x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: Mów szacunek do Tanuki powoli spada do 0.
Nie ma to jak próba wzmacniania argumentu przesadyzmami. Takie sztuczki mają zazwyczaj odwrotny skutek. Chodzi o to, że bohaterka jej zdaniem jest sztuczna? Czy że nie powinna oglądać drugiej części, skoro pierwsza jej się nie podobała?
Tak czy siak nie widzę niczego złego w oglądaniu czegoś w celu zrecenzowania.
Tak, żebyś zrozumiał: recenzentka podaje stosowne argumenty. Homofob by napisał, że ble, bo zmoderowano.
Re: Mów szacunek do Tanuki powoli spada do 0.
Re: Mów szacunek do Tanuki powoli spada do 0.
Re: Mów szacunek do Tanuki powoli spada do 0.
Jak przeczytasz więcej niż ostatni akapit, to się dowiesz co się nie podobało recenzentce. Zarzuty wobec serii są jak najbardziej na miejscu.
1. Jeśli ktoś wystawia ogólną ocenę – 1, jest zmuszony w tej sytuacji w każdej składowej wpisać to samo. Co jest bez sensu.
2. Jest trochę rzeczy, które się nie mieszczą jakkolwiek w tanukowy podział jak chociażby reżyserka.
3. Zazwyczaj oprawa audiowizualna nie ma aż takiego znaczenia, jeśli wszystko inne kuleje.
4. Czasem pojedynczo wszystko może się wydawać okej, ale razem pasuje jak pięść do nosa, i np. nudzi.
5. Subiektywizm. Prosty temat, ale rzeka, bo ludzie toną w odmętach swojego ego.
6. Liczby. Szkoły nas przyzwyczajają, ale ten system oceny jest prymitywny i o niczym poza ogólną tendencją nie może świadczyć. W związku z czym w większości przypadków nie działa. Przykładowo spróbuj podać składową dla postaci, gdy masz jednego świetnie napisanego głównego bohatera, a reszta jest beznadziejna jak z typowej haremówki. 5? 6? 7? I tak nie przedstawisz nawet tak minimalnego opisu oceną, bo z drugiej strony to się odczyta jako przeciętne postacie.
Dobry system do zapisania, że anime się Tobie podobało bądź nie, słaby dla recenzji. Nie ma żadnego zastosowania, ale o tym już kiedyś pisałem i nie mam zamiaru robić tego drugi raz.
Re: Się zestarzałam chyba jednak
Ciesz się, że Air nie oglądałeś.
Wolę sobie odpalić jakiegoś starego rpga, wybrać łowcę wyspecjalizowanego na walkę z goblinami i samemu je siekać.
Re: Ogólnie syf, ale mieli dobrą szansę, żeby to zmienić.
Tak to się zgadzam, z zastrzeżeniem, że nie porównywałbym tego do Princess Principal, bo pomimo wielu podobieństw, serie szły w zupełnie innych kierunkach. Ta seria mocno zahacza o super sentai. Przyprawy jako źródło mocy, dobra organizacja vs zła organizacja, każda para ma własny kolor oczu po przemianie i swój styl walki, etc. Ja to widzę tak, że ktoś tam wpadł, że spy i spice to dobra gra słowna (i jeszcze angielska, no to wiadomo jak jarają się tym Japończycy), no i nazwali dziewczyny szpiegami.
To oczywiste, że odnosiłem się do zaklęcia, a nie fizyki…
Co do reszty. Szkoda mi już nawet słów…
Dałoby się asteroid bronić nawet i temu zarzutowi (prędkość i te sprawy) Ale rany. Naprawdę nawet ja już jestem tym tematem zmęczony.
Świństw… Lekko powiedziane, jak na to, jaki to ma potencjał.
Ale niech wam tam będzie. Czar jest przemyślany i nikt nie mógłby go wykorzystać w żaden sposób.
Dlatego napisałem, że jakbym chciał się czepiać samej magii, co mi zarzucono.
I jakbym chciał dalej, to bym stwierdził, że portal za to jest problemem dla żywych istot, jako że nie da się objąć całości w jednej chwili. Ale już dajmy spokój. Nie zarzucam tego serii i schodzi to na off‑topic. Jedyne co zarzuciłem to, że zwykły człowiek mógłby wykorzystać to zaklęcie w celach niszczących porządek świata oraz problemy ekonomiczne z tym związane.
A no i w życiu. Jeśli by to wymagało kontaktu, to rozwiązuje mnóstwo problemów. Jeśli dodatkowo wymagałoby czasu, to już w ogóle ciężko by to było wykorzystać. Inna możliwość, to bycie oryginalnym i stworzenie własnego świata z własnymi prawami, a nie kalkowanie naszego i dodanie do niego magii i potworów, no ale cóż, to inna liga.
Jakbym chciał się czepiać, to bym stwierdził, że teleportacja tutaj przedstawiona ingeruje w prawa fizyki w sposób niszczący jej podstawy, tym samym tworząc paradoks istnienia tego świata.
Inna sprawa jeszcze, że magia to pojęcie bardzo ogólne. W takim Irozuku z tego sezonu jest przedstawiona w sposób bardzo odświeżający jak na anime.
Ale dokładnie tak to pokazali. Czemu miałbym myśleć inaczej.
Bez sensu jest gdybanie, że w danym przypadku coś miałoby działać inaczej, jeśli autor na to nie wskazuje.
Analogicznie. Ktoś skoczy z wieżowca na ulicę i ginie. Ty mówisz, że jakby skoczył ze skały w przepaść, to wątpisz, żeby stało się to samo, bo nie wiemy co jest w tej przepaści. A może milion poduszek, by go uratowało. Ale dopóki się nie dowiesz, można śmiało stwierdzić, że też umarł. Tu tak samo. Dopóki autor nie powie, że jest inaczej, mogę założyć, że działa to tak samo w innym przypadku. Jeśli nie mówi tego, to jest tylko i wyłącznie jego błąd.
I jest pokazane jak za plecami głównej bohaterki daje zwój GS'owi.
Pani rozdająca questy mówiła, że nikt nie weźmie misji, którą wieśniak zlecił ze względu na zapłatę, a nie to, że to gobliny.
To już nudne się robi, ile autor próbuje wcisnąć, jakie to nowicjusze głópi som i śe nie znajom. Tu już była dyskusja jaki sens ma takie podejście w świecie, gdzie zagrożenie czyha zaraz po wyjściu z wioski, a i w niej samej, jak potwory zaatakują.
Ok, rozumiem.
Nie no Ty tak na serio? Po raz kolejny zarzucę to poniżej. Oraz ekonomia. Naprawdę nie chce mi się tworzyć listy problemów jakie to tworzy, ale tego można rozpisać od groma. Od tak dorzucę możliwość kradzieży bez ryzyka.
Czepiasz się nazewnictwa czy w jakiś sposób to blokuje stworzenie tej wyrwy w wulkanie czy innym miejscu?
Z tego co powiedział i było pokazane, można wywnioskować, że nie nosił zwoju cały czas, tylko nabył go przed wyprawą i postanowił, że użyje go na gnieździe. Zanim nawet je zobaczył.
Rozumiem, że jego metoda walki opiera się o mobilność, ale tu nie chodzi o to, że nie ma pełnej płytówki, tylko o jakość zbroi. Inaczej nie rozumiem w ogóle, co autor próbuje tu tworzyć.
Nie zaprzeczam temu (skoro innych mocnych stron nie ma heh), ale nie ma to nic wspólnego z tym co mi przeszkadza.
Tylko o te drugie konkuruje z innymi poszukiwaczami.
Co do Ousamy, jak najbardziej podobieństwa są. Brak logiki w podstawowych aspektach serii, sieczka oraz w pierwszym epie bohaterowie byli tak samo idiotycznie przedstawieni.
W takim razie nie kupuję tego już w ogóle. Na dodatek jeśli ma dużo sprzętu, to więcej kosztuje go jego konserwacja, poza tym zabiera na wyprawy przedmioty jednorazowego użytku. Więc zapewne dostaje mniej więcej tyle zapłaty, co wykorzystuje na kolejną misję. Pamiętam jeszcze, że jakieś słabiaki stwierdziły, że mają lepszą zbroję. To się w ogóle kupy nie trzyma. Druga sprawa. Jeśli był pewien skuteczności, musiał już wcześniej z tego korzystać. Trzecia. Po co nabywać to, żeby pozbyć się jednego gniazda, skoro już setki razy zrobił to taniej? A no tak. Bo autor chciał się popisać. To jest takie głupie. Dzięki, że dobiłeś mi to show. To jest jak Ousama Game w świecie fantasy.
Co żeś się tak przyczepił do gier. W grach z goblina, który bił Cię mieczem, wypada Ci sierp, często ekwipunek jest zawsze w perfekcyjnym stanie i jest wiele innych głupotek, które są po prostu uproszczeniem, żebyś miał przyjemność z grania, a nie odczuwał frustrację, albo żeby Cię to wybijało z wczucia się w fabułę. To inne medium. Podaj mi w jaki sposób, ma to być spójne, a nie że w jakiejś grze tak można lub nie.
Przecież napisałem. Po co Ci ofensywny czar, skoro możesz coś przeteleportować. Chociażby kula ognia – przeteleportuj lawę z wulkanu. Po co Ci defensywny czar, skoro możesz przeteleportować jakiś mur. Nie widzę powodu czemu czarodziejka miałaby korzystać z innych zaklęć (może poza wzmacniającymi). Druga to ekonomia, zwój – zwojem, teleportacja musiałaby kosztować dużo, dużo więcej niż większość innych czarów. Inaczej po co ktoś miałby kupować inne. Także jeśli same zwoje są drogie (to jeszcze gorzej btw.) i do tego dodasz teleportację, to nie zdziwiłbym się jakby to kosztowało tyle co jakiś zamek.
Do czego to się odnosi? Nie zmienia to w ogóle mojego zarzutu. O tu proszę bardzo:
Ba, byłoby o wiele lepiej, jakby się ich nie trzymało też w innych kwestiach. Bo tandetne to w wielu aspektach, ale to Maxromem już o tym pisał.
Generalnie jeśli woda, miałaby być zapieczętowana, to dałoby się nałożyć uwarunkowania, żeby spełniało to ową zasadę. Można by się co najwyżej czepiać wyjaśnienia dotyczącego czystej fizyki. Tak btw. ta zasada nie istnieje bo tak, tylko dla utrzymania siły zaklęć konsekwentnie do ich poziomu/potrzebnego wysiłku/kosztu.
I tu się wszystko psuje. Takie coś tworzy mnóstwo problemów dla świata przedstawionego, poczynając od sensu istnienia większości czarów, po wręcz paradoks w gospodarce świata, a zapewne (bo w sumie nic nie wiadomo póki co) nachodząc też na założenia świata.
Koleś pracuje za grosze, co już nie raz zostało powiedziane. Jest w stanie kupić zwój teleportacji, który może zostać użyty na wszystkim bez potrzeby nawet chociażby widzenia tego czegoś. Akurat tu bym jeszcze pojechał autora, bo wykorzystanie wody w ten sposób ma jeden (nie tylko) szkopuł. Jeśli po teleportacji owa rzecz miałaby zachowywać działające na nią siły, to tym zaklęciem ktoś walnięty psychicznie mógłby zniszczyć bez problemu planetę. Dinozaury w grobach się przewracają. Można dodać jeszcze jakieś kreatywne zabawy, jak teleportowanie czyjegoś serca…
Generalnie gdyby nie to, że GS próbuje być poważny, to by mi to pewnie nie przeszkadzało. Ale to naprawdę z każdym odcinkiem stacza się coraz niżej.