Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

Akawashi

  • Avatar
    Akawashi 29.12.2017 07:00
    Komentarz do recenzji "Black Clover"
    Niby nadrabia brak magii super hiper siłą fizyczną.


    Głównie tym że rozprasza magię. I mógłby tej swojej nadludzkiej siły nie posiadać. Przynajmniej do tej pory.

    Główny bohater nie umie posługiwać się magią. Na samym początku anime powinien być niedopuszczony do NICZEGO związanego z magią. Powinien dalej siedzieć na tej swojej wsi i koniec jego historii.


    W Naruto wychodziło to gorzej (tylko nie było to przedstawione na ekranie tyle czasu), bo nie potrafił wykonać najprostszej techniki przez kilka lat nauki. I czekaj… A tak, ukradł super ważny zwój. I nagle nie ma problemu. Oh, to się nazywa start.

    Imo ta seria wypada jak każdy przeciętny shounen (czyt. nie szukaj logiki, bo nie ma to sensu).
  • Avatar
    Akawashi 26.12.2017 17:52
    Komentarz do recenzji "Inuyashiki"
    Akurat  kliknij: ukryte 


     kliknij: ukryte 

    Niby tak mało odcinków, a tyle idiotyzmów się w tej serii zebrało. Poważnej serii tego nie daruję.
  • Avatar
    Akawashi 26.12.2017 03:53
    Re: recenzja na Tanuki
    Komentarz do recenzji "Shin Sekai Yori"
    Polecam przeczytać opis pod głównym obrazkiem i dowiedzieć się o symfonii, której część jest tutaj motywem muzycznym. I w recenzji inspiracja odnosi się do tytułu, inaczej nie byłoby to napisane w nawiasie.
  • Avatar
    Akawashi 26.12.2017 03:09
    Komentarz do recenzji "Inuyashiki"
    Generalnie wszelkie deficyty psychiczne antagonisty najmocniej widać na samym początku animca i tutaj wyszło to najgorzej. Nie jest to bardzo źle przedstawione (ale mimo wszystko po macoszemu i to mocno razi), biorąc pod uwagę, że  kliknij: ukryte  Nie jest to źle przedstawiona postać, szczególnie na tle reszty.

    Aż jestem zdziwiony że Shishigami pod koniec  kliknij: ukryte 


    Od samego początku jest pokazane jego zamiłowanie do bohaterów. Poza tym jego „nawrócenie” (imo nic z tych rzeczy) jak to stwierdziłeś, już wcześniej się zdarzyło,  kliknij: ukryte 

    Nie jestem na tyle naiwny żeby wierzyć w 'dobrą naturę ludzką' (przynajmniej części społeczeństwa, bo dobrzy ludzie też są).


    Nie istnieje osoba, która jest całkowicie „dobra” lub „zła”, a jedynymi takimi istotami w naszej tradycyjnej religii są odpowiednio Bóg i Szatan. A tak bez wplątywania w to moralności (która de facto pochodzi u nas z chrześcijaństwa),  kliknij: ukryte 

    Imo było mnóstwo irytujących idiotyzmów w innych bohaterach czy aspektach tego animca.  kliknij: ukryte 
    I wiele, wiele innych, ale już wystarczy.

    Także dla mnie Shishigami wychodzi jak najbardziej pozytywnie.
  • Avatar
    Akawashi 25.12.2017 07:23
    Re: Syf najniższej klasy...
    Komentarz do recenzji "Two Car"
    Generalnie się zgadzam, ale za komentatorki daję oczko wyżej.
  • Avatar
    Akawashi 23.12.2017 00:17
    Komentarz do recenzji "Inuyashiki"
    Ostatni tekst jest na poziomie o wiele niższym niż Trump potrafi. Obraziłbym się.
  • Avatar
    Akawashi 23.12.2017 00:11
    Komentarz do recenzji "Inuyashiki"
    Jeśli to miało być na serio, to jest jeszcze gorzej i studio wraz z autorem lądują u mnie na czarnej liście. Aczkolwiek ja tak tego nie widzę, bo „to coś” pomijąjąc że brzmi żałośnie, to wygląda jeszcze gorzej (szczególnie ta wydłużona twarz razi).
  • Avatar
    Akawashi 22.12.2017 23:43
    Komentarz do recenzji "Inuyashiki"
    Nieudana parodia i obraźliwa imo. W ogóle ostatni odcinek był jeszcze gorszy niż poprzedni i tyle tu głupot co w Ousama Game.
  • Avatar
    A
    Akawashi 15.12.2017 22:51
    Komentarz do recenzji "Inuyashiki"
    Ale 10 odcinek jest obrzydliwy i tani. Inuyashiki ląduje na podium w moim rankingu najbardziej irytujących postaci. Nie trawię osób ślepo oddanych „dobru” czy „złu”. A jak beczy przy hipotetycznych zwłokach, to jest bardziej nieznośny niż Asta (tamtego przynajmniej ktoś uciszy zaraz). Patrząc na całokształt, nie widzę zbytnio sensu w prowadzeniu fabuły na dwa fronty, a został tylko jeden ep. Także teraz mocno pohulali sobie z cgi i imo wyglądało to potwornie. Więc zostaje nienajgorzej poprowadzony typ osoby z deficytami psychicznymi. I chyba tyle. Szkoda, bo to już kolejna słaba seria z tego sezonu, a potencjał był.
  • Avatar
    A
    Akawashi 15.10.2017 02:44
    Komentarz do recenzji "Ousama Game: The Animation"
    Wow. Nie spodziewałem się, że drugi odcinek będzie jeszcze gorszy od pierwszego. Reakcje uczniów są bezcenne, z niecierpliwością czekam na powtórkę z Another, tutaj by to pasowało. Najlepiej w następnym odcinku razem z napisem „the end” :P
  • Avatar
    Akawashi 3.10.2017 05:09
    Komentarz do recenzji "Sakura Quest"
    A i żeby nie było, wiem jak duże są miasta w Japonii. Chodzi o zapotrzebowanie ludności.
  • Avatar
    Akawashi 3.10.2017 04:54
    Komentarz do recenzji "Sakura Quest"
    Wszystko ok, ale 50 tys. mieszkańców to nie małe miasteczko.
  • Avatar
    Akawashi 2.10.2017 20:47
    Komentarz do recenzji "Sakura Quest"
    Nie o to się rozchodzi. Japonia jest lepiej rozwinięta. Jak na to, że mają w tym miasteczku jeden market i dzielnicę handlową, która była pokazana jako jedna ulica, to bym stawiał na jakieś 5­‑10 tys. Moje miasto ma 40 i mamy co najmniej 2 galerie handlowe, dość duże centrum i co najmniej z 15 marketów.
  • Avatar
    Akawashi 2.10.2017 19:55
    Komentarz do recenzji "Sakura Quest"
    To było gdzieś w ogóle podane? Coś za dużo mi się to wydaje.
  • Avatar
    Akawashi 2.10.2017 19:10
    Re: Niemal pełen zachwyt
    Komentarz do recenzji "Gamers!"
    12 odcinek – reżyser chyba miał zły dzień. Bardzo zły dzień. Fabularnie to to odeszło strasznie…


    Tu chyba właśnie o to chodziło. Ostatni odcinek to typowa oavka, odpowiednik dlc wśród animców.
  • Avatar
    Akawashi 1.10.2017 22:19
    Re: Tak złe, że aż śmieszne, ale nie do końca tragiczne.
    Komentarz do recenzji "Youkoso Jitsuryoku Shijou Shugi no Kyoushitsu e"
    Cała akcja na wyspie to popis debilizmu z tymi wszystkimi tajemniczymi planami, kopaniem dołków i w ogóle iście Sherlockowymi dedukcjami. Problem w tym, że poziom skomplikowania tego sprawił, że przydałoby się poświęcić temu przynajmniej o 2 odcinki więcej, żeby należycie intrygę rozwinąć. Ale jak w całej tej serii łatwiej było powrzucać scenki, w których widać jak ktoś coś knuje, a na koniec i tak Ayanokouji ratuje sytuacje. Bo tak.


    Ile odcinków więcej by nie wstawili, końcówka tylko mnie utwierdziła, że to szkoła dla samych idiotów, gdzie najważniejsza zasada była podana i oczywiście tylko nasz „geniusz” (no geniusz, jak wszyscy wokół mózgi zgubili) ją jakkolwiek użył.

    Odcinek 7 to oczywiście nieporozumienie, wrzucone tu chyba dlatego, że trzeba było czymś zapchać czas antenowy. I tak lepiej, że nie dali tego jako ostatni epizod, tylko kulturalnie wrzucili w środek.


    Jeśli to ten z fanserwisem, to nadal podtrzymuję, że jest najlepszy. Seria nie pretenduje wtedy do „inteligentnej” rozrywki.
  • Avatar
    Akawashi 1.10.2017 22:03
    Komentarz do recenzji "Sakura Quest"
    Co do Maki – robal miał zapewne być takim przykładem/metaforą, ale że w opisywanym odcinku Maki głównie rozwodziła się nad tą jedną sytuacją, jej problem wydał mi się śmieszny i rozdmuchany


    No coś podać musieli, może i robal jest dość śmiesznym powodem, ale jak już wspomniałem, dużo kobiet się pająków boi. Myślę, że nie ma tu więcej do dodania, podałem argumenty, dlaczego uważam odwrotnie i myślę, że są zrozumiałe.

    Destylat marzeń to nie złośliwość, to stwierdzenie faktu.


    Przesadyzm w sformułowaniu (marzenie to wyjątkowo mocne słowo) zawsze mnie nakierowuje choćby na lekką złośliwość. Jeśli nie było takiego celu, to przepraszam.

    Toteż właśnie, mimo najgłupszych pomysłów, dziewczęta nie ponoszą żadnych poważnych konsekwencji – dlatego wizja jest zbyt lukrowana i oderwana od rzeczywistości. Dlatego też stwierdziłam w recenzji, że anime opowiada o zabawie w biuro, a nie faktycznej pracy.


    Owszem. Chodzi mi o to, że nie w samych kreacjach postaci leży tu wina. Twórcy wcale nie chcieli pokazać, co by było gdyby dostały po tyłkach za zmarnowanie finansów.

    Nigdzie nie napisałam, że drugi plan jest bez skazy.


    Nawet nie szukałem. Ja napisałem, że nie jest :D

    Natomiast nie zgadzam się co do oszukanego staruszka – wstyd to okropne uczucie, nikt nie lubi być na językach, zwłaszcza w małej mieścinie i weź pod uwagę podejście Japończyków do obarczania innych swoimi problemami. To akurat zostało bardzo realistycznie ukazane. :)


    Doskonale zdaję sobie sprawę z tego jak myślą w Japonii, a problem właśnie zrobił, bo szukano jakiegoś miejsca do wynajmu. Swoją drogą, biorąc pod uwagę jak większość Japończyków jest nieskazitelna, jeśli chodzi o publiczne potępienie, myślę że to ten co oszukał powinien się wstydzić. Przeciętnego człowieka jest łatwiej oszukać niż policzyć do stu. A tak ode mnie – nie no serio, co on niby mógł zrobić? Zamknąć się w domu i rozpocząć życie hikki? Chyba to w sumie zrobił… ^^ Wciąż może i realizm jako taki tu się pojawia (wcale tego nie zanegowałem), ale nie jest to zachowanie dojrzałe.

    Wiesz, nie będę kruszyć kopii, bo Sakura Quest nie jest tego warte. Anime nie jest złe, ale dla mnie sporo tu zmarnowanego potencjału. Właściwie wszystkie zarzuty wymieniłam w recenzji, pozostaje właśnie kwestia upodobań. Jak widać masz większą tolerancję pewnych rzeczy i jak sam zauważyłeś, lubisz tego typu postaci, co automatycznie oznacza, że miałeś dużo większe szanse lepiej bawić się przy serii niż ja. :)


    Obok tego, że wady mnie ledwo ruszały, też u mnie się rozkładają na wszystko, a nie aż tak mocno padają na bohaterki. Wtedy rzeczywiście mogłoby irytować, że coś tam się pałęta po ekranie cały czas, podczas gdy reszta serii jest dobra. I chyba nigdzie nie napisałem, że lubię tego typu postacie :P Stwierdziłem, że w tej serii są udane jak na ten typ. Dzięki za dyskusję.
  • Avatar
    Akawashi 1.10.2017 15:50
    Komentarz do recenzji "Sakura Quest"
    Tylko że obserwujemy działania dziewcząt na przestrzeni roku, to wystarczająco dużo czasu, żeby się czegoś nauczyć/dowiedzieć.


    Wait…

    Między innymi dlatego uważam, że druga połowa anime była lepsza – skupiała się ona właśnie na społeczności Manoyamy, pełnej naprawdę uroczych i miłych ludzi, dalekich jednak od ideału. Poza tym wielką frajdę sprawiało mi obserwowanie, jak dziewczyny nareszcie wykonują swoje obowiązki profesjonalnie, a ich zaangażowanie zaczyna przynosić efekty.


    Myślałem, że czepiasz się pierwszej połowy serii, co w recenzji dość mocno podkreśliłaś :P A „profesjonalnie”, to chyba aż nadto stwierdzenie, że przez ten rok czegoś się nauczyły.

    One po pierwszej porażce powinny usiąść i na spokojnie przeanalizować, co było nie tak, a nie iść w zaparte. :)


    W sumie te swoje posiedzenia robiły, przy okazji coś szamając.

    Wiedzę w dzisiejszych czasach nie tak trudno zdobyć, w czasie przygotowań do festiwalu nagle okazało się, że bohaterki potrafią korzystać z różnych źródeł


    Dlatego ze studiów tylu idiotów wychodzi :) Czasem jeszcze ciężej zweryfikować tą wiedzę, szczególnie z tego internetu (o tak Japonio, w internecie naczytałem się o tobie takich dziwów…), którego się wcześniej uczepiłaś. Mieli tam bibliotekę, pewno jakaś książka na temat działań podobnych do ich tam była. Tego można się doczepić. I nie w czasie przygotowań się to okazuje. Już w pierwszych odcinkach korzystały zarówno z internetu jak i książek ( kliknij: ukryte ).

    A co do komunikatywności i kreatywności, jedyną osobą mającą z tym pierwszym większe problemy, była Ririko, Maki i Sanae pracowały wcześniej w zawodach, które wymagały podobnych umiejętności chyba nawet w większym stopniu.


    Sanae chyba pracowała bezpośrednio przy komputerze, a nie pamiętam czy było stwierdzone co dokładnie robiła, ale w sumie zapomniałem,  kliknij: ukryte  Na aktorstwie się nie znam, ale chyba bardziej chodzi o empatię niż kreatywność. Natomiast od strony komunikatywności nie rozumiem w ogóle jaki ma związek. A wbrew pozorom jest to ciężka do wyuczenia umiejętność. Ririko wydaje się po prostu nie przepadać za mówieniem dużo,  kliknij: ukryte .

    Tak, wiem. To był przykład tego, jak zachowują się ludzie, którym coś bardzo się nie podoba. A zrzeszenie musiało wyrazić zgodę na część imprez i jeżeli dobrze zrozumiałam, dokładali się do tego całego bałaganu. I było tam kilka razy wspomniane o sponsorach, bliżej nieokreślonych, ale jednak.


    W świecie ciągłego konfliktu, nie trzeba raczej podawać przykładów co ludzie robią, jak im się coś nie podoba :D Co do zrzeszenia to tak, działało to jak sejm i ustawy, ale ile mogą mieć pieniędzy sprzedawcy, do których ledwo ktoś zagląda. Z tymi sponsorami to mnie ciekawi jakby to miało działać, bo na tych wydarzeniach kojarzę tylko swojskie produkty. Tak czy siak niedopowiedzenie.

    A co do Maki i robala – wycofała się na własne życzenie, uciekła, bo raz nie zjadła robala, a jej młodsza koleżanka dobrze na tym wyszła.


    Nie wiem jak Ty, ale ja mam lęki, z którymi na „tu i teraz” nie dałbym rady walczyć.

    W sumie poddała się bez walki, zamiast zostać i próbować dalej.


    Dużo młodych ludzi się poddaje, kiedy zderzają się z rzeczywistością. Także z własnego doświadczenia wiem, jak porażka może wpłynąć na dalsze postrzeganie swoich możliwości. Co więcej  kliknij: ukryte 

    Twórcy za bardzo podkreślili rolę jednego wydarzenia, podczas gdy to podejście Maki było złe.


    Moim zdaniem twórcy zgrabnie ujęli temat bez popadania w dramat i jak dla mnie jedyne co tu podkreślili to właśnie podejście Maki do tematu.

    Rozumiem, że one miały być słodkie, pełne dobrych chęci i energii, taki destylat marzeń części widzów. Ale jednak trochę przesadzono z lukrem.


    Tu wkraczamy w kwestie gustów i oczekiwań. Już wspominałem, ja je uważam za udane postaci tego typu. Nie rozumiem aczkolwiek tej złośliwości (destylat marzeń) w stronę osób, które lubią takie rzeczy.

    Często miałam wrażenie, że to wizja nastolatka na temat pracy i dorosłego życia.


    Myślę, że to bardziej kwestia tego, że nikt tu nie ponosi konsekwencji i jest raczej luźna atmosfera.

    Jak napisałam w recenzji, to ma bardzo udany drugi plan, który ratuje produkcję


    A ten drugi plan nie jest taki bez skazy.  kliknij: ukryte  Czepiać się zawsze można.
  • Avatar
    Akawashi 1.10.2017 01:26
    Komentarz do recenzji "Sakura Quest"
    A posprawdzałem na szybko i znalazłem z tym owadem. Czy ja wiem czy to takie rozdmuchane.  kliknij: ukryte 
  • Avatar
    Akawashi 1.10.2017 00:09
    Re: Ni pies, ni wydra
    Komentarz do recenzji "Centaur no Nayami"
    Mam podobne wrażenia. Dodatkowo fanserwis z ostatniego odcinka dobrego wrażenia nie zostawił. I cały czas mnie irytowała sprawa audio. Z tego co ogarnąłem tylko ja mam taki problem z tym animcem, ale zupełnie mi nie leży częsty brak jakiejkolwiek muzyki w tle i monotonność seiyuu – w niektórych odcinkach chciało mi się spać przez to. Dość mocno zmarnowany potencjał.
  • Avatar
    Akawashi 30.09.2017 23:54
    Komentarz do recenzji "Sakura Quest"
    Wydaje mi się, że to kwestia odbioru – chodziło o to, że po prostu pracują w biurze i dostają za to wynagrodzenie, a nie zajmują się promocją miasta w ramach hobby.


    Wiem o co chodziło, tylko słowo moim zdaniem niefortunne.

    Problem polega na tym, że dla większości bohaterek to nie była pierwsza praca. Co więcej, Shiori powinna mieć chociaż minimum wiedzy „turystycznej”, tymczasem przyklaskiwała najgłupszym pomysłom. Pomijam już fakt, że wykazała się szczytem niekompetencji ukrywając fakt,  kliknij: ukryte  Nierozgarnięcie dziewcząt było zdecydowanie zbyt duże, zbyt wiele czasu zajęło im dojście do dosyć prostych wniosków. Co więcej, trzeba im było prawie wszystkie błędy pokazywać palcem, a cały czas mówimy o dorosłych kobietach.


    W tym do czego się odniosłaś chodziło o brak doświadczenia w danym zawodzie, więc mogłyby i pracować w biurowcu przy komputerze 50 lat. To nie daje im żadnych podstaw do pracy, gdzie liczy się jednak wiedza na temat pewnych zależności gospodarczych, społecznych i kulturowych oraz m.in. komunikatywność i kreatywność. Shiori już można się czepiać, chociaż nie wiadomo w sumie ile tam pracowała. A jeśli chodzi o  kliknij: ukryte 

    Ale bardzo trudno jest robić coś wbrew mieszkańcom, podobne podejście przysparza tylko kłopotów. Ludzie protestują (jak chociażby w odcinkach o likwidacji linii autobusowej), rzucają kłody pod nogi. Obecnie podobne inicjatywy konsultuje się z mieszkańcami (tak działają chociażby budżety partycypacyjne), co ma sporo sensu. W przypadku Manoyamy było to wręcz konieczne – przecież gdyby nie pomoc zrzeszenia kupców, wiele uroczystości w ogóle by się nie odbyło.


    Tylko ta likwidacja linii autobusowej nie miała nic wspólnego z rewitalizacją miasta. Po prostu utrzymywanie autobusu, z którego prawie nikt nie korzysta jest nieopłacalne :P Jeśli chodzi o samo zrzeszenie,  kliknij: ukryte . Większość wydarzeń się odbyła z powodu jakichś znajomości. Tak to wszystko można wyjaśniać, ale pieniądze nadal nie wiadomo skąd :D A nie chcąc przechodzić w jakieś wykłady, przecież Ci wszyscy ludzie są tacy otwarci tam i nikt (prawie) nie robi problemów.

    A co do rozdmuchanych problemów, zupełnie dobiła mnie np. Maki, plująca sobie w twarz, że kiedyś tam nie zjadła karalucha czy innego chrabąszcza.


    Coś tam mi świta, ale nie kojarzę pełnego kontekstu. Można się czepiać. Ja się zawsze dziwię czemu kobiety (dorosłe!) boją się pająków. Toż to nic Ci nie zrobi.

    Sandala ominęłam, bo recenzja byłaby przynajmniej pół strony dłuższa – chyba najjaśniejszy punkt obsady. :D


     kliknij: ukryte 

    Wiesz, nie oczekiwałam wybitnie realistycznej serii, ale przez przynajmniej połowę anime główne bohaterki wydawały się oderwane od rzeczywistości granatem. Ich pomysły były kosmiczne, drogie i zupełnie nieprzystające do małej mieściny, a wystarczyło użyć internetu lub chwilę pomyśleć. Twórcy przekombinowali i gdyby nie drugi plan, to naprawdę trudno byłoby przez Sakura Quest przebrnąć. :)


    Nie no, rozumiem twoje podejście do serii i jej odbiór. Po prostu jak przeczytałem recenzję, to pomyślałem, że się odniosę ze swoim spojrzeniem na to, co większość krytykuje w tej serii. Może z tym oczekiwaniem Shirobako się zagalopowałem, ale to samo studio i wiadomo o co chodzi. Też bym uważał z tym, że są one takie „dorosłe”. Ja wiem, że jak w anime się pojawia pełnoletnia postać to są oczekiwania, ale w pierwszym odcinku już widać jak bardzo dorosła jest Yoshino. Tylko wg mnie nic w tym złego nie ma :P
  • Avatar
    Akawashi 30.09.2017 21:18
    Komentarz do recenzji "Sakura Quest"
    Nie wiem co miała na myśli Lina, ale trochę razi
    Pierwsze odcinki nie zapowiadają porażki, a nawet zachęcają do sięgnięcia po ciąg dalszy. Niestety anime szybko traci rozpęd, a wymienione przeze mnie wady coraz bardziej rzucają się w oczy i zaczynają irytować. Gdyby seria traktowała o szkolnym klubie, nie byłoby problemu – jest różnica między grupką nierozgarniętych nastolatek, próbujących ożywić miejsce zamieszkania, a kobietami robiącymi to zawodowo. Żeby oddać im sprawiedliwość, przyznaję, że oprócz Shiori żadna z nich nigdy w podobnym miejscu nie pracowała, ale przecież naprawdę nie trzeba skończyć odpowiednich studiów, żeby dostrzec czystej wody głupotę i absurd.

    Lepiej było użyć stwierdzić, że zarabiają/utrzymują się z tego, „zawodowo” insynuuje, że ktoś ma co najmniej odpowiednie doświadczenie, a może nawet nauki za sobą.

    Tymczasem pod wpływem mieszkańców i wydarzeń bohaterki zaczynają faktycznie robić coś dla miasta, uczą się na błędach, pytają o opinię innych i starają się wykorzystać to, co oferuje Manoyama. Nareszcie widz dostaje serię, na którą czekał.


    No to chyba tak właśnie działa, że wraz z doświadczeniem przestajesz być „nierozgarniętym nastolatkiem” i zaczynasz przechodzić na pracę „zawodową”.

    Jeśli ktoś oczekiwał drugiego sezonu Shirobako, to rzeczywiście mógł się zawieść na starcie dość mocno. Na szczęście jest to Sakura Quest i z Shirobako ma nie wiele wspólnego. Z tego co zauważyłem najczęściej podawanym zawodem, jest to, że osoby niezwiązane z turystyką, nie wykonują swojej pracy profesjonalnie (ktoś taki nawet by nie chciał tam pracować). A drugim są bohaterki, co poniżej:

    Jako osoba z zewnątrz, Yoshino jeszcze się broni, ale też nie do końca. Chyba logiczne jest, że kiedy rozpoczynam gdzieś pracę, to najpierw staram się czegoś o tej pracy dowiedzieć.


    Tak samo logiczne jest czytanie umowy :) Teoretycznie to chyba jej pierwsza praca, więc jakoś mnie to nie uderzyło.

    Jeszcze gorzej wypadają jej koleżanki, z wyjątkiem Sanae pochodzące z Manoyamy. Nie mają pojęcia, co myślą o mieście i co chcieliby zmienić ich przyjaciele i sąsiedzi, nie próbują się tego nawet dowiedzieć. Do tego dochodzą ich prywatne problemy i rozterki, często śmieszne lub niepotrzebnie rozdmuchane. Przy czym ja naprawdę zdaję sobie sprawę, że Sakura Quest nigdy nie pretendowało do miana dokumentu i dlatego pewne sprawy ukazuje z przymrużeniem oka.


    Z mojego punktu widzenia żadna z nich nie ma powodu (jeśli chodzi o ich pracę), by się dowiadywać co tam chcieliby zmienić ich sąsiedzi. Rewitalizacja w małych miasteczkach ma to do siebie, że często działa wbrew stałym obywatelom, gdyż większość jest przyzwyczajona do spokojnego trybu życia (myślę, że tym bardziej w Japonii, gdzie ilość osób w wieku poprodukcyjnym jest ogromna). Swoją drogą ciekawe, że pokazali  kliknij: ukryte  Co do tego co myślą o mieście, moim zdaniem było dość klarownie ukazane. Często wzmocnione właśnie poprzez ich jakieś rozterki ( kliknij: ukryte . I słusznie zauważono, że to nie dokument. A co do tego czy ich prywatne problemy są śmieszne lub/i rozdmuchane to sobie nie przypominam, ale tu to kwestia mocno gustu. Chociaż z chęcią bym przykład usłyszał, bo mogę po prostu nie kojarzyć.

    Jak już wspomniałam, o atrakcyjności serii decyduje drugi plan, pełen wyjątkowo barwnych bohaterów. To naprawdę interesujące, że twórcom udało się nadać każdej z tych postaci odmienny rys, połączyć ją z kimś innym specyficzną więzią, podczas gdy protagonistki łączy jedynie coś na kształt płytkiej przyjaźni i nawet najpoważniejsze rozmowy o życiu nie są w stanie zatrzeć tego przykrego wrażenia.


    I moim zdaniem dobrze to wyszło. Ten drugi plan zna się całe swoje życie, naturalnie ich więzi powinny być ukazane jako mocniejsze i subtelniejsze niż głównych bohaterek,  kliknij: ukryte 
    Natomiast nie ma co zaprzeczać, że protagonistki są stworzone, żeby były urocze, słodkie, kawaii i w ogóle. Imo nadal to jedna z lepszych serii z takimi bohaterkami. Każda w jakiś tam sposób dąży do rozwoju.

    Jeszcze nie zauważyłem, aby było wspomniane, a warto napomknąć, że garderoba bohaterek jest liczna. A także o dość ciekawych nawiązaniach tytułów i chyba nic nie było o Sandale :P

    Co do moich własnych odczuć –  kliknij: ukryte 

    Nadal jeśli ktoś oczekuje tego realizmu na wysokim poziomie, to początek mocno zawiedzie. Główne bohaterki moim zdaniem udane i jak ktoś lubi moe, to sobie waifu znajdzie. A jak nie lubi, to ma sporo ciekawych postaci pobocznych. Jeśli chodzi o czystą rozrywkę, dużo lepsze od Shirobako, no i porządniej zakończone. Ja tam się cieszę, że P.A. Works znowu inaczej podeszło do tematu pracujących młodych kobiet.
  • Avatar
    Akawashi 21.09.2017 14:05
    Komentarz do recenzji "Aho Girl"
    Dokładnie. Za psa +1.
  • Avatar
    Akawashi 16.09.2017 02:45
    Re: koszmarek
    Komentarz do recenzji "Angel Beats!"
    Nie żeby mi się chciało prowadzić dyskusję czy bronić serii, ale warto zauważyć, że Maeda nigdy nie miał zamiaru tworzyć dzieł opartych na dobrej fabule. Generalnie nie polecam niczego jego autorstwa w waszym przypadku.
  • Akawashi 14.09.2017 18:57:19 - komentarz usunięto