x
Tanuki.pl korzysta z plików cookie w celach prowadzenia
reklamy, statystyk i dla dostosowania wortalu do
indywidualnych potrzeb użytkowników, mogą też z nich korzystać współpracujący z nami reklamodawcy.
Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.
Szczegóły dotyczące stosowania przez wortal Tanuki.pl
plików cookie znajdziesz w
polityce prywatności.
Re: A mi nie! Troll attack!
Ad meritum:
Ocena, jaką wystawia osoba z uprawnieniami redakcyjnymi, jest oceną subiektywną. Zgodną z odczuciami danej osoby po obejrzeniu danej produkcji. Z jej własnymi odczuciami, poglądami, wnioskami do których doszła po obejrzeniu anime. Własnymi, a nie kogoś, kto gdzieś na innym portalu wystawił jakąś tam ocenę i się zachwycił. Jeśli dla danej osoby seria ta ma to „coś”, co go zachwyciło, ujęło, to świetnie. Ale takie samo prawo do wystawienia oceny ma osoba, którą dana seria nie zachwyciła pod jakimś względem – bo fabuła była i zdechła, albo zrobiła się tak nieprawdopodobna, że ręce opadają, bo bohaterom ktoś w trakcie mózg amputował albo stali się tak antypatyczni, że szkoda mówić, bo pojawiły się wątki które nie miały prawa w ogóle istnieć, bo scenarzyście wypchnęli na scenę Głównego Złego i kazali mu umrzeć ze śmiechu podczas przemowy bohatera i bo mnóstwo innych rzeczy. Można jeszcze się spytać „To po cholerę oglądał do końca skoro to się tak nie podobało, a potem jeszcze wystawił taka marną ocenę?! Przecież to odstraszy innych!”. Czasem tak jest, siada się do serii z nadzieją, że będzie fajnie. A kiedy się coś popsuje, to czeka się z nadzieją, że się może poprawi niedługo, i znów będzie fajnie. I przyjemnie. I bohaterom oddadzą mózg, sprzątaczki wrócą do podłóg zamiast do animacji, a studenci do nauki, zamiast do pisania scenariusz pod nieobecność scenarzysty. Tylko że ostatnio coraz częściej, zdarza się, że dalej są te sprzątaczki i studenci zaganiane do pracy, a wychodzi co wychodzi. A widz, który ma ochotę na coś porządnego, ma prawo wyrazić swoje niezadowolenie. W komentarzu, albo w ocenie, jaką danemu tytułowi wystawi – po to są. Bo recenzja będzie, jak recenzent ją napisze – i uzasadni, czemu tak ocenił, a nie inaczej. Bo – uwaga złośliwa i zamierzona, bo ostatnio ktoś to wytknął w jakimś komentarzu – recenzent i redakcja są też widzami!
Piszesz, że potrafisz się wznieść ponad własne uprzedzenia, że absolutnie nie narzucasz ocen z MAL. Ale do części redakcji, która wystawiła taką, a nie inną ocenę tytułowi, który się tobie podobał, zwracasz się z przekąsem „elyta” i zarzucasz, że celowo wprowadza widza w błąd. Czymże jest to, jak nie uprzedzeniem do osób, które ośmielają się mieć inne zdanie niż Ty? I czymże, jeśli nie narzucaniem jest informacja, że jakaś ilość osób, na innym portalu wystawiła inna ocenę, niż kilka osób z redakcji, gdy nawet nie ma (sic!) recenzji i oceny recenzenta?
Każdy ma prawo do własnej subiektywnej oceny, czy to za pomocą komentarza, czy za pomocą cyferki, czy też pisząc porządną recenzję. I każdy ma prawo się z nią nie zgodzić. Ale nie narzucać.
...
Secundo co do „Fractale”: O ile mi wiadomo, nie żyjemy w Korei, czy na innej Kubie, żeby coś się „musiało” koniecznie podobać, bo „innym” się podoba. Każdy ma swój gust i wg. własnego gustu wystawia oceny. Tyle.
Re: brak słów....
Kiedy po raz n‑ty spotykam się z okrzykiem „To jest jaoi, bo bohater wygląda jak seme/uke!” przy serii, która ewidentnie z shonen‑ai/yaoi nic wspólnego nie ma (no może poza występowaniem w niej jakichkolwiek facetów) to po prostu opadają mi ręce. Coraz bardziej. Naprawdę nie można obejrzeć serii, a potem poszukać do niej artów, żeby nie znaleźć każdego pana w niej występującego w konfiguracji z każdym panem, nawet jeśli w anime najchętniej by się nawzajem wypatroszyli, a resztki utopili na dnie Rowu Mariańskiego.
Doszukiwanie się pairingów i romansów między panami tam gdzie ich nie ma, skutecznie potrafi obrzydzić każdą serię. Nie ma miejsca na coś tak dziwnego jak „przyjaźń między dwoma facetami” bo oni „na pewno się ku sobie mają!”. Bohater nie może położyć kumplowi ręki na ramieniu, gdy tamten rozpacza z jakiegoś powodu (ubiło mu rodzinę, panienkę, chomika) bo od razu rozlega się pisk fanek „Ojej! On go kocha!”. Nie powinien go nawet ratować gdy tamten leci na buźkę w przepaść, ani trzymać w ramionach, gdy umiera, bo od razu się „kojarzy”. Żeby nie było, podejrzliwe „Tam bohater ma kumpla, czy oni są naprawdę heterykami?” również na mnie działa jak płachta na byka. Yaoi jest tam, gdzie autorzy umieścili, celowo umieścili, a nie tam, gdzie wsadzą je pobożne życzenia fanek (i antyfanów gatunku). W Junjou. W Gakuen Heaven. W Zetsuai. I w mnóstwie innych serii. A nie w każdej serii, gdzie jest dwóch osobników płci męskiej…
Co do oceny wystawionej – ocena anime NIE jest średnią ocen z pozostałych czterech składowych. NIE była i NIE będzie, choć niektórym osobom może się tak wydawać, ponieważ jest wiele pozycji, gdzie taka średnia wychodzi, gdy zliczy się oceny cząstkowe. Ocena końcowa tytułu, wystawiona przez recenzenta jest oceną na którą w jego odczuciu zasługuje tytuł – jako całość, biorąc pod uwagę przyjemność z oglądania, czy dane anime ma to „coś” co recenzentowi się spodobało i pomimo dennych składowych zrobiło na nim pozytywne wrażenie.
W dawnym CD Action było określenie „miodność”. To prawie to samo.
Art. 201 [Kazirodztwo] Kto dopuszcza się obcowania płciowego w stosunku do wstępnego, zstępnego, przysposobionego, przysposabiającego, brata lub siostry, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Proszę nie mylić podań/legend/mitów z faktycznym stanem prawnym, obowiązującym w Polsce.
Re: Nie oglądać
Ale określanie osób które obejrzały i podoba im się to anime, określeniem wybitnie pejoratywnym i oraz poddawanie wątpliwości ich zdolności umysłowych przez porównywanie ich do parolatków – wybacz, ale to jest wyjątkowo niegrzeczne. Tłumaczenie „ja tylko tak mówię na anime”... No comments, przeczytaj najpierw co sama napisałaś…
Re: Zbyt subiektywnie
Re: 10+/10. Skończyłem i jestem w szoku.
Panowie sobie pogadali, a moderacja usuwa informację o nielegalnych źródłach.
Informacja
Wszelkie wycieczki osobiste pod czyimkolwiek adresem będą bezwzględnie usuwane. Merytoryczne uwagi co do recenzji/anime pozostają.
EDIT:
Moderacja zwraca się także z uprzejma prośbą o wypowiedzi „na temat” czyli dotyczące tej jednej konkretnej serii (bądź recenzji), a nie innych, zamieszczonych na portalu. Komentarze/uwagi do nich powinny znajdować się pod odpowiednim tytułem.
Moderacja
Re: Książka...
Re: Książka...
Re: sas
Ja jednak wolę zaufać wieloletniemu doświadczeniu osób prowadzących wzmiankowane przez mnie serwisy, oraz znajomym znającym japoński. Dla mnie „moe” jest wyróżnikiem, nie gatunkiem. I tyle. A reszta świata niech sobie uważa jak chce :)
I jeszcze raz powtarzam odmoderatorsko – to NIE jest temat na komentarze. TO jest na dyskusję na forum.
A co do Saki jako anime sportowego – to dlaczego na tylu serwisach ma wyróżnik sport/tournamet?
Re: sas
Moe jest raczej wyróżnikiem, nie gatunkiem samym w sobie. Wg ANN jest klasyfikowany jako jeden z „themes” który występuje w anime – [link] – nie jest umieszczany w gatunkach. Na Anidb zwrot „moe” jest używany jako tag (czyli także wyróżnik) i zgodnie z ich definicją
Tyle ode mnie – i ja traktuję „moe” dokładnie wg tej definicji. Bo sorry, ale taka panienka może się pojawić nawet w filmie akcji czy horrorze, co nie czyni ich automatycznie (filmów) „moe”. Inna sprawa, że jak dla mnie to w tym momencie kompletnie zbija klimat…
Moderacja
Re: Nudy!
Re: recenzja one piece przestarzała
Re: Co jeszcze mogę obejrzeć?