Komentarze
Kuroshitsuji
- 3/10 Ale się dłużyłooooooo : anmael : 3.05.2022 17:21:25
- 3 x NIE : ;( : 31.07.2021 05:42:46
- komentarz : Nick : 11.05.2021 11:03:04
- komentarz : snow wolf : 11.05.2021 07:55:06
- komentarz : Shion Winry : 29.06.2017 09:01:57
- Jak to coś ocenić? : Gutosaw : 8.10.2016 01:36:50
- komentarz : SR : 2.06.2016 23:50:19
- Ciekawy klimat. : Power To The Peaceful : 4.01.2016 21:37:30
- Nie rozumiem. : Yukari : 31.08.2015 22:44:11
- komentarz : Orihimcia : 9.08.2015 17:16:43
Uwielbiam to anime.
Uwielbiam Ciela i to w jaki sposób droczy się ze swoim lokajem. kliknij: ukryte Najbardziej podobało mi się to jak panicz zażyczył sobie demonicznego psa tylko dlatego, że Sebastian ich nie lubi no i to przecież kolejny obowiązek (Tak jaby mało ich miał :) ), uwielbiam spojrzenie Sebcia w tamtej scenie, jakby chciał powiedzieć „Najchętniej bym Cię zabił szczylu!”
Co do Sebcia to spotkałam się z dość (przynajmniej jak dla mnie) dziwną reakcją na niego. Niektórym zdaje się on trochę przeszkadzać, albo raczej decyzje jakie podejmuje względem samego Ciela lub innych. Komentarze w stylu „Jak on mógł?!”, „To nie w porządku”, bo Sebastian był wredny, pozwolił komuś umrzeć, lub podjął dość nieoczekiwaną decyzję w stosunku do swego pana. A przecież nie wolno zapomnieć o tym, że Sebastian jest demonem, nie można się w jego działaniu dopatrywać zbyt wiele moralności, ofiarności czy uczucia. Czy ktokolwiek polubiłby to anime gdyby nasz demoniczny lokaj zaczął kierować się w współczuciem, zaczął pomagać wszystkim wokół? No raczej nie.
Anime dostaje ode mnie 9,5/10.
Ps: Czy tylko mnie aniołek z Kuroshitsuji przypomina Gabriel z Constantina?
Uczta dla oka i ucha, ze szczyptą fanserwisu dla yaoistek
Że już nie wspomnę o Grellu (On naprawdę jest facetem? Naprawdę? Kiedy oglądałam ilustracje przed obejrzeniem anime byłam przekonana, że to kobieta…) i służących.
No i wiktoriańska Anglia, te scenerie, które ubóstwiam na równi z japońskimi pejzażami… Przepiękny opening i drugi ending, no i rozbrajający ending ^^
Tylko dlaczego ta seria jest taka krótka, pytam się?
Ulubiona postać: Ciel Phantomhive
Czyli w skrócie : warto było :-)
Aha, jakże mógłbym o tym nie wspomnieć, WIELKI PLUS za postać Lau <3, za zamknięte oczy, charakter i wspaniałego seiyu Kōji Yusa, którego jestem w sumie fanboyem i uwielbiam za postać Ichimaru Gina ^^
co kto lubi ;p
Piękne
Zakończenie było piękne
Spotkałam się z wieloma opiniami na temat relacji Sebastiana i Ciela. Ja sądzę, że Sebka to po prostu bawiło. Całe to udawanie lokaja. Dlatego też nie chcę oglądać drugiej serii kliknij: ukryte Ciel demonem? Sebastian wiecznym sługą? B**ch please..
Zakończenie, jak to już napisałam w tytule, piękne. Bez zbędnego kombinowania, dokładnie tak jak powinno być. kliknij: ukryte Sebastian dostał swoją zapłatę i wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Btw. czy to tylko moja głęboko skrywana fangirlowa natura czy obywa się poprzez ugryzienie/wessanie się/pocałunek? Perspektywa dała duże pole dla wyobraźni ^^.
Żart?
Jak dla mnie to anime jest średnie. Można obejrzeć pierwsze dwa i ostatnich pięć odcinków. Bez reszty i tak się zrozumie całą resztę.
Kreska w sumie przyjemna dla oka, w szczególności postaci Ciela i jego służących. Sebastian wygląda jak rozjechany walcem patyk, jedynie kliknij: ukryte jego demoniczny uśmiech i wzrok są warte pozytywnej oceny. ;)
Zabijacz czasu, przeciętne anime, nie zachwyca, ale jest ok.
komentarz
Tylko opening znudził mi się po pewnym czasie.
Yaoi czar...
Wracając do „Kuroshitsuji” – pierwsze co rzuciło mi się na oczy to klimat… a w zasadzie KLIMAT anglii z końca XIX i początku XX wieku, który to anime zawdzięcza tak kresce,jak i fabule. Że tak powiem Loffciam te klimaty, więc od razu + ode mnie – za zgrabną kombinację klimat/kreska/fabuła :). Sama fabuła jest bardzo dobrze skonstruowana, chociaż niektóre motywy były tak przewidywalne, jak miejsce polaków na euro 2012.
Postaci… Nie no, postacie pierwszoplanowe wymiatają, ale nie odniosłem wrażenia, aby między Ciel'em a Sebastianem silna relacja pan‑lokaj kliknij: ukryte prędzej relacja wilk‑wilk kanibal, obydwoje sobie dogryzają, ale są też momenty, że współgrają razem. Zwykle w anime nie mamy ciekawych postaci drugoplanowych, ale tutaj „kuroshitsuji” też jest chlubnym wyjątkiem(no, może poza paroma wyjątkami, ale to przemilczę:] )Z wad mogę w zasadzie wymienić rzadkie lekko oklepane motywy fabularne, no i te nieszczęsne psychofanki :) ale to już mój problem
Nigdy nie widziałam w żadnym anime tak dziwnie „skonstruowanej” postaci. Dumny, chociaż wcześniej bardzo upokorzony, ironiczny, bardzo dojrzały, mądry, ponury, trochę ciamajdowaty ( kliknij: ukryte Moment, w którym nie umiał sobie zawiązać sznurówki…).
Takie dziecko o upadłej moralności, można by rzec…
Świetnie pokazali jego relacje z Sebastianem. Sebastian – niby sługa, ale pozwala sobie na częste dogryzanie swojemu paniczowi i na odwrót.
Dla mnie za postacie pierwszoplanowe Kuroshitsuji ma dziesiątkę. Gorzej już z postaciami drugoplanowymi, bo o ile mamy ciekawy komplet w składzie: Lau, Undertaker, Grell, Will, to niestety takie postacie, jak Lizzy, czy kliknij: ukryte „Anioł masakra” psują moją opinię i działają mi na nerwy. Jeszcze gorzej ma się sprawa z fabułą, która została bardzo uszczuplona w porównaniu z mangą, ale wybaczam, ponieważ anime zaczęło wychodzić kiedy stare już chaptery mangi były dopiero wydawane.
Grafika, jak na 24 odcinki jest bardzo ładna, kreska jest na bardzo dużym poziomie. Yana Toboso ma wielki talent do rysowania i dobrze go zaprezentowała.
I te stroje, które autorka nam zaprezentowała! (Oprócz różowych sukienek Lizzy)Są świetne, uwielbiam na nie patrzeć.
Podsumowując – pomimo wielu idiotyzmów fabularnych,
gorąco polecam anime, ponieważ kreska, klimat (Nienawidzę osób, które twierdzą, że Kuroshitsuji owego klimatu nie posiada.), chwytliwy wątek główny oraz postacie są w tym anime niesamowite.
Btw. Dla mnie muzyka dostała za małe noty. Może nie była świetna, a zła też nie i do epoki wiktoriańskiej się wpasowywała.
London Bridge is falling down, falling down, falling down...
Główni bohaterowie – dziecko i lokaj demon. Z natury nie przepadam za głównymi bohaterami, ale Sebastian i Ciel mimo tego, że nie szczerzyli mordek w uśmiechach, nie śmieli się jak nie wiadomo co do nie wiadomo czego i byli przeciwieństwem typowego shounenowego bohatera po jakimś czasie wzbudzili moją sympatię. Dlaczego nie od razu? Coś mi w nich nie leżało. Na początku najchętniej wykopałabym Sebastiana, a Ciela zamknęła, gdzieś gdzie go nie otworzą. W sumie teraz nie rozumiem, dlaczego miałam takie odczucia, bo ta dwójka wydaje mi się całkiem sympatyczna. Pamiętam, że nie byłam w stanie pojąc jak to możliwe, że Shizuo i Sebastiana to głos jednej i tej samej osoby. Jest to dla mnie zupełnie nie pojętne, ale pokazuje możliwości seiyuu. Do „Kuroshitsuji” przekonałam się dopiero po czwartym odcinku już nie pamiętam o co tam chodziło, bo oglądałam to parę miesięcy temu, ale była to scena, kiedy Sebastian i Ciel stali na jakimś cmentarzu i wtedy właśnie pomyślałam, że to anime w sumie wcale takie złe nie jest.
NIE oglądaj „Kuroshitsuji” jeśli nie chcesz, żeby przez następne parę tygodni w głowie chodziły ci jedne i te same słowa: "London Bridge is falling down…" wyśpiewywane przez Sebastiana.
NIE oglądaj „Kuroshitsuji” jeśli nie chcesz podczas oglądania „Durarary!!'' słyszeć słowa London Bridge is falling down…
Muzyka przeurocza. Przebój „Si deus me relinquit” miałam ustawiony jako budzik, co było chyba złym pomysłem, bo teraz źle mi się kojarzy.
Horrorem się to nie okazało, ale mimo wszystko nie żałuję, że zaczęłam „Kuroshitsuji” oglądać i że „Kuroshitsuji” obejrzałam;)
Już na wstępie główny bohater – Ciel Phantomhive uzyskał moją sympatię. Ten dostojny, opanowany i zamknięty w sobie dwunastoletek przykuł na sobie całą moją uwagę. Nie przeczę, że przez pewien okres czasu zwracałam dużą uwagę na lokaja – Sebastiana, ale to nie to samo co przy młodym hrabi.
Zagadki detektywistyczne były bardzo ciekawe. Wątki humorystyczne były może i wpychane wszędzie gdzie się da, a kliknij: ukryte scena z gorsetem, która wyglądała jak istny wycinek z porno sprawia, że wiele osób źle odbiera te anime. A to błąd.
Idealnie dopasowana muzyka sprawia, że się rozpływam.
Kreska jest schludna, elegancka oraz bardzo dobrze dopracowana.
Moim zdaniem anime zasługuje na 10/10 ze względu na piękne zakończenie, które mnie urzekło.
.
Hmmm
Popieram. Jakie YAOI!?
Potencjał zniszczony w zarodku
Powiem szczerze, przeliczyłam się makabrycznie, przeczytawszy wcześniej setki jakże chwalebnych komentarzy, wynoszących tę serię niemal do sfery sacrum.
Choć pierwsze wrażenie nie było złe, (grafika, tła, atmosfera wiktoriańskiej Anglii) wraz z odcinkiem piątym opadł cały mój zapał.
Przede wszystkim razi całkowity brak fabuły – ot, jest sobie po prostu dziecko z lokajem w zestawie, kilkunastu zboczeńców dookoła i zabawiaj się widzu! Nawet jeżeli pewne gagi można było uznać za całkiem komiczne, to tylko na samym początku, zanim zdążyły się sprać i powielić.
Bohaterowie… cóż, byliby może mocną stroną serii, gdyby ich paleta była nieco bardziej zróżnicowana. Nie ukrywam jednak, to Sebastian, będący właściwie synonimem całości jest według mnie czarnym koniem i nieraz ostatnią deską ratunku, kiedy akcja już doprawdy spada do zera i potrzebny jest ktoś, kto porzuca trochę widelcami, żeby znowu było FAJNIE.
Tak więc, zachwycać nie ma się czym (chyba, że kogoś rajcuje pokazany w slow motion obraz Sebastiana pochylającego się czule nad Cielem, o rety!) może jedynie bogactwem szczegółów w strojach epoki i tłach. Nawet muzyka jest do bani, co piszę z ogromnym żalem.
Ostatecznie i tak wystawiłam wysoką ocenę – 7/10 – choć zrobiłam to chyba jedynie przez wzgląd na sympatię, jaką obdarzyłam niektórych bohaterów (Undertaker, Agni, Sebastian) i śliczną sukienkę Ciela (hehe).
3x duże NIE poproszę!
No to się k@#$% zawiodłem na dzień dobry. Oto dostaję klienta co świetnie łapie obrusy, talerze, dzbanki i inne graty, a no i szybko biega, złowieszczości i grozy to w nim tyle jak w przypalonym bakłażanie. Na dodatek w kluczowej scenie finałowego naparzania twórcy w ogóle nie pokazują przemiany (która na pewno była zjawiskowa).
I na dodatek te „komiczne” wstawki, no humor z najwyższej półki w sklepie społem w Zadupiu Górnym. Nawet akcja z Kubą Rozpruwaczem nie miała w sobie krzty dramaturgii. Większych wrażeń dostarcza toaleta w PKP.
Mam dziwne wrażenie, że autorzy nie mogli się zdecydować czy z Ciela robimy totalnie bad motherfuckera bez emocji, uczuć i innych pierdół (i taka opcja by mnie totalnie rzuciła na kolana); czy też damy mu trochę cech człowieczych, żeby jakieś laski na niego poleciały.
Jedyne co dla mnie historyka z wykształcenia ratuje ten serial to dbałość o detale typu stroje, budynki, wydarzenia historyczne to jest rzeczywiście zrobione ekstra. Cała reszta jest do dupy.
Myślałem, że będzie coś pokroju Mefisto czy Wolanda, że będzie bardziej epicko i krwawo, zemsta i demon w jednym, a dostaję historię o młodocianym Brudnym Harrym co zamiast strzelać z magnum 44 wali z pistoletu na wodę.
Lubię to!
Kuroshitsuji jest bardzo ciekawe pod każdym względem. Co prawda, fabuła nie jest najwyższych lotów, ale wynagradzają te braki niezwykle charakterne postacie, tak… mam na myśli Undertakera oraz Grella :)
Jeśli chodzi o głównych bohaterów, to najbardziej denerwują mnie… fani, tworzący parę SebastianXCiel, bo to „moi drodzy” nie jest już yaoi tylko pedofilia :P
Poza tym gdzie wy widzicie tę miłość?
Zauważyłam też, że niektórzy porównują Kuroshitsuji do Hellsinga; osobiście widzę więcej podobieństw do Yami no matsuei (chyba zaczynam się czepiać).
Dla mnie, to było naprawdę sympatyczne anime, które stało się jednym z moich ulubionych. Polecam bardzo.
Z ręką na sercu...
Może zacznę od zalet (bo łatwiej). Po pierwsze: akcja w pewnym momencie się nie chrzani, bo „coś tam…” (mam na myśli przypadek Death Note'a, którego też lubię, ale jednak… w pewnym momenci akcja się psuje!). Po drugie: wszystkie postacie są bardzo dopracowane, zwarte i gotowe (^^). Po trzecie: nie ma słodkiego zakończenia, takie powinno byc i tyle!
A tera wady (bo lubię narzekac! xD)... Właściwie znalazłam tylko… dwie nieistotne (?). Pierwsza to opening, który specjalnie mnie nie poderwał… Ot, można obejrzec raz, dwa, ale bez przesady… A drugi (dla niektórych bardzo idiotyczny) to zastanawianie się na początku, czy Greil to właściwie facet czy kobieta… (transsekualista/bardzo kobieca uroda?) No, chyba wiecie o co mi chodzi… te okularki… i… kobieco (?) noszony żakiecik (czy tam kurteczka, mnie to wisi)... i… cholera, no, ON po prostu czasem wygląda jak kobieta…!!! >.<
Jeszcze na sam koniec chcę dodac coś, które postacie wypadły w moich oczach najlepiej…
Może niektórych to zdziwi, ale pierwsze miejsce zajmuje Tanaka <cho cho cho!>. Taki wesoły, starszy pan… z kubeczkiem herbatki w dłoniach lub biegający ze strzelbą z serpentynami (>D).
Drugie należy się Undertakerowi, za jego… interesujący charakter…? Nieważne! Tak czy inaczej 2. miejsce!
Trzecie ex eqo (chyba to się tak pisze! :D) wspomniany wcześniej Greil (pomimo wyglądu, porządny z niego chłop ^^) i Sebek (ALE TYLKO ZA OOOOCZYYYY!!!).
Mam jeszcze tylko pytanie! Jak właściwie nazywa się ten pies, bo raz nazywają go Pluto, raz Pulu Pulu, a jeszcze raz Puszkiem! Jak to jest w końcu, bo się pogubiłam!
Z góry dzięki! ^^
świetne zakończenie
Największy plus: świetne postacie. Ciel, który za wszelką cenę stara się być silny naprawdę mnie przekonał. Podobają mi się jego rozterki, a jeszcze bardziej to, jak stara się je ukryć. Jego relacja z Sebastianem jest też fajnie zrobiona. Zresztą postacie drugoplanowe też są dobrze zrobione (no może oprócz tego anioła…) Zwłaszcza Aberlaid mi się podobał.
Największy minus: Fabuła. Jest po prostu słaba. Na przykład kliknij: ukryte czemu Anioł chcący zniszczyć ludzkość udaje pokojówkę? Jest sporo nieścisłości, dużo niedomówień. A pierwsze kilka odcinków ma tak prostą i sztampową fabułę, że myślałam, że nie dojdę do końca. Na szczęście druga połowa sezonu jest nieco lepsza.
No i sceny walki… Po obejrzeniu Hellsinga to po prostu śmiech na sali. Nawet fajnie to rozwiązali w ostatnim odcinku, kiedy kliknij: ukryte Sebastian prosi Ciela by zamknął oczy
Na szczęście ostatni odcinek to 10/10 i ogólne wrażenie jest pozytywne :) Aż boję sięgać po następny sezon (zwłaszcza patrząc na jego ocenę), tym bardziej, że nie wydaje mi się, żeby był potrzebny. Zobaczymy :)
Polecam
wszystkie postaci przypadły mi do gustu (z wyjątkiem pary od curry – nie mogłam się doczekać skończenia tego wątku), bardzo polubiłam też Lizzy i nie rozumiem, czemu tak wszyscy na nią psioczą, że ciągle płakała? toż to dziecko i do tego obrzydliwie bogate, poza tym wcale nie była samolubna, po prostu troszczyła się o Ciela i wszystko robiła z myślą o tym, by og uszczęśliwić (może po prostu fani yaoi stwierdzili, że im przeszkadza)
co do sprawy paringu Sebastian i Ciel – to nie wiem gdzie nektórzy to widzą, bo ja nic takiego nie zauważyłam
Jaki yaoi, do cholery??
Za fabułę dałabym 9/10.
Tak po prostu, jest dobra, ale mi czegoś brakuje..
Postacie zasługują w pełni na 10.
Każdy bohater jest dokładnie zróżnicowany.
Nie ma 2 takich samych w tym anime ^^
Nota bene, sam hrabia jest godny uwagi.
Nie jest taki, jak inni.
Pomimo tego, że już przeżył coś okropnego, on żyje dalej i nie wypomina tego.
Postanowił, że kliknij: ukryte zemści sie za śmierć rodziców, ale nie robi tego na siłę.
Muzyka..? Dobra, 9.
Soundtracki są czarujące ~
Co do op'ów i ed'ów:
1 opening: Był w porządku.. Ale znudził mi się po paru razach.
2 opening: To co wyżej..
1 ending: Świetny. Słodziaśny w każdym razie ^^
2 ending: Doskonale dopasowany do rozwoju fabuły, coraz to smutniejszej.. Ale.. Mi się po prostu nie podoba.
Kreska ma u mnie 10 C:
Postacie są super dopracowane.
Najbardziej spodobał mi się projekt Madame Red i Cieluchny.
Świetnie wykonane tła.
Również openingi i endingi zasługują na pochwałę.
Najbardziej podobał mi się (pod względem graficznym) 1 ending i 2 opening.
Cóż.. Seria powinna przypaść do gustu wszystkim miłośnikom mrocznych klimatów.
Nevermind.
Co do ludzi, którzy uważają to za yaoi/shounen‑ai..
Jak już ktoś napisał – NIE SZUKAJCIE DZIURY W CAŁYM.
Yaoi ma w sobie sceny od 18 lat z mężczyznami, a shounen‑ai to poprostu całuski, przytulanie i inne (oczywiście wszytko męsko‑męskie)..
Relacje Sebastiana i Ciela to na pewno nie miłość..
Nawet jeśli miłość, to nie taka jak sobie myślicie.
Cielak i Sebczan troszczyli się o siebie i bardziej wyglądało mi to na rodzinę niż na związek..
Nie ważne, i tak się już rozpisałam.
Ogólnie – Anime zasługuje na 10/10 i koniec.
Jedyne co mnie niesamowicie denerwowało to Angela/Ash. -_-" A, no i jeszcze Droccel. -_-"
Czasem tylko dziwiły mnie różne rzeczy (np. Piła mechaniczna) w XIX wieku..