Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Dango

Komentarze

Xaven

  • Avatar
    Xaven 9.12.2014 19:56
    Re: Moje żale i irytacja co do recenzji.
    Komentarz do recenzji "Clannad"
    Miałem już nie pisać (pisałem, że nie chce dyskusji), ale siła wyższa we mnie nie pozwala mi na to:
    Nie chcę się czepiać, ale pisałeś wcześniej:
    Dla mnie najbardziej irytującym obiektem w recenzjach jest porównywalność

    Co innego miałem na myśli, wg. mnie, sama recenzja (opisowa) powinna nie zawierać porównywalności względem innych anime, ale sama cyferka w ocenie służy właśnie do tego, jeśli widzę anime wystawione na 7, a kolejne jest na 5 to w moim poglądzie anime z oceną 7 powinno być lepsze i bardziej zaciekawić widza od tej z 5.

    Btw. Dzięki za odpowiedzi, senpai. Wszystko mądrze wyjaśnione. (Przyjęcie postawy osoby trzeciej)
    W twoich odpowiedziach widzę ogólnie przekaz, że recenzent ma „inny gust” niż ja i w tym mogę 100% się zgodzić. To czy już powinien on się kierować własnym zdaniem w recenzji to już inny, obszerny temat do dyskusji, tak samo jak sam odbiór recenzji, gdzie każdy mógł go odebrać w inny sposób (u mnie negatywnie). Niestety przepaść, która dzieli mnie od ciebie w dobrym przekazie informacji (przelaniu go na pismo) dyskwalifikuje mnie na starcie.

    I bym zapomniał:
    Jak dla mnie to nie bronisz go wcale. Żadnych zalet nie ukazałeś. Tylko „zaatakowałeś” recenzję.

    Nikt nie stwierdził agresywności. Zresztą wydaję mi się, że moderacja by wtedy odpowiednio zareagowała.


    Miałem na myśli, że nie chciałem poruszać kwestii wad i zalet Clannad'u:
    Problem się pojawia, gdy dla jednego coś co jest zaletą, dla drugiego jest wadą.
    Lecz „zaatakować” samą recenzję, moją własną opinią (w stosunku Clannad>>>recenzja Clannad'u) co do niej.
    O gustach się nie dyskutuje i podejmuje teraz w pewnym stopniu błąd pisząc o nich :<

    Możesz wyłapać jeszcze jakieś moje przekręcenia, ale już raczej w stosunku do nich nie będę się odwoływał.
  • Avatar
    Xaven 9.12.2014 18:19
    Re: Moje żale i irytacja co do recenzji.
    Komentarz do recenzji "Clannad"
    Dzięki za analizę mojej wypowiedzi. Cieszy mnie fakt, że ktoś ukazał w niej błędy. Za dużo wstawiałem niepotrzebnych wzmianek osobistych na temat mojej wizji dobrej recenzji (np: to o profesjonalizmie) co niektórzy mogli odczuć negatywnie. Co do paru uwaga się zgodzę, zaś do innych miałbym uwagi na dłuższą dyskusję. Ale akurat tego typu dyskusji nie lubię (mam charakter uległy). Ja mam swoje przekonania a ty swoje i tak powinno pozostać. Jednak postaram się skrócić do najważniejszych cech, które chciałem przekazać, a może nie koniecznie mi to wyszło w głównym komentarzu.
    1. Recenzja powinna nie zniechęcać widza do oglądania, tylko ukazać wady i zalety w mniej więcej równym stopniu. Jeśli recenzent chciał wyrazić swoje zdanie mógł napisać osobny akapit a nie potraktować całość językiem negatywnie nastawionym (trochę za bardzo żartobliwie), bo osoba niedoświadczona/która nie widziała jeszcze ów tytułu może się ostro zniechęcić (sam miałem takie przeżycia kiedy zaczynałem przygodę z anime).
    2. Ocena punktowa dla jednych może być mniej ważna, a dla innych stanowić główne źródło oceny w anime. Dla mnie wystawienie konkretnej liczby stanowi ocenę porównawczą z wszystkimi innymi seriami. Dla przykładu widząc 5/10 nie oczekuje niczego ciekawego, coś co mogę zobaczyć w każdym anime podobnego gatunku. Poniżej 4 to serie, które bardziej nudzą/irytują niż cieszą, a 8+ to już jedne z lepszych i wartych obejrzenia, które coś w sobie mają. Mój problem polega na tym, że Clannad'a w ocenie potraktowano jak przeciętniaka, kiedy wcale tak nie jest. A sama recenzja mówi jakby miał zejść poniżej 4.

    Może podsumowując jaki odbiór miał mieć poprzedni komentarz (W trzech punktach)
    -Miał być to atak w recenzenta, ale bez „agresywności” i bezpośredniości w języku pisanym.
    -Ocena 5/10 mnie nie zadowala, anime zasługuje na więcej.
    -Czytając recenzje: Clannad przedstawia się jako nudna/zwyczajna i nielogiczna seria.

    To, że ja staję na przeciw recenzji nie oznacza od razu, że recenzje trzeba zmieniać czy coś, po prostu wyrażam swoje niezadowolenie i niezaakceptowanie do niej, innym się może podobać. Jestem tylko jednym głosem w tłumie, nikt nie musi mnie słuchać ^.^
    Lepiej się oburzyć i napisać co się w wnętrzu czuje i wylać to na komentarz niż dusić w sobie (przynajmniej ja tak odczuwam).
  • Avatar
    R
    Xaven 9.12.2014 15:35
    Moje żale i irytacja co do recenzji.
    Komentarz do recenzji "Clannad"
    |Czytając moje wypociny nie licz na obiektywistyczne podejście do oceny, bo pisałem to bardziej pod swoje własne zdanie i z zwiększoną krytyką w stronę osoby recenzenta.|

    Recenzja strasznie subiektywna i wychodząca z założeniem – zniechęcić widza do obejrzenia poprzez przedstawienie jej w jak najgorszym świetle przy wyszczególnieniu wad oraz zamknięciu tych lepszych słów o anime w jednym jak najkrótszym zdaniu zdaniu. Dla mnie najbardziej irytującym obiektem w recenzjach jest porównywalność. Dobry recenzent to szczególna osoba, która potrafi posługiwać się językiem jak i również nie kierować się własnym zdaniem, lecz patrząc na serię z kilku perspektyw a nie jednej. Ile osób tyle opinii, więc najlepiej pierwsze przeczytać kilka opinii innych i stworzyć z tego konkretną i obiektywną recenzje. A w moim odczuciu to coś napisane jako recenzja nie było niczym więcej niż opinią jaką wyrobił sobie recenzent, jedną z tysięcy. I najgorsze w tym, że seria dostała ocenę 5/10, a w moim odczuciu przy czytaniu recenzji to było coś na 2­‑3/10.
    Następny zasadniczy problem to 5/10 dla Clannada, kiedy średnia ocen recenzji jak i użytkowników jest bliska 8/10. I tutaj mógłbym się przyczepić – po co dawał 5/10, jeśli recenzja jest tak skonstruowana, że nie widzę szans na wyżej niż 3/10. Chciał się przypodobać i strzelił sobie o dwa oczka wyżej? No plis, trzeba mieć własne zdanie, jeśli robi się subiektywną recenzje to i daj taką ocenę, a nie okłamuj siebie i podwyższaj ją tylko dlatego, że inni by tak chcieli.
    Po czym widać, że recenzja sprawia wrażenie oceny 3/10? Sugeruje to chociażby zdanie:
    Punkt nr 2 na liście powodów do odrzucenia serii.
     – W moim rozumieniu to brzmiało jakbym miał porzucić serię, bo się nie opłaca i nie jest warta poświęcenia czasu przez przeciętnego widza. -.-

    Ostatni akapit recenzji to chyba się daty wydania anime pomyliły, w moim odczytaniu to ta seria jakby powstała kilka miesięcy temu i przez poprzedni okres czasu powstało wiele innych – tych podobnych bardziej i mniej, tych gorszych i lepszych etc. A właśnie, że jest NA ODWRÓT x.X

    Czytając to; jest to również subiektywna ocena człowieka broniącego tego anime, lecz pomimo tego starałem się nie dobierać ostrych słów, żeby to nie wyszło „nie fajnie”.
    Ja sobie cenię i podziwiam profesjonalizm, a przy tej recenzji odczuwałem jakby go było bardzo mało.
    Btw. Clannad to udany wyciskacz łez, to czy tani (/drogi) to już sobie widz powinien ocenić.
    <Bez odbioru>
  • Avatar
    A
    Xaven 27.11.2014 17:55
    "Good job".
    Komentarz do recenzji "Soredemo Sekai wa Utsukushii"
    Moje odczucia do Soredemo Sekai wa Utsukushii są pozytywne, anime kreuje się na takie jakie ma być, czyli spokojny romans w świecie dość nierealistycznym i wyidealizowanym.
    Seria była taką jaką miała być, miły i przyjemny melodramat z szczęśliwym zakończeniem, nie pozostawiającym jakiegoś niedosytu czy niepotrzebnego (mocnego) dramatu na koniec.
    Do 6 odcinka było naprawdę pięknie, jednak w moim późniejszym odczuciu, seria niepotrzebnie przyspieszyła lekko tempo oraz mieszały się zmienne zachowania bohaterów. Myślę nawet, że rozciągnięcie „fabuły” pierwszych 6 odcinków do pełnych 12­‑stu byłoby niezłym rozwiązaniem. (Jednak tutaj by zależało w dużym stopniu od twórców, bo zniszczenie anime poprzez zapychacze dziur i nudne poboczne historyjki nie jest rzadką rzeczą).

    Fabuła pierwszych 6 odcinków była nieco lepsza niż druga połowa, niemniej jednak wątki fabularne nie zostały niepotrzebnie zniszczone, nie czuć było niepotrzebnego dramatu, mieszania się w inne elementy świata czy nudności płynącej z oglądania. Seria trzymała się swojego klimatu do końcowego odcinka, za co należyty + dla anime. Za klimat przydzieliłbym przydzieliłbym 7 punktów na 10 możliwych (7/10).
    Bohaterowie: Koncept miłości dziecka i dorosłej dziewczyny wydawał mi się dziwaczny do zrealizowania. Jeśli zamiast tego kilkunastoletniego dziecka (na moje oko to miał z 10­‑12 lat) wstawić by normalnego bohatera (przedział wiekowy przynajmniej 16+) to może nawet by tej serii wyszło na dobre, bo co jak co ale Livi ma charakter osoby dorosłej, a nie jakiegoś dzieciaka. Postawiono jednak na oryginalność i stworzono dość kontrowersyjny związek (dla niektórych może podchodzić pod pedofilię o.0), jednak mi tam nie przeszkadzało to na tyle, ażeby porzucić serię. Może akurat komuś to się spodobało. („Kto co lubi”)
    Co do charakteru Nike to jedną z najmilszych bohaterek jakie można oglądać; nie była ona ani zbyt arogancka czy z poczuciem wyższości (kontrast Liviego o.0), ale też nie była jakoś ofiarą losu, żalącą się na wszystko i wszystkich. 7/10 za bohaterów.
    Graficznie była bardzo dobrze, do ideału trochę brakowało, ale ocena grafiki 9/10 jak najbardziej mi pasuje.
    Muzycznie openning była przyjemny na tyle, że czasami (gdzieś co 3­‑ci odc.) wolałem sobie go posłuchać niż przewinąć, śpiew Nike też był niczego sobie. No i teraz dylemat, jaka ocena za muzykę; (...) ostatecznie 9/10 spełni moje wymagania.

    Co do całościowej oceny to ode mnie Soredemo Sekai wa Utsukushii uzyskuje ocenę <wysokie> 8/10.
    Natomiast, jeśli by patrzeć obiektywistycznie to jak najbardziej zgadzam się z oceną recenzenta, solidne 7/10 za dobre anime.

    Polecam tym, którzy by mają ochotę na sympatyczne i spokojne anime, o dwojgu ludzi z romansem w roli głównej.
  • Avatar
    Xaven 15.11.2014 11:11
    Re: Ja jeszcze tego nie skomentowałem?
    Komentarz do recenzji "Clannad After Story"
    Właśnie skończyłem oglądać i miałem zamiar zabrać się za napisanie własnej recenzji, jednak po przeczytaniu twojego komentarza, stwierdziłem, że to nie potrzebne, bo większość uczuć i tego co chciałbym napisać o tej serii zostało napisane przez ciebie, co więcej, z taki dobrym językiem moje recenzja pewnie by wyglądała beznadziejnie porównując do twojej.
    Jednym zdaniem: totalnie zgadzam się z twoją recenzją, co do każdego zdania, każdej kropki, a w szczególności do traktowania dwóch serii (Clannad i Clannad: After Story) jak jedną. Jeśli historia tego anime zaczęła by się w momencie pierwszego odcinku Clannadu After Story, nie ukazując wcześniejszych historii, to w moim odczuciu nie stało by się tak wielkim arcydziełem jakim jest po przedstawieniu obu wątków. To samo tyczy się w drugą stronę, czyli jeśli Clannad zakończyłby się bez kontynuacji, na pewno nie wywarłby na mnie takiego wrażenia jak po obejrzeniu całości.
    Co do oceny, to z pewnością wstawiłbym ocenę 11/10, a nawet może 12/10, ogólnie wolałbym to wyrazić słowami ARCYDZIEŁO, niż mierzyć wartość za pomocą liczb.

    No i bardzo się cieszę, że CLANNAD stał się moim jubileuszowym 50 anime, właściwie jestem tym zaszczycony, że właśnie ów tytuł nim się stał cennym osiągnięciem (licząc tylko serie TV, bez movie, ova, speciali etc.).
    Może i jeszcze wiele anime obejrzę, nie wiadomo, może nawet lepszych od Clannadu, i tego się boje, że zacznę oceniać anime bardziej surowiej i dokładniej wraz z doświadczeniem, ale na pewno nie zapomnę tej serii, ze względu, że to on zawsze będzie przypominać mi moje chwile i początki spędzone przy anime (bo, przecież 50 tytułów to nie za dużo, jak dla mnie to dopiero początek na drodze do stania się otaku -.-).
  • Avatar
    A
    Xaven 10.11.2014 22:30
    Ostatnia część zniszczyła cały nastrój anime, który był dość dobrze budowany.
    Komentarz do recenzji "Mahouka Koukou no Rettousei"
    Po tym anime mam nie do smak, zapowiadało się anime z ciekawym wytłumaczeniem koncepcji magii oraz w miarę przyzwoitym głównym bohaterem,  kliknij: ukryte  Ilość absurdalnych rzeczy w końcowych odcinkach była przytłaczające, wyżej dałem przykład, a reszty nie chce mi się wymieniać (a było by tego sporo).
    Dla mnie to anime było niezdecydowane – powinno iść w jednym wybranym kierunku, a nie zbaczać z jednej ścieżki na drugą, która sprawiała tylko nieprzyjemną zmianę akcji (chodzi mi o przeskok części 2 na 3, gdzie nastrój stał się jakiś taki pokręcony).
    Jak dla mnie część druga (Zawody dziewięciu szkół), była jak najbardziej najmocniejszą stroną anime i szkoda, że Mahouka Koukou no Rettousei nie pozostała na tym etapie, bo tą cześć najprzyjemniej mi się oglądało – chciałem aby reszta też taka pozostała, a skończyło się na niespełnionej nadziei.

    Fabuła: Anime można podzielić na trzy części, więc fabuła będzie oceniona na tej podstawie.
    Część pierwsza, z jednej strony nie była zła, ale z drugiej też nie zachwycała, cała sprawa z dyskryminacją etc. totalnie uciekła z dalszych części, po prostu wspomnienie o niej zostało wymazanie, ot tak, jakby nagle wszystko się rozwiązało. Ogólnie część pierwsza była przeciętna
    Druga część zdecydowanie była moją ulubioną – zawody = stałe, równe, ustabilizowane tempo z ciekawym wykorzystaniem magii w konkurencjach, pojawiają się też nowi bohaterowie…
    ...którzy w trzeciej części rozczarowują mnie, bo są odsunięci na bok i są traktowani jako „ogół” fabularny, bez pokazania osobistych umiejętności. Akcja trzeciej części staje się jak dla mnie porażką i zmarnowaną szansą na coś lepszego.
    Co do całości fabularnej, to jest zbyt pomieszana i sama nie wie w którą stronę iść co powoduje jej rozłam na dwie części – z jednej stornie o grupie licealistów, a z drugiej strony o oddziałach specjalnych/policji/ugrupowaniach politycznych.
    Sporo wątków też nie zostało całkowicie wyjaśnionych, więc mam nadzieję, że jeśli powstanie drugi sezon to rzuci on co nieco światła min. na powiązanie klanów (w tym Magiczne Stowarzyszenie czy jakoś tak) oraz ustabilizuje się w jedną stronę fabularną.
    Biorąc pod uwagę skale dziesiątkową dałbym gdzieś 5/10.

    Bohaterowie: Niby jest dwóch głównych bohaterów, ale w tym całym zamieszaniu ja dostrzegałem jedynie Shibe, a Miyuki została jedynie ozdobą, dodatkiem do swojego braciszka, gdzie najczęstszym słowem było „Onii­‑sama” i rumieńce na twarzy.
    Co do samego Shiby z początku wydawał mi się na dość rozgarniętego, niestety była aż zbyt „porządny”, właściwie to sam mógłbym podbić cały świat przy okazji wskrzeszając siebie i innych po pięćdziesiąt razy. (Bo w końcu co z tego, że otrzymał on 150­‑razy większy ból niż normalnie, jak jest to człowiek bez uczuć i nawet nie próbuje udawać, że go coś zabolało.)
    Jak już napisałem wcześniej Miyuki została zepchnięta na dalszy plan, wtapiając się pomiędzy bohaterów drugoplanowych jakby sama była jednym z nich.
    Co do reszty paczki licealnej, każdy miał swój własnych charakter wiec tutaj nie ma większych zastrzeżeń.
    Zwykle staram się uchwycić jakiegoś bohatera, który mi się spodobał. Było trudno z wyborem ale myślę, że na moją sympatię zasłużył Mikihiko. Wystawiając ocenę za bohaterów daje słabe 7/10.

    Muzyka i grafika była dobra. Kreska mi się spodobała, a w samym anime można była usłyszeć jak leci kilka kawałków klimatycznych w tle, OP i END też miło się słuchało. Jako, że spełniły moje wymagania obydwojgu wystawię 10/10.

    Jeśli by patrzeć na całokształt mojej wypowiedzi to jest ona raczej opinią, a nie recenzją.
    Stosując moją osobistą ocenę, to wystawiam średnie 8/10, gdyby nie część druga serii (Zawody dziewięciu szkół) to ocena była by o wiele niższa, może nawet o 2 stopnie mniej, jednak 11­‑sto odcinkowa część druga ratuje moją osobistą ocenę dla tego anime.
    Obiektywistycznie patrząc jest to anime przeciętne, gdzie jego mocna cecha (sposób i wytłumaczenie działania magii) w ostatniej części anime zostaje odsunięta na bok, by stworzyć dość zwariowaną akcję, która wywołuje mieszane uczucia. Z początku trochę się wahałem między oceną, jednak myślę, że ostatecznie 6/10, będzie odpowiednie dla tego anime.
  • Avatar
    A
    Xaven 4.11.2014 08:07
    Nudneee...
    Komentarz do recenzji "Blade & Soul"
    Co jak co, ale to chyba moje pierwsze anime, na którym czuje, że czas poświęcony na oglądanie go, można uważać za stracony. Nie wiem po jaką cholerę oglądałem to do końca, jak dla mnie to anime oprócz dobre animacji walk nie ma nic – postacie sztywne i żadnej z nich nie polubiłem, a fabuła nie warta uwagi. Ogólnie większość odcinków była dosyć nuda i jeśli by mnie ktoś pytał o własne zdanie o tym anime – radze omijać, bo nie warto.
    Za całość – 3/10
  • Avatar
    A
    Xaven 4.11.2014 00:50
    "Nie takie złe, jaki niektórzy malują."
    Komentarz do recenzji "Guilty Crown"
    Naczytałem się tego całego hejtu i tekstów typu „słabe”, „nie warto”, „rozczarowanie” i podchodziłem do CG strasznie sceptycznie i z dystansem. I dzięki tym hejtom ostatecznie sobie uświadomiłem, że nie warto opierać się o recenzje/opinię innych ludzi, (no chyba, że te głębsze i obiektywistyczne), bo to tylko zniechęca, a zdanie o danym anime i tak trzeba wyrobić samemu :)
    To takie słowa wstępu, ale przed rozwinięciem chciałbym dodać, że porównywanie GC (Guilty Crown) do CG (Code Geass) mija się z celem, bo to zupełna przepaść porównawcza. CG jest praktycznie we wszystkim lepsze od GC. Mimo to Guilty Crown posiada też wspaniały klimat. Akcja po połowie ciągła się szybkim tempem i to mi się podobało.

    Fabuła nie była zła, ale też nie była arcydziełem, pomimo tego wciągnęła mnie wystarczająco, żeby mnie zadowolić. Akcja toczyła się szybko, nie było wahań pomiędzy uśmiercaniem osób, co podtrzymywało ciągłe napięcie, końcówka trochę mi namieszała, bo nie lubię połowicznych happy­‑endów, ale cóż mocne 8/10.

    Bohaterowie. Oj tutaj w jednej sprawie się mocno zawiodłem, a mianowicie tyle wątków i historii ludzkich zostało przemilczanych. Poznajemy postać i tyle się o niej dowiadujemy, czyli, że istnieje i ma swoją rolę w czymś większym – głownie chodzi mi tu o większość członków Domu Pogrzebowego i gdyby nie to zaniedbanie GC naprawdę wywarło by na mnie ogromne wrażenie, no cóż, szkoda, że odstawiono ich na bok. Co do samych postaci to jak dla mnie Shu wcale nie był irytujący, po prostu miał taki charakter i musiał przejść własną drogą do przemiany. Brakowało mi też poświęcenia więcej czasu na postać Inori, no i miałem mieszane uczucia co do Gai'a. Najbardziej charakterem (chodź trudno to wybrać, gdyż historie postaci niezbyt zostały wykończone) spodobał mi się Yahiro i może trochę Ayase, osobiście zawiodłem się na Segai, bo miałem co do niego inne oczekiwanie, a postacie najmniej lubiane, czyli takie, które nie potrafiłem polubić od początku to Arisa oraz Souta. Ogólnie 5/10 za bohaterów, którzy, jeśli by zostali lepiej rozwinięci to anime, mogłoby się starać o wysoki poziom w ocenie.

    Co do grafiki i muzyki dla mnie była na tyle satysfakcjonująca, że wystawię 10/10.

    Patrząc obiektywistyczne to GC nie robi szału, ani jakoś się nie wyróżnia, są lepsze anime, chociaż nie sądzę, aby czas na oglądnięcie tej serii byłby zmarnowaniem czasu, a więc wystawiam średnie 6/10.
    Co do własnej oceny stawiam 9/10, punkcik odjęty za nierozwiniętych bohaterów.

    Dziękuję i dobranoc ;)
  • Avatar
    Xaven 22.10.2014 08:04
    Re: Niesamowite, 12/10
    Komentarz do recenzji "Love Live! 2"
    Odcinek OVA jeszcze nie oglądałem, ale na pewno znajdę dzisiaj czas by się nim zadowolić. Co do podziału to wiedziałem i słyszałem już kilka ich piosenek, bo co by był ze mnie za fan, jeśli bym poprzestał tylko na oglądnięciu anime, i nie śledził dalszych poczynań μ's ;)
  • Avatar
    A
    Xaven 21.10.2014 23:11
    Niesamowite, 12/10
    Komentarz do recenzji "Love Live! 2"
    Poprzedni sezon był dla mnie zaskoczeniem, że aż taki miłe w oglądaniu anime wyszło, i liczyłem, że kontynuacja będzie równie dobra.
    I tu zaskoczenie, tak prosta historia, a zauroczyła mnie jak żadna inna i wskoczyła bez zastanowienia do mojej top 5, oraz mam nadzieję, że długo się tam utrzyma.
    Szczególnym mocnym punktem jest dla mnie rozkład głównej roli na aż 9 różnych osobowości, chociaż i tak role przewodnią pełni Honoka, to jakoś nie czuje, żebyśmy patrzyli na to anime tylko z jej perspektywy. Przegląd życia członków μ's w środkowych odcinkach też zasługuje na pochwałę, bo co nieco dowiadujemy się o przeszłości dziewczyn, co jest dla mnie plusem.
    Nie każdemu anime się może spodobać, ale ja obecnie stałem fanem zespołu μ's za muzykę, którą tworzą jaki i również za cudowne anime, które nie posiadało jakichś specjalnych cech czy odskoczni no i logiki czasem brakowało, a mimo to potrafiła ścisnąć i zachwycić moje serce.
    Jedno jest dla mnie pewne: 2nd część była niesamowita oraz lepsza od 1st części, uwzględniając przy tym, że seria pierwsza była 10/10 to tutaj mógłbym wstawić ocenę o 2 oczka wyżej, jeśli było to by możliwe.
    Zakończenie zrobione z happy endem za co bardzo dziękuje wydawcom, że nie zrobili takiego napięcia jak z poprzedniej serii, bo ten dramat z Kotori+Honoka mi trochę nie pasował.
    Z bohaterek żadna mnie nie irytowała i praktycznie każdą polubiłem, szczególnie Nico i Maki.
    Arigatō gozaimasu za to, że spotkałem i obejrzałem taki niesamowity tytuł, I teraz zostałem z tym pięknym uczuciem: Kiedy wiesz, że to anime jest tym wybranym i wyjątkowym, niekoniecznie wszystkim może się spodobać, ale czujesz, że mimo krytyki jaką może napotkać to i tak będziesz go kochać za takiego jakim jest i te 10h godzin z mojego życia stało się cennym dla mnie przeżyciem, którego nie żałuje.

    Nie jest to obiektywna ocena, raczej mocna faworyzacja z mojej strony, ale naprawdę polecam Love Live!, jeśli nie odraża Cię zbytnio cukierkowatość czy świat w samych słitaśnych dziewczynach (w serii praktycznie nie występuje żaden z płci przeciwnej (no chyba, że pół twarzowy ojciec Honoki)).
  • Avatar
    A
    Xaven 20.10.2014 20:41
    Dużo lepsze niż sądziłem.
    Komentarz do recenzji "Love Live! School Idol Project"
    Podchodząc do tej serii, nie oczekiwałem zbyt wiele, zabrałem się za nie ze względu, że usłyszałem gdzieś wykonanie jednej piosenki „No brand girls”, która mi się spodobała. (<<cóż o gustach się nie dyskutuje).
    Włączyłem pierwszy odcinek i mnie po prostu wciągnęło, niby taki słodkie i proste, a jednak coś mnie w tym zachwyciło. Nie oczekiwałem jakiejś epickiej fabuły, ale była dużo lepsza niż bym przypuszczał.
    Ilość piosenek była dla mnie wystarczająca jak i również jakościowo wpadły mi w ucho.
    Lubię jak jest dużo bohaterów z własnym charakterem i to anime szczególnie to uwzględniło, bo jest aż dziewięć dziewczyn, więc można wybrać swoją „ulubienice”. Uczucia bohaterek były w miarę ok, przecież tworzenie jakichś głębszych przemyśleń aż dziewięciu bohaterek mijało by się z cele muzycznego anime.
    Anime nie obejdzie się bez kilku nielogicznych rzeczy, ale wybaczam to Love Live, bo to naprawdę seria, która mnie zadowala i spełnia emocjonalnie.
    Chociaż nie polecę to każdemu, bo to czy komuś się spodoba zależy już od własnego upodobania i gustu, jednak warto.

    Zabieram się do oglądania drugiego sezonu i mam nadzieję, że trzyma poziom :D
  • Avatar
    A
    Xaven 14.10.2014 22:20
    Świetna seria
    Komentarz do recenzji "Durarara!!"
    Świetne anime, na pewno zasługuje na wyróżnienie.

    Pierwsze odcinki 1­‑3 narzucają dość dużo informacji przez co można się zniechęcić czy nie odnaleźć w tym całym zawiłym świecie, szczególnie nie do końca zrozumiałem z początku skąd i dlaczego wyskakuje „chat z rozmowami jakiś tam osób”.
    Jednakże to właśnie ta pierwsza seria fabularna (1­‑12 odc.) jest naprawdę niesamowita.
    Gdy zobaczyłem odcinek 13 i 14 to mnie zamurowało, nie mogłem sobie darować, że pierwsza naprawdę porządna połowa może przeistoczyć się w coś tak strasznego, jako że oglądałem to w nocy to na tych 2 odcinkach zacząłem przysypiać.
    Włączając 15 odcinek prosiłem Boga, by zaczęło się robić ciekawie – na szczęście; udało się i kwestia fabularna z Saiką nie zawiodła mnie, a nawet naprawdę zafascynowała przez co znów poczułem, że po (jak dla mnie) beznadziejnym 13 i 14 odcinku Durarara znów potrafi zauroczyć.
    Co do ostatnich odcinków (wojna gangów) to się je miło oglądało, ale nie zachwycały mnie jakoś zbytnio, jak dla mnie trochę takie naciągane, jednakże nie sądzę by czas przy nich mi się dłużył czy były nudne, po prostu brakowało mi tego „czegoś”.

    Fabuła solidna (po mimo kilku wyjątkowych momentów, gdzie troszkę mnie nudziła), choć z innej story pozostały też sprawy niewyjaśnione.
    Bohaterowie byli dość mocną cechą tego anime, szczególnie, że nie istnieje jako tako „główny” bohater, tylko każda z czołowej grupy osób jest ważna i posiada własny charakter co pozwala znaleźć nam swojego ulubieńca. Mi osobiście do gustu przypadł Izaya, paczka Kadoty oraz Simon. Za to niezbyt polubiłem Anri czy Celty.
    Muzyki przyjemnie się słuchało, szczególnie spodobał mi się 1 OP, a i muzyka w tle potrafiła wprowadzić w klimat.
    Grafika może nie była zachwycająca, ale przynajmniej te szare postaci jako tłum nie gryzły mi się aż tak w oczy jakbym przypuszczał.

    Podsumowując, co „Durarara!!” jest naprawdę świetną serią wartą polecenia. Może to nie jest cudo boskie, ale naprawdę potrafi zaskoczyć i wywołać pozytywne emocje.

    Jeszcze jedno: przy tym anime znaczenie powiedzenia „pozory mylą” jak najbardziej pasuje do bohaterów tej serii.

    (Tak nawiasem to z niecierpliwością czekam na drugi sezon i nawet mam nadzieję, że przewyższy pierwszą serię).
  • Avatar
    A
    Xaven 16.09.2014 07:56
    Komentarz do recenzji "Kokoro Connect"
    Anime mnie pozytywnie zaskoczyło, nie liczyłem wiele sięgając po ten tytuł. Podchodziłem do niego sceptycznie, bo wydawało się takie proste i zwyczajne… A jednak w tej zwyczajności i prostocie jest cały jego urok.
    Z początku nie wiedziałem w jakim klimacie się to ustawi, ze względu, że niby jest trochę dramatu, ale i tak jak trwałem w seansie to nie odczuwałem zbytniej presji, że bohaterom coś się wydarzy, bo to anime z  kliknij: ukryte .
    Kokoro Connect jak dla mnie było regularne i nie było spadków formy – tzn. Nie nudziłem się przy oglądaniu ani jednego odcinka, wszystkie będą mile wspominane.
    Co do Iori z ostatnich czterech odcinków to trzeba zrozumieć co czuła, żeby jej zachowanie nie stało się dla nas irytujące, nie mniej jednak to właśnie ostatnie cztery odcinki mnie urzekły i uważam je (moja osobista opinia) za najlepszą cześć serii, po mimo tego, że trochę wad miała.
    Co do postaci to jakoś nie odnalazłem swojej ulubionej, ale jeśli miałbym wskazywać to raczej (niezdecydowie) – Inaba/Aoki.
    Grafika jednym słowem: Kawaii.

    Wyraziłem trochę swojej opinii, ale głownie napisałem tutaj by dowiedzieć się jednej rzeczy:
    Czy jest może w planach drugi sezon Kokoro Connect?

    PS: 9/10 za pierwsze 13 odcinków, jednak 4 ostatnie mi się bardzo spodobały więc 10/10 za całość.