że ma się to wszystko skończyć… to aż mi serce się kraja. (Szeptem nadziei: Oby to był kolejny trolling! Proszę…)
Moja nie nawieść Cię zabije... a później mnie samego.
*Szarość* w Biały Zimowy Dzień.
Gwałt na rękę o.0 Ślina objawem odurzenia.
Nie ma tragedii, ale imo słabe to było.
[link] x.X o.0 -.- *.*
Wszyscy razem tańczmy limbo!
!!!Ponadto Ci, którzy będą głosić te wielkiej wielkości dzieło, otrzymają zapłatę, a będzie nią ryż i urządzenie domowego użytku!
Już niedługo rozpocznie się drugi rozdział nowej historii świata, który zmieni oblicze wszelkiej wszelakości wszystkiego.
____________________________________________________________________________________________________
A tak ogólnie to całkiem przyjemny pierwszy odcinek o.0 Ciekawi mnie co tam dziać się będzie dalej. Jeśli każdy kolejny odcinek byłby na miarę tego, to wtedy na długo zapamiętam to anime x.X
11 oczu? Chyba o dwóch oczach Shiori zapomnieli -.-
Cóż jedna Yandere więcej do mojej kolekcji.
Fakt, była tempa, ale za scenę z kliknij: ukryte żyletką w herbacie wybaczam jej głupotę -.- Trochę, więcej od niej oczekiwałem, no ale cóż, dla tych kilku fragmentów „mode yandere‑Yuki” myślę, że warto było.
Samo anime nie było złe, szczególnie 11 odc. ( kliknij: ukryte No i ta scena – koniec świata a oni seks uprawiają xD Szkoda, że nie z Yuką ;<), jakby tak zakończyło się anime byłbym mile zaskoczony o.0
Wszystko w 11eyes było średnie: od fabuły przez muzykę i grafikę, aż do postaci. Ni mniej jednak, nie nudziło mnie to anime i byłem nieco ciekaw co tam teraz twórcy wymyślą. A wymyślali różne dziwne rzeczy :3 x.X
Przeciętność, można obejrzeć, o ile ktoś nie szuka czegoś wybitnego.
Za miły seans przeciętne 7/10.
PS: Myślałem, że tytuł będzie nawiązywać do 6 bohaterów, bo to razem dałoby 12 oczów, odjąć kolorowe oko Kakeru. A wyszło razem 13 ;/ Shiori zniszczyła mi nawiązanie tytułu do tego anime ;/
Aww, dai suki.
Daję 10/10 z minusem.
One Punch - One Kill!
Prostolinijność – zapewne dla większości fanów tego anime to jest zaleta, jednak ja odczułem w tym wadę. Bohaterowie i fabuła (opierając się na samym anime, nie znam/nie czytam pierwowzoru OPM) jest prosta do bólu – tworzymy sobie „bohaterów i potworki”, po czym opisujemy ich w dwóch zdaniach i tyle – stworzyliśmy bohaterów. No, ale co z fabułą? A właściwie to nic niezwykłego, bohaterowie będą walczyć z potworami i awansować w rankingu bohatera, kiedy potworki będą siać zniszczenie, i tyle! Banalny koncept, a jakże skuteczny. Niah, mówię to nieco sarkastycznie, ale tak w gwoli ścisłości to ja ten pomysł nie neguję, jedynie stwierdzam, że za ów koncept, anime nie potrafię ocenić na wyżej, ani tak samo od niego czegoś więcej oczekiwać, bo jest ono zbyt proste, jednowymiarowe i przewidywalne.
Komedia tego anime też nie była jakaś wybitna – taka średniawa, czasami słabsza, a czasami lepsza.
Nie ma tutaj nadmiernego kombinowania, seria wie czym jest i nie stara się czegoś innego udawać. (Przez tą bezpieczną postawę, ciężko było czymś poruszającym zaskoczyć, sam końcówka wydawała się czymś dużym, ale i tak nie odbiegała od standardu serii przez co oglądało się ją tak samo jak inne wydarzenia).
TL;DR – Koncept serii mnie nie poruszył, świat przedstawiony i bohaterowie nie byli jacyś szczególni przez co czasami doskwierała mi nuda w tym co się tam działo, zupełnie jak naszemu głównemu bohaterowi!
I takim wnioskiem dochodzę do tego, że seria była dobra (czyli na moje 7/10), ale jako, że OPM jest świetny od strony technicznej podwyższę oczko o jeden (8/10), bo walki robiły wrażenie i wtedy czułem tą moc One Punch Mana, szkoda, że tylko to stało się główną siłą tego anime, bo brak wciągającej fabuły doskwierał mi mocno.
/Komentuje to co obejrzałem, i dopóki nie ukaże się jakaś kontynuacja czy coś, to anime oceniam wyłącznie na podstawie tego sezonu./
Cios prosto w ... anioła.
Re: Akademia nijakości.
Nie razi, bo nie chce irytować, nie cieszy, bo się nie stara by zaciekawić. To taka seria, która pragnie być „bezpieczna” i z niczym się nie wychylać. Dla mnie to jest całkowicie niesmaczne. Brakuje temu tytułowi tożsamości, z pewnością szybko się o nim zapomni.
Chociaż twórcy jeszcze kilka odcinków mają, żeby wyrwać się z tej nicości.
Akademia nijakości.
Postacie wybitnie nijakie, główna para bohaterów to to takie chodzące manekiny z przypisanymi dialogami, fabuła oklepana do bólu z tym, że w niej nic szczególnego jak na razie się nie dzieje, zbiera dziewczyny do haremu i zabija jakieś randomy, które ma na skilla, a wszystko takie jakieś słabe. Przynajmniej grafa dobrze się spisuje, szkoda, że reszta słauba.
Saya najcharyzmatyczniejszą bohaterką tego anime o.0 (ironia)
Fajerwerki w Nagoyi :3
Szkoda, że Shinoe nie jest już takim trollem. (Chociaż to wytłumaczalne, bo na wojnie; trollować nie wolno!)
Re: Wielki zawód
_________________________________________________________________________________________________
Co do xxxHOLiC'a, to dla mnie był spoko serią, jedynka była trochę nużąca, natomiast dwójka zdecydowanie bardziej mi się spodobała. kliknij: ukryte (Szczególnie, że Kohane została na dłużej w serii :3 Himawari dostała więcej tożsamości, zrobiło się też (niekiedy) bardziej poważniej + lepiej było widać skutki pewnych zdarzeń).
Co do op/ed, z czego pamiętam były dość chwytliwe, stety‑niestety zapamiętałem tylko utwór „Honey, Honey” z ending'u xxxHOLiC Kei.
Ja polecam dla tych co nie szukają akcji i dynamiki, a czegoś spokojnego i tajemniczego z dawką humoru.
Przestrzegam przed grafiką.
Błękit, jakże piękny kolor oczu.
Może sobie to wypunktuję:
*Zalety*
1. Podobała mi się oś fabularna oparta na jednym większym wątku, połączona z zwariowaną codziennością Leosia.
2. Bohaterowie byli przeróżni, ich charaktery nie były jakoś złożone, ale na pewno są dość sympatyczną i szaloną gromadką (wliczając dobrych jak i złych). Polubiłem wszystkich.
3. Wspaniała kreacja świata, zarówno miasta stylizowanego na wzór amerykański, jak i posępnego innego wymiaru.
4. Świetna grafika. Kawał dobrej roboty.
5. Dla mnie Kekkai Sensen ma (2‑gi) najlepszy ending w roku 2015. Słucham non‑stop.
6. Dobry openning i genialne OST.
7. Specyficzny nastrój – humorystycznie i poważnie, a to o dziwo wydaje się „naturalne”.
9. Akcja i sensacja. (Ten metalowy truck był w dechę).
10. Dobre zakończenie, bo nie wymusza sequela, a daje satysfakcję.
11. Duża przyjemność z oglądania (enjoyment 10/10)
12. Te znajome głosy seiyuu! Od razu skojarzyła mi się Gintama, po usłyszeniu głosu Leosia i Zappa. (a później jest ich tylko więcej!)
13. Oryginalna i zakręcona seria.
14. Te oczy Leosia – Takie super!
*Wady*
1. Zbyt krótkie przez co:
2. Bohaterowie są przedstawieni na szybko, jedynie rodzinka Macbeth dostaje głębszą historię życia.
3. Zbyt wartka akcja, jeśli by troszkę zwolnili byłoby nieco lepiej.
4. Leoś nieco gubi sens swojego przybycia do miasta. Znikoma interakcja między nim, a jego siostrą.
Ostatecznie wystawiam 9/10 (☆). Jedna z najfajniejszych, najciekawszych oraz najoryginalniejszych serii roku 2015.
Btw. Wie ktoś może coś na temat 2nd sezonu? Są szanse?
Mały promyk słońca vs Czarna dziura
Dla mnie humor był trafny i uśmiałem się nieziemsko w większości odcinków (chociaż pod koniec humor lekko osłabł). Z drugiej strony anime bardzo smutne dla samej głównej bohaterki. Kuroki stara się jak może, jest świadoma swojej samotności i poszukuje szczęścia. kliknij: ukryte Jedenasty odcinek utwierdza ją w tym, kiedy mówi, że dobrze bawiła się spędzając czas z Yuu na festiwalu szkolnym oraz dostaje promyk miłości w postaci balonika. Mimo to jej życie jest pasmem porażek, same starania nie wystarczą, a frustracja z tego powodu prowadzi aż do zachowań irracjonalnych. Tomoko ma ciekawy charakter. Żeby się dowartościować, uznaje siebie za „lepszą”, by nie popaść w depresję ;P Wymyśla różne kłamliwe rzeczy (przed Yuu czy przed kuzynką) by zdobyć szacunek/podziw, który sprawia jej wielkie szczęście.
Relacja siostra‑brat też całkiem spoko, już mi się nudzą te wszystkie siostrzyczki co maślą oczy do braciszka lub wersja siostry‑tsundere. Tomoko traktuje brata jako swoją deskę ratunku, kogoś przed kim może się otworzyć i zwrócić na siebie uwagę, chociaż dla niego to tylko uciążliwy problem, który go tylko zmęczy. Zazdrości bratu jego „normalnego życia” (ma on przyjaciół i hobby).
Do tego seiyuu Kuroki (Izumi Kitta) świetnie spisywała się w swej roli. Cudownie mi się ją słuchało. Ścieżka dźwiękowa całkiem dobra, szczególnie podobał mi się openning.
[link] Aww, za ten wyraz twarzy 12/10.
Dla mnie to istny symbolizm:
- Pot -> wszelkie staranie i chęci
- (połyskujące) Oczy -> nadzieja na lepsze życie
- Łzy -> trud i porażki jakie ją spotykają
Dla mnie 8/10 + gwiazdka „ulu”.
Re: Festa
________________________________________________________________
Początek płytki, bohater „nijaki kozak” -> w zestawie sławna Tsundere, pani‑miła‑idealna przewodnicząca, a gdzieś w tle loli na tronie oraz (podejrzewam, że) Kuudere z działo‑bazuką.
Lubię haremówki, grafa całkiem niezła, schematem zajeżdża, no i anime ma świetny openning.
Przekonało mnie to… oglądam dalej.
Btw. Ciekawi mnie tag: „seinen”, bo mi to na typowego shounena z fanserwisem wygląda.
Re: Trala lala, all hail Yuu.
Trala lala, all hail Yuu.
Jakby tak wywalić wszystkie wcześniejsze wątki i zrobić cały sezon o „Yuu vs cały świat”, to bym z chęcią obejrzał takie cuś. Byłby popis do pokazania ciekawych umiejętności, wywaliłoby się te irytujące postacie bez charakterów i zastąpiło jakimiś randomami z okresem żywotności od jednego do gdzieś trzech odcinków max. Ojj tak, na pewno fabuła byłaby dużo lepsza, niż te jakże zmienne i absurdalne wątki. Zrobiono by z Yuu badassa, nowego OverLorda, który chce podbić świat (Ainz miałby nowego nemezis :D) przy czym musi on zebrać wszystkie skille, by osiągnąć moc doskonałą, która pomoże mu spełnić swój nikczemny cel.
Hehe heh.
W każdym razie, co do Charlotte: to tak jakby dostałem odwrotność tego co oczekiwałem -> chciałem potoku łez i dramatu, a dostałem sympatyczną i nieco głupkowatą historyjkę, tworzącą nie raz banana na mojej twarzy. Absurd w tej serii jest przeogromny, więc trudno cokolwiek w niej brać na serio. Ogólnie mi się podobało, seans był przyjemny, po mimo, że oczekiwałem czegoś zupełnie innego.
Ode mnie 7/10, chociaż jestem nieco rozgoryczony, bo w założeniach oczekiwałem na wyższą ocenę oraz lepszą – poważniejszą historię i bohaterów.
Gacza, gacza.
Ja po pierwszym odcinku odpadłem, przez mniej więcej to, o czym pisał niżej blob.
Akcja się jakoś rozkręca czy może jest dalej taki kogel‑mogel „akcji” i „treści” jaki doznaje się przy odcinku pierwszym? Chciałbym usłyszeć jakieś pozytywne argumenty za, które by przekonały mnie do wznowienia tegoż sequela. Bo na razie chęci słabe, a ciekawość mnie zżera skąd dziewiątki.
Re: Bleh
kliknij: ukryte A to „wyleczenie” omletem ryżowym to dla mnie dno (+ oklepane „Byłam z tobą od początku”, imo wiedziałem, że ona sobie umkę włączyła od kiedy to podali sałatkę do pizzy „pewnie ona sobie zamówiła”.
Co do samego anime, to postacie są strasznie irytujące, gdyby zrobili jakieś ciekawsze charaktery to by dało się oglądać, a tak wszyscy oprócz protagonisty są co najmniej nieznośni. Jestem nieco rozczarowany, bo od Charlotte wymagałem dużo więcej w obecnym sezonie.
Wiedźmy & Wiedźminy :D
W przypadku tego anime, moja satysfakcja z oglądania była przeolbrzymia. Sympatyczne anime z jeszcze bardziej sympatycznymi postaciami. Dla mnie perełka w gatunku komedii‑romansu.
A openning stał się moim ulubieńcem ever, prosty a jednocześnie przecudowny.
Polecam gorąco, nie pożałujecie ;)
Re: Nyuuuuu :/
kliknij: ukryte Chłopcy musieli być źli i zabijać pieska? Przecież dziecko do takiego czynu się nie zabierze, zabijać i mieć z tego frajdę? Tóż to widać psychopaci na przyszłość, takich to od razu po specjalną opiekę i pomoc psychologa. Co do tej koleżanki to jeszcze jako tam ujdzie, zimna „sztuka” (nie chce jechać po wulgaryzmach) z niej i bawi się kosztem innych, kolejna niebezpieczna osoba na przyszłość. Ale najdziwniejsze jest to, że małe dziecko zaczęło mordować ludzi bez skrupułów. Tutaj jest ta bolączka psychologi i nierealności. Ale podchodząc do tego na luzie to zapewne jest taki zarys jaki podałaś. Tyle, że mnie ten „powód” naprawdę śmieszy, wolałbym, żeby było to ukazane jakoś „przekonywująco” do czynów, które podejmowała Lucy, bo przecież takie drobne kłamstwo o płeć nie powinno posuwać dziecko do rzezi na ludziach. No i najważniejsze – Czemu on skłamał? Jaki miał w tym cel? Nie mógł powiedzieć, że idzie z kuzynką na festiwal? Naprawdę nie rozumiem powodu kłamstwa, to są dzieci – im w głowie zabawa, a nie rozterki miłosne.
Dla mnie wykonanie i powody tego wszystkiego właśnie najbardziej bolą, rozumiem, że autor chciał wykreować fabułę pod tym względem jak ty to opisałaś, ale niezbyt mu to wyszło, tak na siłę i byle by było.
Drażni mnie gdy dzieci zaczynają mieć jakieś rozterki miłosne, tworzą się trójkąty i jakieś napięte sytuacje – Z tego powodu AnoHane mam nisko w ocenie, i dotyczy to też Elfen Lieda.
Swoją zdanie ustatkowałem w opozycji względem tego anime, więc jak najbardziej będę się upierał przy tym, że ta historia jest mało przekonywująca i zbyt naciągana.
Re: Nyuuuuu :/
Re: Nyuuuuu :/
Z tymi 13 latami możesz mieć rację, ktoś kto jeszcze nie widział zbyt wielu serii może się zachwycić, ale patrząc na ów anime z późniejszej perspektywy to wypada ona naprawdę słabo po dla innych pozycji: Higurashi czy choćby Another niszczą tą serię pod względem horroro‑klimatu, a Shiki przez pryzmat psychologi dobija i wykańcza.
Bo nie powiem, seria podczas oglądania wydawała mi się taka „intrygująca” i nie nudziła, ale patrząc na nią po całym seansie (przerobiłem te 13 odc. naraz) to rozczarowuję i gdy doszukiwałem się pozytywów, „odkrywałem” kolejne porcję niedomówień i negatywów.