Tanuki-Anime

Tanuki.pl

Wyszukiwarka recenzji

Forum Kotatsu

Komentarze

Shun-Shun

  • Avatar
    A
    Shun-Shun 29.06.2012 23:28
    ballada o jękach
    Komentarz do recenzji "Hiiro no Kakera"
    ona jęczy, oni jęczą, ona wzdycha, oni wzdychają, ona nie wie co robić, oni też nie wiedzą, ona dostaje po siedzeniu, oni solidarnie z nią… i tak dookoła wojtek przez 13 odcinków. pozycja dla najbardziej wytrwałych miłośników bishounoznawstwa ewentualnie dla głuchych. fabuła na poziomie helodermy meksykańskiej lub padalca.
    do kitu jednym słowem.

    Zmoderowano wulgaryzm. Na przyszłość proszę stosować niewulgarne synonimy. Moderacja.
  • Avatar
    A
    Shun-Shun 29.06.2012 23:14
    time wasted
    Komentarz do recenzji "Aquarion"
    zmarnowane 624 minuty mojego życia by po raz kolejny, tym razem ostateczny, przekonać się, że anime z mechami w tle to dla mnie nudy niczym przypalone pierogi na objedzie u teściowej. zasiadłem do tej serii by odzyskać nadzieję, że od czasów „Generała Daimosa” anime o mechach jest mnie w stanie zainteresować. niestety ani „Neon Genesis” ani „Macross” ani inne tytuły nie zmieniły mojego nastawienia. z paru powodów:
    1. trudno w tych seriach o happy end (a to lubię najbardziej)
    2. zawsze Ziemia jest rozkitolona w trzy diabły
    3. zawsze towarzyszy tym anime jakaś górnolotna filozofia grecko­‑azjatycka.
    4. zawsze prawie jest generał lub dowódca który ocieka zajedwabistością niczym bursztynowa komnata.
    etc. etc.
    „Aquarion” posiada „grzechy” wyżej wymienione. Jedyne za co podobała się mi ta seria to fakt, iż główny bohater nie dał się zindoktrynować i przysposobić do otoczenia. Do końca pozostał sobą, za co wielki plus dla twórców (ileż to mieliśmy tytułów gdzie w 2 pierwszych odcinkach główny bohater był jak połączenie Harry'ego Callahana, Terminatora i wiertarki z Castoramy, by przez następne 20 zmienić się w ciepłe kluchy). Fabuła do bólu przewidywalna, bohaterowie zresztą też  kliknij: ukryte , kreska bardzo nierówna, gdyby mierzyć licznikiem Geigera strzałka robiłaby przewrotki jak Pele. Za to muzyka pozytywne zaskoczenie, bardzo dobra orkiestra i nie najgorszy opening. Za co ocena końcowa 4.
    Nigdy więcej mechów.

    Zmoderowano wulgaryzm zastępując go synonimem. Moderacja.
  • Avatar
    A
    Shun-Shun 28.06.2012 01:08
    o_o???!!!
    Komentarz do recenzji "Zetman"
    co to miało być? tak się kończy kręcenie anime gdy manga nie skończona. to było najbardziej syfiaste zakończenie w dziejach anime, zupełnie jakby ktoś pod Zeppelinów podłożył techniawę z remizy. ten lektor na koniec z tym tekstem co to jest Batman Dark Knight? Motocykl trzeba było z kuferkiem dać Jinowi. od moich ostatnich wypocin anime zaczęło spadać po równi pochyłej jak żaba w gówno. fabularnie położono akcję na całej linii, nie będę się rozpisywał w których dokładnie momentach ci co czytali to wiedzą. całość trzyma się tylko dzięki niezłej kresce i naprawdę dobremu soundtrackowi. 5 daję za dobre chęci.
  • Avatar
    A
    Shun-Shun 27.06.2012 16:23
    duch tu... duch tam...
    Komentarz do recenzji "Tasogare Otome x Amnesia"
    nie należę do miłośników opowieści o duchach, ale też mój stosunek do nich nie jest naznaczony piętnem nienawiści. obejrzałem to anime bo liczyłem na ciekawy wątek (ch)romantyczny, szału nie było majtki i skarpetki nadal mam na swoim miejscu, ale historia niczego sobie. postać Yuuko bardzo dobra, złożona i ciekawa, Blondi trochę pierdoła, ale z instynktem. wszak na układ a la „Kaichou wa Maid­‑sama” z zaradną dziewuchą i chłopakiem przyjdzie trochę poczekać. fabuła przez jakieś 9­‑10 odcinków bardzo ciekawa, zakończenie przewidywalne jak fakt braku śniegu w Iraku, ale nie najgorzej sprzedane. co do muzyczki openning spoko, ale ending jest tak łzawy, że myślałem, że to Nad Niemnem albo Trędowata. całości wystawiam solidne 8, bo były braki i uchybienia, ale orzeszki chrupało się dobrze.
  • Avatar
    Shun-Shun 10.06.2012 23:51
    Re: bez kredensu, bez sensu
    Komentarz do recenzji "Upotte!!"
    widzę, że jesteś miłośnikiem tej serii więc wyjaśnię w najmniej konfliktowy sposób. „Upotte!!” to dla mnie takie anime/manga, która krzywdy nie zrobi, trochę rozbawi, ale generalnie szału nie ma. co mnie nie tyle denerwowało co pozbawiło złudzeń to zbytnie dramatyczne wstawki, nieporadność tego senseia etc. etc. dlatego obejrzałem i idę dalej nie pochylając się zbytnio nad tym tytułem.
  • Avatar
    A
    Shun-Shun 10.06.2012 01:41
    bez kredensu, bez sensu
    Komentarz do recenzji "Upotte!!"
    robienie anime do mangi, która nadal wychodzi ma taki sam sens jak toples na Antarktydzie. pierwsze 3­‑4 odcinki były znośne, ot coś innego w tematyce szkolnej plus mała zajawka dla fanów militariów (zaliczam się do nich), ale im dalej w las tym więcej korzeni. A ostatnie 2 odcinki to porażka na całej linii. No chyba, że na sali są miłośnicy dramatu romantycznego i otwartych zakończeń.  kliknij: ukryte . Kreska toporna, nogi jak u bułgarskich sztangistek. Najsympatyczniejsze postacie dla mnie to L85A1 i Galil reszta poniżej poziomu znośności. Muzyka też nie porywa. Daję 4/10 z czego 90% przypada na pomysł serii.
  • Avatar
    A
    Shun-Shun 1.06.2012 00:54
    niekwestionowany ulubieniec
    Komentarz do recenzji "Hellsing"
    Jak napisać o tym anime i o tej postaci by postronni nie stwierdzili, że pragnę założyć Zgromadzenie Świętego Alucarda? To było swego czasu moje pierwsze anime o wampirach (później doszedł fenomenalny „Vampire Hunter D”) i z miejsca trafił na moją Top Five. Dla mnie jest tu świetne wszystko od pierwszych taktów openingu, przez najlepszego (obok tego granego przez Garry'ego Oldmana) Draculę w dziejach, szefową wszech czasów Integrę, która niczym Clint Eastwood u S.Leone pali te swoje cygaretki, twardą i jednak dziewczęcą Victorię, aż do pokracznego trochę jokerowego Incognito i ostatnich taktów endingu. Nie przeszkadzała mi tu nigdy krew i odpadające kończyny bo na wszystko było miejsce i czas. Tła i postacie były nieraz gotyckie nieraz współczesne, a nieraz psychodeliczne w klimacie King Crimson (polecam). Gorrrrąco zachęcam wszystkich, którzy zaczynają lub z jakichś metafizyczno – biologicznych lub filozoficzno­‑historycznych powodów jeszcze tego nie widzieli lub odkładali na później, do obejrzenia anime i przekartkowania mangi.
    Na marginesie pamiętam, że oglądając to anime przypomniał mi się cytat z „Fausta” Goethego
    „Jam cząstka tej siły mała,
    która złego wciąż pragnąc, dobro wciąż działa.”
  • Avatar
    A
    Shun-Shun 1.06.2012 00:32
    powtórka z rozrywki
    Komentarz do recenzji "Ano Natsu de Matteru"
    widziało się, słyszało w Onegai Teacher; kreska praktycznie ta sama, „zakręcenie” fabuły to samo gdybym się uparł to i w OST znalazłbym podobieństwa. słowem oglądanie tego anime jest jak jazda trolejbusem po latach, za pierwszym razem było ciekawie, ale teraz stwierdzasz, że od nadmiaru drgań zaczyna ci być niedobrze (sądziłem, że głupawe kopiowanie tego samego jest domeną Disney Channel, ale choroba dotarła i na Daleki Wschód). cytując zatem Michaela z „My Wife and Kids”: „Egh..eghh..wzzum. Nie!”
    P.S.
    Jest to dla ludzi którzy lubią oglądać to samo…amo…amo..amo…mo…mo…mo…o…o…
  • Avatar
    A
    Shun-Shun 31.05.2012 02:16
    rozpierducha po całości
    Komentarz do recenzji "Deadman Wonderland"
    moje pierwsze pytanie brzmi po co to w ogóle powstało? bo zakończenie jest tak chusteczkowe, że aż boli. nie czytałem mangi i szczerze mówiąc po obejrzeniu anime nie planuję. mógłbym wymieniać całą górę minusów tego koszmaru, ale podam tylko kilka. przede wszystkim główny bohater, który przez całe 12 odcinków kontempluje swój nieszczęśliwy los i co chwila zalewa się łzami co jest mocno irytujące zważywszy na fakt  kliknij: ukryte , po drugie za dużo tutaj się wariatów zebrało jak na 12 odcinków i mnóstwo oklepanych postaci:  kliknij: ukryte , to już wszystko było. na koniec tzw. akcja, którą można by opisać tak: CIACH! CIACH! HLAST! PLAST! RĄCZKA! NÓŻKA! PLASTEREK SKÓRKI! CIACH! CIACH! KAP! KAP! KAP! i tak dookoła wojtek. podsumowując jest to nuda i tania krwawa sensacja bez sensu. tylko dla najbardziej zagorzałych.
  • Avatar
    Shun-Shun 20.05.2012 22:05
    Komentarz do recenzji "Sankarea"
    przyglądam się tej dyskusji z dużą ciekawością, bo wiele różnych i interesujących zdań pada z jednej i drugiej strony. na wstępie pragnę powiedzieć, że nie zaliczam się do miłośników takich produkcji jak „Sankarea”, ale też nie jestem inkwizytorem, który pali tego typu produkcje. Ot, podchodzę raczej beznamiętnie do tego tematu. Jedyne co to uważam, że robienie i filmów i anime w klimacie „Noc żywych trupów 84,34” czy „Piła 18” tak jak i „Sankarea” jest marnotrawstwem pieniędzy i czasu, ale rozumiem, że jest na to widownia i ok. Fakty są jednak wg mnie takie, że z odcinka na odcinek akcja w tym anime zamiera i staje się coraz nudniejsza. Nagromadzenie w tym anime klimatów z kategorii: nekrofilia, pedofilia czy kazirodztwo jest dla mnie nie tyle niesmaczne co po prostu bezsensowne. Chyba, że zamierzeniem twórców jest sprawdzenie ile demonów zmieści się w jednym domu i co na to sąsiedzi. Myślę jednak, że będzie to tytuł o którym za rok czy dwa nikt specjalnie nie będzie pamiętał (nie dlatego, że ma mało odcinków), bo pojawią się tytuły o wiele lepsze jak choćby przywoływany tu „Sakamichi no Apollon” czy bardzo śmieszne i sympatyczne, moim zdaniem, „Acchi Kocchi”. A takie tytuły jak „Sankarea” i w podobnym klimacie będą krążyły po gminie jako legendy i mity.

    P.S.
    Faktycznie „Queen's Blade” powinno się znajdować w słoiku z napisem „Nie podawać do obiadu”, ale jak nie dajmy się zwariować, jak mawiał mój staruszek dobry biust to duży i nagi biust.
    Pozdrawiam rozmówców.
  • Avatar
    A
    Shun-Shun 20.05.2012 16:37
    Disney wymięka
    Komentarz do recenzji "Ruchomy zamek Hauru"
    już dawno mówiłem znajomym, że Disney i Pixar może zacząć zwijać interes bo ci tam w USA tak się zapatrzyli w te komputery, że zapomnieli jak się w ręku ołówek i kredki trzyma. przez to zalewają nas straszną chałą gdzie ludzi nie przypominają ludzi i wszystko jest na jedno kopyto robione.
    Tu zaś mamy prawdziwe baśniowe arcydzieło prawie 2 godziny, które spędziłem przed ekranem to był piękny czas. Wspaniałe postaci, w przeciwieństwie do recenzentki bardziej podobała mi się Sophie, myślę, że ze względu na przesłanie jakie niosła swą osoba. Hauru był trochę dandysowaty, ale też da się go lubić. Reszta bohaterów również bardzo sympatyczna. Niesamowity rozmach, bogactwo pejzaży, sama kreska i kolory to wszystko składa się na tę moim zdaniem lekturę obowiązkową wszystkich miłośników anime.
  • Avatar
    A
    Shun-Shun 9.05.2012 23:37
    Komentarz do recenzji "Haiyore! Nyaruko-san"
    sympatyczna seria, którą oglądam z niemałym zaciekawieniem, fabuła być może była w pierwszym odcinku, ale w następnych wybrała się na spacer i raczej nie wróci. pomysł na zamknięcie D.H.Lawrence'a w kawaii/moe dziewuszkach jest diabelnie dobry, cóż z tego, że niektóre postacie są szablonowe nieustająca akcja sprawia, że nie zwracam na to zbytniej uwagi. polecam wszystkim jako obowiązkowy wiosenny odmóżdżacz.
    Tylko mam jedno ale…
    DLACZEGO ZNOWU MAMY PRZEMĄDRZAŁĄ SIOSTRĘ ZAKONNĄ W OKULARACH Z PRETENSJONALNYM WSZYSTKOWIEDZĄCYM TONEM???
    można było sobie to darować. god i hate such characters!
  • Avatar
    A
    Shun-Shun 30.04.2012 20:44
    średnio
    Komentarz do recenzji "Sankarea"
    na razie jest raczej średnio, nie ma tutaj nic strasznego ale fabuła jakoś jest dziwnie prowadzona, mam wrażenie że manga jest dynamiczniejsza  kliknij: ukryte , główny bohater całkiem nie głupi pomimo jego specyficznego hobby, tylko wygląd ma jakby go z rysiem albo Bonifacym skrajcowano, tytułowa bohaterka to taka jaskółka uwięziona  kliknij: ukryte , zobaczymy jak anime będzie podążać za mangą.
  • Avatar
    A
    Shun-Shun 27.04.2012 22:34
    Komentarz do recenzji "Shining Hearts ~Shiawase no Pan~"
    na razie pieką chlebek, pomagają sobie wzajemnie i innym dookoła. nie dzieje się nic złego ani nic dobrego tak jest miło i sympatycznie i na razie przeciętnie.
  • Avatar
    A
    Shun-Shun 12.04.2012 00:12
    Komentarz do recenzji "Happiness!"
    prawdziwy festiwal idiotyzmu, jeśli to jest romans to w takim razie „Pulp Fiction” jest filmem familijnym. zacznę, że owszem pierwsze 2 odcinki dają szansę na to, z będzie to miły sympatyczny romansik z magią w tle. al z chwilą prezentowania kolejnych bohaterów było już tylko gorzej. Blondynie myli się wszystko dokumentnie, Haruhi sama nie wie czego chce, no ale powiedzmy że się nada. Kolega Yumy porażka chyba że kręcimy „Don Kojote i Sancho Pandę” i on dostaje rolę wiatraka. Rodzeństwo jest nawet znośne. No ale do pieca to dołożyła ta Ibuki  kliknij: ukryte . Na koniec Jun i Yuuma. Ten/Ta (wybierzcie sobie) to przykład na to, że jak facet nie ma kobity to wariuje. Natomiast ten drugi zaskoczył mnie pozytywnie swoim opanowaniem i spokojem, ale zawiódł gdy idzie o kwestie kluczowe.  kliknij: ukryte . Muzyczka słaba, kreska nawet niezła. Faktycznie jest to pozycja dla wąskiego grona.
  • Avatar
    Shun-Shun 8.04.2012 14:06
    Re: spokój
    Komentarz do recenzji "Zetman"
    okej dziękuję najwyraźniej przegapiłem ten moment
  • Avatar
    Shun-Shun 8.04.2012 01:19
    Re: spokój
    Komentarz do recenzji "Zetman"
     kliknij: ukryte 
  • Avatar
    A
    Shun-Shun 6.04.2012 22:26
    spokój
    Komentarz do recenzji "Zetman"
    za nami dopiero 1 odcinek, póki co cytując klasyka podoba mnie się to w porównaniu z mangą i oby tego nie popsuli bo kliknij: ukryte , postać Akemi ot chociażby  kliknij: ukryte , poza tym ending jest jadący wpada w ucho, kreska też git
  • Avatar
    A
    Shun-Shun 6.04.2012 16:57
    muzyka
    Komentarz do recenzji "Nodame Cantabile"
    ja również zdobywałem swoje szlify w szkołach muzycznych i nic tak nie poprawiło mi humoru i nie przywołało wspomnień jak oglądanie „Nodame Cantabile”, usłyszeć znane utwory w ciekawych aranżacjach (II koncert Rachmaninowa był przecudny w wykonaniu Chiakiego), co do samych postaci to polubiłem ich wszystkich bez wyjątku, będę nie raz powracał do tego tytułu i polecam go wszystkim
  • Avatar
    A
    Shun-Shun 6.04.2012 16:52
    Komentarz do recenzji "Ride Back"
    brak logicznego myślenia niektórych postaci jest tutaj przerażające momentami  kliknij: ukryte , główna bohaterka z myślenia też chyba 5 nie miała w szkole, seria taka sobie, byłoby lepiej jakby się skupiono tylko na ściganiu się Ogaty, a dołożono do tego political­‑fiction i wyszła taka papka,
    ale w jednym chylę czoła przed twórcami bo pomysł z wykorzystaniem „Wielkiej Bramy Kijowskiej” Musorgskiego jest po prostu epicki.
  • Avatar
    A
    Shun-Shun 4.04.2012 09:42
    1+3 + (1+2)=kłopoty
    Komentarz do recenzji "Papa no Iu Koto o Kikinasai!"
    oto nowy model rodziny wg Japończyków 1 wujek i 3 siostrzenice i na dodatek ultra­‑spokojna laska z dodatkiem wiernego giermka­‑przyjaciela i fana dziecięcych majtek. Pomijając powyższe zestawienie to Papa no Iu Koto o Kikinasai polubiłem od 1 do ostatniego odcinka. Nie wiem może po prostu lubię anime gdzie facet musi stanąć na wysokości zadania nie koniecznie ratując świat i zapładniając królową kosmitów, ale gdzie musi z 20­‑paru m2 wygospodarować teren dla 4 osób. Jasne, że jest tutaj za słodko momentami, ale jak najbardziej do przyjęcia. Postać Yuuty to taki gość co nieczęsto zdarza się w anime, zaradny z głową na karku. Natomiast co do tej Hiny bo widzę, że poniżej serious dysputa szła, no tak się zachowują 3 latki raz są wkurzające, raz słodkie. Jednak  kliknij: ukryte . To tyle.
    Co do strony technicznej, op. i end. nie stoją na najwyższym poziomie, ale kreska postaci, poza tymi różowawo­‑czerwonymi kolanami i łokciami u dziewczynek, jest ok.
  • Avatar
    A
    Shun-Shun 2.04.2012 01:11
    NIE!!!
    Komentarz do recenzji "Gankutsuou: Hrabia Monte Christo"
    jako miłośnik „Hrabiego Monte Christo” i powieści francuskiej w ogóle, mówię tej ekranizacji zdecydowane NIE! wszystko tu jest nie na swoim miejscu i udziwnione do granic możliwości, no jeszcze Dantesa jako wampira jakoś można by przeżyć, ale cała reszta to kicz w najznamienitszej postaci, postaciom brakuje wyrazistości i charakteru swoich pierwowzorów, najwięcej żalu mam do twórców o postać Hayde (skoro była córką paszy Janiny to była południowej urody, a nie blada jak jakaś Finka czy Norweżka;
    szkoda bo ekranizację „Nędzników” (Les Misérables: Shoujo Cosette) Japończycy zrobili bardzo dobrze, tutaj fantazja wzięła górę nad rozsądkiem; eeh..
  • Avatar
    A
    Shun-Shun 28.03.2012 23:53
    status quo
    Komentarz do recenzji "Another"
    z zasady nie lubię horrorów, w związku z tym po obejrzeniu tego też jakoś specjalnie się nie przekonałem,  kliknij: ukryte  no i się nie pomyliłem ani trochę, dla mnie zakończenie i
    rozwikłanie zagadki było nie tyle straszne co żenujące,  kliknij: ukryte , zamiast chwilę pomyśleć i ochłonąć to wszyscy zaczęli battle royal na pełnej, no i sposób podejścia do śmierci poszczególnych osób  kliknij: ukryte , jak dla mnie za mało logiki i niespójności no i ten opening, który chyba na kolanie robiony, pasujący do tematu jak dziewica do smoka;
  • Avatar
    A
    Shun-Shun 28.03.2012 23:09
    maserati
    Komentarz do recenzji "Kure-nai"
    wszystko w tym anime ma swój logiczny ciąg i miejsce od niebanalnych bardzo realistycznych bohaterów, przez otoczenie na muzyce skończywszy, raczej dla starszych widzów, nie ze względu na jakieś drastyczne sceny, ale po prostu tematyka nie wciągnie raczej młodszych;
    dla autorów brawa za konkret autko, po obejrzeniu po nocach mi się śniło to żółte maserati quatroporte.
  • Avatar
    A
    Shun-Shun 28.03.2012 23:00
    jedzie sobie jedzie
    Komentarz do recenzji "Ookami to Koushinryou"
    najczystszej krwi przypadek sprawił, że zasiadłem do tego anime nie oczekując zbyt wiele i nim się spostrzegłem oglądałem ostatni odcinek, pomysł bardzo dobry, wykonanie niezłe, ale ten Lawrence, jak on jest kupcem to ja jestem Gloria Estefan, w pewnym momencie toby własną skórę przehandlował nie wiedząc o tym, na szczęście jest Horo, która jest wykształciuchem w tym „związku”, budowanie akcji jest raczej niespieszne, miałem w sumie wrażenie, że oglądam trochę coś a la „Aria” tylko zamiast gondoli jest wóz,; piękna muzyka i świetne tła są dopełnieniem faktu, że zamierzam powracać nie raz do oglądania tego tytułu